Kilka dni spędziłem w Kopenhadze - było trochę roweru, jedno bieganie a w sobotę cały dzień w Tivoli - najstarsze wesołe miasteczko z wieloma atrakcjami - niektórych się bałem ale dałem radę
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
dziś czeka mnie wizyta u osteopaty - obejrzy moje kolano po kilku treningach i da zalecenia co do dalszego biegania. W weekend okazało się, że wylosowano mnie do Lavaredo na dystans 20 km więc cele biegowe na przyszły rok już w komplecie - MIUT, Lavaredo i Dachstein