CEL? FUN! Przemo i jego droga.

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3518
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

6km po 4'20

No, dzisiaj to nawet pod nogą nie było. :hahaha:

Obrazek
Obrazek

Dzisiaj w takiej formie, bo www garmina się buntuje a apka działa normalnie

Dlatego nie lubię biegać po południu. O ile sama regeneracja w miarę spoko, tak mam problem z wyciszeniem organizmu. Odkąd pamiętam to miałem problemy z zaśnięciem po wysiłku. Chyba, że przyjąłem ze dwa piwka :hejhej:

Ogólnie nogi ciut ciężkawe. No i to tętno wariuje. Chyba faktycznie trzeba wrócić do browarów, bo dramat jest :bum:

Ostatnio takie 6km biegałem na średnim 164 czy 5 nie wychodząc z maksem ponad 170.
Z drugiej strony kiedy ja robiłem wytrzymałość.

Reasumując: ja się tym nie przejmuje, kolejny etap więc potrzeba czasu na adaptację.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3518
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

6x (4x333m w 74s [~3'42/km]) p. 1'

Nic tak nie demotywuje jak wiatr w twarz i nagła dwójka.

1. 73.2, 73.6, 73.1, 72.4
2. 72.6, 73.9, 74.1, 73.1
3. 72.6, 73.7, 74.3, 74.2
tutaj przerwa 3'30
4. 73.4, 73.6, 73.7, 73
5. 72.4, 73.8, 73.6, 74
6. 73.7, 75, 73.1, 73.2


garmin connect

Rano duże zaskoczenie, 14 stopni na termometrze. Jedna słuszna decyzja: na krótko.

Dojeżdżam na bieżnię, a tam ciemno... (ogólnie to jest światło od orlika, ale kto o 6 będzie grał.)
Kółko marszu, żeby znaleźć znaczniki i postawić pachołki. (weź po ciemku linie z kredy zobacz)

Na rozgrzewce zostaje w bluzie. 2km, dynamicznie abc, trochę dynamicznego streczingu, trzy przebieżki.

Zdejmuje bluze i hop.

Założenie czasowe 22sek na 100m.

Ruszam. Prosta, łuk, druga prosta. Wiatr w mordę takk, że zwalniam a suty stają od zimna. I tak za każdym razem.
Im dalej w las tym coraz bardziej wiało tak, że na koło 333m może z 90m było bez wiatru.

Dodatkowo na drugiej serii zaczęło mnie niebezpiecznie kręcić w kichach. Przetrwałem.
Ale ostatnie dwa kółka trzeciej serii katorga.
Kończę, idę do auta po chusteczki i szukam ustronnego miejsca. Akurat wyszło czasowo 3'20 więc poprawiam spodenki i lecę dalej.

Druga połowa to już po prostu walka z wiatrem.

Zmęczeniowo pod kontrolą, oddechowo też.
Nie wiem jakby to poszło jakbym ciągiem pobiegł całe sześć. Pewnie byłoby cout ciężej. No ale nie można mieć wszystkiego.

Ewidentnie idzie jesień. Nie chce się, ciemno zimno. Dodatkowo tu zaboli, tutaj ukłuje, a tu jest naciągnięte.
Na wiosnę to chociaż się szybko jasno robi.
Jedyny plus taki, że skoczyłem biegać, wsiadłem do auta i zaczęło lać.
A no i może taki, że niby nie mam wytrzymałości ale jakoś to idzie.

No nic, trzeba to przeczekać.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3518
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

6km po 4'20

ktoś wie, kiedy przyjdzie wiosna i lato?

Obrazek

noga bardzo luźna. praktycznie zero zmęczenia po wczorajszym bieganiu, bo widać po kadencji - 162 przy tempie 4'20 to chyba jeszcze nie biegałem.
co prawda nie było to jakoś bardzo komfortowe bieganie, bo było zimno a ja wskoczyłem w krótkie gajty.
znowu wietrznie, znowu takie trochę siłowanie się z wiatrem.
jedyny plus taki, że nie padało.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3518
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

8km po 4'30

jakiś dramat. po 4km miałem ochotę skończyć i iść do domu.

