to chyba miałeś poważny stan zapalny. Ja zacząłem od wizyty i usg, gdzie wykazało, że stan zapalny jest minimalny. Potem masaż, rozbijanie, i teraz po próbnym bieganiu (jednak ból był) rozpocząłem falę uderzeniową i już po pierwszym zabiegu widzę różnice na plus.JFP pisze:To oczywiście sprawa indywidualna. U mnie to wygląda tak:lepkareka pisze:średnio jak długo zajmuje całkowite wyleczenie się z rozcięgna?
- wizyta u ortopedy A i skierowanie na RTG stopy
- po tygodniu powrót do ortopedy A ze zdjęciem RTG; diagnoza - "paluch sztywny" i konieczność operacji
- po jakimś czasie wizyta u konkurencyjnego ortopedy B i skierowanie na USG stopy
- po tygodniu powrót do ortopedy B ze skanem USG; diagnoza - zmiany zwyrodnieniowe rozcięgna podeszwowego. Blokada (steryd) #1
- po tygodniu wizyta u ortopedy B i blokada #2
- po tygodniu wizyta u ortopedy B i blokada #3; koniec blokad i skierowanie do fizjo na naświetlanie ultradźwiękami
- wizyta u fizjoterapeuty i ultradźwięki #1
Jestem na tym etapie. Fizjo ocenia, że konieczne są min. 3 naświetlania w odstępach tygodniowych. Pierwsza przebieżka (o ile nie będzie już bólu) dozwolona po miesiącu od ostatniej sesji ultradźwięków.
Teraz policz sobie ile to trwa i ile jeszcze ma trwać
Ból pięty / rozcięgno podeszwowe +
-
- Wyga
- Posty: 120
- Rejestracja: 30 kwie 2012, 18:14
- Życiówka na 10k: 00:49:48
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Ursus
Maraton - 3:45
„Jeśli ktoś jest w stanie pokonać 160, 80, czy nawet 42 kilometry, to zyskuje taką wiarę we własne możliwości, że poradzi sobie ze wszystkim” – Scott Jurek
„Jeśli ktoś jest w stanie pokonać 160, 80, czy nawet 42 kilometry, to zyskuje taką wiarę we własne możliwości, że poradzi sobie ze wszystkim” – Scott Jurek
- Pablope
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 723
- Rejestracja: 13 maja 2017, 23:04
Okej, odpowiedź mi odpowiada co do czterogłowego.klosiu pisze:
W kolarstwie inne rejony czwórek pracują. Biegacze zwykle mają bardziej rozwinięte górne części "czwórek", które jak mi się zdaje odpowiadają za ruch nogi względem miednicy, a kolarze - przykolanowe rejony tych mięśni, odpowiadające za pchanie nogą w dół. Stąd wrażenie wielkości tych mięśni u kolarzy, mają duże te rejony których biegacze nie mają wcale . Tak że jest możliwe i bardzo prawdopodobne, że biegając dużo ma się kompletnie nieprzygotowane czwórki do jazdy na rowerze, i vice wersja .
Więc tak, czwórki biegacza mogą boleć od roweru, mogą mieć zakwasy, a nawet jakieś kontuzje przyczepów przy kolanie mogą się zdarzyć przy np złym ustawieniu siodełka czy bloków. Zresztą odwrotnie też, regularnie mam zakwasy całych nóg jak zaczynam jesienią więcej biegać po rowerowym sezonie.
W październiku miałem znikomą jazdę na rowerze. A za to wzrosła ilość biegania, która mi spadła od lipca.
Ból ustał.
Mogę dodać że jestem początkującym w szosie. Zabawę zacząłem dopiero od połowy lipca. Więc nie ma się co dziwić że był problem skoro udo nie wyćwiczone od roweru.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
A masz szosowe bloki czy górskie? SPD MTB pozwalają na o wiele większy luz roboczy niż pedały szosowe, więc też siłą rzeczy generują mniej kontuzji i bólów. Szosowe bloki trzeba dokładniej ustawić.
The faster you are, the slower life goes by.
- Pablope
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 723
- Rejestracja: 13 maja 2017, 23:04
Posiadam szosowe. Regulowałem je już.
Także podniosłem siodełko. Na razie byłem 2 razy i było ok. Po jeździe też biegałem i nie odczuwałem jakiegoś większego bólu w czteroglowych. Poza tym w październiku mało jeździłem z braku czasu to może nogi odpoczęły. Chyba tutaj też zakończę jazdę w tym sezonie, bo pogoda mi nie sprzyja
Więc będę miał więcej czasu na bieganie.
