Dlaczego to tyle trwa?
- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 891
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
Masz jeszcze algorytmy genetyczne. Ty tylko określasz cel, albo sprawdzasz wyniki i korygujesz proces nauczania sieci. Samą klasyfikację i proces wnioskowania układa sobie maszyna poprzez generowanie tysięcy drzew i zostawianie tych najbardziej pasujących, czyli znajduje zależności, które mają statystycznie wpływ na wynik. Ale żeby coś z tego wyciągnąć, tak jak pisałem potrzeba dużo więcej danych, niż ma aplikacja.
W tej chwili w Garminie badana jest relacja tempa do tętna i na tej podstawie wyciągany jest parametr Pułap Tlenowy, który określa Ci twoją wydolność. To jest dosyć banalne rozwiązanie. Jak wykonujesz monotonne lekkie jednostki, najlepiej krótkie, to relacja ta jest najkorzystniejsza, jak biegasz w ciężkim terenie, pod górkę, interwały, albo masz inne niekorzystne efekty, to relacja ta jest słaba. Wystarczy też, że źle wprowadzisz tętno maksymalne, albo zegarek słabo dokonuje pomiarów tętna czy tempa i te algorytmy są nieskuteczne. Zawsze jak biegam w lesie i gps poucina mi dystans, albo biegnę wolniej, bo miękkie podłoże to pułap spada, jak biegnę po suchym asfalcie, gdzie zegarek dobrze mierzy odległość, to rośnie, przy podbiegach pikuje w dół. Dobrze to widać np. w Runalyze, można tam wyświetlić sobie parametr jak przekazywany jest z Connect, on ma 2 miejsca po przecinku. W Runalyze każdy trening dostaje swój współczynnik i potem liczona jest średnia, natomiast w Garminie współczynnik jest odchylany w dół lub w górę po każdym treningu, ale nie uwzględnia kompletnie charakteru treningu, podłoża, już nie mówiąc o takich elementach jak długość kroku, zakwaszenie, nawet wysokość, która jest w Connect całkowicie odjechana.
W tej chwili w Garminie badana jest relacja tempa do tętna i na tej podstawie wyciągany jest parametr Pułap Tlenowy, który określa Ci twoją wydolność. To jest dosyć banalne rozwiązanie. Jak wykonujesz monotonne lekkie jednostki, najlepiej krótkie, to relacja ta jest najkorzystniejsza, jak biegasz w ciężkim terenie, pod górkę, interwały, albo masz inne niekorzystne efekty, to relacja ta jest słaba. Wystarczy też, że źle wprowadzisz tętno maksymalne, albo zegarek słabo dokonuje pomiarów tętna czy tempa i te algorytmy są nieskuteczne. Zawsze jak biegam w lesie i gps poucina mi dystans, albo biegnę wolniej, bo miękkie podłoże to pułap spada, jak biegnę po suchym asfalcie, gdzie zegarek dobrze mierzy odległość, to rośnie, przy podbiegach pikuje w dół. Dobrze to widać np. w Runalyze, można tam wyświetlić sobie parametr jak przekazywany jest z Connect, on ma 2 miejsca po przecinku. W Runalyze każdy trening dostaje swój współczynnik i potem liczona jest średnia, natomiast w Garminie współczynnik jest odchylany w dół lub w górę po każdym treningu, ale nie uwzględnia kompletnie charakteru treningu, podłoża, już nie mówiąc o takich elementach jak długość kroku, zakwaszenie, nawet wysokość, która jest w Connect całkowicie odjechana.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie patrz na wartość bezwzględną pułapu tlenowego w garminie, a na tendencję (czy idzie do góry czy w dół w kontekście 2-4 tygodni). Akurat jeśli chodzi o mnie, to garminowy race predictor jest dużo bliżej niż runalyze, które myli się nawet o 2 minuty na 5 km, także ten.
Runalyze też cyrki robi z kalkulacją Vdot, jak dasz trening interwałowy/powtórzeniowy na długiej przerwie.
