Skomentuj artykuł "Jak trenować po czterdziestce?"
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4205
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
ale to nie jest wątek o bieganiu 4 lub 8 godzin
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Można eksplorować i w tę stronę. 4h, 8h, 12h itd. Kto zabroni 40-latkowi. Powolutku, rozważnie i dostojnie zmierzamy w kierunku pieszych wycieczek i szeroko rozumianej turystyki. W końcu wszyscy przejdziemy do marszu, nawet Rolli. Rzecz w tym żeby po drodze nie stracić godności. Jak na razie żadna formuła tego nie gwarantuje.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Z gracją i klasą, to my potrafimy siedzieć. Jak tylko się ruszymy, to czar pryska. Taka prawda.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4106
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Ano prawda, tak samo jest z milczeniem i gadaniem, tu czar pryska równie szybko a w niektórych przypadkach jeszcze szybciej.
- marek301
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 719
- Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55
Pani Doktor Beato, proszę nie zapominać, że każdy bez wyjątku 40+! Powtarzam każdy!beata pisze: ↑25 gru 2021, 16:01Deter, ale to nie jest wątek pt. "jak biegać przez 4h i mieć z tego fun", tylko jak trenować po 40-tce, i słowo "trenować" jest tu kluczowe - trenowanie to jest działanie w określonym celu, a celem jest jednak zazwyczaj jakaś poprawa, osiągniecie jakiego rezultatu, choćby takiego, żeby nie biegać wolniej, bo czasem w wieku 40+ trudno bić swoje rekordy absolutne, choć to się zdarza.
A żeby biegać 4h po lasach i mieć z tego fun to nie trzeba trenować, wystarczy ... dużo biegać, może czasem pójść na dłuższy rower, może na narty, może w góry itp, czyli generalnie być w ruchu.
Zaczyna biegać w specyficznych warunkach, oczywiście dotyczy to również "zawodowych" sportowców,
którzy zaczęli karierę mając kilka, czy kilkanaście lat.
Można śmiało napisać, że bez wyjątku to są biegi o wszystko.
Nad każdym wisi widmo rozwijającej się najgorszej z chorób, którą jest starość!
Tutaj głupotą po prostu jest walka o minuty czy kolejne sekundy,
kiedy śmierć się zbliża wielkimi krokami.
Strategia na bieganie po 40+ powinna uwzględnić fundamentalny cel,
dla każdego prawdziwego biegacza ten cel powinien być ten sam.
Biegajmy tak, by biegać jak najdłużej, by jak najdłużej cieszyć się z biegania!
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No, dlatego może dla niektórych lepsza byłby ta turystyka ... nie ma obowiązku biegania.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 410
- Rejestracja: 15 cze 2018, 10:35
- Życiówka na 10k: 34:46
- Życiówka w maratonie: 2:43:25
Czyli podsumowując, na pytanie jak po czterdziestce pobiec poniżej 17 i 35 na 5 i 10 km padły następujące sugestie:
- naucz się biegać co najmniej 21s/150m żeby zaliczyć solidne przetarcie szybkościowe i projektuj to następnie na coraz dłuższe odcinki;
- biegaj krótkie odcinki na bardzo wysokich prędkościach ale z pełną kontrolą ruchu aby uniknąć trybu sprinterskiego i rowerowania (?), gdy tracisz kontrolę zatrzymaj się żeby nie kodować w powięzi złych wzorców ruchu, dodatkowo zalecana mobilizacja z taśmami i trening przeciążeniowy na zbiegu
- piramidki 800, 1200, 1600 ... na tempach okołostartowych (3:20-3:22)
- opcjonalnie siedzenie z klasą i godnością i obserwowanie jak biegają inni aby czar nie prysnął, ewentualnie ukierunkowanie zainteresowań na turystykę.
A tak na poważnie to chyba najlepszą opcją byłoby zakupienie usług u trenera, bo wydaje mi się że w moim przypadku właściwe ułożenie klocków treningowych mogłoby dużo zdziałać. CO mogłem to wytrenowałem na planach z Internetów ale w tym momencie chyba już czas na nowy bodziec i możliwe że kompleksowy trening pod okiem jakiegoś Pana Trenera pozwoliłby jeszcze ucieszyć się z jakiejś życiówki.