Także podniosłem siodełko. Na razie byłem 2 razy i było ok. Po jeździe też biegałem i nie odczuwałem jakiegoś większego bólu w czteroglowych. Poza tym w październiku mało jeździłem z braku czasu to może nogi odpoczęły. Chyba tutaj też zakończę jazdę w tym sezonie, bo pogoda mi nie sprzyja
Więc będę miał więcej czasu na bieganie.
-
- Wyga
- Posty: 120
- Rejestracja: 30 kwie 2012, 18:14
- Życiówka na 10k: 00:49:48
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Ursus
czy ktoś się spotkał z mrowieniem w pięcie? czym to może być spowodowane?
Maraton - 3:45
„Jeśli ktoś jest w stanie pokonać 160, 80, czy nawet 42 kilometry, to zyskuje taką wiarę we własne możliwości, że poradzi sobie ze wszystkim” – Scott Jurek
„Jeśli ktoś jest w stanie pokonać 160, 80, czy nawet 42 kilometry, to zyskuje taką wiarę we własne możliwości, że poradzi sobie ze wszystkim” – Scott Jurek
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Masz, zdaje się, zabiegi fali uderzeniowej, a to jednak dosyć inwazyjna metoda, może/pewnie coś zostało podrażnione. Mrowienie można mieć w każdej części ciała, a przyczyn może być milion.lepkareka pisze:czy ktoś się spotkał z mrowieniem w pięcie? czym to może być spowodowane?
- marek301
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 719
- Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55
Przyczyny "z grubsza" mogą być neurologiczne, naczyniowe, psychogenne.lepkareka pisze:...czym to może być spowodowane?
Możesz się pobawić w "znachora" i sam dochodzić przyczyny z "Wujkiem Google".
I wiesz co? Teraz w dobie połączonych sił "wyzwolonych błyskawic" i "wyznawców srajdemii",
będziesz miał większe szanse na "trafienie", gdy zrobisz to sam "po znachorsku".
Bardziej skuteczna diagnostyka od tej "lekarskiej"(w okresie wojny ze zbrodniczym wirusem)
może pochodzić również od słynnego "jasnowidza" z Człuchowa!
-
- Wyga
- Posty: 120
- Rejestracja: 30 kwie 2012, 18:14
- Życiówka na 10k: 00:49:48
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Ursus
Chyba racja z tą falą. Zaczęło mrowić na następny dzień po fali. Jeden plus, to to, że rozcięgno przestało boleć rano, a mrowienie jest mniej dokuczliwebeata pisze:Masz, zdaje się, zabiegi fali uderzeniowej, a to jednak dosyć inwazyjna metoda, może/pewnie coś zostało podrażnione. Mrowienie można mieć w każdej części ciała, a przyczyn może być milion.lepkareka pisze:czy ktoś się spotkał z mrowieniem w pięcie? czym to może być spowodowane?
Maraton - 3:45
„Jeśli ktoś jest w stanie pokonać 160, 80, czy nawet 42 kilometry, to zyskuje taką wiarę we własne możliwości, że poradzi sobie ze wszystkim” – Scott Jurek
„Jeśli ktoś jest w stanie pokonać 160, 80, czy nawet 42 kilometry, to zyskuje taką wiarę we własne możliwości, że poradzi sobie ze wszystkim” – Scott Jurek
-
- Wyga
- Posty: 120
- Rejestracja: 30 kwie 2012, 18:14
- Życiówka na 10k: 00:49:48
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Ursus
Czy ktoś z Was robił na rozcięgno podeszwowe zabieg Idiba albo wie coś o jego skuteczności? Warto?
Niestety, po serii 5 fal, nadal rano jest odczuwalny delikatny dyskomfort i zastanawiam się nad dalszą strategią. Od razu wkładki czy może coś jeszcze innego spróbować.
Niestety, po serii 5 fal, nadal rano jest odczuwalny delikatny dyskomfort i zastanawiam się nad dalszą strategią. Od razu wkładki czy może coś jeszcze innego spróbować.
