szukam pomocy w temacie bólu kolca biodrowego. Byłam już u 3 różnych fizjo i niestety nikt mi nie pomógł, tłumacząc, że jest to przeciążenie biodra i należy zrobić odpoczynek od biegania.
Biegam od 4 lat, średnio 2 razy w tygodniu, czasami nawet 5 razy. Przeważnie jest to 5-7km, weekendy 10km i więcej. Nie mam nadwagi, raczej mogę śmiało stwierdzić, że jestem za chuda.
Od 6 miesięcy (nie zmieniłam butów) zaczęłam po każdym treningu odczuwać ból kolca biodrowego. Ból występuje od razu po zakończonym treningu i utrzymuje się 1 maks 2 dni po. Nie ma znaczenia ile dni przerwy robię pomiędzy jednym a drugim treningiem, ból powraca zawsze. Powyżej 10km, ból na drugi dzień jest maksymalny.
Ból jest bardzo specyficzny, boli mnie (tak myślę), kolec biodrowy, jakbym miała siniaka.
Czuję ten ból przy dotykaniu kolca biodrowego. Ból jest tępy i kujący. Nie odczuwam go cały czas równomiernie. Wzrasta przy wykonywania ruchów związany ze spinaniem mięśni brzucha - szczególnie przy podnoszeniu się z łózka. Nie jestem w stanie także zrobić planku bocznego na stronę bolącą oraz planku klasycznego, ale z wyprostowanymi rękami. Ból nie doskwiera mi cały czas, co jest bardzo dziwne...
niestety nie mam pomysłu co dalej z tym zrobić, czy powinnam szukać kolejnego fizjo ? boje się, że 4 raz usłyszę to samo " 2 TYGODNIE ODPOCZYNKU POWINNY POMÓC" - czyli kolejna brednia i 2 tygodnie męczarni bez biegania.
Może macie do polecenia jakiegoś profesjonalistę w tym temacie, najlepiej z woj. Śląskiego ?
czy powinnam iść od razu do ortopedy ?
z góry dziękuje Wam za każdą odpowiedź