Runalyze też cyrki robi z kalkulacją Vdot, jak dasz trening interwałowy/powtórzeniowy na długiej przerwie.
- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 891
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
Zgadza się, Runalyze ma podobne wyliczenia, tylko możesz dokonać korekt dystansu, podać ogólny współczynnik korekty, ja ustawiłem około 90% i jest w miarę blisko i dodatkowo treningi mocno odchylone wyłączyć z wyliczenia np. zawsze wywalam podbiegi. Nadal widzę, że mam odchył około 1 minuty, ale tendencja jest dobrze pokazana.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 901
- Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
- Życiówka na 10k: 47:47
- Życiówka w maratonie: - - -
- Lokalizacja: wieś na Mazowszu
Potwierdzam, Runalyze trafia z prognozą niemal co do sekundy. Biegam zawody na 5 km od czerwca i praktycznie zawsze wyniki są identyczne z wykresem. Wystarczy dobrze podać współczynnik korekcji oraz prowadzić zróżnicowane treningi, bo Runalyze niektóre nieco zawyża, inne zaniża, ale to też zależy co lepiej Ci wychodzi. U mnie np. dużo lepsze VO2max podaje za treningi rytmowe, a najgorsze za "dłuższe" biegi, bo mam dryf tętna i potem gwałtownie spada stosunek prędkości do tętna.
Ja mam Polar i PolarFlow też raczej dobrze pokazuje formę, tam zmiany są wolniejsze ze względu na sposób obliczania średniej RI. Ale np. Polar bierze pod uwagę długość treningu (więc dłuższe biegi nawet wolniejsze dają lepsze RI od szybszych krótszych interwałowych), Runalyze jak pisałem nie. No i oczywiście prognozy są najbardziej adekwatne do tego dystansu pod który trenujesz.
Ja mam Polar i PolarFlow też raczej dobrze pokazuje formę, tam zmiany są wolniejsze ze względu na sposób obliczania średniej RI. Ale np. Polar bierze pod uwagę długość treningu (więc dłuższe biegi nawet wolniejsze dają lepsze RI od szybszych krótszych interwałowych), Runalyze jak pisałem nie. No i oczywiście prognozy są najbardziej adekwatne do tego dystansu pod który trenujesz.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No ja się z tym absolutnie nie zgodzę i chyba sam sobie, yacool zaprzeczasz, najpierw wychwalając przy każdej okazji Kenię i jaj slow-life, z dala od aplikacji i technologii, a za chwilę pisząc, że do biegania rekreacyjnego potrzebne jest big data i milion analiz. Do biegania rekreacyjnego nic nie jest bezpotrzebne poza ochotą na ruch, nawet zegarek.yacool pisze:Nie chodzi o bieganie dla wyniku tylko o bieganie rekreacyjne. Większość tu biega, a przynajmniej powinna biegać rekreacyjnie i big data temu ma służyć.
Co do monitu zmęczenia, to najlepszym monitem mojego zmęczenia jestem ja. Doskonale czuję, kiedy jestem zmęczona, kiedy coś jest nie halo albo źle spałam, kiedy bierze mnie infekcja i kiedy powinnam odpuścić. Żadna aplikacja mi do tego nie jest potrzebna. Ale to ja decyduję, co z tym faktem zrobię i czy na zmęczeniu wyjdę jednak biegać.
Za chwilę ludzie stracą kontrolę potrzeb fizjologicznych, bo wszystko będzie im mówiła aplikacja, a bez aplikacji ani rusz. Mam znajomych, którym zegarek już mówi, w jakim rytmie mają oddychać, no bez przesady ...
