Garmin - długość kroku
- Poranny Biegacz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 414
- Rejestracja: 26 sie 2013, 12:10
- Życiówka na 10k: 34:41
- Życiówka w maratonie: 2:37:41
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Cześć
od ponad roku nie biegam z pulsometrem HRM-RUN. Brakowało mi jednak pomiaru długości kroku dostępnego na pierwszy rzut oka.
No więc napisałem pole danych które sobie można wgrać w Garmina i mieć pomiar bez paska. Enjoy!
Link
od ponad roku nie biegam z pulsometrem HRM-RUN. Brakowało mi jednak pomiaru długości kroku dostępnego na pierwszy rzut oka.
No więc napisałem pole danych które sobie można wgrać w Garmina i mieć pomiar bez paska. Enjoy!
Link
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ciekawe rozszerzenie o dodatkowy parametr przeciążenia. Nawet jeśli jest to obarczone jakimś błędem, to byłby to zapewne stały błąd, a więc można po czasie obserwować jakiś trend zmian w przypadku pracy nad techniką biegu.
Ricardo wrzucił niedawno interesujący materiał do przemyśleń, gdzie na skrinach widać wartości tych przeciążeń sięgających 13g. Chodzi o parametr określony tam jako peak deceleration. Kilka lat temu w artykule o dynamice biegu, użyłem na to określenia HA, czyli Horizontal Acceleration. W każdym razie jest to wymierny gwóźdź do trumny takich systemów jak Pose method i innych opierających sią na zasadzie wychylenia ciała i stałej składowej prędkości poziomej środka masy. To też przy okazji podważenie wszelkich pomysłów tłamszących oscylacje pionowe jako nieekonomiczne (o tym pisałem w pierwszej części artykułu o dynamice biegu). Mamy wreszcie jakieś pomiary zawodników elity. Będzie ich więcej. To powinno znacznie zmienić pojęcie o biomechanice biegu, zweryfikować i wyprzeć sporo zalegających stereotypów do niej przywiązanych. Sam autor tych badań wydaje się niezmiernie zaskoczony tym co pomierzył, co też widać na filmie, który dołączył Ricardo. Zdaje się, że szykuje się jakaś nowa książka tego badacza, ale po prześledzeniu dialogu autora z bratem Colmem, chyba nie do końca są świadomi tego co zarejestrowali. Ich interpretacje, które są tam proponowane, są dość zabawne. Colm zresztą nigdy nie był zainteresowany technikaliami i zawsze stawiał na aspekt mentalny tych wszystkich "dziwów", które pokazuje mu autor na wykresach biegu Rhonexa.
Ricardo wrzucił niedawno interesujący materiał do przemyśleń, gdzie na skrinach widać wartości tych przeciążeń sięgających 13g. Chodzi o parametr określony tam jako peak deceleration. Kilka lat temu w artykule o dynamice biegu, użyłem na to określenia HA, czyli Horizontal Acceleration. W każdym razie jest to wymierny gwóźdź do trumny takich systemów jak Pose method i innych opierających sią na zasadzie wychylenia ciała i stałej składowej prędkości poziomej środka masy. To też przy okazji podważenie wszelkich pomysłów tłamszących oscylacje pionowe jako nieekonomiczne (o tym pisałem w pierwszej części artykułu o dynamice biegu). Mamy wreszcie jakieś pomiary zawodników elity. Będzie ich więcej. To powinno znacznie zmienić pojęcie o biomechanice biegu, zweryfikować i wyprzeć sporo zalegających stereotypów do niej przywiązanych. Sam autor tych badań wydaje się niezmiernie zaskoczony tym co pomierzył, co też widać na filmie, który dołączył Ricardo. Zdaje się, że szykuje się jakaś nowa książka tego badacza, ale po prześledzeniu dialogu autora z bratem Colmem, chyba nie do końca są świadomi tego co zarejestrowali. Ich interpretacje, które są tam proponowane, są dość zabawne. Colm zresztą nigdy nie był zainteresowany technikaliami i zawsze stawiał na aspekt mentalny tych wszystkich "dziwów", które pokazuje mu autor na wykresach biegu Rhonexa.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Tak właściwie, to o to samo można zapytać w przypadku vo, gct, czy kadencji. Wciąż mało wiemy o funkcjonowaniu tkanek pod obciążeniem. Ostatnio pojawiają się wzmianki o sztywności tkankowej. Być może pomiar generowanych przeciążeń pośrednio będzie dawał jakieś wskazania o poziomie tej sztywności, która może mieć związek bardziej z koordynacją wewnątrztkankową niż siłą mięśniową. W którymś z ostatnich artykułów jest mowa o synergii nerwowo mięśniowej. To jest dobry kierunek poszukiwań. No i może wreszcie uda się monitorować sztywność zawodników elity, której nie da się w stosunkowo łatwy sposób zasymulować amatorowi jak w przypadku kadencji, albo gct.