Obrazek

pies trącał taką pogodę. 4 stopnie i okrutny, przeszywający wiatr.
ale to taki wiatr, że jak dmuchnęło to:
-tempo spadało o 5-10sek/km
-robiło mi się strasznie zimno
-tętno szło do góry.

generalnie od tego zimna biegałem strasznie pospinany. krok krótki, zero luzu w nodze.

ostatnimi czasy tętno spoczynkowe waha się w przedziale 42-44 a tętno wysiłkowe jest w sumie dosyć wysokie.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3518
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

6x150m w 21sek, p. 4'

znowu jest ten czas w roku.

1. 20.67
2. 20.38
3. 20.65
4. 21.16
5. 21.21
6. 20.88


nie chce mi się. tak po prostu po ludzku. nie mam ochoty wychodzić z domu. długo ciemno, następnie szybko robi się.... ciemno. do tego zimno i wieje.
dzisiaj niby o 11 poszedłem biegać, ładne słoneczko. dosyć ciepło jeśli nie wiało. ale zwyczajnie mi się nie chciało.
ubrałem się dosyć ciepło, bo zimowe legginsy i na górę gruba, trochę górska bluza. niestety. u mnie przy treningu sprinterskim konieczne jest utrzymanie ciepłoty ciała.

2km plus abc niby spoko ale na ciut ociężałych nogach. o dziwo na abc dalej mi się nie chciało. :hahaha:
zakładam kolce, trzy przebieżki o dziwo dosyć dynamicznie. dobry prognostyk, może coś z tego będzie.

start z trzech, czterech kroków.

generalnie założenie było takie, że miało być od początku mocno. bieg na zasadzie: 60m po łuku i 90m prostej. czyli rozpędzam się i na prostej rura.

pierwsze trzy mocno, ale na jakieś granicy ponieważ nie musiałem się podpierać na kolanach ani nie było jakiegoś mega zjazdu. wiadomo, z każdym kolejnym powtórzeniem coraz szybciej przychodziła bomba, ale wtedy po prostu cel był taki, aby podnosić kolana do góry i się nie spinać.
czwarte i piąte ciut ciężej, powoli biegane na miękkich nogach. po czwartym musiałem się podeprzeć a po piątym kucnąć.
przed szóstym postanowiłem zdjąć bluzę :hejhej: bo wcześniejsze pięć biegałem w pełnym rynsztunku, bo ciut wiało.
ostatnie to od początku w sumie miękkie nogi, ale od początku atak. tutaj kwasik gdzieś ok 75-80m lecz jakoś dociągnąłem. od razu kucnąłem, bo było ciężko.

to, ile energii mnie kosztowały te sprinty, dopiero wyszło na rozbieganiu. w momencie mnie zaczęła boleć głowa, ściskać w żołądku a pod koniec pierwszego koła musiałem się zatrzymać. gdybym miał czym zwymiotować to bym oddał, taki kaszel wykrztuśny mnie złapał. lecz im dalej na rozbieganiu tym lepiej.

wiadomo, samemu lapowanie to można o kant koła potłuc, ale chyba nie wyszło źle. biorąc pod uwagę, że to było pierwsze takie mocne bieganie na takich odcinkach. do tej pory nie zdarzyło mi się zejść poniżej 21sek. no chyba, że jak atakowałem sub60/400m to tam było ok 28sek 200m. ale nie powtórzeniowo.

jak na warunki, moje nastawienie, i etap w którym się znajduję - to jestem zadowolony. nie było idealnie, jest kilka rzeczy do poprawy ale daje to jakąś nadzieje.
dodatkowo cieszę się, że nie rozsypałem się mięśniowo. co prawda musiałem podwiązać przywodziciel, ale w trakcie samego biegu nie dokuczał. dopiero teraz ciutkę tam dyskomfortu jest.
a moja niechęć do biegania przejdzie. zawsze przechodzi.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3518
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

14km po 4'40

tydzień później a jak różne odczuwanie tempa.