Nie komplikujmy rzeczy prostych, bieganie rekreacyjne jest rzeczą prostą i taką powinno pozostać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13602
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Da sobie Runalyze rade z treningiem MD albo nawet sprinterskim w analizie treningu? Pytam poważnie, bo jestem na Runalyzie, ale od roku tam nie zaglądam, bo mi tam nic nie pasuje.50latek pisze:Potwierdzam, Runalyze trafia z prognozą niemal co do sekundy. Biegam zawody na 5 km od czerwca i praktycznie zawsze wyniki są identyczne z wykresem. Wystarczy dobrze podać współczynnik korekcji oraz prowadzić zróżnicowane treningi, bo Runalyze niektóre nieco zawyża, inne zaniża, ale to też zależy co lepiej Ci wychodzi. U mnie np. dużo lepsze VO2max podaje za treningi rytmowe, a najgorsze za "dłuższe" biegi, bo mam dryf tętna i potem gwałtownie spada stosunek prędkości do tętna.
Ja mam Polar i PolarFlow też raczej dobrze pokazuje formę, tam zmiany są wolniejsze ze względu na sposób obliczania średniej RI. Ale np. Polar bierze pod uwagę długość treningu (więc dłuższe biegi nawet wolniejsze dają lepsze RI od szybszych krótszych interwałowych), Runalyze jak pisałem nie. No i oczywiście prognozy są najbardziej adekwatne do tego dystansu pod który trenujesz.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nadinterpretujesz moje wypowiedzi, ponieważ nie mówię wszystkiego. Nie będę powtarzał w każdym wątku o co mi chodzi, dlatego, pokrótce:beata pisze:No ja się z tym absolutnie nie zgodzę i chyba sam sobie, yacool zaprzeczasz,
1. Kenia i slow life są ok dla skołowanego białego, żeby zdał sobie sprawę, że można żyć inaczej, a nie żeby szybciej biegać. Szybkie bieganie to bonus, nagroda za życie w zdrowiu fizycznym i psychicznym. W naturalny sposób rodzi się pytanie, czy można taki slow life przenieść na nasz grunt? To jest osobna kwestia, którą trzeba rozwinąć dla wyjaśnienia wątpliwości i uniknięcia nieporozumień, ale nie wszystko naraz.
2. Algorytmy nie mają na celu zastąpienie myślenia zdroworozsądkowego (na razie przynajmniej). Nie chodzi też o dążenie do nieomylności rokowań takiego wirtualnego asystenta. Wystarczy, że będzie nieco tylko lepszy w swoich ocenach od człowieka.
Nawet nie powinien sobie z tym dawać rady z prostego powodu jakim jest za mała baza danych. Algorytm tym lepiej ocenia im ma więcej danych. Do skutecznego tworzenia treningu potrzeba danych, a do kreatywnego tworzenia treningu, czyli nowej jakości (możnaby to nazwać nową myślą treningową) potrzeba danych do sześcianu. Czyli najlepiej jakby wszyscy choćby na jeden sezon przerzucili się na treningi MD i wrzucali co tylko się da do chmury.Rolli pisze:Da sobie Runalyze rade z treningiem MD albo nawet sprinterskim w analizie treningu?
- bezuszny
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1540
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: 3:13:48
- Lokalizacja: Holandia
W Runalyze są dostępne prognozy na 1000m i 3000m, ale raczej nie są dość dokładne. Po pierwsze, program jest poświęcony raczej biegaczom długodystansowym, a po drugie, tak jak Yacool wspomniał, baza danych jest okrojona.
Na moim przykładzie, trzy razy biegałem testowo 1 km na maksa i za każdym razem runalyze był zbyt pesymistyczny o jakieś 10 sekund.
Na 3 i 5 km pokazuje dość trafne wyniki, im dłuższy dystans, tym jest zbyt optymistyczny, przynajmniej w moim przypadku.
Dycha i półmaraton to zazwyczaj ok. 1-2 minut różnicy.
Maraton to już totalny rozjazd, ale mam też po prostu niewspółmiernie słabszy wynik.
Może symulator jest nastawiony na typowych dobrze wytrenowanych wytrzymałościowców.
Edit: poza tym uważam każdy, kto biega od kilku lat, jest w stanie coś tam w miarę trafnie zaprognozować na podstawie swoich odczuć i wyników z treningów, do tego symulatora nie potrzeba, tylko obserwacji własnego ciała i treningów.
Na moim przykładzie, trzy razy biegałem testowo 1 km na maksa i za każdym razem runalyze był zbyt pesymistyczny o jakieś 10 sekund.
