a może chcesz mi potowarzyszyć w podróży?
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Byłem jednym z tych, co kwestionowali część wykonywanych treningów, ale przyznam, że Twojego bloga czytałem chętnie. I ceniłem za regularność, transparentność i opisywanie właściwie wszystkiego. A sam wiem, że często się po prostu nie chce. Ale wiem też, że jak przestaję wrzucać na bloga, to czuję się dziwnie, więc co jakiś czas wracam, eksperymentuję z formą, często jest to nieregularne i w skrótowej formie (czas, a raczej jego brak). Ale może to też droga dla Ciebie?
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
Dzięki za miłe słowa, na prawdę doceniam i w sumie trochę jestem zdziwiony ile osób "podążało" razem z nami.
Do bloga na 95% nie wrócę, bo zwyczajnie nie widzę sensu. Interakcje były coraz mniejsze, dyskusji prawie w ogóle.
Blog był dzienniczkiem treningowym dla mnie, a przede wszystkim dla Rolanda, żeby w wolnej chwili kontrolował cały proces.
był poniekąd "obowiązkiem" związanym ze współpracą.
A teraz nie wiem co miałbym pisać i w jakiej formie. Kiedyś gdzieś na forum przeczytałem, że cyferki są nudne. I tu się zgadzam. Cyferki opakowane w treść, uczucia, obawy itp. To tak, można się utożsamić z autorem. Postawić się na jego miejscu itd.
Pisałem szczerze, bo to nie sztuka pisać kiedy żre i idzie. Trzeb też pisać jak nie idzie, jak się człowiek męczy. Jak mierzy się z codziennością.
Zresztą jak pisałem zaraz po treningu, to ta treść miała więcej mięsa, emocji. Przemyśleń.
A jak siadałem wieczorem, po całym dniu obowiązków domowych czy ogarnięciu dziecka do spania, to większość rzeczy zdążyła się ulotnić. To już nie było to samo, bo było "na chłodno"
Poza tym jestem na etapie, że nie bardzo wiem od której strony mam podejść do tego wszystkiego. Jak to rozegrać.
Jestem zapisany na city trail, w listopadzie miałem biegać piątkę wokół narodowego.
Więc mam nad czym myśleć.
Do bloga na 95% nie wrócę, bo zwyczajnie nie widzę sensu. Interakcje były coraz mniejsze, dyskusji prawie w ogóle.
Blog był dzienniczkiem treningowym dla mnie, a przede wszystkim dla Rolanda, żeby w wolnej chwili kontrolował cały proces.
był poniekąd "obowiązkiem" związanym ze współpracą.
A teraz nie wiem co miałbym pisać i w jakiej formie. Kiedyś gdzieś na forum przeczytałem, że cyferki są nudne. I tu się zgadzam. Cyferki opakowane w treść, uczucia, obawy itp. To tak, można się utożsamić z autorem. Postawić się na jego miejscu itd.
Pisałem szczerze, bo to nie sztuka pisać kiedy żre i idzie. Trzeb też pisać jak nie idzie, jak się człowiek męczy. Jak mierzy się z codziennością.
Zresztą jak pisałem zaraz po treningu, to ta treść miała więcej mięsa, emocji. Przemyśleń.
A jak siadałem wieczorem, po całym dniu obowiązków domowych czy ogarnięciu dziecka do spania, to większość rzeczy zdążyła się ulotnić. To już nie było to samo, bo było "na chłodno"
Poza tym jestem na etapie, że nie bardzo wiem od której strony mam podejść do tego wszystkiego. Jak to rozegrać.
Jestem zapisany na city trail, w listopadzie miałem biegać piątkę wokół narodowego.
Więc mam nad czym myśleć.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 508
- Rejestracja: 14 sty 2017, 18:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Śledziłem każdy wpis, więc napisz coś czasem, w którą stronę podążyłeś, jaki trening obrałeś.