Obrazek

może was zaskoczę, ale dzisiaj nawet jakoś mi się chciało. bardziej mnie przerażał dystans :hahaha: 14km to będzie ponad godzina biegania, odzwyczaiłem się.
ogólnie problem był tego typu, że ciężko było mi utrzymać tempo. ale tak bardziej z lenistwa aniżeli ze zmęczonych nóg czy coś takiego.
co prawda najbardziej zajechane miałem dwugłowe po wczorajszych sto pięćdziesiątkach.
w trakcie samego biegu nogi dosyć świeże były, jak trzeba było to miałem z czego przyspieszyć. bardziej przeszkadzał mroźny wiatr. niby 11 stopni ale typowa jesienna aura - w słońcu za ciepło a w cieniu za zimno. lecz generalnie ubrałem się tak akurat. dłużej było mi zimno niż ciepło.
tętno też dosyć liniowo. czyli coś idzie.

po prostu po raz kolejny się sprawdza w moim przypadku - jak idzie beztlen to i tlen się poprawia. i nie muszę biegać po 30km na tętnie 130 żeby iść do przodu. zresztą 14km pod MD to maraton :hahaha:
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3518
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

2x3km TWL 333m/333m w 74 i 84s p. 5'

Chyba częściej muszę do kawki gorzką czekoladę zajadać.

Obrazek
Obrazek

GARMIN CONNECT - klik

(słabo estetycznie wyglądają te obrazki, ale operuje na telefonie - wybaczcie)

Ale to siadło! Gdybym wiedział, że całkowite odstawienie alkoholu we wszelakiej postaci da tako efekt, to już na obozie w lipcu bym nie pił! :hahaha:

Wydaje mi się, że kluczowym elementem była... muzyka. Tak, biegałem za słuchawkami. 9 kółek to jest za dużo dla mojej głowy i potrzebowałem na czymś skupić uwagę oprócz liczenia ile do końca :hejhej:

W pierwszej serii, jak zobaczyłem 75sek na pierwszej pętli to pomyślałem, że będzie ciężko. Ostatecznie zlecialo niewiadomo kiedy. Bardziej wymagająco zrobiło się tak na prawdę na ostatnim powtórzeniu. Wszystko w środku było pod pełną kontrolą.

Ogólnie założenie było takie, że odcinki mam oznaczone co 100 metrów. A międzyczasy to 22 i 25/100m. Będąc szczerym to w pewnym momencie patrzyłem na czas do dwusetnego metra. A reszta na czuja i samopoczucie.

Druga seria otworzona w 20sek na setkę.
Ogólnie w drugiej turze trochę się pogoda popsuła i zaczęło padać. Na szczęście nie wiało, ale i tak mi się zrobiło chłodno. Generalnie miałem wrażenie, że kontroluje tempo na wolnych. ale jak tak teraz patrzę, to jednak nie kontrolowałem. Lecz mimo wszystko biegłem na dużym komforcie. Końcówka mocniej, wiedząc, że koniec.

Siadło nieziemsko. Takie treningi budują psychikę mega dobrze. Jeszcze nigdy mi się tak dobrze TWL nie biegało.
Zapewne ubiór też miał na to wplyw. 6stopni, bez wiatru. Rozgrzewka w bluzie i w przerwie. Mięsko biegane w spodenkach do kolan, długiej termie i koszulce. Ale do tego jeszcze opaska i rękawiczki. To był strzał w dziestake.
Ani razu nie miałem uczucia przegrzania, a nawet i czasem mi wiało po rękach.

Gdybym trzymał tempo na odcinkach, to spokojnie byl trzecią taką trójkę zrobił. Przerwa 5 minut dzisiaj to był pełny odpoczynek.

