8. PKO Nocny Wrocław Półmaraton
1:29:38
206/7771
Jakaś relacja musi być z tego... ... biegu
Półmaraton to bardzo prosty, a zarazem wymagający dystans...
19:40 byłem na miejscu. Zaparkowałem na parkingach Volvo z tymże po jakimś czasie ogarnąłem, że w innym miejscu niż 4 lata temu (mój ostatni start w Nocnym Półmaratonie), bo na parkingu tym dalszym od Stadionu Olimpijskiego. Wziąłem klamoty, bo nie opłacało się wracać do auta i wolnym spacerkiem powędrowałem do biura zawodów po odbiór rzeczy.
Organizacyjnie -
Jakoś lepiej było gdy biuro zawodów mieściło się na budynkach AWF-u, ale to moje subiektywne zdanie. Numer odebrałem fakt dosyć sprawnie. Namiot do przebrania i depozyt były ustawione w odpowiednim miejscu, ale...
Idziesz do toi-toia i umywalek trzeba szukać. Łażąc dookoła stadionu znalazłem szatnię i myślę sobie fajnie - po biegu się opłukam... No ni ch... Łaziłem po biegu dookoła stadionu i tej szatni nie znalazłem albo była zamknięta
To taki minus względem poprzednich lat.
Cieszyłem się na ten start, bo trochę mi tego brakowało. Dobrze wrócić i być częścią dużego biegowego wydarzenia. Około 20:55 rozpocząłem rozgrzewkę. Około 21:15 (może się mylę) otworzyli bramkę i udałem się na start, który trochę się niestety opóźnił na godzinę około 21:45 ze względów organizacyjnych (zabezpieczenie trasy). To kolejny minus biegów masowych. Stoisz jak "pipa" blisko 30minut w bezruchu. Tu przewaga mniejszych biegów, bo możesz ustawić się właściwie na ostatnią chwilę. Natomiast oprawa, miejsce startu - TOP.
Czy lepsza ze stadionu (pierwszy raz ruszałem ze stadionu) czy spod bramy. No nie wiem - nie mam zdania.
Bieg
https://connect.garmin.com/modern/activity/9042663837
Kilka tygodni temu gdy było jeszcze w miarę czasu to napisałem, że może uda się złamać 1:20. Gdybym od tamtego momentu coś tam biegał, coś tam trenował to nie sądzę bym wrócił na ten poziom, ale 1:21-1:22 w tych warunkach myślę że bym zrobił. Mniejsza oto.
Biorąc pod uwagę aktualną dyspozycję i przygotowanie na poziomie piwnicy uznałem, że otworzę pierwszy kilometr w 4'05". Później zobaczę co dalej. Najwyżej będzie bieg na zasadzie "
krok w przód, krok w tył..." pod kątem tempa.
Od startu do +/- 8km:
Biegło mi się dobrze. Krok luźny. Oddech leciutki. Pierwsze 4km odczuwałem wręcz spacerowo i nie jest to przesadą. Pierwsze 5km minąłem w 19:58 i biorąc pod uwagę moje samopoczucie postanowiłem delikatnie podkręcić tempem czyli zrobić "
krok w przód". 6. kilometr fajnie, 7. kilometr też. Naprawdę czułem się dobrze i choć wiedziałem, że do mety jeszcze 14km to nawet w najgorszej opcji w jakiś sposób dowiozę chociaż tempo 4'00" do mety. Od 8. kilometra niestety zaczęło się coś psuć.
Od 8. kilometra do 12-13km:
Chwyciła mnie delikatna kolka. Oddech dalej z rezerwą, ale coś się popsuło i nie byłem w stanie biec tak jak chwilę wcześniej zatem
dwa kroki w tył. Opcja albo chwilę odsapnę i spróbuję wrócić na przyzwoite tory albo do końca biegu już turystyka biegowa. Okazało się, że przyjdzie mi się mierzyć z drugą opcją. Nic nie szkodzi, bywa - Wrocław nocą jest ładnym miastem także chociaż pooglądałem, pozbijałem piątki. Tak... Nie trenowałem praktycznie nic od dłuższego czasu - od ponad dwóch lat nie wykonałem treningu pod połówkę, ale chociaż tempo 4'15" dowiozę do końca prawda...
Prawda
![hahaha :hahaha:](./images/smilies/icon_lol.gif)
?
