Zwłaszcza jak trafisz na porę lanczu i palenie pod kociołkiem plastikami, co w Iten jest normą.
Trening hipoksyjny w airzone
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13602
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
A ty Adam nic sie po 5 latach nie zmieniłeś. Jak cos ci nie pasuje, zaczynasz przekręcać i piszesz "ty wszystko wiesz". Słabe to zawsze było i dalej jest. Miales okazje 5 lat dalej sie rozwijać... niestety, czasu nie wykorzystałeś.Adam Klein pisze: ↑30 sie 2022, 15:31
Rolli, Ty jak zwykle już wszystko wiesz, żadnych wątpliwości , ale nie cytuj tutaj jakichs profesorów, bo bieganie.pl za pośrednictwem airzone ma właśnie dostęp do tych wszystkich badaczy (lub kontakt do nich) niejako „na miejscu”.
"Profesorzy" z Airzone będą dla mnie trochę stronniczo podchodzić do tematu, dlatego niezależne badania powinne być brane pod uwagę na pierwszym miejscu.
Odpowiedzi żadnej nie napisałem, tylko podesłałem artykuł z pewnymi odpowiedziami, dla tych których interesuje.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No dobra, może źle Cie zrozumiałem.
Tutaj raczej chodzi o pomysł i checi za zabranie się za temat ktory może być dla airzone „ryzykowny”.
Tutaj raczej chodzi o pomysł i checi za zabranie się za temat ktory może być dla airzone „ryzykowny”.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Zgadza się. Zgadza się również, że na ten temat są tysiące badań, ale sam wiesz, że przekopanie się przez to samemu i zobaczenie co jest wartościowe, a co nie (bo nie każde badanie jest niestety wiarygodne) wymaga dużo czasu. Dlatego prosiłem o jakąś rzetelną pracę, która to jakoś podsumowuje. Jeśli to co podesłałeś jest dobre, to w wolnej chwili przeczytam, dzięki.
Jeszcze w kwestii tego rozróżnienia, o którym pisał Adam, taki inny, ale związany przykład mi się przypomniał. Gdyby patrzeć tylko z perspektywy tego "ile tlenu dostaje się ostatecznie do mięśni", to łatwo dojść do wniosku, że trening mięśni oddechowych nie ma większego sensu, bo jeśli prześledzić całą drogę jaką pokonuje tlen, od ust/nosa aż do poszczególnych komórek mięśniowych, to okaże się, że "wąskie gardło" nie jest w objętości pojedynczego wdechu. Więc nie powinno mieć to sensu, bo siła mięśni oddechowych jest o wiele większa niż to co jest potrzebne, nawet przy intensywnym wysiłku. A jednak, co najmniej kilka badań pokazuje, że trening mięśni oddechowych za pomocą jakiś prostych urządzeń, może mieć istotnie pozytywny wpływ na wyniki. Nie twierdzę, że ten wpływ jest gigantyczny, a badania są niepodważalne, bo nie wnikałem w to głęboko, ale generalnie, wygląda na to, że jakiś efekt jednak istnieje. Można więc zadać sobie pytanie, skąd się on bierze. Otóż okazuje się, że mięśnie oddechowe same potrzebują tlenu do pracy - co jest oczywiste, ale nieoczywisty już może być fakt, że u wytrenowanych osób odpowiadają one aż za 15% całkowitego poboru tlenu przy wysokich intensywnościach. Potrzebują też dopływu krwi, o który konkurują z mięśniami nóg. I oczywiście one też mogą się zmęczyć. Teoria jest więc taka, że za zwiększoną wydajność odpowiada (mniej więcej) lepsza odporność tych mięśni na zmęczenie, która pozwala dłużej zaopatrywać kończyny w krew w tym samym stopniu (albo przynajmniej spadek dopływu w czasie jest mniejszy). Pewnie i ta teoria jest tylko uproszczeniem sytuacji, ale to pokazuje jednak jakoś, że pewne rzeczy, które wydają nam się oczywiste w pewnym konkretnym modelu funkcjonowania organizmu, nagle już nie są, kiedy tylko popatrzymy z szerszego punktu widzenia.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ja bym się nie przejmował na zapas, że airzone będzie wciskać cukierki. W końcu będzie przecież to "sprawdzam", czyli czy mają jakieś udokumentowane sukcesy z zawodnikami.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13602
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
To sie zgadza. Ale tez jest udowodnione, ze ma to bardzo mały wpływ na zużywana energie w czasie wysiłku.
Jeżeli poprawisz wydajność mieszani oddechowych o 10%, to poprawi to zaledwie całkowite użycie energii o 1,5%, a to jest mało i można to trochę "pominąć" i koncentrować sie na innych parametrach. Ale jak chcesz...
Ja bym sie skoncentrował na umiejetnosci transportu tlenu i stopniu jego wykorzystania przez komórkę... i do tego przyda sie airzone.
Jeżeli poprawisz wydajność mieszani oddechowych o 10%, to poprawi to zaledwie całkowite użycie energii o 1,5%, a to jest mało i można to trochę "pominąć" i koncentrować sie na innych parametrach. Ale jak chcesz...