Na koniec taki dialog małżeński.
Siedzę wczoraj obolały na łóżku wieczorem, ledwo w sumie chodzę.
Żona tak patrzy i pyta:
- ja to się zastanawiam, jak Ty sobie poradzisz jak się kiedyś w końcu zatrzymasz.
Nie mija 10 sekund, a żona sobie sama odpowiada:
- przecież Ty się raczej nie zatrzymasz.

A kto nas lepiej zna niż własna żona?
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3518
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

7km po 4'20

meh, myślałem, że lżej się będzie biegało.

Obrazek

o ile pachwiny i biodra puściły (dzięki Bogu, bo wczoraj to był dramat), tak na czwórkach i szczególnie pośladkach wyszły zakwasy. dodatkowo dołożyłem wczoraj. czyli w moim przypadku zawsze mniej więcej po 36-48h wszystko wychodzi.
generalnie wyszło jak zawsze. tętno w miarę na poziomie, ale po drugim podbiegu jak weszło na wysokie rejestry tak zostało. w nodze w miarę luz, średnia kadencja 163.
ostatnie 2km już na zmęczonych nogach. jakoś poszło ale z komfortowym bieganiem to miało mało wspólnego.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3518
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

10km po 4'30

zakres tętna jak akordeon :hahaha:

Obrazek

tętno spoczynkowe dzisiaj pokazało 40 :O a podczas biegu na drugim kilometrze dobijam do 170 :hejhej: a pod koniec na podbiegu 180. jak wchodzić to z całą futryną :hejhej:

generalnie nie biegło mi się źle. oddechowo było całkiem znośnie, bardziej troszkę dokuczały nogi. wychodziło takie lekkie zmęczenie jakieś w udach.

but bardzo dużo zmienia. wczoraj biegałem po 4'20 w zoom fly3 (z płytką karbonową) na średniej kadencji 163. a dzisiaj w pegasusach 37 po 4'30 na średniej kadencji 162.

waga też się ruszyła i zaczęła lecieć w dół, teraz pozostała kwestia konsekwencji w działaniu.

Edit do tętna.

Po 2,5minuty

Obrazek
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3518
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

4x100 + 4x166 + 4x333 + 4x166 + 4x100 na wyczucie. P. Długość bieganego odcinka

Jak na wyczucie, to kontrola czasu dopiero po naciśnięciu lap. Tempo na samopoczucie.
No, nawet to poszło.

statystyki gc

4x100
B: 16.6, 17.4, 17.7, 16.8 (średnie tempo z czterech odcinków~2'52/km)
P: 32.1, 34.6, 33, 35.5


Na dogrzanie praktycznie. 3 z 4 biegane częściowo lub całkowicie po łuku. Tak jakoś wyszło. Dosyć swobodnie weszło.

4x166
B: 29.5, 29.2, 29.6, 29.1 (~2'56/km)
P: 58.5, 59.4, 61, 63.3


90m prostej i reszta po łuku z ostatnimi 5m prostej. Żeby było inaczej musiałbym biegać pod prąd.
Tu już powoli pojawiała się zadyszka. Lecz mimo wszystko wchodziło dosyć nieźle. Noga luźno podawała.

4x333
B: 62.8, 60.2, 62.2, 63.4 (~3'06/km)
P: 1:55, 2:01.5, 2:02.9, 2:02.6


Tutaj chyba jestem najbardziej zaskoczony na jakich tempach to poszło.
Nie powiem, po pierwszej pętli trochę mnie przytkało. Ale mniej więcej po połowie oddech się stabilizował.
Drugie chciałem już bez szarży, to wyszło szybciej.
Trzecie i czwarte już większa kontrola ale cały czas bez patrzenia na zegarek.
Z każdym kołem ciut wcześniej nogi robiły się cięższe tak mniej więcej od 300m do nawet 235-240 na oko. Ale weszło przyzwoicie.
Niestety z każdym kołem przerwa ciut dłużej.

