Ja też nie biegałem, więc nie wiem. Ale na logikę, to zmniejszenie grawitacji, spowoduje mniejsze dociążenie ciała, czyli mniej energii do odzyskania. Z jednej strony, no ale z drugiej mniej masy trzeba przecież później unieść. Więc sumarycznie i tak pewnie wychodzi zdecydowanie korzystnie, czyli bieg pochłania mniej energii. W rzeczywistości nie możemy schodzić z wagą w dół nieskończoność, bo jest jakaś dolna granica, przy której organizm się wysypuje. Na bieżni antygrawitacyjnej możemy.
Może ktoś to badał, tylko trzeba by poszukać. Tutaj tylko znalazłem na szybko takie badanie:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6878870/
które świadczy o tym, że po zmniejszeniu grawitacji, ludzie instynktownie zmniejszają kadencję. To jest moim zdaniem znaczące, bo to by mogło świadczyć właśnie o tym, że chcą właśnie utrzymać elastic recoil na podobnym poziomie co wcześniej (mniejsza kadencja -> krótszy krok -> większe dociążenie przy lądowaniu).