
Michał, interwały przynajmniej szybko się kończą. Chociaż zwykle tak po 800 m mam inne wrażenia.

Stres? Nieee. Jakoś na luzie podchodzę, to tylko bieganie, co ma być to będzie. 3 maratony mam za sobą, to mniej więcej wiem, czego się można spodziewać, po prostu pod koniec będzie bolało.
