Raczej nie. (a moze?)kkkrzysiek pisze: I chyba już tylko dlatego ciągnięcie tę jałową dyskusję.
Były nocka, były nudy. Nocka sie skończyła i brak ochoty na pisanie w kolko tego samego.
Po prostu: ja nie umie czytać i nic nie rozumie. Zgadzam sie.
Raczej nie. (a moze?)kkkrzysiek pisze: I chyba już tylko dlatego ciągnięcie tę jałową dyskusję.
To, że easy jest dla ultrasów treningiem specyficznym, nie czyni tej grupy bardziej świadomej i doświadczonej, bo ani jedno, ani drugie nie zależy od wolnego tempa. Gdyby jednak istniała jakaś korelacja, to możliwe, że najbardziej świadomi tego co robią i doświadczeni w swojej aktywności są turyści przemierzający górskie szlaki.Deter pisze:Moim zdaniem amatorzy, czyli biegacze którzy startują w ogromnej większości na 10-42 km (bo w ultra ta świadomość i doświadczenie są większe) biegają za mało treningów poniżej progu tlenowego.
To sa tez moje obserwacje. Biegacze z bieżni nie maja żadnych problemow trzymac tempo z "góralami" w górach. Natomiast odwrotnie to jakoś nie funkcjonuje.yacool pisze:Biegów górskich nie biega pierwszy garnitur z powodów finansowych. Dlatego odpowiedź na pytanie czy Keniol z poziomu 2:05 pozamiatałby czołówkę górali, trzeba odłożyć na później.
Seba dla zabawy poleciał połówkę karkonoską. Dostał zakaz ścigania się. Przede wszystkim zakaz zbiegania, bo to robimy na co dzień, więc żeby go nie kusiło. To miała być wycieczka krajoznawcza. Tam zdaje się jest pierwsza część trasy pod górę i potem w dół. Pod górę miał tylko pilnować sztywności tkankowej. Takie zadanie, żeby mu się nie nudziło w trakcie. Jednak mu się nudziło i na podbiegu wsadził wszystkim góralom i to biegnąc na zaciągniętym hamulcu. Jak to wyjaśnić? Celowo nie wrzucałem do jego treningu podbiegów już od dwóch sezonów, bo zostawiłem to na później. A jednak z powodzeniem Sebastian konkurował ze specami od podbiegania. Wciąż bardzo mało wiemy o biomechanice biegu i tematy, które mnie bardzo w tym interesują, nierzadko mnie jeszcze bardziej zaskakują.
Rolli pisze:ale nawet amatorscy biegacze z bieżni nie maja problemow utrzymać sie w czołówce w biegach górskich.
Nie wiem co i jak trenuje Twoja żona, ale wniosek prosty taki -> Żona biega szybciej od Ciebie.Rolli pisze:Zonka została tam chyba druga Open a ja 10 czy 12
No to podaj chociaż jeden przykład kiedy ktoś z bieżni bez dużego doświadczenia w górach zrobił dobry wynik w jakimś bardzo dobrze obsadzonym biegu górskim. Mam na myśli na poziomie światowym, nie róbmy jaj z mistrzostwami województwa opolskiego:) Ja nie znam takiego przykładu (chociaż nie twierdzę, że nie istnieje). Znam za to wiele przykładów gdzie biegacze z bieżni się pojawiali i problemów z trzymania tempem czołówki nie mieli, ale tylko do połowy dystansu bo potem z reguły już mieli problemy z trzymaniem się, ale na nogach.Rolli pisze: To sa tez moje obserwacje. Biegacze z bieżni nie maja żadnych problemow trzymac tempo z "góralami" w górach. Natomiast odwrotnie to jakoś nie funkcjonuje.
W przykładzie pisalem o amatorach...tkobos pisze:No to podaj chociaż jeden przykład kiedy ktoś z bieżni bez dużego doświadczenia w górach zrobił dobry wynik w jakimś bardzo dobrze obsadzonym biegu górskim. Mam na myśli na poziomie światowym, nie róbmy jaj z mistrzostwami województwa opolskiego:) Ja nie znam takiego przykładu (chociaż nie twierdzę, że nie istnieje). Znam za to wiele przykładów gdzie biegacze z bieżni się pojawiali i problemów z trzymania tempem czołówki nie mieli, ale tylko do połowy dystansu bo potem z reguły już mieli problemy z trzymaniem się, ale na nogach.Rolli pisze: To sa tez moje obserwacje. Biegacze z bieżni nie maja żadnych problemow trzymac tempo z "góralami" w górach. Natomiast odwrotnie to jakoś nie funkcjonuje.