MatiR - Pudrowanie trupa

Moderator: infernal

MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1490
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Tydzień 10.01.22-16.01.22

Poniedziałek 10.01.22
Siłownia + 10-11km w krosie

Najpierw siłownia, potem od razu kros – 11,36km ~ 4’32” [51:36]
https://connect.garmin.com/modern/activity/8092131786

Trochę byłem zmaltretowany. Pod górkę nogi nie szły, ale co ciekawe był to jak dotąd najszybszy krosik i wcale jakoś nie miałem zamiaru by tak było.

Wtorek 11.01.22
6x200m [32-33”] + 1x500m [1:25”]

Odpuściłem. Potrzebowałem wytchnienia. Licznik biegów pod rząd zamknąłem na hmm... 10 dniach :bum:

Środa 12.01.22
11km w krosie + gimnastyka

Zmiana planów. Bieżnia i odróbka wczorajszego treningu.
https://connect.garmin.com/modern/activity/8104794983

Całkiem nieźle. Przerwy między 200m niecałe 2’ w marszu. Przerwa przed 500m wyniosła 4’.
200m kolejno: 33.3-33.1-32.6-32.0-32.2-32.4
500m: 1.22.6

500m wyszło nawet całkiem żwawo. Jestem zaskoczony.
New Balance but biegowy
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1490
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Małe wyzwanie...
Od stycznia nie przebiegłem żadnego kilometra poniżej 4'00" :bum:
Leń i brak czasu... :niewiem:

Szuram nieregularnie, praktycznie wcale - jedyna regularność to od grudnia 2021 na siłowni (2x w tygodniu) - typowa ogólnorozwojówka z której widzę efekty (może kiedyś przełożę na bieganie :bum: )

z 2020 roku został mi pakiet na Nocny Wrocław Półmaraton (18.06) = mam 7 tygodni.
Dzisiaj bieg zadaniowy na 5,1-5,2km (z zaciągniętym hamulcem), w którym chciałem sprawdzić w jak dużej dupie jestem i o jakich tempach mogę myśleć. Szybciej to bym zdechł także no.

Dzisiejsze "zawody" - https://connect.garmin.com/modern/activity/8751442861
Na 3'40"-3'45"/km czułem się w miarę ok, zmęczyło przyspieszanie i gonienie zawodników.

Moje wyzwanie: w 7 tygodni wrócić na sub 1:19:59.
Potem lato i więcej czasu na trening pod inne dystanse :oczko:
Normalniejsze...

Postaram się wrócić do pisania (może niezbyt szczegółowego), ale tak żeby chociaż był punkt odniesienia dla reszty - wtedy będzie można mi napisać weź się rozpędź... utrzymaj chociaż 4'00" przez 21km :bum: .
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1490
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Coś tam szurałem przez miesiąc, ale regularności brak - właściwie jako taka wróciła tydzień, dwa temu.
Dobiło mnie też to, że nie potrafiłem zamknąć pewnego wieczoru 8km po 4'00". Po 3km stanąłem, bo poczułem plecy i ogólnie źle się czułem, więc jak z tym miałem problem to nie ma co oszukiwać, że z marszu pobiegnę 1:19:59/21km.

Do ostatnich rozbiegań dorzuciłem zabawy pod koniec szurania. Takie 300-350m szybszego szurania - tempo mocno poniżej 3'00".
Z plusów to krótka wstawka na bieżni elektrycznej (której nie cierpię) podczas treningu na siłowni z personalnym gdzie chciał mnie lekko sprawdzić.
Nawet fajnie to kręciło, ale bieg był krótki.

Przyszły tydzień

Nocny Wrocław Półmaraton.

Kto chce się ze mną zabrać na wspólny bieg to zapraszam. Jestem kompletnie nieprzygotowany celem zrobienia dobrego długie wybiegania.
Otwieram po 4'05"/km potem zobaczymy co dalej.
Jak ktoś chętny to pisać.

Dalsze plany ?
Szybkość cały czas mam i odejście. Kondycji brak. Siła poszła mocno w górę bez wzrostu masy ciała.
Nie mam celu krótkofalowego i to najgorsze.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1490
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

8. PKO Nocny Wrocław Półmaraton
1:29:38
206/7771

Jakaś relacja musi być z tego... ... biegu :bum:
Półmaraton to bardzo prosty, a zarazem wymagający dystans... :oczko:

19:40 byłem na miejscu. Zaparkowałem na parkingach Volvo z tymże po jakimś czasie ogarnąłem, że w innym miejscu niż 4 lata temu (mój ostatni start w Nocnym Półmaratonie), bo na parkingu tym dalszym od Stadionu Olimpijskiego. Wziąłem klamoty, bo nie opłacało się wracać do auta i wolnym spacerkiem powędrowałem do biura zawodów po odbiór rzeczy.