Maraton - 3:45
„Jeśli ktoś jest w stanie pokonać 160, 80, czy nawet 42 kilometry, to zyskuje taką wiarę we własne możliwości, że poradzi sobie ze wszystkim” – Scott Jurek
„Jeśli ktoś jest w stanie pokonać 160, 80, czy nawet 42 kilometry, to zyskuje taką wiarę we własne możliwości, że poradzi sobie ze wszystkim” – Scott Jurek
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
To ja zapytam - a co zrobiłeś dla swego rozcięgna oprócz tej fali uderzeniowej? Fala uderzeniowa, owszem, działa na samo rozcięgno, ale nie likwiduje przyczyn problemu. Jeśli nie popracujesz nad całą taśmą tylną, nie rozluźnisz jej, to problem powróci. Robiłeś jakieś ćwiczenia, pracowałeś przez ten czas nad ruchem? Nie chce mi się drugi raz pisać tu tego, co zostało już napisane tu i w innych podobnych wątkach, ale popracuj nad całym ciałem, to da Ci więcej w kwestii profilaktyki problemów z rozcięgnem, niż najbardziej wyrafinowane zabiegi.lepkareka pisze:Niestety, po serii 5 fal, nadal rano jest odczuwalny delikatny dyskomfort i zastanawiam się nad dalszą strategią. Od razu wkładki czy może coś jeszcze innego spróbować.
-
- Wyga
- Posty: 120
- Rejestracja: 30 kwie 2012, 18:14
- Życiówka na 10k: 00:49:48
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Ursus
Od samego początku problemu cały czas bardzo mocno roluje i rozciągam całą nogę, począwszy od pośladka a na stopie kończąc. Mniej więcej wychodzi tego ok. godziny dziennie. do tego masowanie lodem, jakieś moczenie w solance. Generalnie, prawie wszystkie sposoby do znalezienia w necie. Wydaje mi się więc, że mój wkład poza zabiegami też jest dość spory.beata pisze:To ja zapytam - a co zrobiłeś dla swego rozcięgna oprócz tej fali uderzeniowej? Fala uderzeniowa, owszem, działa na samo rozcięgno, ale nie likwiduje przyczyn problemu. Jeśli nie popracujesz nad całą taśmą tylną, nie rozluźnisz jej, to problem powróci. Robiłeś jakieś ćwiczenia, pracowałeś przez ten czas nad ruchem? Nie chce mi się drugi raz pisać tu tego, co zostało już napisane tu i w innych podobnych wątkach, ale popracuj nad całym ciałem, to da Ci więcej w kwestii profilaktyki problemów z rozcięgnem, niż najbardziej wyrafinowane zabiegi.lepkareka pisze:Niestety, po serii 5 fal, nadal rano jest odczuwalny delikatny dyskomfort i zastanawiam się nad dalszą strategią. Od razu wkładki czy może coś jeszcze innego spróbować.
Maraton - 3:45
„Jeśli ktoś jest w stanie pokonać 160, 80, czy nawet 42 kilometry, to zyskuje taką wiarę we własne możliwości, że poradzi sobie ze wszystkim” – Scott Jurek
„Jeśli ktoś jest w stanie pokonać 160, 80, czy nawet 42 kilometry, to zyskuje taką wiarę we własne możliwości, że poradzi sobie ze wszystkim” – Scott Jurek
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Jeśli tak, to ok, choć ja poszłabym jeszcze dalej i zajęła się plecami, pośladkiem.lepkareka pisze:Od samego początku problemu cały czas bardzo mocno roluje i rozciągam całą nogę, począwszy od pośladka a na stopie kończąc. Mniej więcej wychodzi tego ok. godziny dziennie. do tego masowanie lodem, jakieś moczenie w solance. Generalnie, prawie wszystkie sposoby do znalezienia w necie. Wydaje mi się więc, że mój wkład poza zabiegami też jest dość spory.
Tu temat inny, ale "zahaczył" o problem z piętą:
viewtopic.php?f=53&t=62305&start=15
-
- Wyga
- Posty: 120
- Rejestracja: 30 kwie 2012, 18:14
- Życiówka na 10k: 00:49:48
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Ursus
sprawdzę, dzięki.beata pisze:Jeśli tak, to ok, choć ja poszłabym jeszcze dalej i zajęła się plecami, pośladkiem.lepkareka pisze:Od samego początku problemu cały czas bardzo mocno roluje i rozciągam całą nogę, począwszy od pośladka a na stopie kończąc. Mniej więcej wychodzi tego ok. godziny dziennie. do tego masowanie lodem, jakieś moczenie w solance. Generalnie, prawie wszystkie sposoby do znalezienia w necie. Wydaje mi się więc, że mój wkład poza zabiegami też jest dość spory.