Może teraz czas na wizję yacoola. Ścieżka była by ciekawa, kosztowana nie tylko ze względu na czas.
Powodzenia!
Może teraz czas na wizję yacoola. Ścieżka była by ciekawa, kosztowana nie tylko ze względu na czas.
Powodzenia!
- Woszkowaty
- Stary Wyga
- Posty: 208
- Rejestracja: 13 kwie 2018, 15:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 03:17:57
- Lokalizacja: Opole
Dyskusje dyskusjami, ale sporo osób jednak czytało. Zrobiłeś ( zrobiliście ) kawał dobrej roboty, przy okazji - tego jestem przekonany - kilka osób postawiło na bieżnię dzięki Twoim wpisom. A przynajmniej ją polubiłoPrzemkurius pisze: ↑11 paź 2022, 10:01
Dzięki za miłe słowa, na prawdę doceniam i w sumie trochę jestem zdziwiony ile osób "podążało" razem z nami.
Do bloga na 95% nie wrócę, bo zwyczajnie nie widzę sensu. Interakcje były coraz mniejsze, dyskusji prawie w ogóle.
Powodzenia dla Was !
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1299
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Przemek, czy to nie jest aby klasyczne przetrenowanie i to takie solidne?
Brak sił, ok, siły szybko wrócą, ale bardziej niepokojące jest to takie odczuwalne zniechęcenie do biegania, to może potrwać, i to kilka miesięcy.
Jeśli tak jest to reset konieczny.
Pozostaje też pytanie na ile możesz/możemy odpuścić sobie aktywność fizyczną, przede wszystkim w kontekście wagi i ogólnej kondycji.
Trzymam kciuki za ten etap (roz)trenowania!
Jakoś nie dopuszczam myśli byś mógł odpuścić "mocne" bieganie tak na zawsze!
Pozdrawiam!
Brak sił, ok, siły szybko wrócą, ale bardziej niepokojące jest to takie odczuwalne zniechęcenie do biegania, to może potrwać, i to kilka miesięcy.
Jeśli tak jest to reset konieczny.
Pozostaje też pytanie na ile możesz/możemy odpuścić sobie aktywność fizyczną, przede wszystkim w kontekście wagi i ogólnej kondycji.
Trzymam kciuki za ten etap (roz)trenowania!
Jakoś nie dopuszczam myśli byś mógł odpuścić "mocne" bieganie tak na zawsze!
Pozdrawiam!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1490
- Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
- Życiówka na 10k: -
- Życiówka w maratonie: -
+1.Drwal Biegacz pisze: ↑12 paź 2022, 09:20 Przemek, czy to nie jest aby klasyczne przetrenowanie i to takie solidne?
Brak sił, ok, siły szybko wrócą, ale bardziej niepokojące jest to takie odczuwalne zniechęcenie do biegania, to może potrwać, i to kilka miesięcy.
Jeśli tak jest to reset konieczny.
Pozostaje też pytanie na ile możesz/możemy odpuścić sobie aktywność fizyczną, przede wszystkim w kontekście wagi i ogólnej kondycji.
Trzymam kciuki za ten etap (roz)trenowania!
Jakoś nie dopuszczam myśli byś mógł odpuścić "mocne" bieganie tak na zawsze!
Pozdrawiam!
Przerwa (ale krótka) może być na plus, ale jak odpuścisz z różnych przyczyn na dłużej to o powrót może być ciężko - wiem z własnego doświadczenia.
Doceń to w którym miejscu jesteś i powodzenia w szukaniu drogi biegowej
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Popatrz ile osób aktywnie siedzi na forum, ile osób prowadzi blogi lub udziela się na blogach innych. To jest w porywach 15 osób, z różną częstotliwością. A Twój blog ma największą liczbę komentarzy z tych na 2 pierwszych stronach (drugi blog cichego ma 10 lat), więc masz chyba najwyższą liczbę interakcji od dawna. Ja na przykład mam niecałe 500 komentarzy na prawie 250 wpisów na blogu, Ty masz prawie 3000 na 700 wpisów.Przemkurius pisze: ↑11 paź 2022, 10:01 Do bloga na 95% nie wrócę, bo zwyczajnie nie widzę sensu. Interakcje były coraz mniejsze, dyskusji prawie w ogóle.