Organizacyjnie -
Jakoś lepiej było gdy biuro zawodów mieściło się na budynkach AWF-u, ale to moje subiektywne zdanie. Numer odebrałem fakt dosyć sprawnie. Namiot do przebrania i depozyt były ustawione w odpowiednim miejscu, ale...

Idziesz do toi-toia i umywalek trzeba szukać. Łażąc dookoła stadionu znalazłem szatnię i myślę sobie fajnie - po biegu się opłukam... No ni ch... Łaziłem po biegu dookoła stadionu i tej szatni nie znalazłem albo była zamknięta :ech: To taki minus względem poprzednich lat.


Cieszyłem się na ten start, bo trochę mi tego brakowało. Dobrze wrócić i być częścią dużego biegowego wydarzenia. Około 20:55 rozpocząłem rozgrzewkę. Około 21:15 (może się mylę) otworzyli bramkę i udałem się na start, który trochę się niestety opóźnił na godzinę około 21:45 ze względów organizacyjnych (zabezpieczenie trasy). To kolejny minus biegów masowych. Stoisz jak "pipa" blisko 30minut w bezruchu. Tu przewaga mniejszych biegów, bo możesz ustawić się właściwie na ostatnią chwilę. Natomiast oprawa, miejsce startu - TOP.
Czy lepsza ze stadionu (pierwszy raz ruszałem ze stadionu) czy spod bramy. No nie wiem - nie mam zdania.

Bieg
https://connect.garmin.com/modern/activity/9042663837

Kilka tygodni temu gdy było jeszcze w miarę czasu to napisałem, że może uda się złamać 1:20. Gdybym od tamtego momentu coś tam biegał, coś tam trenował to nie sądzę bym wrócił na ten poziom, ale 1:21-1:22 w tych warunkach myślę że bym zrobił. Mniejsza oto.

Biorąc pod uwagę aktualną dyspozycję i przygotowanie na poziomie piwnicy uznałem, że otworzę pierwszy kilometr w 4'05". Później zobaczę co dalej. Najwyżej będzie bieg na zasadzie "krok w przód, krok w tył..." pod kątem tempa.

Od startu do +/- 8km:
Biegło mi się dobrze. Krok luźny. Oddech leciutki. Pierwsze 4km odczuwałem wręcz spacerowo i nie jest to przesadą. Pierwsze 5km minąłem w 19:58 i biorąc pod uwagę moje samopoczucie postanowiłem delikatnie podkręcić tempem czyli zrobić "krok w przód". 6. kilometr fajnie, 7. kilometr też. Naprawdę czułem się dobrze i choć wiedziałem, że do mety jeszcze 14km to nawet w najgorszej opcji w jakiś sposób dowiozę chociaż tempo 4'00" do mety. Od 8. kilometra niestety zaczęło się coś psuć.

Od 8. kilometra do 12-13km:
Chwyciła mnie delikatna kolka. Oddech dalej z rezerwą, ale coś się popsuło i nie byłem w stanie biec tak jak chwilę wcześniej zatem dwa kroki w tył. Opcja albo chwilę odsapnę i spróbuję wrócić na przyzwoite tory albo do końca biegu już turystyka biegowa. Okazało się, że przyjdzie mi się mierzyć z drugą opcją. Nic nie szkodzi, bywa - Wrocław nocą jest ładnym miastem także chociaż pooglądałem, pozbijałem piątki. Tak... Nie trenowałem praktycznie nic od dłuższego czasu - od ponad dwóch lat nie wykonałem treningu pod połówkę, ale chociaż tempo 4'15" dowiozę do końca prawda...
Prawda :hahaha: ?