Tu temat inny, ale "zahaczył" o problem z piętą:
viewtopic.php?f=53&t=62305&start=15
Maraton - 3:45
„Jeśli ktoś jest w stanie pokonać 160, 80, czy nawet 42 kilometry, to zyskuje taką wiarę we własne możliwości, że poradzi sobie ze wszystkim” – Scott Jurek
„Jeśli ktoś jest w stanie pokonać 160, 80, czy nawet 42 kilometry, to zyskuje taką wiarę we własne możliwości, że poradzi sobie ze wszystkim” – Scott Jurek
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Tak rozszerzając jeszcze to co pisałem w temacie podanym przez beatę.
Od wizyty u fizjoterapeuty/trenera motorycznego już minęło trochę czasu i czuję się biegowo jak nowonarodzony. Rezultatów nie widziałem od razu, bo 2 tyg po wizycie jeszcze co nieco pobolewało w rozcięgnie, ale regularnie 2 miesiące rolowałem pośladek, ale też bok uda (nie wiem czy to miało wpływ, ale czułem, że tam jest mocne napięcie). Poza tym wzmacniałem pośladek i co jakiś czas rolowanie/rozciąganie całej tylnej taśmy. Wydaje mi się, że najwięcej dało mi rozprawienie z gruszkowatym. Było ciężko, na początku wręcz zaciskałem zęby, ale teraz mogę rolować jak chcę i nie czuję bólu. Poza tym zupełnie wyprostowałem sobie chód. Zamiast stóp rozstawionych na boki, stawiam stopy równolegle i to odbieram za najważniejszy postęp pozabiegowy.
Sporo biegam po lesie, może też dlatego rozcięgno się nie odzywa. Ale po asfalcie mimo wszystko też trochę musze, bo nie mam lasu zaraz pod domem, i póki co ból rozcięgna w ogóle nie wraca. Mimo, że zdarza mi się robić treningi dwa dni z rzędu, a wcześniej rozcięgno bolało przy 3 treningach w tygodniu z jakimś marniutkim kilometrażem.
Podsumowując, u mnie najprawdopodobniej pomogło rolowanie + rozciąganie pośladka (głównie gruszkowatego). Wcześniej jeszcze musiałem zrolować napreżacz powięzi szerokiej i przez pewien czas codziennie wzmacniałem pośladkowy średni i brzuch. Dodatkowo, nie wiem czy to miało jakiś wielki wpływ, zakładałem minibanda na kolana i odwodziłem kolana do zewnątrz zachowując stopy postawione na podłożu. Mam wrażenie, że to też mogło pomóc, bo miałem wrażenie, że mam kolana lekko do środka.
Od wizyty u fizjoterapeuty/trenera motorycznego już minęło trochę czasu i czuję się biegowo jak nowonarodzony. Rezultatów nie widziałem od razu, bo 2 tyg po wizycie jeszcze co nieco pobolewało w rozcięgnie, ale regularnie 2 miesiące rolowałem pośladek, ale też bok uda (nie wiem czy to miało wpływ, ale czułem, że tam jest mocne napięcie). Poza tym wzmacniałem pośladek i co jakiś czas rolowanie/rozciąganie całej tylnej taśmy. Wydaje mi się, że najwięcej dało mi rozprawienie z gruszkowatym. Było ciężko, na początku wręcz zaciskałem zęby, ale teraz mogę rolować jak chcę i nie czuję bólu. Poza tym zupełnie wyprostowałem sobie chód. Zamiast stóp rozstawionych na boki, stawiam stopy równolegle i to odbieram za najważniejszy postęp pozabiegowy.
Sporo biegam po lesie, może też dlatego rozcięgno się nie odzywa. Ale po asfalcie mimo wszystko też trochę musze, bo nie mam lasu zaraz pod domem, i póki co ból rozcięgna w ogóle nie wraca. Mimo, że zdarza mi się robić treningi dwa dni z rzędu, a wcześniej rozcięgno bolało przy 3 treningach w tygodniu z jakimś marniutkim kilometrażem.
Podsumowując, u mnie najprawdopodobniej pomogło rolowanie + rozciąganie pośladka (głównie gruszkowatego). Wcześniej jeszcze musiałem zrolować napreżacz powięzi szerokiej i przez pewien czas codziennie wzmacniałem pośladkowy średni i brzuch. Dodatkowo, nie wiem czy to miało jakiś wielki wpływ, zakładałem minibanda na kolana i odwodziłem kolana do zewnątrz zachowując stopy postawione na podłożu. Mam wrażenie, że to też mogło pomóc, bo miałem wrażenie, że mam kolana lekko do środka.
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze