Witam,
Kiedyś dużo biegałem.
W ostatnim roku moje bieganie ograniczyło się do 2-3 tr/tydzień gdzie było to 2x12 +20 km
Jednak miesiąc temu musiałem zaprzestać biegania bo nie miałem na to za bardzo możliwości.
Teraz znalazłem sobie sposób by mieć na to czas i wczoraj chciałem zrobić rozruchowe 8 km spokojnym tempem.
Tak też zrobiłem. Biegłem jednostajnie, prostą drogą, żadnego szarpanego ruchu typu nagłe przyspieszenie czy zmiana kierunku.
I cały bieg wszystko było ok.
Po ok godzinie po zakończeniu biegu zaczął mnie boleć mięsień pod pośladkiem. Ale jakoś tylko delikatnie. Problem w tym że ten ból z godziny na godzinę zaczął się nasilać... Już po południu kuśtykałem na tę nogę (biegałem wcześnie rano).
Później zrobiłem 400m marszu po czym ból w czasie tego marszu ustał.
Do końca dnia już nic mi nie było. I dopiero dziś rano jak biegłem na komunikację lekkim truchtem w zasadzie przez 50 m, to po 3 krokach poczułem ukłucie w tym miejscu i boli znowu. Teraz wygląda to tak, że idę to pierwsze 4 kroki jest ok, za 5 krokiem jest ból i nasila się on z każdym kolejnym krokiem
Nie za bardzo rozumiem co się stało...
Rozciągałem się przed i po bieganiu.
Bieg był serio spokojny i 8 km to nie jest żaden wielki dystans.
Podczas tej przerwy od biegania nie przytyłem.
No i podczas biegu było ok, nie było tak że mnie zakłuło w czasie treningu...
Najgorzej że od wczoraj nie jest nic lepiej....
Ja rozumiem jakbym był przetrenowany, albo wystrzelił jakimś szybkim tempem ale od takiego w zasadzie truchtu i jeszcze tylko 8 km ?...
Ból po krótkim biegu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13601
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Bol pod pośladkiem to naderwany (podrażniony) dwugłowy (Hamstring)
Przyczyna jest za mocne czworogłowy w porównaniu z dwugłowym.
Terapia: Nordic Lower. Sprinty dopiero po 4 tygodniach. Biegac można, ale tylko truchtać do granicy bólu.
Naciąganie i rolowanie nic (mało co) pomoze.
Przyczyna jest za mocne czworogłowy w porównaniu z dwugłowym.
Terapia: Nordic Lower. Sprinty dopiero po 4 tygodniach. Biegac można, ale tylko truchtać do granicy bólu.
Naciąganie i rolowanie nic (mało co) pomoze.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 405
- Rejestracja: 20 lis 2016, 18:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hej
Dzięki za odpowiedź.
Sprintów nie mam zamiaru w ogóle robić, chyba że dopiero w ramach jakiegoś unormowanego biegania, a to raczej nie w tym ani następnym miesiącu.
Zależy mi właśnie na razie na jakimkolwiek truchcie byle się móc cokolwiek poruszać.
Dzięki za odpowiedź.
Sprintów nie mam zamiaru w ogóle robić, chyba że dopiero w ramach jakiegoś unormowanego biegania, a to raczej nie w tym ani następnym miesiącu.
Zależy mi właśnie na razie na jakimkolwiek truchcie byle się móc cokolwiek poruszać.
5km - 18:41 (1.12.2018)
HM - 1:28:18 (14.10.2018)
M - 3:08:32 (6.10.2019)
HM - 1:28:18 (14.10.2018)
M - 3:08:32 (6.10.2019)
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Ja bym spróbował przeanalizować jak wyglądał ten miesiąc przerwy. Czy było wtedy więcej siedzenia, jeżdzenia autem, itd? Ja rok temu jechałem do znajomych i stałem 2h w korku z ~60km zasięgu (a stacji nigdzie) i jak w końcu wyszedłem cały spięty i zestresowany z auta to mi coś tak strzeliło w tyłku, że nie biegałem do stycznia. Generalnie najczęściej jakieś takie porządne spięcia, bóle mam jak jestem zestresowany i wtedy nawet tego nie czuję, że mam podniesione barki i spięte nogi przez cały dzień.
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
-
- Dyskutant
- Posty: 45
- Rejestracja: 15 paź 2015, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Z mojego doświadczenia mogę poradzić martwy ciąg na jednej nodze z handlem lub ketlem (u mnie 10kg). Na każdą nogę 4 serie z 8 powtórzeniami, po każdej serii zmiana nogi.
Zdrowia życzę
Zdrowia życzę
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13601
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Odpowiednie prace naukowe na ten temat (a jest ich tysiące) mówią:
To ćwiczenie jest za lekkie, zeby uzyskać wystarczająco wysoki bodziec, konieczny do przedłużenia i wzmocnienia mięśnia dwugłowego. Oczywiście ono nie zaszkodzi, ale nie tez pomoze za duzo.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 405
- Rejestracja: 20 lis 2016, 18:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Udało mi się rozwiązać problem.
Otóż zacząłem rozciągać różne mięśnie i natrafiłem na mocno zbitą część pasma tylnego tak trochę powyżej wysokości kolana ale w tym samym pionie w którym pojawiła się kontuzja.
Porządne kilkunastominutowe rozciąganie spowodowało że zacząłem chodzić bez bólu. Potem bieg z lekkim bólem na początku, potem mięsień się rozchodził. Jeszcze po dwóch biegach trochę to miejsce uwierało. Po dzisiejszym dniu nic nie czuję - jest ok. Przy czym regularnie to miejsce rozciągam.
Otóż zacząłem rozciągać różne mięśnie i natrafiłem na mocno zbitą część pasma tylnego tak trochę powyżej wysokości kolana ale w tym samym pionie w którym pojawiła się kontuzja.
Porządne kilkunastominutowe rozciąganie spowodowało że zacząłem chodzić bez bólu. Potem bieg z lekkim bólem na początku, potem mięsień się rozchodził. Jeszcze po dwóch biegach trochę to miejsce uwierało. Po dzisiejszym dniu nic nie czuję - jest ok. Przy czym regularnie to miejsce rozciągam.
5km - 18:41 (1.12.2018)
HM - 1:28:18 (14.10.2018)
M - 3:08:32 (6.10.2019)
HM - 1:28:18 (14.10.2018)
M - 3:08:32 (6.10.2019)