- naucz się biegać co najmniej 21s/150m żeby zaliczyć solidne przetarcie szybkościowe i projektuj to następnie na coraz dłuższe odcinki;
- biegaj krótkie odcinki na bardzo wysokich prędkościach ale z pełną kontrolą ruchu aby uniknąć trybu sprinterskiego i rowerowania (?), gdy tracisz kontrolę zatrzymaj się żeby nie kodować w powięzi złych wzorców ruchu, dodatkowo zalecana mobilizacja z taśmami i trening przeciążeniowy na zbiegu
- piramidki 800, 1200, 1600 ... na tempach okołostartowych (3:20-3:22)
- opcjonalnie siedzenie z klasą i godnością i obserwowanie jak biegają inni aby czar nie prysnął, ewentualnie ukierunkowanie zainteresowań na turystykę.
A tak na poważnie to chyba najlepszą opcją byłoby zakupienie usług u trenera, bo wydaje mi się że w moim przypadku właściwe ułożenie klocków treningowych mogłoby dużo zdziałać. CO mogłem to wytrenowałem na planach z Internetów ale w tym momencie chyba już czas na nowy bodziec i możliwe że kompleksowy trening pod okiem jakiegoś Pana Trenera pozwoliłby jeszcze ucieszyć się z jakiejś życiówki.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4106
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
I trzeba trzeba mieć piętnaście lat.pma pisze: ↑28 gru 2021, 15:56 Czyli podsumowując, na pytanie jak po czterdziestce pobiec poniżej 17 i 35 na 5 i 10 km padły następujące sugestie:
- naucz się biegać co najmniej 21s/150m żeby zaliczyć solidne przetarcie szybkościowe i projektuj to następnie na coraz dłuższe odcinki;
- biegaj krótkie odcinki na bardzo wysokich prędkościach ale z pełną kontrolą ruchu aby uniknąć trybu sprinterskiego i rowerowania (?), gdy tracisz kontrolę zatrzymaj się żeby nie kodować w powięzi złych wzorców ruchu, dodatkowo zalecana mobilizacja z taśmami i trening przeciążeniowy na zbiegu
- piramidki 800, 1200, 1600 ... na tempach okołostartowych (3:20-3:22)
- opcjonalnie siedzenie z klasą i godnością i obserwowanie jak biegają inni aby czar nie prysnął, ewentualnie ukierunkowanie zainteresowań na turystykę.
- ragozd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 624
- Rejestracja: 23 paź 2015, 00:35
- Życiówka na 10k: 34:57
- Życiówka w maratonie: 2:45:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ciekawie jałowa dyskusja
Jako praktyk, gdzie zdarzyło mi się złamać 35' w M45, to powiem jedno - te 150m w 21" zabiły by mi zdrowie. A to kluczowy parametr treningowy w mastersach. Tego typu "strzały" nie mają sensu, i nie są też potrzebne. Niestety - relacja efekt do ryzyka kontuzji fatalna, zwłaszcza dla tych, co nie biegali w kolcach za młodu a trening zaczęli po 40.
Co wystarczy - Miałem trochę taki akcent szybkości miesiąc przed PB - 10x200m / 4" , w moim przypadku dwie ostatnie 200m po założeniu kolców w 31" i 30", a wcześniej sześć od 37" do 36" i dwie po 34" w startówkach. Na przerwie 4' w marszu.
Czy zrobiłbym wtedy 6x150 w 21s? Raczej nie. A po maxowaniu prędkości na takiej jednostce skończyłbym u fizjo z dłuższą przerwą
Jako praktyk, gdzie zdarzyło mi się złamać 35' w M45, to powiem jedno - te 150m w 21" zabiły by mi zdrowie. A to kluczowy parametr treningowy w mastersach. Tego typu "strzały" nie mają sensu, i nie są też potrzebne. Niestety - relacja efekt do ryzyka kontuzji fatalna, zwłaszcza dla tych, co nie biegali w kolcach za młodu a trening zaczęli po 40.