4x166
B: 30.1, 29.3, 30.2, 29.4 (~2'59/km)
P: 59.1, 63.5, 64.2, 64.9


O jeju, jakie to było miłe, że tylko pół koła. I w sumie weszło ciut wolniej niż pierwsza seria.
Teraz już biegane na zmęczeniu, ale mimo wszystko weszło żwawo. Dosyć krótki odcinek, więc oddech wjeżdżał tuż po zakończeniu.

4x100
B: 17.1, 17.4, 17.5, 16.4 (~ 2'50/km)
P: 36.3, 40.6, 39.3, 40.3


Fajrant. Drugie i czwarte po łuku. Na ostatnim po wyjściu na prostą było z czego przyspieszyć więc sobie pozwoliłem.

W sumie na nic się nie nastawiałem. Chciałem pobiec to mocno ale w miarę rozsądnie. Chyba nawet się udało.
Może dało się lepiej rozłożyć siły czy dobrać tempo, ale ja jestem zadowolony z wykonu. Szczególnie, że miało być na czuja.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3518
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

7km po 4'20

lubię takie rozbiegania biegać po akcentach

Obrazek

mimo, że wyszło bardzo za szybko...

ale ja tak już mam, że jak na akcencie przewentyluje płuco to i noga chętnie kręci. była lekkość, tętno też spokojnie działało. do pewnego momentu :hahaha:
w sumie nie wiem czemu po pewnym podbiegu już nie chciało zejść w dół.

fakt faktem ciut za ciepło się ubrałem, bo ja wychodziłem to wiało i było pochmurnie. a w połowie wiatr ustał i wyszło słońce.
ostatnie 2-3km to już bardziej na samopoczucie bieg, bo wszedłem w taki fajny rytm krokowo - oddechowy.
generalnie weszło bardzo lekko i przyjemnie
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3518
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

15KM po 4'40 + co 2km 15sek szybko

kurcze, fajnie weszło.

Obrazek

pogoda idealna, 8 stopni i bez wiatru. trochę zluzowałem z ubiorem i nawet przez 30-35min było mi chłodno. być może przez to też tętno niskie jak na mnie.
i w dodatku bez większego dryfu. przy przyspieszeniach szło do góry, ale dosyć szybko spadało do akceptowalnego poziomu.

przyspieszenia wchodziły zależnie od nachylenia terenu. pod górkę ciut wolniej, z górki ciut szybciej. raczej na wyczucie niż na zegarek. na żółto odcinki z przyspieszeniem. po tempie raczej schodziłem na 4'40-45 i tak pilnowałem.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3518
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

8km spokojnie + co 1km 20sek luźne przyspieszenie

miało być 8x20sek, ale źle wymierzyłem i wyszło 7x20sek.

Obrazek

jakie to było, dziwne. dobrze, że trzeba było żwawiej biec, bo wszystko by poszło jak pierwszy kilometr.
chociaż z drugiej strony dawno nie biegałem na tak niskim pulsie i to było jeszcze dziwniejsze :hahaha:

jak zerkałem na zegarek to głównie po to, aby z ciekawości sprawić tętno i ile zostało do przyspieszenia. a te wchodziły pomiędzy 3'35 a 4'00 w zależności od terenu. i bardziej się skupiałem na technice tej przebieżki niż na jej szybkości.

a wyszło 7 zamiast 8 bo zacząłem od drugiego zamiast od pierwszego.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3518
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

3x3km TWL 333m/333m w 74 (3'40) i 84s(4'10) p. 5'

sernik jako ładowanie węgli? jak najbardziej za!

generalnie bieganie z serii: jezu jak zimno. pierwszy raz mi się zdarzyło, że im dalej w trening tym było mi coraz bardziej zimno :hahaha:
ogólnie to zaczynam kombinować z ubiorem, póki mam jeszcze czas. szukam optymalnego zestawu pod moje preferencje.
dzisiaj mięsko było biegane w: terma na ramiona, krótka koszlka, krótkie legginsy i spodenki 10cm.
na rozgrzewkę oczywiście bluza i spodnie dresowe.

