Ostatni akcent przez maratonem – analiza treningu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 392
- Rejestracja: 16 sie 2016, 21:04
- Życiówka na 10k: 31:49
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
No 20 minut więcej. Więc sporo, jednak nie wiem czy aż tak w tym kontekście. Myślę, że problem z bieganiem 2:20-2:30 jest taki, że tu trzeba robić coś co z perspektywy ludzi 3:00-3:30 jest bardzo lekkie, a jednocześnie trzeba pamiętać, że 2:20-2:30 to nie 2:01
5000 15:18,65 2020
10 30:22 2024
HM 67:13 2023
M 2:22:42 2021
#PiekielniWarszawa
10 30:22 2024
HM 67:13 2023
M 2:22:42 2021
#PiekielniWarszawa
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 264
- Rejestracja: 22 paź 2016, 09:23
- Życiówka na 10k: 31:20
- Lokalizacja: Waszawa
- Kontakt:
Twoje 1200 też trwają dłużej niż 1200 Kipchoge, więc moim zdaniem jest ok. Dłuższy czas trwania treningu i dłuższy czas zawodów.
Trener biegania
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
-
- Stary Wyga
- Posty: 151
- Rejestracja: 15 sie 2022, 08:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pamiętam, że w treningu Grzegorza Gajdusa na bieganie.pl (2008 rok) było 10x1km w tempie maratońskim na około tydzień przed maratonem. Ciekaw jestem, czy była wtedy dyskusja na ten temat (bo ja z tego korzystałem 5 lat później). Nie wiem, jakie było uzasadnienie Gajdusa, ale ja to (może trochę bzdurzę, ale jakieś uzasadnienie muszę zawsze mieć) traktowałem jako taką 'dawkę przypominającą' dla serca, że ma odpowiednio mocno pompować. Wiadomo, że istotą takiego treningu są raczej przerwy niż szybkie odcinki...Może warto jeszcze raz zapytać o ten sens? Ale chodzi o taką głębszą odpowiedź, dotykającą raczej fizjologii niż psychologii.Adam Klein pisze: ↑06 paź 2022, 07:38 Jaki sens ma bieganie 10x1km w tempie półmaratonu zamiast 1x10 km w tempie półmaratonu?
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4103
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Patrz pierwsze moje pytanie.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Pączek, no to jak już naśladujesz Moena, a jeszcze lepiej Kipchoge, to może idź za ciosem, albo lepiej - za krokiem i chociaż na Moenie się wzoruj. Już tak kompleksowo. Jeżeli nie potrzebujesz badań naukowych, żeby od kogoś zrzynać plany, to może też nie potrzeba badań, żeby zrzynać od kogoś ruch.
Jesteś na poziomie kenijskich kobiet. Czyli spędzasz na trasie 20-25 minut dłużej od Kipchoge. Jeżeli te laski mają od Ciebie większe płuca, większe serce i więcej testosteronu, to masz problem, ale jeżeli nie, to w grę wchodzi ekonomia biegu. Biegu, a nie wysiłku.
Jesteś na poziomie kenijskich kobiet. Czyli spędzasz na trasie 20-25 minut dłużej od Kipchoge. Jeżeli te laski mają od Ciebie większe płuca, większe serce i więcej testosteronu, to masz problem, ale jeżeli nie, to w grę wchodzi ekonomia biegu. Biegu, a nie wysiłku.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 06 paź 2022, 10:45
- Życiówka na 10k: 32:22
- Życiówka w maratonie: 2:58:44
Ten trening 10x1km na tydzień przed maratonem nie miał już specjalnie znaczenia w kontekście samego maratonu. Ot, stosunkowo lekki trening na podtrzymanie. Możliwe, że można go było nawet trochę wolniej pobiec.
W takim razie artykuł analizujący przygotowania poświęca bardzo dużo miejsca treningowi, który miał bardzo małe znaczenie. Może to jest sedno tej dyskusji, analiza powinna dotyczyć innych treningów, a nie tego 10x1km na tydzień przed.
W dyskusji pojawił się wątek, który mnie przekonuje - możliwe, że cel był zbyt ambitny, szczególnie biorąc pod uwagę, że był to maratoński debiut. Albo taktyka była zbyt ambitna i po połowie dystansu nie było już z czego zrobić negative split. Albo po prostu emocje poniosły, był luz na początku i fajnie się leciało. A może grupa tak wiozła i nie było sensu puszczać. Prawdopodobnie 2:30 było tego dnia do dowiezienia, ale może przy otwarciu w 1:15:00 - 1:15:30. Przy czym dobry negative split wymaga też doświadczenia.