Ja bym sie skoncentrował na umiejetnosci transportu tlenu i stopniu jego wykorzystania przez komórkę... i do tego przyda sie airzone.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13602
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Nie było tam cos z Kszczotem?
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4106
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Nikt nie twierdzi, że airzone jest zupełnie nieskuteczne, a tylko tyle że to zupełnie nie to samo co góry.
No to tym bardziej ciśnienie ma znaczenie, ciśnienie tlenu i dwutlenku węgla.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13602
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
A czy ja twierdze ze to to samo... nawet widoki sa inne.
Ciśnienie w organizmie jest zawsze to same, bo organizm zawsze wyrównuje, albo umiera.No to tym bardziej ciśnienie ma znaczenie, ciśnienie tlenu i dwutlenku węgla.
Ale Adam pisze o ciśnieniu w górach, co nie ma z tym w organizmie nic wspólnego.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
To czy 1,5% to mało czy dużo, to pewnie jest dyskusyjne. W tym badaniu poprawa czasu na 800 metrów była istotna:Rolli pisze: ↑30 sie 2022, 16:45 To sie zgadza. Ale tez jest udowodnione, ze ma to bardzo mały wpływ na zużywana energie w czasie wysiłku.
Jeżeli poprawisz wydajność mieszani oddechowych o 10%, to poprawi to zaledwie całkowite użycie energii o 1,5%, a to jest mało i można to trochę "pominąć" i koncentrować sie na innych parametrach. Ale jak chcesz...
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7830231
"...The significant improvement in the 800-m running performance from 162.97 ± 24.96 sec to 156.75 ± 20.73 s was only observed in the IMT group..."
ale oczywiście to nie dowodzi, że u wyczynowców relatywna poprawa byłaby podobna, bo powiedzmy sobie szczerze, że nie są to powalające czasy. Mimo wszystko, jak na robienie w zasadzie prawie "niczego", co nie zajmuje ani dużo czasu ani energii, to nie jest zły wynik. Tak czy siak, mi nie chodziło wcale o podanie przykładu cudownej metody treningowej, a podanie przykładu sytuacji, w której zbyt uproszczone spojrzenie, może prowadzić do błędnych wniosków.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4106
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Jakby wszystko wyrównywał, to by poziom erytrocytów nie rósł, a jak nawet coś wyrównuje to kosztem energi i jakiś innych przemian. Z tego co pamiętam, to ciśnienie parcjalne w płucach to 100 ale już na wysokości 3000m to 60, więc jakoś organizm nie wyrównał. A poza tym jak się zmienia ciśnienie to mnie napierdziela w kościach i co?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13602
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Nie będę sie spierał, ale te wyniki na 800m sa naprawdę mizerne, wiec raczej ma większy wpływ dodatkowy trening na te polepszenie, niz sam rodzaj treningu.tkobos pisze: ↑30 sie 2022, 17:07To czy 1,5% to mało czy dużo, to pewnie jest dyskusyjne. W tym badaniu poprawa czasu na 800 metrów była istotna:Rolli pisze: ↑30 sie 2022, 16:45 To sie zgadza. Ale tez jest udowodnione, ze ma to bardzo mały wpływ na zużywana energie w czasie wysiłku.
Jeżeli poprawisz wydajność mieszani oddechowych o 10%, to poprawi to zaledwie całkowite użycie energii o 1,5%, a to jest mało i można to trochę "pominąć" i koncentrować sie na innych parametrach. Ale jak chcesz...
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7830231
"...The significant improvement in the 800-m running performance from 162.97 ± 24.96 sec to 156.75 ± 20.73 s was only observed in the IMT group..."
ale oczywiście to nie dowodzi, że u wyczynowców relatywna poprawa byłaby podobna, bo powiedzmy sobie szczerze, że nie są to powalające czasy. Mimo wszystko, jak na robienie w zasadzie prawie "niczego", co nie zajmuje ani dużo czasu ani energii, to nie jest zły wynik. Tak czy siak, mi nie chodziło wcale o podanie przykładu cudownej metody treningowej, a podanie przykładu sytuacji, w której zbyt uproszczone spojrzenie, może prowadzić do błędnych wniosków.
Ja sam tez niekiedy stosuje ten rodzaj treningu... ale poprawienie o 6s na 800m na konkurencyjnych wynikach (sub2), jest po prostu niemożliwe.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13602
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Przypuszczam ze spirytus pomoze.pawo pisze: ↑30 sie 2022, 17:09 Jakby wszystko wyrównywał, to by poziom erytrocytów nie rósł, a jak nawet coś wyrównuje to kosztem energi i jakiś innych przemian. Z tego co pamiętam, to ciśnienie parcjalne w płucach to 100 ale już na wysokości 3000m to 60, więc jakoś organizm nie wyrównał. A poza tym jak się zmienia ciśnienie to mnie napierdziela w kościach i co?
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4106
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Do wewnątrz, czy na zewnątrz?