- Deter
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1018
- Rejestracja: 25 wrz 2017, 17:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ale jaka sztywność jest docelowa?
Walmsley sprężynie a raczej świetnie sobie radzi w ultra. Joshua jest skrajnie sztywny i nie biegnie w V.
Yanis Kouros biegał jakby płynął z prawie zerową oscylacja pionową.
Walmsley sprężynie a raczej świetnie sobie radzi w ultra. Joshua jest skrajnie sztywny i nie biegnie w V.
Yanis Kouros biegał jakby płynął z prawie zerową oscylacja pionową.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
V-ka jest jedną ze strategii. Do tej pory nie mamy możliwości zmierzyć jaka strategia daje optymalną sztywność. Czy optymalna sztywność to po prostu maksymalna sztywność? Jeżeli wyznacznikiem jest generowanie przeciążeń, to tak. Jeżeli wyznacznikiem jest optymalne nawodnienie tkanek, to raczej nie.
- Deter
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1018
- Rejestracja: 25 wrz 2017, 17:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wyobraźmy sobie, że nasze nogi to protezy Pistoriusa. Przy zerowej sztywności nie byłoby efektu oddawania energii, przy maksymalnej też nie. Gdzieś pomiędzy tymi ekstremami jest idealna sztywność, która daje niemetaboliczne źródło energii zwrotnej.
Ale przy ultra dochodzi jeszcze problem udarowości w wersji patologicznej z uwagi na czas trwania pracy. Tam trzeba równoważyć tę zmienną z tradycyjną sprężyną pasikonika.
Ale przy ultra dochodzi jeszcze problem udarowości w wersji patologicznej z uwagi na czas trwania pracy. Tam trzeba równoważyć tę zmienną z tradycyjną sprężyną pasikonika.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
W przypadku ultra rozważania wykraczają poza nawias biegania, bo nierzadko najskuteczniejszą strategią okazuje się marsz. Marsz, czyli zanik fazy lotu jest granicą dla biegów ultra. Potem jest już po prostu wędrówka.
Przyjmuje się, że maraton jest tym ostatnim dystansem, po którym zaczyna się ultra, ale czy tradycja tego dystansu ustanowiona czyimś kaprysem, jest dobrym wyznacznikiem w rozważaniach o sztywności tkankowej? Naukowcy określili zapas pozyskiwanej, efektywnej energii dla człowieka, który wystarcza na około 90 minut biegu. Dla elity będzie to 30km. Dla większości amatorów 15-20km. Zawężenie zagadnienia sztywności tkankowej do takiej fizjologicznej granicy trwania biegu ma sens, bo pozwala uniknąć wchodzenia w rejony jałowej dyskusji.