Co wystarczy - Miałem trochę taki akcent szybkości miesiąc przed PB - 10x200m / 4" , w moim przypadku dwie ostatnie 200m po założeniu kolców w 31" i 30", a wcześniej sześć od 37" do 36" i dwie po 34" w startówkach. Na przerwie 4' w marszu.
Czy zrobiłbym wtedy 6x150 w 21s? Raczej nie. A po maxowaniu prędkości na takiej jednostce skończyłbym u fizjo z dłuższą przerwą
www.facebook.com/WarszawskiScyzoryk - mistrz Polski i vicemistrz dzielnicy
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 410
- Rejestracja: 15 cze 2018, 10:35
- Życiówka na 10k: 34:46
- Życiówka w maratonie: 2:43:25
Robiłem kiedyś podobny akcent tylko bardziej, 16x200m po 31-33s na przerwie ok 1:30 i wszystko w kolcach. Nic mi to nie dało bo piątka wyszła tylko w 17:15 ale może dlatego że dzień po półmaratonieragozd pisze: Miałem trochę taki akcent szybkości miesiąc przed PB - 10x200m / 4" , w moim przypadku dwie ostatnie 200m po założeniu kolców w 31" i 30", a wcześniej sześć od 37" do 36" i dwie po 34" w startówkach. Na przerwie 4' w marszu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13601
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Faktycznie... jałowa. Wiec zeby nie była taka jałowa:ragozd pisze: ↑05 sty 2022, 01:58 Ciekawie jałowa dyskusja
Jako praktyk, gdzie zdarzyło mi się złamać 35' w M45, to powiem jedno - te 150m w 21" zabiły by mi zdrowie. A to kluczowy parametr treningowy w mastersach. Tego typu "strzały" nie mają sensu, i nie są też potrzebne. Niestety - relacja efekt do ryzyka kontuzji fatalna, zwłaszcza dla tych, co nie biegali w kolcach za młodu a trening zaczęli po 40.
Co wystarczy - Miałem trochę taki akcent szybkości miesiąc przed PB - 10x200m / 4" , w moim przypadku dwie ostatnie 200m po założeniu kolców w 31" i 30", a wcześniej sześć od 37" do 36" i dwie po 34" w startówkach. Na przerwie 4' w marszu.
Czy zrobiłbym wtedy 6x150 w 21s? Raczej nie. A po maxowaniu prędkości na takiej jednostce skończyłbym u fizjo z dłuższą przerwą
Co mnie interesuje:
Prawdopodobnie nigdy nie pobiegniesz 6x150m w 21s, nie dla tego ze nie dasz rady, tylko ze uważasz, ze taki trening tobie nic nie da. Ciekawiło by mnie dlaczego jesteś tego zdania?Tylko ze "nic mi nie da, bo nie" czy masz jakieś konkretne powody, zeby wątpić w skuteczność takiej jednostki.
Drugie pytanie:
Dlaczego uważasz ze: "na takiej jednostce skończyłbym u fizjo z dłuższą przerwą "?
Pobiegłeś juz taka jednostkę i skończyło sie to u "fizjo"?
Znasz kogoś, kto pobiegł raz taka jednostkę i skończyło sie u "fizjo"?
Słyszałeś o kimś, który pobiegł taka jednostkę i skończyło sie to u "fizjo"?
Czy tylko tak napisałeś, bo tak myślisz? W takim przypadku, dlaczego tak uważasz?
- ragozd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 624
- Rejestracja: 23 paź 2015, 00:35
- Życiówka na 10k: 34:57
- Życiówka w maratonie: 2:45:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Wystarczyło, że spróbowałem wydłużyć krok, i skończyło się to poważną kontuzją. Po kolejnej mam zakaz stadionowy, tzn, treningów na tartanie. Znajomy rozleciał się po kilku miesiącach treningów na tartanie 2x w tygodniu - już pół roku przerwy. Oczywiście, nie przy tym treningu. Tylko że piszesz o tempie szybszym niż moja życiówka na 400m... Po prostu nie jesteśmy zaadaptowani do takich prędkości i przeciążeń.Rolli pisze: ↑06 sty 2022, 21:44 Pobiegłeś juz taka jednostkę i skończyło sie to u "fizjo"?