Od 13 do 19km:
Kurczę długi ten półmaraton. Kiedyś te 21,097km było krótsze. Ktoś to chyba wydłużył :chlip:
Turystyka biegowa weszła mocno. Czuję achillesy, czuję stopy - chyba robią się odciski (do tego tematu wrócę). Co ileś minut przechodzę na parę sekund do biegu z pięty żeby rozluźnić łydki.
Na 15km na pomiarze czasu liczę ile mam zapasu - zapasu względem 15km zrobionymi tempem 4'15", które daje wynik 1h29min59sekund :zmieszany:
Na szczęście trochę było :hahaha:

Długi ten półmaraton... Długi... Za długi. No ale Wrocław nocą ładny.
Tempo na poziomie 4'25"/km to takie teraz szybsze rozbieganie - chyba dowiozę :hahaha:
Chyba... bo były momenty gdzie najchętniej przeszedłbym już do marszu i olał to czy będzie sub1:30, czy 1:35 czy 1:40.

19-20km:
Kuźwa... Kilometr numer 20. zrobiłem wg garmina w 4'47". Odciski jak sk...syn... W nogach mocy brak. Na pomiarze czasu na 20. kilometrze melduję się z wynikiem 1:24:54...
Kuźwa... 5minut na zamknięcie 1,1km :hahaha: :hahaha: :hahaha:
K...wa .... K....wa K....wa
Czas podkręcić tempo... Czas zap...ć :hahaha:

20-21.097km:
Nie będę nie wiadomo jak przyspieszać - po co. "Przyspieszyłem" aby domknąć te sub1:30 :hahaha:
Na mecie zegarek zatrzymuję z wynikiem 1:29:51 :bum:
Jak ktoś chce złamać 1:30 to polecam się na przyszłość :hahaha: :hahaha: :hahaha:

Na moment jeszcze organizacyjnie co do trasy:
Trasa TOP, ale parę rzeczy bym zmienił.
Końcówka trasy nie oświetlona - zbyt ciemno i strzelam, że to nie tylko moja opinia.
Biegniesz po ciemku, a tu progi spowalniające dla samochodów. No średnio...

Wnioski po biegu:
1. Półmaraton to prosty dystans i prostym treningiem 2lata temu byłem do niego świetnie przygotowany na bazie właściwie samego kilometrażu.
2. Półmaraton to nudny dystans. Nic się nie dzieje. Podobał mi się chyba tylko dlatego, że moje najlepsze wyniki nabiegałem przyspieszając w drugiej części - także tutaj podobała mi się po prostu sfera mentalna i gonienie rywali. Z dłuższych do chyba bardziej już mi działa na wyobraźnię szuranie po górach na dłuższych dystansach - jest ciekawiej, ale to może kiedyś - na pewno nie teraz.
3. Półmaraton to za długi dystans bym do niego w tym momencie próbował w jakikolwiek sposób trenować. Odchodząc od mojego poziomu. Czy jest to dystans atrakcyjny dla mnie w tym momencie ? Wydaje mi się, że nie.
4. Mimo braku treningów trzymam luz na kroku na powiedzmy "od biedy tempie". Niedawno zdechłem przy 4'00" i przerwałem bieg po 3km. Wczoraj był luz i kontrola tempa do 7-8km - bez bólów w plecach !
5. Bez przygotowania można zrobić sobie krzywdę, a w tym kierunku szedł wczoraj mój bieg:
a) nieprzetestowane obuwie - o ile na pierwszy kilometrach Alphafly dawały profit na kroku tak im dłużej biegłem tym mi po prostu coraz bardziej przeszkadzały - narobiły mi odcisków - odciski na palcach u stóp miałem do krwi. Na podeszwie odciski też były i są. Jestem trupem, ale dyskomfort dawał się we znaki.
b) nieprzygotowanie do biegu - 2lata temu po biegu bym czuł po prostu ból nóg... Wczoraj/Dzisiaj miałem problemy z chodzeniem. Tak jakbym zamiast 20km zrobił co najmniej 50km. Do tego nadwyrężyłem achillesy, które mam dość czułe.


Zastanawiam się w jaki sposób ugryźć moje treningi biegowe tak by wreszcie była jakaś ciągłość i pomysł. Nie mam bazy pod dystanse od 10km wzwyż. Nie mam czasu na trening pod 10km wzwyż.
Został tylko potencjał szybkościowy, depnięcie i chęć rywalizacji co też jest w jakiś sposób bazą.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1490
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Wracam do regularnego pisania na blogu - tym razem obiecuję :oczko:

Obieram trochę inny kierunek. Zobaczymy dokąd dojdę tym swoim "pomysłem" na bieganie.
Na razie chcę wykorzystać to co mam niezłe ;)

Zapraszam do czytania. Nowy "ja" :bum:
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1490
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Tydzień 27.06.22-03.07.22

Poniedziałek 27.06.22

5x30m + 3x50m + 3x150m [20"] + 1x1000m [3'30"]

Ciepło... Bardzo ciepło... Kolejny mój "wielki"... "powrót" :bum:
Miałem okno między zajęciami także akurat - czas pobiegać, czas na bieżnię.
2l wody na dzisiejszą pogodę to za mało - co odcinek miałem kapcia. Po biegu taki zjazd, że musiałem się wspomóc coca colą.