Oczywiście 1:10 w połówce stoi czarno na białym, ale trzeba pamiętać że był to półmaraton zrobiony przy wsparciu zająca, kibiców i przy osobistym dużym zaangażowaniu (również ze względów zawodowych) oraz z celem <1:10. Kierując się ostrożnością możnaby dodać do tego czasu minutkę i dopiero określić cel na maraton, co wcale nie znaczy że to by przekreśliło celowanie w 2:30. Ale może wówczas nie byłoby celowania w 2:29 +/- 30s. Z drugiej strony, na tym polega odwaga żeby najważniejszy start sezonu pobiec ambitnie, biorąc przy tym pod uwagę że może się skończyć bombą.
To wszystko jest niełatwe nawet teraz (po fakcie), a co dopiero przed biegiem. Dużo w tym gdybologi, dlatego trzeba ostrożności z mocnymi stwierdzeniami. Myślę, że to cenna lekcja dla Pawła i Mikołaja. Nie wydają się załamani po starcie, więc pewnie dobrze spożytkują to doświadczenie. Czego im mocno życzę! <3
W takim razie artykuł analizujący przygotowania poświęca bardzo dużo miejsca treningowi, który miał bardzo małe znaczenie. Może to jest sedno tej dyskusji, analiza powinna dotyczyć innych treningów, a nie tego 10x1km na tydzień przed.
W dyskusji pojawił się wątek, który mnie przekonuje - możliwe, że cel był zbyt ambitny, szczególnie biorąc pod uwagę, że był to maratoński debiut. Albo taktyka była zbyt ambitna i po połowie dystansu nie było już z czego zrobić negative split. Albo po prostu emocje poniosły, był luz na początku i fajnie się leciało. A może grupa tak wiozła i nie było sensu puszczać. Prawdopodobnie 2:30 było tego dnia do dowiezienia, ale może przy otwarciu w 1:15:00 - 1:15:30. Przy czym dobry negative split wymaga też doświadczenia.
Oczywiście 1:10 w połówce stoi czarno na białym, ale trzeba pamiętać że był to półmaraton zrobiony przy wsparciu zająca, kibiców i przy osobistym dużym zaangażowaniu (również ze względów zawodowych) oraz z celem <1:10. Kierując się ostrożnością możnaby dodać do tego czasu minutkę i dopiero określić cel na maraton, co wcale nie znaczy że to by przekreśliło celowanie w 2:30. Ale może wówczas nie byłoby celowania w 2:29 +/- 30s. Z drugiej strony, na tym polega odwaga żeby najważniejszy start sezonu pobiec ambitnie, biorąc przy tym pod uwagę że może się skończyć bombą.
To wszystko jest niełatwe nawet teraz (po fakcie), a co dopiero przed biegiem. Dużo w tym gdybologi, dlatego trzeba ostrożności z mocnymi stwierdzeniami. Myślę, że to cenna lekcja dla Pawła i Mikołaja. Nie wydają się załamani po starcie, więc pewnie dobrze spożytkują to doświadczenie. Czego im mocno życzę! <3
-
- Stary Wyga
- Posty: 151
- Rejestracja: 15 sie 2022, 08:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja właśnie tego nie rozumiem, dlaczego na tydzień przed maratonem nie w tempie maratonu, tylko półmaratonu, z całym uzasadnieniem dotyczącym treningu progowego; bo rozumiem, że był to bardzo świadomy wybór...KapitanZbik pisze: ↑06 paź 2022, 11:11 Ten trening 10x1km na tydzień przed maratonem nie miał już specjalnie znaczenia w kontekście samego maratonu. Ot, stosunkowo lekki trening na podtrzymanie. Możliwe, że można go było nawet trochę wolniej pobiec.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 06 paź 2022, 10:45
- Życiówka na 10k: 32:22
- Życiówka w maratonie: 2:58:44
Pewnie chodziło o to co Mikołaj napisał w analizie: poczucie pewności siebie i luzu na wyższej prędkości, żeby sam maraton od początku wydawał się bardzo łatwy. Nie wiem tylko co oznacza wskazanie laktatu: czy że trening był jednak zbyt mocny, a tempo wcale nie takie luźne, czy potwierdzenie że wszystko jest w normie bo Paweł się naturalnie wysoko kwasi. Jeżeli to pierwsze, to kolejne pytanie byłoby: jakie to mogło mieć potencjalne konsekwencje w kontekście maratonu.
