CEL? FUN! Przemo i jego droga.

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

6x200m w 30-31sek (w kolcach), p.3'

ten trening nie miał prawa się odbyć

1. 31.13
2. 30.27
3. 30.91
4. 30.86
5. 30.83
6. 30.91


po krótce: miałem do wyboru albo iść na 6 do roboty, skończyć o 14 i wieczorem pobiegać na stadionie. albo zrobić trening od rana na swojej bieżni. wybrałem stadion, bo w końcu fajny trening w kolcach się zapowiadał więc wypadałoby go zrobić jak pan Bóg przykazał.

ALE: nie przewidziałem tego, że będzie lać od 16. non stop lać. mówiąc w skrócie udało mi się zrobić trening pomiędzy ulewami, kiedy po prostu padało. padało i zacinało wiatrem.

rogrzewka 2km w średnim tempie 4:45 na średnim tętnie 152 :szok: bardzo szybkie abc (zwykłe i sprinterskie zajęło mi 15 min wraz z 3x60m w kolcach) i po tych 25minutach mogłem spodenki wykręcać.

samych dwusetek nie ma sensu opisywać, bo mniej więcej szablon wyglądał tak samo: 100m po łuku i pod wiatr w +/- 15sek, prosta 100m ogień. pierwsze 200m na dogrzanie. każde 200m przejście od razu w marsz z głębszym oddechem. po ostatnim 200 dopiero musiałem się oprzeć na kolanach.
każde powtórzenie spokojnie, pod koniec dopiero nogi robiły się betonowe, lecz bez większych problemów. ostatnia kolejka to był już typowy sprint, bo ok 160m zalał mnie kwas.

minusy treningu:
-pogoda (w takich warunkach pewnie nie powinienem robić takiego treningu)
-czasy (spodziewałem się czegoś lepszego, szczególnie w kolcach - już raz biegałem ten trening z podobnymi czasami)
-ubiór (bieganie sprintów w deszczówce raczej nie pomaga)

plusy treningu
+kolce (chciałem przyspieszyć to przyspieszałem, para nie szła w gwizdek)
+wytrzymałość (5 z 6 przebieżek od razu marsz, żadnego zjazdu. dopiero przy ostatnim musiałem podeprzeć kolana)
+mimo wszystko czasy (4 dzień treningowy z rzędu, teoretycznie zmęczone nogi, krótka przerwa)
+oddech (nie było zdychania, oddech dosyć równy przez cały bieg. generalnie nie wyszedłem z tętnem powyżej 185)

rozbiegania zrobiłem ok 200m i kolejne 200m to był sprint do auta, bo niebo zrobiło się czarne i zaczęło lać.

obecnie po kolcach trochę mnie pobolewają achillesy. i palce w sumie.

Rolli mam pytanie: czy jest jakaś zależność pomiędzy tętnem rano a wieczorem? bo zazwyczaj rano robię rozbieganie po 5'\km na tętnie +/- 155 a tu 4'45/km na 152. i parę razy już zauważyłem taką zależność, że popołudniu mam niższy puls niż rano.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

3km(11:15)+2km(7:20)+1km(3:35) P5'

Przyszło zmęczenie

1. 11:11 (3:43, 3:43, 3:45)
2. 7:23 (3:39, 3:43)
3. 3:32

Moja głowa przestała umiec cierpieć. Bardzo ciężki trening fizycznie. Od piątku bolą mnie łydki i achillesy po dwusetkach w kolcach. Czuje się tak, nak zaczynałem biegać ze śródstopia. Ten sam ból.

Runda pierwsza do drugiego kilotera spoko. Oddech ciężkawy ale bez sapania. Trzeci km to dramat. Tak mnie zalało, tak się spiąłem, że kończyłem odrętwiały. Dosłownie nogi, ręce i barki miałem drętwe. Dramat.

2km po 3'40. Pierwszy na styk i już było ciężko. Drugi to walka, żeby nie stanąć i żeby jak najmniejsza strata była. Tutaj tak samo nogi nie dojeżdżały.

Kilometr najlżej. I oddechowo i odczuciowo. Dosyć się zregenerowałem, ale na łukach i tak nogi się uginały. Najszybciej do siebie doszedłem.