Na 3 i 5 km pokazuje dość trafne wyniki, im dłuższy dystans, tym jest zbyt optymistyczny, przynajmniej w moim przypadku.
Dycha i półmaraton to zazwyczaj ok. 1-2 minut różnicy.
Maraton to już totalny rozjazd, ale mam też po prostu niewspółmiernie słabszy wynik.
Może symulator jest nastawiony na typowych dobrze wytrenowanych wytrzymałościowców.
Edit: poza tym uważam każdy, kto biega od kilku lat, jest w stanie coś tam w miarę trafnie zaprognozować na podstawie swoich odczuć i wyników z treningów, do tego symulatora nie potrzeba, tylko obserwacji własnego ciała i treningów.
5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
A propos obserwacji własnego ciała, to bardzo z tym słabo nie tylko u przeciętnego amatora, ale też u wyczynowców pozostawia wiele do życzenia. Do tego dochodzi świadomość funkcjonowania budowana na obrazkach z googla i mamy przepis na kalectwo bez względu na poziom sportowy.
Poranny Biegacz podesłał mi ciekawy materiał, który postanowiłem streścić, ale polecam treść w oryginale.
Gość prezentuje bardzo postępowe poglądy. Obnaża poziom wiedzy akademickiej i sugeruje, że mamy dekady opóźnienia w stosunku do innych krajów rozwijających wiedzę o biomechanice stopy i nie tylko stopy. Na przykładzie działania australijskiego instytutu naukowego, pokazuje jak może wyglądać współpraca instytucji naukowej z pionierskimi badaniami na małej próbie. Bohater podcastu udowadnia, że w dzisiejszych czasach, żeby rozumieć dogłębnie zjawiska, to trzeba rozwijać się interdyscyplinarnie, a więc nie tylko fizjoterapia i kierunki pokrewne, ale także inżynieria.
Podaje klasyczny przykład stereotypu o trzech punktach podparcia dla stopy, mówiąc o nieistniejącym w rzeczywistości łuku poprzecznym na przodostopiu, a więc też i o wyimaginowanym płaskostopiu poprzecznym, które jest nieistniejącą przypadłością. spotykaną jedynie w nieaktualnej literaturze. Mówi też o holistycznym podejściu specjalistycznym, czyli nie tylko stopa, ale cała reszta, która rzutuje na pracę stopy. Podaje przykład połączenia biomechanicznego żuchwy ze stopą, czyli nawet zgryz ma wpływ na to jak się poruszamy.
Zwraca uwagę na fakt różnego funkcjonowania i w związku z tym różnej biomechaniki dla różnych dyscyplin sportowych. Jeżeli więc ktoś ma do czynienia z fizjoterapeutą wspinaczem, to niekoniecznie będzie on z automatu dobrze rokował o pracy stopy podczas biegu (choć w podcaście pada sugestia o funkcjonalnej zbieżności biegu i wspinania, ale za to funkcjonalnej rozbieżności biegu i chodu).
Gość mówi o tzw. biernym zwarciu i ryglowaniu stawów, czyli usztywnieniu struktur bez kontroli mięśniowej. To zagadnienie stanowi wstęp do próby wyjaśnienia mechanizmu sztywności tkankowej, o której jest mowa w tym artykule. W pewnym sensie "wyręczanie" mięśni z konieczności podtrzymywania ciała w fazie podporu dzięki mechanizmom zwarcia i ryglowania, pozwala zdefiniować efektywność biegu lub inaczej mówiąc ekonomikę biegu w aspekcie biomechanicznym. Jeśli dołożyć do tego zagadnienie wybicia z wykorzystaniem mechanizmu elastic recoil, ale nie w takiej okrojonej formie jaką prezentuje w swoich materiałach Marc Cucuzella, tylko globalnego elastic recoil, czyli sprężynowania z całego ciała, to prowadzi to wprost do próby wyjaśnienia fenomenu ruchowego Eliuda Kipchoge, czy Kenenisy Bekele. W podcaście również pada określenie wykorzystywania zjawiska eksplozji z powięzi.