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
W jakim tempie biegane były te biegi ciągłe 10-14km? Czy na prędkości maratońskiej Paweł biegał tylko treningi z odcinkami przerywanymi przerwą?w 8-dniowym cyklu zawierały się krótki bieg ciągły (10-14km), trening tempowy na docelowych prędkościach maratońskich (np. 8x3km czy 3x4km + 4x2km + 5x1km)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 392
- Rejestracja: 16 sie 2016, 21:04
- Życiówka na 10k: 31:49
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Sebbor, Paweł biegał to w okolicach TM koło 3:30.
Jacek, łatwiej jest podejrzeć jeden trening niż technikę. Ale zdaję sobie sprawę, że mam braki w technice i mógłbym biegać bardziej ekonomicznie.
Jacek, łatwiej jest podejrzeć jeden trening niż technikę. Ale zdaję sobie sprawę, że mam braki w technice i mógłbym biegać bardziej ekonomicznie.
5000 15:18,65 2020
10 30:22 2024
HM 67:13 2023
M 2:22:42 2021
#PiekielniWarszawa
10 30:22 2024
HM 67:13 2023
M 2:22:42 2021
#PiekielniWarszawa
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 264
- Rejestracja: 22 paź 2016, 09:23
- Życiówka na 10k: 31:20
- Lokalizacja: Waszawa
- Kontakt:
KapitanZbik pisze: ↑06 paź 2022, 11:11 Oczywiście 1:10 w połówce stoi czarno na białym, ale trzeba pamiętać że był to półmaraton zrobiony przy wsparciu zająca, kibiców i przy osobistym dużym zaangażowaniu (również ze względów zawodowych) oraz z celem <1:10. Kierując się ostrożnością możnaby dodać do tego czasu minutkę i dopiero określić cel na maraton, co wcale nie znaczy że to by przekreśliło celowanie w 2:30.
A skąd informacja o celach na półmaraton? Bo ja jednak celowałem i szacowałem w 1:10:30-1:10:15.
Trener biegania
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 264
- Rejestracja: 22 paź 2016, 09:23
- Życiówka na 10k: 31:20
- Lokalizacja: Waszawa
- Kontakt:
3:40-35, czasami minimalnie szybciej.sebbor pisze: ↑06 paź 2022, 12:02W jakim tempie biegane były te biegi ciągłe 10-14km? Czy na prędkości maratońskiej Paweł biegał tylko treningi z odcinkami przerywanymi przerwą?w 8-dniowym cyklu zawierały się krótki bieg ciągły (10-14km), trening tempowy na docelowych prędkościach maratońskich (np. 8x3km czy 3x4km + 4x2km + 5x1km)
Trener biegania
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
...albo tak samo ekonomicznie tyle, że na wynik 2:10. Nikt nie rusza tematu, bo trudny, ryzykowny itd. Tyle że świat tak nam uciekł, że z 2:10 bliżej nam do Kosgei niż Kipchoge. Nawet rekord Szosta jest bliżej Kosgei, więc wszyscy jedziemy na tym samym wózku, dlatego tak w zasadzie nie musimy się napinać i niczego udowadniać. To jest nawet komfortowa sytuacja.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 264
- Rejestracja: 22 paź 2016, 09:23
- Życiówka na 10k: 31:20
- Lokalizacja: Waszawa
- Kontakt:
Zgoda, ale świat nam uciekł nie tylko poprzez technikę biegu. Chociaż bez dwóch zdań i tutaj mamy wiele do zrobienia.yacool pisze: ↑06 paź 2022, 13:32 ...albo tak samo ekonomicznie tyle, że na wynik 2:10. Nikt nie rusza tematu, bo trudny, ryzykowny itd. Tyle że świat tak nam uciekł, że z 2:10 bliżej nam do Kosgei niż Kipchoge. Nawet rekord Szosta jest bliżej Kosgei, więc wszyscy jedziemy na tym samym wózku, dlatego tak w zasadzie nie musimy się napinać i niczego udowadniać. To jest nawet komfortowa sytuacja.
Trener biegania
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 06 paź 2022, 10:45
- Życiówka na 10k: 32:22
- Życiówka w maratonie: 2:58:44
A nie wiem, wydawało mi się, że taki przekaz był gdzieś w mediach, na insta albo gdzieś. Ale może sam sobie to dopowiedziałem. Zając był na ile "zakontraktowany"?Biegający Filozof pisze: ↑06 paź 2022, 13:13 A skąd informacja o celach na półmaraton? Bo ja jednak celowałem i szacowałem w 1:10:30-1:10:15.