kkkrzysiek - komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zaznaczyłem orientacyjnie miejsce mety: https://www.google.com/maps/dir//Nadrze ... 52.4341865
I Tobie Seba życzę powodzenia. Ty chyba <34, albo i ~33:30 lecisz?
I Tobie Seba życzę powodzenia. Ty chyba <34, albo i ~33:30 lecisz?
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
O, następny będzie do chwalenia
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Zależy od warunków , nie chce popełnić tego samego błędu co rok temu , jak będą warunki dobre to mam osobę na tempo 3.20, chociaż nie wiem czy nawet w idealnych warunkach te tempo mnie nie zabijekkkrzysiek pisze:Zaznaczyłem orientacyjnie miejsce mety: https://www.google.com/maps/dir//Nadrze ... 52.4341865
I Tobie Seba życzę powodzenia. Ty chyba <34, albo i ~33:30 lecisz?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Też muszę utrzymać nogi pod kontrolą przez pierwsze ~2 km. Najlepsze wyniki miałem w biegach, gdy początek udało mi się pobiec zachowawczo, a nie na hurrrra, wyrywam do przodu jak wszyscy. Później bardzo przyjemnie jest wyprzedzać na trasie tych, co przeszarżowali. Tylko boję się, że dzisiaj to ja będę tym wyprzedzanym, bo jednak wciąż brakuje mi wyczucia, na co danego dnia mogę sobie pozwolić.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
36:00 wg organizatora. Napiszę więcej wieczorem lub jutro, jak zaliczę dzisiejsze bieganie i podsumuję tydzień. Coś jest nie tak, bo jednak 35:30 powinno wyjść, nawet na tej trasie.
Pewnie waga ma coś z tym wspólnego, bo zamiast poniżej 67, no choćby ~68, znowu jest prawie 70 i to czuć. Ale w 3 tygodnie to bezpiecznie mogę zejść ile? Pół, może kilogram, więc tutaj już cudów nie będzie.
Pewnie waga ma coś z tym wspólnego, bo zamiast poniżej 67, no choćby ~68, znowu jest prawie 70 i to czuć. Ale w 3 tygodnie to bezpiecznie mogę zejść ile? Pół, może kilogram, więc tutaj już cudów nie będzie.
No też jestem trochę zaskoczony i szukał bym przyczyny co nie zagrało ,bo z tych treningów co robiłeś to 35 powinieneś połamać z zapasem !!! Czy waga wzrosła w ostatnich tygodniach ? bo jak tak to faktycznie to mogło by być kluczowym powodem tego że wyszło" tylko "36 , podstawa to szybko o tym zapomnieć i dalej robić swoje , nieudane starty zdarzają się każdemu .
Ten tydzień startowy jak bym miał być szczery to mi się nie podobał , za dużo śmieciowych kilometrów , dołożył bym jakieś przebiezki zmniejszył kilometraż i w poniedziałek lub wtorek jakiś pół akcent też nie byłby złym rozwiązaniem . Ja mam podobnie jak Ty że mam trochę pretensje do siebie że na pierwszych 5 km nie podjąłem większego ryzyka , ale jak ktoś by mi dzisiaj kazał na treningu biegać 5.00 to musiał bym spiąć pośladki już nieźle i nie było by miło już , o tempa poniżej 4.00 nawet sobie nie wyobrażam .
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4105
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Wtorek dla soboty jest kluczowy, a tu taki akcent rozciąganie.kkkrzysiek pisze: Wtorek
Duszno i parno. Niby niezbyt gorąco, ale w dzień spadł deszcz, a wilgotne powietrze stało. Momentami wręcz ciężko oddychać.
Po powrocie zestaw rozciągania na 25 minut.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Może tu leży mój problem? Na zawodach tak naprawdę nie cierpię, kiedy zaczynam czuć większy dyskomfort odpuszczam. I następnego dnia nie mam problemu, żeby znowu biegać dość szybko. To się zastanawiam, jaki trening może mnie do cierpienia przygotować - 7-8x(1000 m T5/1:30-2:00 przerwy)? Uważam, że gdybym przesadził z tempem, to na końcówce nie miałbym z czego przyspieszyć. Nie mówię tu o kawałku na stadionie, ale nawet o ostatnich 2 km, które pobiegłem zauważalnie szybciej niż 3 wcześniejsze.sebastian899 pisze:ale jak ktoś by mi dzisiaj kazał na treningu biegać 5.00 to musiał bym spiąć pośladki już nieźle i nie było by miło już , o tempa poniżej 4.00 nawet sobie nie wyobrażam .
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4871
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Gratulacje Krzysiek.
W życiu nie zawsze jest "niedziela"
W życiu nie zawsze jest "niedziela"
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
Spytaj się Matiego ,Przemka lub Rolanda oni zygaja , kwiczą i wykonują inne rytuały podczas treningów , więc na pewno doradzakkkrzysiek pisze:Może tu leży mój problem? Na zawodach tak naprawdę nie cierpię, kiedy zaczynam czuć większy dyskomfort odpuszczam. I następnego dnia nie mam problemu, żeby znowu biegać dość szybko. To się zastanawiam, jaki trening może mnie do cierpienia przygotować - 7-8x(1000 m T5/1:30-2:00 przerwy)? Uważam, że gdybym przesadził z tempem, to na końcówce nie miałbym z czego przyspieszyć. Nie mówię tu o kawałku na stadionie, ale nawet o ostatnich 2 km, które pobiegłem zauważalnie szybciej niż 3 wcześniejsze.sebastian899 pisze:ale jak ktoś by mi dzisiaj kazał na treningu biegać 5.00 to musiał bym spiąć pośladki już nieźle i nie było by miło już , o tempa poniżej 4.00 nawet sobie nie wyobrażam .
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
To nie sa rytuały, tylko przygotowanie pod inne dystansy (takie dla prawdziwych biegaczy )sebastian899 pisze:Spytaj się Matiego ,Przemka lub Rolanda oni zygaja , kwiczą i wykonują inne rytuały podczas treningów , więc na pewno doradzakkkrzysiek pisze:Może tu leży mój problem? Na zawodach tak naprawdę nie cierpię, kiedy zaczynam czuć większy dyskomfort odpuszczam. I następnego dnia nie mam problemu, żeby znowu biegać dość szybko. To się zastanawiam, jaki trening może mnie do cierpienia przygotować - 7-8x(1000 m T5/1:30-2:00 przerwy)? Uważam, że gdybym przesadził z tempem, to na końcówce nie miałbym z czego przyspieszyć. Nie mówię tu o kawałku na stadionie, ale nawet o ostatnich 2 km, które pobiegłem zauważalnie szybciej niż 3 wcześniejsze.sebastian899 pisze:ale jak ktoś by mi dzisiaj kazał na treningu biegać 5.00 to musiał bym spiąć pośladki już nieźle i nie było by miło już , o tempa poniżej 4.00 nawet sobie nie wyobrażam .
Brak cierpienia na zawodach jest często problemem psychicznego nastawienia. Tu jest ważna praca psychiczna nad wizualizacja celów. Niektórym przychodzi to łatwo, niektórym bardzo trudno.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Może po prostu jestem już za wygodny? Za dzieciaka potrafiłem pobiec sprawdzian na kilometr, że później przez kilknaście minut miałem problemy z ustaniem, bo od razu pojawiały się mroczki przed oczami. W te trzy tygodnie już za wiele nie zwojuję, ale może przed jesienią coś wykombinuję.