Przyjmuje się, że maraton jest tym ostatnim dystansem, po którym zaczyna się ultra, ale czy tradycja tego dystansu ustanowiona czyimś kaprysem, jest dobrym wyznacznikiem w rozważaniach o sztywności tkankowej? Naukowcy określili zapas pozyskiwanej, efektywnej energii dla człowieka, który wystarcza na około 90 minut biegu. Dla elity będzie to 30km. Dla większości amatorów 15-20km. Zawężenie zagadnienia sztywności tkankowej do takiej fizjologicznej granicy trwania biegu ma sens, bo pozwala uniknąć wchodzenia w rejony jałowej dyskusji.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie potrafimy wyznaczyć optymalnej sztywności w biegach zwykłych, więc nie zabieram się za dywagacje na temat tego jak zmienia się sztywność po przejściu na przemiany tłuszczowe. Po kolei. Być może Walmsley coś nam podpowiada, ale wciąż nie rozumiemy tego zjawiska.
Ryglowanie stawów, pasywne zwarcie, koordynacja na poziomie tkankowym. To tajemnicze terminy, które mogą w przyszłości wyprzeć klasyczne podejście do pracy koncentryczno- ekscentrycznej.
Ryglowanie stawów, pasywne zwarcie, koordynacja na poziomie tkankowym. To tajemnicze terminy, które mogą w przyszłości wyprzeć klasyczne podejście do pracy koncentryczno- ekscentrycznej.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Troche z boku tego filozofowania o ...
Tu sa badania i porównania zawodników Afrykańskich i Niemieckich. Troche starsze ale nie tak, ze nikt sie tym nie interesuje:
https://www.researchgate.net/publicatio ... kenlaufern
Tu sa badania na temat ekonomii biegu i wpływu długości kroku na wyniki:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5473370/
Tu sa badania i porównania zawodników Afrykańskich i Niemieckich. Troche starsze ale nie tak, ze nikt sie tym nie interesuje:
https://www.researchgate.net/publicatio ... kenlaufern
Tu sa badania na temat ekonomii biegu i wpływu długości kroku na wyniki:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5473370/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
A tu propozycja na trening sztywności achillesa:
https://www.bisp.de/SharedDocs/Download ... onFile&v=1
https://www.bisp.de/SharedDocs/Download ... onFile&v=1
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Najsłabszym ogniwem jest wciąż podejście naukowców do globalnego ruchu jakim jest bieg, w wyizolowany sposób. To dlatego w praktyce potem nie sprawdzają się pomysły na lokalne wzmacnianie struktur. Czy to achillesa, czy wcześniej mięśnia płaszczkowatego, bo zauważono jakieś pobieżne korelacje. Tymczasem dopiero właściwy pomiar opóźnień jakie generuje wyczynowiec, daje pojęcie o siłach jakie tam są rejestrowane. 13g musi wynikać z zadziałania całego ciała, a nie achillesa.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Z ta różnicą, ze twoje zdanie nie jest istotne do wypowiedzi i wyników badan naukowych.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Wiem, że moje zdanie bardzo cię mierzi i dajesz temu wyraz gdzie tylko możesz.
Gdyby wszystko było takie oczywiste i zbadane jak sugerujesz, to twoi zawodnicy biegaliby w 13 minut stosując się do zaleceń naukowców. Tak jednak nie jest. Większość białych młodych biegaczy trenujących w klubach, zatrzymuje się na 15 minutach. I tyle. Potem dorabia się do tego teorie o braku czasu, wsparcia, pracy i rodzinie. Prawda jest taka, że nie pobiegniesz w 13 minut wyjeżdżając do Kenii. To nie jest warunek konieczny, a jedynie sprzyjająca okoliczność.
Gdyby wszystko było takie oczywiste i zbadane jak sugerujesz, to twoi zawodnicy biegaliby w 13 minut stosując się do zaleceń naukowców. Tak jednak nie jest. Większość białych młodych biegaczy trenujących w klubach, zatrzymuje się na 15 minutach. I tyle. Potem dorabia się do tego teorie o braku czasu, wsparcia, pracy i rodzinie. Prawda jest taka, że nie pobiegniesz w 13 minut wyjeżdżając do Kenii. To nie jest warunek konieczny, a jedynie sprzyjająca okoliczność.