Ta Pani nie. Po pierwsze nie trenuje biegania. Po drugie jest kobietą. Ale gdyby zaczęła trenować biegi długie myślę, że po roku jej biegania ja oglądałbym jej zgrabne pośladki. I to pewnie nie za długo, chyba że bieg byłby na 3 km. To daleko nie uciekłaby
Co ćwiczyć żeby zwiększyć swoją prędkość
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 398
- Rejestracja: 08 lis 2015, 20:42
- Życiówka na 10k: 40:33
- Życiówka w maratonie: 3:07:40
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Może to pomoże w rozeznaniu się w temacie, bo nie jest wcale łatwy https://paulpipers.pl/blog/2013/11/gibk ... mobilnosc/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Nie.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4103
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
A co, może odcinki 30-40 merów w kolcach firmy Nike, na tartanie.
- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 890
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
Jak ktoś ma tendencję do mielenia nogami jak w młynku i robi te 30tki czy 40tki żeby zrobić, to nic nie pomoże, ale jak się zaczyna skupiać na detalach, sile odbicia, pełnym wahadle (kolano jak najwyżej, pełen wyprost tylnej nogi, wybicie się z palców), jak najkrótszym uderzeniu w podłoże, jak najmocniejszym grzebnięciu, to odda w długości kroku. Nie po jednym razie, ale po kilkunastu ... a jak się do tego jeszcze doda krótkie podbiegi na pełnej mocy, ćwiczenia siłowe i po prostu zacznie zwracać uwagę na ten element, to tym bardziej odda.
U mnie było z długością kroku tragicznie - miałem około 1.05-1.09 na rozbieganiach, 1.25 na zawodach 5km. Po 2 latach, gdy trochę popracowałem nad krokiem, na lekkich rozbieganiach mam średnio 1.25, ostatnio na zawodach 5km miałem 1.46, na 800m to już pewnie nie do końca dokładne, ale wyszło w okolicy 1.8.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Eliud cały maraton o tym myśli i się skupia na grzebnięciu....przemekEm pisze: ↑30 wrz 2022, 08:41Jak ktoś ma tendencję do mielenia nogami jak w młynku i robi te 30tki czy 40tki żeby zrobić, to nic nie pomoże, ale jak się zaczyna skupiać na detalach, sile odbicia, pełnym wahadle (kolano jak najwyżej, pełen wyprost tylnej nogi, wybicie się z palców), jak najkrótszym uderzeniu w podłoże, jak najmocniejszym grzebnięciu, to odda w długości kroku
- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 890
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
On nie musi, on ma już to przerobione Chciałbym mieć taką długość kroku jak Eliud, wtedy też bym się tym nie martwił.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Wszystko super ale Eliud nie wykańcza odbicia. Nie ma wyprostu nogi zakrocznej. Nie widać tam też super wzniosu kolana. Jak jeszcze nałożyć na to badania Filipa, gdzie wychodzi, że największa dynamika wybicia przypada na głęboką fazę podpory, gdy noga wybijająca jest w fazie wykrocznej, to rodzi się coraz więcej pytań. A co z grzebnięciem? Tym drugim grzebnięciem, którego nie generują amatorzy?
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4103
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
I ze startu lotnego oczywiście, no i w ten sposób sprawa szybkości wyjaśniona.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Taki czelendż na przykład.
Żadne z nich nawet przez moment nie biegnie w stylu Kipchoge, choć niektórzy trzymają jego tempo przez kilka minut. No ale co z tego? Ano to, że styl którym biegają jego tempem absolutnie nie nadaje się na długi dystans i oni sami to wiedzą, bo czują, że to jest po prostu niemożliwe do utrzymania przez nikogo. Dodam, że przez nikogo, kto biega mniej lub bardziej po sprintersku, czyli mięśnie do boju! i do przodu w trupa. Z mocno zaznaczonym kolankiem i wykończeniem odbicia.
Żadne z nich nawet przez moment nie biegnie w stylu Kipchoge, choć niektórzy trzymają jego tempo przez kilka minut. No ale co z tego? Ano to, że styl którym biegają jego tempem absolutnie nie nadaje się na długi dystans i oni sami to wiedzą, bo czują, że to jest po prostu niemożliwe do utrzymania przez nikogo. Dodam, że przez nikogo, kto biega mniej lub bardziej po sprintersku, czyli mięśnie do boju! i do przodu w trupa. Z mocno zaznaczonym kolankiem i wykończeniem odbicia.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
A Warholm by nie pobiegł wyśmienity wynik w maratonie, jakby chciał kiedyś biegać maratony?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
No może, ale dlaczego tylko o tym maratonie? I to ty nawet. Wstyd.
Na 800. Góra 1500. No przecież zgodzisz się że to mogłoby być ciekawsze? Warholm kontra Niekerk i na mecie 1:39, albo 3:19.
Na 800. Góra 1500. No przecież zgodzisz się że to mogłoby być ciekawsze? Warholm kontra Niekerk i na mecie 1:39, albo 3:19.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Bo są też tacy, którym nie udałoby się utrzymać tego tempa w ogóle. I dla nich właśnie dedykowane są wszystkie pomysły dotyczące rozruszania się w sprincie, "zlikwidowania" barier mechanicznych, psychologicznych, poruszenia częściami ciała, które nigdy nie były poruszone w większym zakresie zgięcia i wyprostu itd. Wszystko po to, żeby takie osoby mogły wytrzymać kilkadziesiąt sekund, może kilka minut i tyle. Taki jest cel, no bo przecież celem sprintu nie jest utrzymanie go na dystansie.