Bezuszny - komentarze
Moderator: infernal
- bezuszny
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1536
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: 3:13:48
- Lokalizacja: Holandia
Dzięki Adam.
Na razie to nie myślę o tych rzeczach, bo potworne zakwasy w czworogłowych skutecznie zniechęcają mnie nawet od chodzenia czy siadania.
Ciekawe, że w trakcie biegu po dupie dostaje zawsze u mnie tylna taśma, a na drugi dzień po zawodach zakwasy trzymają tylko z przodu, a tył zupełnie jak nowonarodzon.
W półmaratonie sprawdzę się na spokojnie na wiosnę.
Na razie to nie myślę o tych rzeczach, bo potworne zakwasy w czworogłowych skutecznie zniechęcają mnie nawet od chodzenia czy siadania.
Ciekawe, że w trakcie biegu po dupie dostaje zawsze u mnie tylna taśma, a na drugi dzień po zawodach zakwasy trzymają tylko z przodu, a tył zupełnie jak nowonarodzon.
W półmaratonie sprawdzę się na spokojnie na wiosnę.
5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9029
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Nie ogoliłeś się, za duży opór stawiałeś, tak by było 3:10 jak nic
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- bezuszny
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1536
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: 3:13:48
- Lokalizacja: Holandia
Haha, wiedziałem, że o czymś zapomniałem.
Jeśli tak mówi Jarek, legenda biegów ultra, to na pewno tak by było.
Jeśli tak mówi Jarek, legenda biegów ultra, to na pewno tak by było.
5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
Fajne zdjęcia, piękny jest ten most. Nie zapomnę jak przez niego przechodziliśmy i nagle jakiś komunikat z głośników. Pyk i po chwili most zaczął się podnosić, bo płynął jakiś jacht czy inny statek. Super miasto. Muszę tam kiedyś wrócić, być może na maraton, chociaż ta klątwa ciepła mnie trochę przeraża
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4971
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Tak, mysle, ze to byly pierwsze objawy brakow energetycznych i ew. odwodnienia.
Moim zdaniem potrzebowalbys ze 6 zeli, dobrze popitych, zeby wyciagnac z siebie maksa.
Jemy generalnie i pijemy duzo za malo.
Aktualnie zaluje nawet, ze na ostatni polmaraton nie wzialem 1 czy 2 zeli.
- bezuszny
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1536
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: 3:13:48
- Lokalizacja: Holandia
Dobrze, że most nie otworzył się w trakcie maratonu. Gdybyś był w okolicy, to dawaj znać.ziko303 pisze: ↑27 paź 2021, 09:57 Fajne zdjęcia, piękny jest ten most. Nie zapomnę jak przez niego przechodziliśmy i nagle jakiś komunikat z głośników. Pyk i po chwili most zaczął się podnosić, bo płynął jakiś jacht czy inny statek. Super miasto. Muszę tam kiedyś wrócić, być może na maraton, chociaż ta klątwa ciepła mnie trochę przeraża
Myślę, że może być trochę racji. Też słyszałem, że trzeba jeść jak najwięcej, ale w biegu pod koniec to jest trochę tortura wmuszanie w siebie jedzenia. Będę musiał pokombinować i potestować jeszcze.Tak, mysle, ze to byly pierwsze objawy brakow energetycznych i ew. odwodnienia.
Moim zdaniem potrzebowalbys ze 6 zeli, dobrze popitych, zeby wyciagnac z siebie maksa.
Jemy generalnie i pijemy duzo za malo.
Aktualnie zaluje nawet, ze na ostatni polmaraton nie wzialem 1 czy 2 zeli.
Zjadłem 3x60ml żele + dużo wody na trasie. Tuż przed biegiem też jeszcze wsunąłem batona węglowodanowego.
Generalnie uważam, że nawet gdyby żywienie było optymalne, nie utrzymałbym tempa 4:30 ze względu na przeorane nogi.
Może byłbym w stanie urwać z minutę-dwie i zwolnić trochę mniej w końcówce i utrzymać lepsze samopoczucie. Na pewno jednak nie było totalnego zjazdu energetycznego, bo biegłem w sumie cały czas wyraźnie poniżej 5:00, a ostatni po 4:25 bodajże, więc to nie był też jakiś kompletny brak energii.
Na półmaraton też właśnie biorę co najmniej jeden żel zawsze, jeśli go nie wezmę, nawet jeśli dobiegnę dobrym tempem, to czuję się potem jak gówno.
5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4971
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Jedzenie pod koniec nie ma juz sensu. Nawet zel potrzebuje troche czasu, zeby trafic do krwioobiegu.
Ostatni zel ma sens chyba wciagnac na 35-ym km, potem juz nie.
W czasie tri pod koniec maratonu tez juz nie mam sily na zele i tylko cole w siebie leje.
I to ma sens -> ciut energii + woda. Cola "uspokaja" tez troche zoladek.
IMO baton tuz przed to slaby pomysl. Niepotrzebnie obciazyl zoladek/uklad trawienny.Zjadłem 3x60ml żele + dużo wody na trasie. Tuż przed biegiem też jeszcze wsunąłem batona węglowodanowego.
Tuz przed (ale naprawde tuz przed) trzeba bylo wciagnac po prostu zel.
W zadnym wypadku nie mialem na mysli totalnego zjadu, to jasne.Na pewno jednak nie było totalnego zjazdu energetycznego, bo biegłem w sumie cały czas wyraźnie poniżej 5:00, a ostatni po 4:25 bodajże, więc to nie był też jakiś kompletny brak energii.