Tak, same cyferki trochę się przejadają, ale też pokazują proces i też są wartościowe. Pokazują drogę do wyniku, progres/regres. Pewnie, że lepiej mieć więcej informacji, ale nawet same cyferki będą mieć jakąś wartość, tym bardziej, że skupiasz się na innych dystansach, niż większość użytkowników forum.A teraz nie wiem co miałbym pisać i w jakiej formie. Kiedyś gdzieś na forum przeczytałem, że cyferki są nudne. I tu się zgadzam. Cyferki opakowane w treść, uczucia, obawy itp. To tak, można się utożsamić z autorem. Postawić się na jego miejscu itd.
Też miewałem chwile zwątpienia, ale po jakimś czasie dochodziłem do wniosku, że bez biegania po prostu gorzej się czuję. Ale jeśli w Twoim przypadku stało się przykrym obowiązkiem, to faktycznie chyba potrzebna jest przerwa, może nawet skupienie się na czymś innym niż bieganie. Jesteśmy w o tyle dobrej sytuacji, że to nie jest nasza praca, a zwykłe hobby, które możemy porzucić bez konsekwencji, kiedy przestanie nam sprawiać przyjemność.Poza tym jestem na etapie, że nie bardzo wiem od której strony mam podejść do tego wszystkiego. Jak to rozegrać.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4106
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Uważam, że wszystkie dzienniki się skończą i już kiedyś mówiłem dlaczego ale mniejsza o to.
A tak sobie bezczelnie myślę, że powinieneś jeszcze w tym roku wykorzystać to co zrobiliście z Rollim i przekuć to na wynik na piątkę. Co prawda wymagałoby to chwili czasu ale jest dopiero początek października.
A tak sobie bezczelnie myślę, że powinieneś jeszcze w tym roku wykorzystać to co zrobiliście z Rollim i przekuć to na wynik na piątkę. Co prawda wymagałoby to chwili czasu ale jest dopiero początek października.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1299
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Popieram pomysł! Nawet jeżeli miało by to być zrealizowane zaledwie z kilku treningów "przypominających", z takiego "wypoczynku", "odpuszczenia" taka piątka na maksa. To może też być dobry reset, nie mówiąc już o wyniku!
I więcej nad tym myślę tym bardziej ten pomysł mi się podoba!
Zachęcam!
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
Odniosę się ogólnie , myślę, że każdy będzie wiedział komu odpowiadam.
Co do przetrenowania - raczej nie, zwyczajnie czasem mi się nie chce mniej lub bardziej. Jest to naturalne, szczególnie jeśli się weźmie pod uwagę kiedy, jak i w jakich warunkach biegałem.
O wagę się nie martwie, ważę się codziennie, liczę kalorie. Jestem świadomy.
Miejsce jak najbardziej docieniam, biorąc pod uwagę z którego miejsca zaczynałem i jak wyglądała ta droga przez 2,5 roku.
Interakcje na moim blogu wynikały głównie z tego, że miałem zostać zajechany, zniszczony, zmiażdżony, zmielony. Bo tak się nie biega i @#$%^. Zajechać się nie dałem. Przez 2,5 roku miałem jedną kontuzje mięśniową.
Komentarze się pojawiały nie dlatego, że mocny trening, ładnie weszło, solidna robota. Tak było na początku, później była tylko jazda.
Wiesz, jak mam wrzucać same cyferki, to na to samo wyjdzie jak odpalę connect i sobie porównam podobne jednostki. A jak sam widzisz, prowadzenie bloga też zajmuje chwilę.