Na 4. powtórzeniu podczas 30m już czułem delikatnie nogi.
Na odcinkach po 50m pomału nogi i płucka.
Odcinki 150m może jeszcze bym wydoił mocniej, ale kurczę... Płucka to mi od środka po ostatnim powtórzeniu "rozrywało". Jakby chciały wrócić do "dawnej" objętości :bleble:

Po odcinkach 150m miał przyjść czas na odcinek 1000m.
Gdy minęło 5' mówię... dobra jeszcze chwilę odczekam... Minęło 6'... spękałem niestety.
Bywa.

Screenshot_20220627-191030_Connect.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1490
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Wtorek 28.06.22

7km 5'10"

Do południa fajny luz po wczorajszych sprintach. Rzadko mi się taki luz zdarza. Potem zmęczyły mnie zajęcia z młodymi.
Szuranie odhaczone i cacy.
Screenshot_20220628-212127_Connect.jpg
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1490
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Czwartek 30.06.22

3x400m + 3x200m
Screenshot_20220630-202151_Connect.jpg
400m celowane w 68". 200m w 32". Przerwy pomiędzy odcinkami 400m to 3' w miejscu. Między 200m to 3' w marszu (raz się wydłużyło między 400m, a pierwszym 200m).

400m w 67-68" to tak optymalnie. Roboty sporo, naprawdę sporo, ale bez bomby - pewnie też przez ilość odcinków. Od 300m trochę czułem udka. Gdybym musiał robić to x6 to...
Byłaby zabawa.

200m to próba szukania luzu i trafienia idealnie w punkt. Cel prawie osiągnięty.
Wnioski ?

Muszę być cierpliwy, zgadzam się.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1490
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Piątek 01.07.22

4km 4'00" + 4x15"
Screenshot_20220701-222117_Connect.jpg
Trochę kręciło wiatrem. Na plus tyle, że chłodniej.
Wykon ? Super lekki i przyjemny bieg to nie był. Bieg określiłbym jako dość wymagający - może też przez to, że jednak lekko w plecach chwyciło - na szczęście udało się skontrolować spięcie.

Odcinki 15" spoko... Dwa pod wiatr nie spoko, dwa z wiatrem bardzo spoko, więc w rozrachunku wychodzi spoko.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1490
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Sobota 02.07.22

8km 4'50"
Screenshot_20220702-205337_Connect.jpg
Spoko...
Tym samym kończę tydzień.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1490
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Tydzień 04.07.22-10.07.22

Poniedziałek 04.07.22

#5x30m + 3x50m + 4x150m [90%]
Zrzut ekranu 2022-07-04 211244.png
Zbliżamy się do LEGENDY :hahaha:

A tak serio to miał być "luźny sprint" i był.
Trucht + rozgrzewka w ruchu i "sprinty" na 90%.
30m, potem 50m... na końcu odcinki 150m.

Wszystkie biegane jednakowym tempem - drugie powtórzenie również tylko za szybko mi się kliknęło lapowanie - bywa. Kusiło by dowalić na ostatnim odcinku, ale się powstrzymałem.
Te dzisiejsze 150m to ani sprint ani bieg krokiem MD. Nie wiem co to było, ale do maksa na pewno sporo brakowało. Zakończyłem z niedosytem.
Screenshot_20220704-211041_Connect.jpg

##6km luźno bez zegarka
Screenshot_20220704-212230_Connect.jpg
Wieczorny regeneracyjny - biegam dzisiaj dwa razy, bo w piątek wyjeżdżam na szkolenie trenerskie i wrócę pewnie późno w niedzielę, więc maksymalnie co zrobię to regeneracyjny człaping.
Założenie ? Nie szybciej niż 5'10". Nie wyszło - nie szkodzi. Biegłem luźno z widokiem ustawionym na godzinę.