W podcaście nawiązuje się do sportów siłowych i techniki wyciskania ciężaru, niemniej jednak analogię do ryglowania stawów i odbierania im na moment stopni swobody, można znaleźć w moich materiałach wideo. Choćby bieg z udziałem zielonego Keniola, w którym widać ryglowanie zarówno w stawie skokowym jak i kolanowym podczas fazy podporu. Czy rygluje się też staw biodrowy, a także piętra wyżej ponad nim? To jest pytanie, na które szukam obecnie odpowiedzi.
W każdym razie jeśli patrzylibyśmy na technikę wykonania jakiegoś ruchu specyficznego do danej dyscypliny, to w aspekcie zwarcia i ryglowania nie istnieją techniki alternatywne wywołujące te zjawiska, bez względu na różnice anatomiczne.
Zatem jeśli pozostajemy w tematyce techniki biegu, to ryglowanie i zwarcie jest odczuwalne w geometrii tzw. wkrętki, o której często piszę i mówię oraz lądowania na lub w okolicy pierwszej głowy kości śródstopia. A więc ze szczątkowym przetaczaniem lub jego brakiem (o wkręcaniu w osi długiej nogi mówi także gość podcastu). Każda inna forma lądowania nie prowadzi do maksymalnego usztywnienia tkankowego tylko jakichś form pośrednich lub nie wywołuje tego efektu.
Gość porusza też istotną kwestię świadomości własnego ciała oraz fizjoterapeuty dobrze orientującego się w tym czym zajmuje się jego pacjent. Idealnie byłoby więc gdyby fizjo towarzyszył nam podczas treningu oraz metodą prób i błędów, doprowadzał do pożądanej sztywności tkankowej, defacto stając się trenerem biomechaniki.
To oczywiście idealny scenariusz, ale już całkiem realne jest pokazanie fizjoterapeucie nagrania siebie samego vs zawodnik wyczynowy z dobrym ruchem. Następnie wspólne opracowanie metody terapeutycznej oraz regularne rozbijanie napięć powięziowych, prowadzące do nowego wzorca ruchu, zbliżającego do optymalnego wykorzystania transferu sił.
Pada również uwaga odnośnie butów dla pronatorów, które mogą być przyczyną shin splintów.
Na koniec moja sugestia. To, że gość opowiada o problematyce wyciskania ciężarów, to nie znaczy, że biegacza ciężary nie dotyczą. Dotyczą i to bardzo, bo w fazie podporu przeciążenia dochodzą do 3g, albo i więcej.
Poranny Biegacz podesłał mi ciekawy materiał, który postanowiłem streścić, ale polecam treść w oryginale.
Gość prezentuje bardzo postępowe poglądy. Obnaża poziom wiedzy akademickiej i sugeruje, że mamy dekady opóźnienia w stosunku do innych krajów rozwijających wiedzę o biomechanice stopy i nie tylko stopy. Na przykładzie działania australijskiego instytutu naukowego, pokazuje jak może wyglądać współpraca instytucji naukowej z pionierskimi badaniami na małej próbie. Bohater podcastu udowadnia, że w dzisiejszych czasach, żeby rozumieć dogłębnie zjawiska, to trzeba rozwijać się interdyscyplinarnie, a więc nie tylko fizjoterapia i kierunki pokrewne, ale także inżynieria.
Podaje klasyczny przykład stereotypu o trzech punktach podparcia dla stopy, mówiąc o nieistniejącym w rzeczywistości łuku poprzecznym na przodostopiu, a więc też i o wyimaginowanym płaskostopiu poprzecznym, które jest nieistniejącą przypadłością. spotykaną jedynie w nieaktualnej literaturze. Mówi też o holistycznym podejściu specjalistycznym, czyli nie tylko stopa, ale cała reszta, która rzutuje na pracę stopy. Podaje przykład połączenia biomechanicznego żuchwy ze stopą, czyli nawet zgryz ma wpływ na to jak się poruszamy.