Garmin Connect, żeby się pochwalić niskim tętnem

1. 71.6, 82.8, 71.9, 83.9, 72.6, 83.4, 72, 83.2, 71.7 11:33 ~3:51/km

z pełnym przekonaniem stwierdzam, że seria na dogrzanie. zleciała nie wiadomo kiedy. co prawda całe trzy km było mi zimno, ale noga dosyć lekka co widać po szybkich odcinkach. i te szybkie wchodziły lekko. wolne na zasadzie, że po 200m było 51-52sek i wtedy ciut przyspieszałem. 5' przerwy pełny wypoczynek

2. 71, 82.5, 72.3, 83.7, 71.6, 83.9, 72.3, 82.5, 72.3 11:32 ~3'50/km

chyba najprzyjemniejsza seria. było okej pod względem wysiłku i pod względem komfortu termicznego. oczywiście szybkie za szybko, za to wolne całkiem okej, gdzie faktycznie dało radę wyrównać oddech. fakt faktem, szybkie znowu wchodziły dosyć luźno. tu już na trzecim kilometrze zrobiło się ciut ciężej, bo w nogi zaczęły się robić jakieś takie podmęczone. dodatkowo zaczynałem wytracać ciepłotę i byłem ciut zesztywniały w nogach. 5' pełny wypoczynek.

3. 72.4, 82.3, 72.2, 81.6, 71.7, 82.3, 72.1, 83.2, 69.7 11:28 ~3:48/km

najgorsza seria. mimo zakładania bluzy w trakcie przerwy było mi już zwyczajnie zimno. o ile góra jeszcze w miarę okej, tak nogi miałem już sztywne. pod względem zmęczenia już też czułem wcześniejsze serie, ale bez zajezdni. szybkie wchodziły już mniej swobodnie, ale zapewne przez chłód. i przez to chciałem jak najszybciej skończyć. wiedząc, że fajrant pozwoliłem sobie na szybką ostatnią pętlę. ogólnie na szybkich nogi trochę ciężkie, ale mogę powiedzieć, że jeszcze jedną taką trójkę bym wcisnął.



siadło na dużym komforcie. chyba nawet na większym niż ostatnio 2x3km. fakt faktem bardziej pilnowałem czasów (przede wszystkim wolnych odcinków), ale także miałem wrażenie, że te szybsze wchodziły na większym luzie.
mega robotę zrobił też ubiór. mimo, że było mi czasem zimno, tętnem nie dobiłem do 185. straszny komfort biegania. ani razu nie miałem poczucia, że jestem ugotowany ale niestety mam dosyć niski pułap tolerancji temperatury.

reasumując - no idzie, nie ma się co oszukiwać. forma powoli rośnie. i to bez nawadniania!

poza tym teraz będzie kluczowy tydzień. tym razem mnie przypadło siedzenie z moją latoroślą, która jest znowu chora. urok przedszkola. jest ryzyko jest zabawa.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3518
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

7km po 4'20

może w tych progach jest metoda?

Obrazek
Obrazek

generalnie bardzo nie lubię biegać po tym jak żona wraca z pracy. pół dnia z przedszkolakiem męczy bardziej 3x3km na progu :hahaha:

dziwny był to bieg. tempo 4'20 odczuwalne jak 4'40, tętno tak samo. nie mogłem się odnaleźć w takiej sytuacji. dobrze, że sprawdziłem połączenie pasa z zegarkiem na samym początku, bo bym uznał, że bateria padła.
jeszcze dziwniejsze było to, że nie było dryfu na górkach. a jak był to tętno spadało. dla mnie coś nowego.
noga luźna, krok dosyć długi. oddech przyjemny. sama frajda z biegania. pewnie było to też poniekąd spowodowane bieganiem popołudniu a nie o 6 rano, ale i tak.

co za jesień. wczoraj zimno, dzisiaj na krótko za ciepło. ciekawe co jutro będzie.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
ODPOWIEDZ