### Starty:

Do końca wakacji planuję zrobić solo testy na 400 i 600m. Zapisałem się ponadto na bieg na 10km w Głogowie (u siebie) na 04.09 oraz na 11.09 do Grodziska Wielkopolskiego również na 10km.

Nie wiem jak się biega na 400m - znaczy domyślam się, ale 600m no ni w ząb.
Zależy mi na fajnym wyniku i do tych sprawdzianów podejdę poważnie - traktuję to trochę jako wyznacznik do dalszej pracy.

Co do dystansów na 10km będą to biegi po prostu z czapy aby pobiegać coś dłuższego i na sporej intensywności, bo wiem że będę zdychać i nogi po prostu odpadną przez brak treningów i wydłużenia.

Poza tym do lepszej regeneracji i prewencji zainwestowałem w pistolet do masażu.
Dzisiaj przyszedł :oczko:

Będzie zabawa tym wibratorem :hahaha:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1490
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Wtorek 05.07.22

#10km 4'20"
Screenshot_20220705-224603_Connect.jpg
10km robione tak po południu po lesie. Wrażenia ?
Na kroku spoko - nie było problemów z kontrolą tempa.
Luźny bieg to nie był, co to, to nie, ale specjalnie mega ciężki też nie.
Intensywność znośna.
Tak będą wyglądać teraz moje długie wybiegania, które mam zamiar wplatać co 2-3 tygodnie.

Trochę zegarek namieszał w środku lasu - na pewno kilometr był szybszy niż 4'29", ale to drobiazg.

## Siłownia

Nie rozpisuję co było, bo plany trener zmienił na szybko.
Planowo miałem zacząć o 19 - trening z dziećmi kończyłem o 18:30, ale...
Wizyta monitorująca z PZPN no i się wydłużyło :bum: :zmieszany:

Szybki trening, bo zamiast godziny wyszło 40minut, ale produktywne.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1490
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Środa 06.07.22

#7-8km 5'00"
Screenshot_20220706-231907_Connect.jpg
Nie no... męczone.
Nie chciało mi się, ale odhaczone.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1490
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Jakie 4km... jakie 5'00"....
Nie dzisiaj :bum:

Czwartek 07.07.22

#4x400m (68") + 3x200m (32")
Screenshot_20220707-213520_Connect.jpg
Takie to... wymagające... Bez podpierania kolanek co prawda, ale z każdym powtórzeniem szło trochę ciężej.
Może też trochę wychodzi zmęczenie w nogach. Na pewno bym domknął powtórzenie numer 5, 6... możliwe, że i 7 bym wymęczył.

Drugie powtórzenie nadrabianie metrów - musiałem uciekać na łuku na 5 tor, bo w tym czasie kosili trawę na stadionie i akurat Pan zjeżdżał traktorkiem.
200m weszło okej - bez piłowania.
Na minus przy odcinkach 400m, że lekko mi spompowało plecy - nie jakiś ból, ale...

#Siłownia

Część główna:
1. Zakrok z podwyższenia że sztangą na karku 3x 6/6 (40kg)
2. Martwy ciąg rumuński z hantlami 3x8 2x24/26kg
3a. Naprzemienne wyciskanie hantli w leżeniu poza skrzynia 3x 8/8 2x9kg
3b.Podciąganie na drążku chwytem "Y" 6-8 (wyszło 8-8-6)
4.Unoszenie nóg nad klockiem 3x15

Tego "4" trochę więcej, bo próbowaliśmy modyfikować - brzuszek mam bardzo mocny :oczko:

Piątek, Sobota wolne - jestem na kursie. W niedzielę jeśli uda się wrócić do 21 to myślę, że wyjdę na rozruch na 5-6km. Taki jest plan.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1490
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Niedziela 10.07.22

#5-6km luźno

Wracałem z kursu, po drodze przejeżdżałem przez Leszno. Leszno lubię i znam dość dobrze także cyk do Karczmy Borowej na truchtanko póki było jeszcze jasno. Biegłem trasą Parkrun Leszno + krótka dokrętka.
Screenshot_20220711-010043_Connect.jpg
Pierwszy kilometr byłem mocno zastany. Ruszyłem praktycznie od razu (szybkie przebranie się) po wyjściu z samochodu. Pozostałe sama przyjemność - poza tym, że byłem zastany :bum:
Lubię Leszno.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
ODPOWIEDZ