Zwraca uwagę na fakt różnego funkcjonowania i w związku z tym różnej biomechaniki dla różnych dyscyplin sportowych. Jeżeli więc ktoś ma do czynienia z fizjoterapeutą wspinaczem, to niekoniecznie będzie on z automatu dobrze rokował o pracy stopy podczas biegu (choć w podcaście pada sugestia o funkcjonalnej zbieżności biegu i wspinania, ale za to funkcjonalnej rozbieżności biegu i chodu).
Gość mówi o tzw. biernym zwarciu i ryglowaniu stawów, czyli usztywnieniu struktur bez kontroli mięśniowej. To zagadnienie stanowi wstęp do próby wyjaśnienia mechanizmu sztywności tkankowej, o której jest mowa w tym artykule. W pewnym sensie "wyręczanie" mięśni z konieczności podtrzymywania ciała w fazie podporu dzięki mechanizmom zwarcia i ryglowania, pozwala zdefiniować efektywność biegu lub inaczej mówiąc ekonomikę biegu w aspekcie biomechanicznym. Jeśli dołożyć do tego zagadnienie wybicia z wykorzystaniem mechanizmu elastic recoil, ale nie w takiej okrojonej formie jaką prezentuje w swoich materiałach Marc Cucuzella, tylko globalnego elastic recoil, czyli sprężynowania z całego ciała, to prowadzi to wprost do próby wyjaśnienia fenomenu ruchowego Eliuda Kipchoge, czy Kenenisy Bekele. W podcaście również pada określenie wykorzystywania zjawiska eksplozji z powięzi.
W podcaście nawiązuje się do sportów siłowych i techniki wyciskania ciężaru, niemniej jednak analogię do ryglowania stawów i odbierania im na moment stopni swobody, można znaleźć w moich materiałach wideo. Choćby bieg z udziałem zielonego Keniola, w którym widać ryglowanie zarówno w stawie skokowym jak i kolanowym podczas fazy podporu. Czy rygluje się też staw biodrowy, a także piętra wyżej ponad nim? To jest pytanie, na które szukam obecnie odpowiedzi.
W każdym razie jeśli patrzylibyśmy na technikę wykonania jakiegoś ruchu specyficznego do danej dyscypliny, to w aspekcie zwarcia i ryglowania nie istnieją techniki alternatywne wywołujące te zjawiska, bez względu na różnice anatomiczne.
Zatem jeśli pozostajemy w tematyce techniki biegu, to ryglowanie i zwarcie jest odczuwalne w geometrii tzw. wkrętki, o której często piszę i mówię oraz lądowania na lub w okolicy pierwszej głowy kości śródstopia. A więc ze szczątkowym przetaczaniem lub jego brakiem (o wkręcaniu w osi długiej nogi mówi także gość podcastu). Każda inna forma lądowania nie prowadzi do maksymalnego usztywnienia tkankowego tylko jakichś form pośrednich lub nie wywołuje tego efektu.
Gość porusza też istotną kwestię świadomości własnego ciała oraz fizjoterapeuty dobrze orientującego się w tym czym zajmuje się jego pacjent. Idealnie byłoby więc gdyby fizjo towarzyszył nam podczas treningu oraz metodą prób i błędów, doprowadzał do pożądanej sztywności tkankowej, defacto stając się trenerem biomechaniki.
To oczywiście idealny scenariusz, ale już całkiem realne jest pokazanie fizjoterapeucie nagrania siebie samego vs zawodnik wyczynowy z dobrym ruchem. Następnie wspólne opracowanie metody terapeutycznej oraz regularne rozbijanie napięć powięziowych, prowadzące do nowego wzorca ruchu, zbliżającego do optymalnego wykorzystania transferu sił.
Pada również uwaga odnośnie butów dla pronatorów, które mogą być przyczyną shin splintów.
Na koniec moja sugestia. To, że gość opowiada o problematyce wyciskania ciężarów, to nie znaczy, że biegacza ciężary nie dotyczą. Dotyczą i to bardzo, bo w fazie podporu przeciążenia dochodzą do 3g, albo i więcej.