Nie wiem o co chodzi. Strasznie słabe nogi mi się zrobiły. O ile oddechowo jest dobrze, daje rade tak zwyczajnie nie mam sił w nogach. W ogóle nie chcą kręcić. Nie wiem czy to wina temperatury czy zmęczenia.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

8km po 5'10

Kolejny dzień w biurze

Obrazek

Uda troszkę obolałe, achillesy i łydki dalej bolą po kolcach.
Wyklepane w sumie bez większych przygód.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

8x400+100m rollen (84+26s), p. 3'

Zabawa tempem

400m: 82.7, 81.1, 82.4, 82, 82.1, 81.5, 81.2, 81.7
100m: 24.6, 25.4, 25.5, 25.7, 24.9, 25.1, 25.9, 25.5

Nie chciało mi się oznaczac bieżni co 100m, więc start był lekko lotny i biegałem na tempo chwilowe :hejhej:

Generalnie pierwsze dwa na dogrzanie i zadyszkę, pozniej tempomat, ostatnie dwa dopiero coś tam uda zaczynały czuć. Pełna kontrola.

Dodatkowo dwie proste pod wiatr, przez co końcówka ciut mocniej wychodziła. Każde powtorzenie zwalniałem przed metą 400m. Rollen 100m to już luzik, bez spinki.

Średnie tętno podczas 400m pomiędzy 163 a 165. Przerwa 3' to pełen wypoczynek.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

2x1km w 3'40, p. 5'

To jeszcze nie jest to, czego bym oczekiwał

1. 3'39 (1:11, 2:25)
2. 3'38 (1:10, 2:23)

Standardowo 2km rozgrzewki, pakiet abc, 2x60 i wio.

Pierwszy km klasycznie na przepalenie i złapanie zadyszki. Pierwsze koło ciut za szybko, drugie troszkę wolniej, trzecie pełna kontrola. Generalnie bez wiekszej historii. Średnie tętno 175 przy maxie 185. Po minucie hr na poziomie 140, start drugiego powtórzenia z poziom 105bpm

Drugi km to już formalność. Początek w 1:10, następnie troszkę cięższy oddech ale na blacie 2:23. Końcówka pewna, nawet przed metą solidnie zwolniłem. Zaryzykuje stwierdzenie, że 1-1,5sek bym urwał normalnym biegiem. Tutaj średni hr 176 przy maksie 186. Minutka i hr spada do poziomu 140.

Brakuje jeszcze luzu. Łydki są już tylko obolałe, ale poprzedni piątek w kocach dalej czuje. Uda trochę ołowiane i ciężkawe. Noga powoli zaczyna kręcić. Sam trening przyjemny, bez większej zajezdni.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

5km luźno

"Luźno", hehe

Obrazek
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

5km luźno + 2km w 3:40 + 3km luźno

Eh eh, zapomniałem pasa hr.

Obrazek

5km na samopoczucie starałem się biec. Jak czułem, że za szybko to zwalniałem. Czasem na tempo.

Za to 2km to mnie przeciorało.
Przez 5km nie rozgrzałem się na tyle, żeby bez problemu wejść w 3:40.
Pierwszy kilometr to próba rozruszania się. Oddechowo spoko.
Drugi km juz lepiej, ale też na styk. Oddechowo ciut ciężej ale bez zdychania w trakcie biegu.
Po biegu za to przystanąłem na chwile żeby trochę odspanac. To jak mnie złapał kaszel wykrztusny, to az bylem w szoku. I to tak ze trzy razy.

3km luźno to już bez spiny człapanie.

Generalnie dla mnie już jest za zimno na szybkie bieganie. Jeśli się nie skupię na konkretnej rozgrzewce, to nie ma szans.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

5km luźno + 3x60

Obrazek

Jakoś dzisiaj ciepło było z rana w porównaniu do ostatnich dni. Nawet miałem wrażenie, że się za grubo ubrałem.

3x60 chciałem trochę mocniej, żeby zobaczyć czy noga poda. Pierwsza z pełnego biegu weszła po 3:10 (tzn nie pilnowałem tego, później sprawdziłem w strydzie)
Druga i trzecia pomiędzy 2:35-2:40. Nie jest źle.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

test 5km po 3:45

Zero pozytywów.

2km rozgrzewki, lekkie abc i zaczynamy.