Co do tego, że nie wiem co zrobić i jak to ugryźć.
Bardziej mi chodziło o to, że 6.11 jest piątka niepodległościowa w Warszawie. Szykuje się solidne bieganie patrząc na obsadę serii, miałbym kogo gonić.
Zostało w sumie 3,5 tygodnia. Nie wiem czy ktoś by się zdecydował przejąć zawodnika w tak krótkim odstępie czasu.
A Rolli nie po to odpuścił, żeby teraz po trzech dniach wracać. Myślę, że oboje byśmy się czuli lekko niekomfortowo w takie sytuacji.
Co do przetrenowania - raczej nie, zwyczajnie czasem mi się nie chce mniej lub bardziej. Jest to naturalne, szczególnie jeśli się weźmie pod uwagę kiedy, jak i w jakich warunkach biegałem.
O wagę się nie martwie, ważę się codziennie, liczę kalorie. Jestem świadomy.
Miejsce jak najbardziej docieniam, biorąc pod uwagę z którego miejsca zaczynałem i jak wyglądała ta droga przez 2,5 roku.
Interakcje na moim blogu wynikały głównie z tego, że miałem zostać zajechany, zniszczony, zmiażdżony, zmielony. Bo tak się nie biega i @#$%^. Zajechać się nie dałem. Przez 2,5 roku miałem jedną kontuzje mięśniową.
Komentarze się pojawiały nie dlatego, że mocny trening, ładnie weszło, solidna robota. Tak było na początku, później była tylko jazda.
Wiesz, jak mam wrzucać same cyferki, to na to samo wyjdzie jak odpalę connect i sobie porównam podobne jednostki. A jak sam widzisz, prowadzenie bloga też zajmuje chwilę.
Co do tego, że nie wiem co zrobić i jak to ugryźć.
Bardziej mi chodziło o to, że 6.11 jest piątka niepodległościowa w Warszawie. Szykuje się solidne bieganie patrząc na obsadę serii, miałbym kogo gonić.
Zostało w sumie 3,5 tygodnia. Nie wiem czy ktoś by się zdecydował przejąć zawodnika w tak krótkim odstępie czasu.
A Rolli nie po to odpuścił, żeby teraz po trzech dniach wracać. Myślę, że oboje byśmy się czuli lekko niekomfortowo w takie sytuacji.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- jacekww
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2333
- Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
- Życiówka na 10k: 38:27
- Życiówka w maratonie: 3:53:44
- Lokalizacja: Łódź
Nie wnikam, każdy kij ma dwa końce.
Dla mnie jako czytelnika śledzącego Twój progres przy Waszej współpracy zwyczajnie szkoda z punktu kibica,
że właśnie teraz na 4 tygodnie przed startem docelowym,
jak postrzegam eskapadę do Warszawy na kilkunastominutowy bieg.
Blog - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=55203
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 404
- Rejestracja: 19 cze 2019, 18:13
- Życiówka na 10k: 10k to za długo
- Życiówka w maratonie: Pobiegnę po 40tce.
Myślisz, że bez trenera zawalisz końcowe 3 tygodnie aż tak bardzo, że nie będziesz w stanie polecieć fajnego wyniku? Czy boisz się, że będziesz tak daleko od "optymalnej ścieżki", że wynik i tak nie będzie satysfakcjonujący (ergo jest to gra niewarta świeczki)?Przemkurius pisze: ↑13 paź 2022, 09:11 Co do tego, że nie wiem co zrobić i jak to ugryźć.
Bardziej mi chodziło o to, że 6.11 jest piątka niepodległościowa w Warszawie. [...]
Zostało w sumie 3,5 tygodnia. Nie wiem czy ktoś by się zdecydował przejąć zawodnika w tak krótkim odstępie czasu.