Znasz kogoś, kto pobiegł raz taka jednostkę i skończyło sie u "fizjo"?
Słyszałeś o kimś, który pobiegł taka jednostkę i skończyło sie to u "fizjo"?
Czy tylko tak napisałeś, bo tak myślisz? W takim przypadku, dlaczego tak uważasz?
Jeśli ktoś ma 45 lat, biega od kilku, i nie ma nóg wprawionych do kolców za młodu, są one drogą do kontuzji, nie poprawy wyników. Mówię tu o zawodnikach z poziomu 35' na 10km. Jeden kolega co prawda biega szybciej i krócej, ale nawet nie próbuje startów na 10km, i też 2 kontuzje w ostatnich 2 latach zaliczył.
Ja co prawda nie biegałem w karbonach, ale dla mnie kolce to 1s różnicy w prędkości maksymalnej na 100m - a o treningu na takich prędkościach piszesz.
@pma - ja niestety nie biegałem 5km w szczycie formy i zdrowia, byłaby wtedy szansa na złamanie 17'. Życiówkę mam nieoficjalną, z zimowego City Trail, 17'10"
www.facebook.com/WarszawskiScyzoryk - mistrz Polski i vicemistrz dzielnicy
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13601
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Czyli, tak jak przypuszczałem, nigdy nie podszedłeś odpowiednio do takiego treningu i masz olbrzymie dysfunkcje mięśniowe. A ze już nawet nie potrafisz wydłużyć kroku, oznacza ze będzie coraz gorzej i gorzej... az prędzej czy później dojdzie do rożnych kontuzji.ragozd pisze: ↑08 sty 2022, 00:19 Wystarczyło, że spróbowałem wydłużyć krok, i skończyło się to poważną kontuzją. Po kolejnej mam zakaz stadionowy, tzn, treningów na tartanie. Znajomy rozleciał się po kilku miesiącach treningów na tartanie 2x w tygodniu - już pół roku przerwy. Oczywiście, nie przy tym treningu. Tylko że piszesz o tempie szybszym niż moja życiówka na 400m... Po prostu nie jesteśmy zaadaptowani do takich prędkości i przeciążeń.
Jeśli ktoś ma 45 lat, biega od kilku, i nie ma nóg wprawionych do kolców za młodu, są one drogą do kontuzji, nie poprawy wyników. Mówię tu o zawodnikach z poziomu 35' na 10km. Jeden kolega co prawda biega szybciej i krócej, ale nawet nie próbuje startów na 10km, i też 2 kontuzje w ostatnich 2 latach zaliczył.
Ja co prawda nie biegałem w karbonach, ale dla mnie kolce to 1s różnicy w prędkości maksymalnej na 100m - a o treningu na takich prędkościach piszesz.
Tak. W tym wieku! Własnie w tym wieku powinno sie własnie coraz więcej zwracać uwagę na takie dysfunkcje. I trening 6x150 własnie w tym pomaga.
Wystarczy obejrzeć filmy na YT co dzieje sie u zawodników w podeszłym wieku. Nie, nie wytrzymałość leci w leb. Nawet nie sila az tak bardzo. Po prostu kroki sa coraz krótsze. Porównaj tylko różnice miedzy M40 i M55. (dlaczego tak jest, to juz inny temat)
A ze to tempo na 400m... No i co za problem?
Ach: nikt nie biega w tym wieku w tym tempie. Oczywiście ze nie, bo łatwiej biegać 120km/tydzień. A my zawsze wolimi to robić, co łatwiej.
No coz, zaraz przyjdzie argument: "ale ja cały czas sie poprawiam." No to odpowiem: "powodzenia! Az będzie za późno"