Pierwszy km dosyć spokojnie, pod pełną kontrolą wchodzi w 3:43.9.

Drugie koło zaczynają się ciężary, bo zaczynam tracić ciepłotę organizmu, przez co każda próba przyspieszenia kosztuje mnie sporo energii. 2km lapuje w 3:46.7, więc sumarycznie jest ok

Na trzecim km zaczyna mnie podlewać trochę kwasem i nogi stają się cięższe. Dodatkowo coraz trudniej mi utrzymać tempo, bo jest zimno. Czasomierz pokazuje 3:48.3 i już wiedziałem, że nic z tego nie będzie.

Czwarty kilometr stoi pod znakiem kolki, która powoli zaczynała dawać o sobie znać. Więc bardziej skupiłem się na oddechu niż na ganianiu. Km w 3:48.7

Na ostatnim kole starałem się powalczyć. Kolka coraz bardziej męczy, ale co zrobić. Z każdym kołem próbuje przyspieszyc ale słabo to idzie. Ostatecznie zamykam kilometr w 3:46.2.

Ostatecznie daje to wynik 18:53.9

Chujnia. Jestem strasznie niezadowolony.

Treningi były mocne, wchodziły raz lepiej raz gorzej, ale tempo było szybsze niż zakładane testowe.

Parę wniosków:
- od wrześniowej infekcji nie mogę się odrkecic. Zdarza się sporadycznie 37stopni, nocne poty. Tetno spoczynkowe też jest wyższe.
- popełniłem parę błędów żywieniowych, za bardzo wziąłem do siebie ładowanie węgli. Tak załadowałem, ze dzisiaj ponad kilogram na wadze więcej wskoczyło
- generalnie test został przesunięty o 1,5tygodnia. Raz przez chorobę wypadł tydzień treningów, później ja poprosiłem o jeden dzień wolny. A teraz na początku tygodnia w związku z wysokim tętnem na poniedziałkowym wybieganiu Roland przesunął test na dziś.
- być może peak formy po treningach minął. Treningi były domykane, forma była, tempa też były wyższe niż 3:45.
- pogoda do biegania: dzisiaj było 9stopni i zimny wiatr na prostej. Ubrałem się na krótkie spodenki, długą terme na górę i koszulke. Dla mnie było za zimno. Każdy km trzy proste pod wiatr, szybkie wychłodzenie. Każde przyspieszenie mnie bolało. Jestem z tych co muszą biegać powyżej 15stopni.
- przez to mentalnie chyba nie byłem się zmusić do wysiłku. Chciałem ale nie mogłem. 5km zrobione na średnim tętnie 187 a maks na dziś to było 196. Gdzie ostatnio 5km zrobiłem na średnim 191 przy maksie 200.

Pozytywy: żadnych.

Jestem mega wkurwiony. Mam w sobie taką sportową złość. Miałem dzisiaj sobie zrobić luźniejszy wieczór z żoną, może jakieś winko czy piwko. Ale nie.
Już kombinuje jak wieczorem uderzyć na siłownię a od jutra najchętniej zaczął bym biegać.

Po dzisiejszym teście mam bardzo dużą zadrę na ambicji.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

10km luźno + 5x60m luźno

Obrazek

Na 7km dołożyłem 500 ciut szybciej żeby c coś sprawdzić.

60m tempa maks: 3:30, 3:20, 3:00, 2:40, 2:35.

Oddechowo dyszka spokojnie, aczkolwiek tętno wysokie. Na teoretycznie luźne wybiegania muszę z zegarka usuwać pole tętno i tempo, żeby się nie stresować.

Przebiezki wchodziły dosyć luźno, nawet te dwie ostatnie bez większego siłowania. Mimo biegania po mokrym chodniku. Czułem moc, było z czego ruszyć.

W sobotę byłem na siłowni pierwszy raz po pandemii. W przeciągu pół roku siła spadła +/- 50%.
Ale to może być element, którego do tej pory brakowało, żeby jeszcze bardziej pójść do przodu.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

10km luźno + 5x60m luźno

Obrazek

Na 7km dołożyłem 500 ciut szybciej żeby c coś sprawdzić.

60m tempa maks: 3:30, 3:20, 3:00, 2:40, 2:35.