Jakbyś teraz leżał i nic nie robił przez 3 tygodnie to rozumiem, sporo stracisz, ale jak polecisz kilka "typowych" treningów pod 5k + luźne szybkie wybiegania to myślisz, że z formą będzie średnio?
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
tu już nawet nie chodzi o sam plan, bo coś bym wyrzeźbił lepszego lub gorszego. bardziej chodzi o:Świeżak pisze: ↑13 paź 2022, 15:43 Myślisz, że bez trenera zawalisz końcowe 3 tygodnie aż tak bardzo, że nie będziesz w stanie polecieć fajnego wyniku? Czy boisz się, że będziesz tak daleko od "optymalnej ścieżki", że wynik i tak nie będzie satysfakcjonujący (ergo jest to gra niewarta świeczki)?
Jakbyś teraz leżał i nic nie robił przez 3 tygodnie to rozumiem, sporo stracisz, ale jak polecisz kilka "typowych" treningów pod 5k + luźne szybkie wybiegania to myślisz, że z formą będzie średnio?
raz, mental. nie mam już tego takiego bojowego nastawienia, lejce zostały poluzowane.
jak miałem sztywny plan, to chciało się nie chciało to szedłem i robota była zrobiona.
a dwa, że nie doszedłem do siebie jeszcze po infekcji. wczoraj robiłem luźne 7km. wyszło średnio po 5'04/km, gdzie ostatni km był na średnim tętnie 160. przy tempie lekko powyżej 5'.
regularny dryf.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 404
- Rejestracja: 19 cze 2019, 18:13
- Życiówka na 10k: 10k to za długo
- Życiówka w maratonie: Pobiegnę po 40tce.
Pfff, panie... jak Ty jesteś w takim stanie fizycznym to się nie dziwię, że nie masz ognia żeby teraz się przygotować do piątki. Powiedziałbym, że jak bieganie po 5:00/km winduje Ci puls do takich wartości, to znaczy że organizm nie jest jeszcze w dobrym stanie.Przemkurius pisze: ↑13 paź 2022, 18:25tu już nawet nie chodzi o sam plan, bo coś bym wyrzeźbił lepszego lub gorszego. bardziej chodzi o:Świeżak pisze: ↑13 paź 2022, 15:43 Myślisz, że bez trenera zawalisz końcowe 3 tygodnie aż tak bardzo, że nie będziesz w stanie polecieć fajnego wyniku? Czy boisz się, że będziesz tak daleko od "optymalnej ścieżki", że wynik i tak nie będzie satysfakcjonujący (ergo jest to gra niewarta świeczki)?
Jakbyś teraz leżał i nic nie robił przez 3 tygodnie to rozumiem, sporo stracisz, ale jak polecisz kilka "typowych" treningów pod 5k + luźne szybkie wybiegania to myślisz, że z formą będzie średnio?
raz, mental. nie mam już tego takiego bojowego nastawienia, lejce zostały poluzowane.
jak miałem sztywny plan, to chciało się nie chciało to szedłem i robota była zrobiona.
a dwa, że nie doszedłem do siebie jeszcze po infekcji. wczoraj robiłem luźne 7km. wyszło średnio po 5'04/km, gdzie ostatni km był na średnim tętnie 160. przy tempie lekko powyżej 5'.
regularny dryf.
To tylko moje obstawianie, ale jakbym miał strzelać to życiówki w tej Warszawie byś nie pobiegł po tak długo ciągnącej się infekcji. Ciekawe co sądzą bardziej doświadczeni biegacze na forum.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wyraźną poprawę po dłuższej przerwie (powiedzmy, że 10+ dni) zauważam gdzieś w trzecim-czwartym tygodniu od powrotu. Wcześniej to trochę męczenie buły, a w tym okresie zauważam wręcz skokową poprawę np. stosunku tempa do tętna. Później zostaje systematyczna praca, żeby dojść jak najbliżej maksimum podczas startu docelowego.