Od 13 do 19km:
Kurczę długi ten półmaraton. Kiedyś te 21,097km było krótsze. Ktoś to chyba wydłużył
Turystyka biegowa weszła mocno. Czuję achillesy, czuję stopy - chyba robią się odciski (do tego tematu wrócę). Co ileś minut przechodzę na parę sekund do biegu z pięty żeby rozluźnić łydki.
Na 15km na pomiarze czasu liczę ile mam zapasu - zapasu względem 15km zrobionymi tempem 4'15", które daje wynik 1h29min59sekund
Na szczęście trochę było
Długi ten półmaraton... Długi... Za długi. No ale Wrocław nocą ładny.
Tempo na poziomie 4'25"/km to takie teraz szybsze rozbieganie - chyba dowiozę
Chyba... bo były momenty gdzie najchętniej przeszedłbym już do marszu i olał to czy będzie sub1:30, czy 1:35 czy 1:40.
19-20km:
Kuźwa... Kilometr numer 20. zrobiłem wg garmina w 4'47". Odciski jak sk...syn... W nogach mocy brak. Na pomiarze czasu na 20. kilometrze melduję się z wynikiem 1:24:54...
Kuźwa... 5minut na zamknięcie 1,1km
K...wa .... K....wa K....wa
Czas podkręcić tempo... Czas zap...ć
20-21.097km:
Nie będę nie wiadomo jak przyspieszać - po co. "Przyspieszyłem" aby domknąć te sub1:30
Na mecie zegarek zatrzymuję z wynikiem 1:29:51
Jak ktoś chce złamać 1:30 to polecam się na przyszłość
Na moment jeszcze organizacyjnie co do trasy:
Trasa TOP, ale parę rzeczy bym zmienił.
Końcówka trasy nie oświetlona - zbyt ciemno i strzelam, że to nie tylko moja opinia.
Biegniesz po ciemku, a tu progi spowalniające dla samochodów. No średnio...
Wnioski po biegu:
1. Półmaraton to prosty dystans i prostym treningiem 2lata temu byłem do niego świetnie przygotowany na bazie właściwie samego kilometrażu.
2. Półmaraton to nudny dystans. Nic się nie dzieje. Podobał mi się chyba tylko dlatego, że moje najlepsze wyniki nabiegałem przyspieszając w drugiej części - także tutaj podobała mi się po prostu sfera mentalna i gonienie rywali. Z dłuższych do chyba bardziej już mi działa na wyobraźnię szuranie po górach na dłuższych dystansach - jest ciekawiej, ale to może kiedyś - na pewno nie teraz.
3. Półmaraton to za długi dystans bym do niego w tym momencie próbował w jakikolwiek sposób trenować. Odchodząc od mojego poziomu. Czy jest to dystans atrakcyjny dla mnie w tym momencie ? Wydaje mi się, że nie.
4. Mimo braku treningów trzymam luz na kroku na powiedzmy "od biedy tempie". Niedawno zdechłem przy 4'00" i przerwałem bieg po 3km. Wczoraj był luz i kontrola tempa do 7-8km - bez bólów w plecach !
5. Bez przygotowania można zrobić sobie krzywdę, a w tym kierunku szedł wczoraj mój bieg:
a) nieprzetestowane obuwie - o ile na pierwszy kilometrach Alphafly dawały profit na kroku tak im dłużej biegłem tym mi po prostu coraz bardziej przeszkadzały - narobiły mi odcisków - odciski na palcach u stóp miałem do krwi. Na podeszwie odciski też były i są. Jestem trupem, ale dyskomfort dawał się we znaki.
b) nieprzygotowanie do biegu - 2lata temu po biegu bym czuł po prostu ból nóg... Wczoraj/Dzisiaj miałem problemy z chodzeniem. Tak jakbym zamiast 20km zrobił co najmniej 50km. Do tego nadwyrężyłem achillesy, które mam dość czułe.
Zastanawiam się w jaki sposób ugryźć moje treningi biegowe tak by wreszcie była jakaś ciągłość i pomysł. Nie mam bazy pod dystanse od 10km wzwyż. Nie mam czasu na trening pod 10km wzwyż.
Został tylko potencjał szybkościowy, depnięcie i chęć rywalizacji co też jest w jakiś sposób bazą.