Oddechowo dyszka spokojnie, aczkolwiek tętno wysokie. Na teoretycznie luźne wybiegania muszę z zegarka usuwać pole tętno i tempo, żeby się nie stresować.

Przebiezki wchodziły dosyć luźno, nawet te dwie ostatnie bez większego siłowania. Mimo biegania po mokrym chodniku. Czułem moc, było z czego ruszyć.

W sobotę byłem na siłowni pierwszy raz po pandemii. W przeciągu pół roku siła spadła +/- 50%.
Ale to może być element, którego do tej pory brakowało, żeby jeszcze bardziej pójść do przodu.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

12km bez zegarka + 5x60

Ojojoj, za szybko! Tętno za wysokie!

12.08km średnio w 5'23/km. Hr 164/177

Przebiezki wchodziły lekko po 3'/km w szycie, nawet ciut szybciej. Ostatnia nawet pokazało 2'44. Nieźle.

Bieg bez zegarka: czyli na sampoczucie, jak noga podaje. Jak mi było oddechowo źle, to zwalniałem, jak za luźno to przyspieszałem. Dowolność tempa. Na zegarku ustawiony aktualny czas i dystans (żeby wiedzieć za ile skręcić do domu :hej:)

Generalnie to się ugotowałem. Ubrałem cienką bluze i wiatrówkę, bo jak wychodziłem to wiało i padało. Od 3km padać przestalo :hahaha: i tak się toczyłem ugotowany.
Garmin pod rękawem wykrył temperature 25stopni :bum:

Oddechowo mimo wysokiego tętna dosyć swobodnie. Easy to to nie było. Ale zajezdni też nie.

Kilometry dla ciekawskich
Obrazek

Wraca taki luz biegania, noga coraz lepiej podaje. Tętnem się nie martwie na razie bo:

I tu Roland pytanie do Ciebie, biorąc pod uwagę, że przez ostatni miesiąc wybiegania można policzyć na palcach jednej ręki (chyba, że tydzień chorobowy uznajemy za wybieganie to na dwóch), to czy podwyższone tętno na takich tempach oraz tętno apoczynkowe mogą oznaczać, że organizm potrzebuje czasu aby się zaadaptować do tego typu treningu?
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

12km bez zegarka + 5x60

ło jezu, ostatni raz o tej porze to biegałem w styczniu :orany:

Obrazek

co się rzuca w oczy? dosyć równe tempo i średnie tętno niższe o 10ud/min.

przebieżki mocno na czuja, bo zapomniałem inny profil treningowy włączyć.

miałem jeszcze dzisiaj jechać na siłownię, ale skoro od jutra ponowny lockdown to średnio mi się chce, szczególnie, że troszku zmarzłem. całe dwa razy byłem od wznowienia działalności branży fitness.

STAN WAGI!

od roku mam zwyczaj, że w piątek po porannym siusiu ważę się na czczo. ostatnio padła waga, którą wniosłem w ostatni piątek na test 5KM - 78,8kg

więc będę teraz wrzucał w pt lub sob stan wagi.

Stan Wagi 16.10 - 77.4kg (-1,4kg)
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

12km bez zegarka + 5x60m

cały dzień z dupy. start o 19:30. ostatni posiłek o 13. ostatnie dwie kolumny: średnie tętno i max.

Obrazek
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

14km bez zegarka + 5x60

gotowany indyk na obiad przed bieganiem to nie jest dobry pomysł.

Obrazek

strasznie ciężki trening. fizycznie. cały dystans ciężary na żołądku, odruch wymiotny i zastanawianie się czy szybciej pójdzie górą czy dołem.
pogoda też nie pomaga. nie wiadomo jak się ubrać. dzisiaj ubrałem się za ciepło. mimo, że miałem pod bluzą tylko długą termę a na to bezrękawnik, bo wiało jak wracałem do łodzi.
ale oczywiście jak wyszedłem biegać to przestało wiać i padać.

bolące czwórki też nie pomagały. strasznie bolą. normalnie bym powiedział, że coś ponaciągałem, ale to są zwyczajne zakwasy. w lipcu czy sierpniu tak nie bolały po sześciu dniach treningowych pod rząd. w sumie dobrze, że siłownie zamknęli, to chociaż nogi odpoczną.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
ODPOWIEDZ