Wzmacnianie kolana c.d.

PN
Po wczorajszych 5 pora na zwiększenie dystansu. Pobiegłem do lasu na pętlę 5km, dobieg + pętla + powrót to razem 8km, postanowiłem zrobić co najmniej 6, a jak nie będzie problemów to może trochę więcej. Kolano na początku w lesie trochę protestowało na nierównym terenie, ale po 3km się uspokoiło, problemem było tylko wilgotne powietrze w lesie. Straszna sauna, bo zrobiło się ciepło i wszystko przy dużej wilgoci parowało. Trochę miękko, więc dodatkowo popracowałem nad stabilizacją. Dobiłem do 7km, do tego 1km spaceru na schłodzenie, bo lało się ze mnie mocno. Dzisiaj udało mi się troszkę wolniej biec bez blokad.
Razem 7km 34:49

WT
Odpoczynek od biegania, jakieś 7km spaceru w dzień i wieczorem standardowe ćwiczenia na górę.
5x16 pompki P2:30 w przerwie rozciąganie
8x50" deski P30"
10x60" brzuchy P60"

SR
8km w upale, nawet to że 5km było po pętli w lesie niedużo pomogło. Tym razem wziąłem ze sobą wodę. Bez wody nie dało by się biec. Kolano już całkiem nieźle funkcjonuje, dzisiaj biegłem w miarę wolno, a nic się nie działo. Pomimo że tempo sporo niższe niż w poniedziałek, to tętno wyższe, ale oddychanie było utrudnione przez temperaturę. Pod koniec, jak wybiegłem z lasu i miałem 1km, gdzie większość była w słońcu, to kilka razy były wątpliwości czy dociągnę. Udało się, ale było to konkretne cierpienie. Zdecydowanie 16-17, to nie pora dla mnie przy tak mocnym słońcu.
8km 41:35

CZ
Chciałem zdążyć przed burzą, bo zapowiadała się konkretna, a ja planowałem zrobić przebieżki bieżni. No i wyszedłem na upał i duchotę. Na początek 3.5km rozgrzewki, wyszło narastająco od 5:15 do 4:35, ale cały czas szło lekko. Nogi trochę rozbujane, to poszedłem na pobliską małą bieżnię 185m, planowałem zrobić 5x2 kółka, przerwa marsz 1 kółko, na razie nie za szybko, tempo około 5-3k. Zacząłem w miarę wolno, czułem jakbym się poruszał prawie w miejscu, zastanawiałem się czy to nie wolniej niż 5k, ale pierwsze kółko w okolicach 40", po drugim złapałem 1:19, czyli tempo szybsze niż moje 3k. Kolano lekko na łukach protestowało, ale czułem że mogę sobie pozwolić na 5 powtórzeń. Drugie weszło podobnie. Trzecie już trochę ciężko było łapać powietrze, taka przedburzowa duchota, ale mięśniowo luz, kolano też jakoś nie dawało znać o sobie, złapałem 1:18, tak samo czwarte. Na piątym planowałem mocniej pobiec drugie kółko i pociągnąć jeszcze 3 kreski do pełnej czterysetki. Złapałem 1:20 czyli planowane tempo 1.5k. Oddechowo słabo, ale przy tej pogodzie nie dziwne, to zawsze był najmniejszy problem, więc się nie przejmuję, ważne że kolano pozwala na bieg T1.5k bez problemów i to na małej bieżni, gdzie już przy tej prędkości muszę się przechylać do środka na łuku.
Rozgrzewka 3.5k 17:27
370m 1:19 @3:34
370m 1:19 @3:34
370m 1:18 @3:31
370m 1:18 @3:31
400m 1:20 @3:20
Razem: 6.15 km

PT
Dzisiaj nie chciałem trzaskać za dużo kilometrów, wyszedłem tak trochę bez pomysłu. W zależności od tego jak będzie szło, to 6 lub 7 swobodnych kilometrów. Wyczekałem burzę i deszcz i jak wyszedłem koło 22, to było przyjemnie i rześko, musiałem co jakiś czas przeskakiwać kałuże i to mogło być poniekąd powodem, że pierwszy kilometr wpadł w 4:47, a biorąc pod uwagę, że zegarek zawsze pierwszy jakoś dziwnie liczy, to realnie pewnie było blisko 4:40. Na drugim próbowałem zwolnić, ale średnio to wyszło 4:53, potem zacząłem kombinować z krokiem i poszło w 4:38, na czwartym już fajnie szło i już nie chciałem zwalniać, postanowiłem dociągnąć do 5km solidnie, weszły dwa ostatnie po 4:21. Wszystko na stosunkowo niskiej kadencji i mocnym odbiciu. Pracowałem głównie z tyłu, starałem się biec nie jak zwykle z palców, tylko odbijać się z całej stopy.
5km 23:01

SB
Pływanie w jeziorze i wieczorkiem trening siłowy na nogi. Żeby nie załatwić sobie kolana jak ostatnio, zrezygnowałem z bardziej dynamicznych ćwiczeń, zrobiłem:
5x15 przysiadów 2x18kg, 3x23kg P90"
3x60" wykroki 25kg P100"
2x70" martwy ciąg 25kg P90"
3x70" wspięcia na podwyższenie 25kg P90"
ND
Dzień odpoczynku, tylko pływanie w jeziorze, wieczorem byłem wykończony, intensywny dzień, zakwasy w tyłku od ćwiczeń, trochę przemęczone kolano. Odpuściłem jakiekolwiek bieganie.

W tym tygodniu 26km z małym haczykiem, jak nie przegnę, to wygląda w miarę ok. Dałem radę zrobić znośny trening tempowy i odcinki w tempie 3-1.5k nie stanowiły problemu. Mam jeszcze 2 tygodnie przed urlopem, W kolejnym powinienem wejść na przynajmniej 30km i ze 2 treningi z krótszymi odcinkami - 100-400m.