A to ciekawe... "nie nadwyrężając nadmiernie serca" mozna sobie pochodzić po parku z kijami.
Sport na tym poziomie jest tańcem na krawędzi przepaści. Mozna tylko zmniejszyć ryzyko. Ale ryzyko jest zawsze w pobliżu.
A to ciekawe... "nie nadwyrężając nadmiernie serca" mozna sobie pochodzić po parku z kijami.
Gdybym takie zdanie usłyszał od trenera, to bym zmienił trenera...
To oczywiście dobra droga ale zarazem to wszystko jest bardziej skomplikowane. Przede wszystkim zawodnik musi w to wierzyć i mieć święty spokój w przygotowaniach. Na podstawie tego co robimy na treningach uważam, że już w Dębnie Ola była gotowa na wynik około minuty lepszy niż pobiegła. Teraz, jak sama nie ukrywa, była w życiowej formie, więc dla mnie to 2.22 nie jest już tak nierealne w przyszłości. My treningowo już obiegujemy na treningach takie prędkości nawet na najdłuższych treningach tempowych, więc tu już nie będzie trzeba dużo szybciej biegać. Akurat ja jestem hamulcowym i nie pozwalam za bardzo przyspieszać, by właśnie zostawić sobie coś na później, by ten trening nie był zbytnią gospodarką rabunkową. Przerwy na pewno też ulegną naturalnej ewolucji i ulegną skróceniu. Gdy Ola pobiegnie na treningu w pełnej robocie maratońskiej np 2x10km po 3.20/km będę wiedział, że jest na to gotowa.To ja zapytam z czystej ciekawości:
Co trzeba zrobić, żeby z 2:26 zejść do 2:22, nie łapiąc przy tym kontuzji i nie nadwyrężając nadmiernie serca?
Stopniowo zwiększać 'prędkości okołostartowe' i 'objętość jednostek tempowych'? Czy to bardziej skomplikowane?
No dobrze, różnie bywa, dlatego napisałem "nadmiernie". Nie czepiajmy się słów. Długo się zastanawiałem, jakiego słowa użyć...
i tak i nie - cwzs hamuje pewne sprawy ale gdyby nie cwzs pewnie niektórzy już dawno porzuciliby sport ale wojsko zapewnia im jakieś tam warunki do życia - czytaj fikcyjny etat i szkolenie - i to jest sytuacja patologiczna bo to nie jest prywatna firma tylko Ministerstwo Fikcyjnych Etatów
Hahaha. Pierwszy raz usłyszałem o takim czymś, zeby ktoś sie pytał o trening rehabilitacji koronacyjnej w grupie sportowców olimpijskich. Zdrowe serce jest podstawa w podejmowaniu sie takiego rodzaju treningu. Jeżeli bym usłyszał takie pytanie od nowego sportowca, który by chciał trenować pod moja kontrola, to bym go wysłał na kijki do parku.
A ja przesłuchałem, nawet wczoraj drugi raz i polecam posłuchajcie. A w ogóle jak ktoś tego nie zrobi to zakaz wtrącania się i wynocha. Tylko nie urywki a całość trzeba, bo wtedy się wpada w klimat.Adam Klein pisze: ↑20 sie 2022, 22:47 Oo, nie słuchałem tego, postaram się w wolnej chwili (chyba nawet nie wiedziałem, że było?).
Edit. Chyba jednak widziałem bo widzę, że odpowiadałem komuś w dyskusji pod materiałem, ale nie słuchałem.
Czyli uważasz trening grupowy jako blad? Czy masz na myśli tylko indywidualizacje planów treningowych?
Do jakiej dyskusji? Rożnice Humanbiologiczne sa już od 200 lat znane.
Nie to konkretnie, a wszystko, cała rozmowa może być zaczątkiem ciekawej dyskusji.