Chodzilo mi raczej oto, ze za wrazenie "zajechanych nog" moglo byc przynajmniej czesciowo odpowiedzialne braki energii.
Taki pierwszy objaw.
- bezuszny
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1536
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: 3:13:48
- Lokalizacja: Holandia
OK dzięki! Przydatne info. Pewnie tak właśnie było.
Na szczęście baton już mnie nie obciążył, bo żadnych problemów w niedzielę nie było.
Ja bardzo lubię pod koniec jeść kostki cukru, jak koń. Szkoda, że tym razem nie było ich na maratonie.
Na szczęście baton już mnie nie obciążył, bo żadnych problemów w niedzielę nie było.
Ja bardzo lubię pod koniec jeść kostki cukru, jak koń. Szkoda, że tym razem nie było ich na maratonie.
5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Cukru bym nie żarł ale dobrze, że browarów pod koniec nie polewają bo bym nie wytrzymał.
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2700
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Gratuluję świetnej dyszki, czas już bardzo fajny i widać potencjał. Jaki masz cel na połówkę za 4 tygodnie, zaatakujesz życiówkę?
- bezuszny
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1536
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: 3:13:48
- Lokalizacja: Holandia
Dzięki Wigi.
Czy świetna, to nie wiem, ale na pewno założenia spełnione i jestem zadowolony, więc jest dobrze.
Planu na połówkę jeszcze nie mam, 4 tygodnie to kupa czasu. Jeśli byłaby taka forma jak w tej chwili, to raczej życiówka i okolice 1:31, sub90 będzie dość trudne. Wydaje się, że to tylko minuta, ale te kilka sek/km robią dużą różnicę.
Ale jeśli będę widział dalszą poprawę na treningach i zrzucę jeszcze z 1-2 kg, a pogoda będzie dobra, to skuszę się na tempo 4:15 i atak na sub90.
Czy świetna, to nie wiem, ale na pewno założenia spełnione i jestem zadowolony, więc jest dobrze.
Planu na połówkę jeszcze nie mam, 4 tygodnie to kupa czasu. Jeśli byłaby taka forma jak w tej chwili, to raczej życiówka i okolice 1:31, sub90 będzie dość trudne. Wydaje się, że to tylko minuta, ale te kilka sek/km robią dużą różnicę.
Ale jeśli będę widział dalszą poprawę na treningach i zrzucę jeszcze z 1-2 kg, a pogoda będzie dobra, to skuszę się na tempo 4:15 i atak na sub90.
5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2700
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
I takiej odpowiedzi oczekiwałem. Trzymam więc kciuki za sub 90.
- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 882
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
Ciężko się zrzuca te kilogramy. Też mam ostatnio problem z wagą, bo zima u nas jeszcze solidnie trzyma. Nie wiem jak w Holandii, ale u nas temperatury nadal niskie i trzeba trochę sadła trzymać żeby się nie wyziębić Ale wiosna za rogiem, w 4 tygodnie zrzucisz co trzeba, to spokojnie zrobisz te 1:30.
- bezuszny
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1536
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: 3:13:48
- Lokalizacja: Holandia
No właśnie, sama aktywność sportowa nie załatwia sprawy i trzeba trochę już kombinować z dietą, bleh. Ale póki co idzie w dobrym kierunku. Zimy w Holandii to praktycznie nie ma, na palcach jednej ręki mogę policzyć, kiedy musiałem skrobać szyby w tym roku. Ale jak zawieje chłodnym wiatrem, to nie jest zbyt przyjemnie, poza tym no lubię "dobrze" zjeść. Zwykle biegam przy 5-7 stopniach, więc często nawet krótkie spodenki wchodzą w grę.
Zobaczymy, nie napalam się na wynik, ale widzę optymizm.
Wczoraj wjechał bardzo fajny bieg, 21 km, z czego ponad 6 po plaży, bo pogoda była fantastyczna. Słońce i lekki chłodek, nie za dużo wiatru. Piach niby ubity, ale momentami trochę się w niego zapadałem, mimo to utrzymałem przyzwoite tempo i niski puls. Całość średnio po 5:18 i 140 bpm jeśli dobrze pamiętam. Potem fragmenty asfaltem przez wydmy i powrót po płaskim do domu pod ten zimny wiaterek. Dwa żele wjechały, ale nie powiem, byłem już trochę głodny, a do tego dwugłowe i łydki dostały trochę w kość. Mimo to wytrzymałem do końca bez umieralni, fajny trening dla głowy.
Zobaczymy, nie napalam się na wynik, ale widzę optymizm.
Wczoraj wjechał bardzo fajny bieg, 21 km, z czego ponad 6 po plaży, bo pogoda była fantastyczna. Słońce i lekki chłodek, nie za dużo wiatru. Piach niby ubity, ale momentami trochę się w niego zapadałem, mimo to utrzymałem przyzwoite tempo i niski puls. Całość średnio po 5:18 i 140 bpm jeśli dobrze pamiętam. Potem fragmenty asfaltem przez wydmy i powrót po płaskim do domu pod ten zimny wiaterek. Dwa żele wjechały, ale nie powiem, byłem już trochę głodny, a do tego dwugłowe i łydki dostały trochę w kość. Mimo to wytrzymałem do końca bez umieralni, fajny trening dla głowy.
5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)