Sam nie wiem czy wyczerpałem wszystkie opcje.
Do opcji których nie wyczerpałem zaliczam:
- kiepskie nawyki żywieniowe (mimo iż pewnie znacznie lepsze od przeciętnego Polaka),
- mało wody? (Myślę, że dzienie pije ok 2l)
- głowa - zaczynam myśleć obsesyjnie o tętnie (może to po prostu to działa jak dodatnie sprzężenie zwrotne - im więcej myślę i się tym zadręczam tym bardziej to podbija moje średnie tętno), innych powodów do stresu raczej zdecydowanie nie mam.
- łagodne przetrenowanie - może jednak biegi 4x w tygodniu po te 5-6km + jeden trening siłowy to za dużo i trzeba dać dupie umiar (wyjezdzam zaraz na wakacje i zamierzam przez 2,5 tyg zrobić sobie urlop od biegania - zamiast to trekkingi i spacery). Ale z drugiej strony wszędzie czytam, że takie zmęczenie widać na tętnie spoczynkowym, a u mnie średnia sztywno trzyma 45-46bpm. Z trzeciej ciężko nie zauważyć odwróconej zależności - im więcej trenuje tym gorzej biegam
- gówniana technika biegania - śmieszne, ale na rowerze mam doskonałą wydolność (jak na nie-kolarza), jeśli nie cisnę jakiś dziwnych prędkości typu 45km/h to tętno utrzymuje się na przyzwoitych poziomiach, a napewno łatwo mi je utrzymać do 150bpm. Pewnie mam też przez to inne mięśnie w nogach porozwijane, bo sporo historycznie jeździłem.
Badania zrobię, tylko w lipcu. bo jednak taki komplecik prywatnie to 500-700zł a nawet 1000 jak dokładniejszy :D