ziko303 pisze: ↑27 paź 2021, 09:57
Fajne zdjęcia, piękny jest ten most. Nie zapomnę jak przez niego przechodziliśmy i nagle jakiś komunikat z głośników. Pyk i po chwili most zaczął się podnosić, bo płynął jakiś jacht czy inny statek. Super miasto. Muszę tam kiedyś wrócić, być może na maraton, chociaż ta klątwa ciepła mnie trochę przeraża
Dobrze, że most nie otworzył się w trakcie maratonu.

Gdybyś był w okolicy, to dawaj znać.
Tak, mysle, ze to byly pierwsze objawy brakow energetycznych i ew. odwodnienia.
Moim zdaniem potrzebowalbys ze 6 zeli, dobrze popitych, zeby wyciagnac z siebie maksa.
Jemy generalnie i pijemy duzo za malo.
Aktualnie zaluje nawet, ze na ostatni polmaraton nie wzialem 1 czy 2 zeli.
Myślę, że może być trochę racji. Też słyszałem, że trzeba jeść jak najwięcej, ale w biegu pod koniec to jest trochę tortura wmuszanie w siebie jedzenia.

Będę musiał pokombinować i potestować jeszcze.
Zjadłem 3x60ml żele + dużo wody na trasie. Tuż przed biegiem też jeszcze wsunąłem batona węglowodanowego.
Generalnie uważam, że nawet gdyby żywienie było optymalne, nie utrzymałbym tempa 4:30 ze względu na przeorane nogi.
Może byłbym w stanie urwać z minutę-dwie i zwolnić trochę mniej w końcówce i utrzymać lepsze samopoczucie. Na pewno jednak nie było totalnego zjazdu energetycznego, bo biegłem w sumie cały czas wyraźnie poniżej 5:00, a ostatni po 4:25 bodajże, więc to nie był też jakiś kompletny brak energii.
Na półmaraton też właśnie biorę co najmniej jeden żel zawsze, jeśli go nie wezmę, nawet jeśli dobiegnę dobrym tempem, to czuję się potem jak gówno.