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Super, chętnie posłucham na spacerach z psem. Tak już poza merytoryką tego filmu, bo najpierw chcialbym sobie to przesluchać jako, że temat mnie bardzo ciekawi, to przyznam, że chciałem nagrać swój randomowy bieg (bez zbytniego starania się) i z tym pójść do fizjo. Ostatecznie stwierdziłem, że to głupi pomysł, ale myśle że warto do niego wrócić (tym bardziej, że tak jak kiedyś wspominałem ten fizjo to biegacz, ma nawet profil na domtelu :D, więc może będzie to dla niego jakaś informacja. Zresztą rok temu wyciągnął Sofię Ennaoui z kontuzji). Zresztą dziwi mnie, że jak przychodzi biegacz do fizjo to nie biorą go na sprawdzenie techniki na bieżnię elektryczną. Chyba, że niektórzy biorą.
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
- bezuszny
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1540
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: 3:13:48
- Lokalizacja: Holandia
Jeśli chodzi o obserwację ruchu, zgadzam się, sam kaleczę strasznie, co widziałem zresztą na nagraniu, ale bez profesjonalnego podejścia na pewno trudno to skorygować, to są lata zaniedbań.
To co miałem na myśli w poprzednim poście odnosiło sie głównie do tego, jak stosować obciążenia treningowe, żeby nie przesadzić, jak "słuchać" sygnałów zmęczenia organizmu, no i samego prognozowania wyników, czyli tego jak tempa na treningach mają się do tempa na docelowych zawodach. Trochę pisał o tym w książce Brad Hudson, głównie pod kątem tego, żeby modyfikować plany treningowe według tego, co obserwuje się na swoich treningach. Oczywiście nikt nie jest w 100% obiektywny, dlatego niektórzy wolą zapłacić za pomoc trenerską.
To co miałem na myśli w poprzednim poście odnosiło sie głównie do tego, jak stosować obciążenia treningowe, żeby nie przesadzić, jak "słuchać" sygnałów zmęczenia organizmu, no i samego prognozowania wyników, czyli tego jak tempa na treningach mają się do tempa na docelowych zawodach. Trochę pisał o tym w książce Brad Hudson, głównie pod kątem tego, żeby modyfikować plany treningowe według tego, co obserwuje się na swoich treningach. Oczywiście nikt nie jest w 100% obiektywny, dlatego niektórzy wolą zapłacić za pomoc trenerską.
5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
-
- Wyga
- Posty: 72
- Rejestracja: 01 wrz 2020, 13:32
- Życiówka na 10k: 38:39
- Życiówka w maratonie: brak
Niektórzy biorą. Np. w W-wie, jeśli poszukasz odpowiedniego fizjo. Ja tak zrobiłem w zeszłym miesiącu, po kolejnym łydkowym nawrocie. Podczas drugiej wizyty, gdy zobaczyłem siebie w slow motion w ujęciu z boku i od tyłu, nie mogłem uwierzyć, że to aż tak. Zresztą później okazało się, że koślawość kolan i zgarbiona sylwetka to zaledwie czubek góry lodowej: tydzień po tej zawstydzającej emisji poszliśmy pobiegać w parku (poprosiłem o lekcję), pamiętam, że biegnąc obok (a starałem się biec z fasonem i gracją baletnicy, wszak fachowiec patrzy), pomyślałem, że w tym konkretnym zestawieniu z fizjo chyba nie mam się czego wstydzić: daję radę i pozycja też raczej godziwa. Nawet próbowałem zagadywać, myśląc, że ogólne wzorce ruchowe mam w porządku i nic tu nowego nie wypłynie, że trzeba będzie znaleźć inny temat rozmowy. Jakież było moje zdziwienie, kiedy się zatrzymaliśmy, a Sz. wypalił: "No to teraz Ci powiem, co robisz źle, trochę tego jest niestety..."Mossar pisze:Tak już poza merytoryką tego filmu [...] to przyznam, że chciałem nagrać swój randomowy bieg (bez zbytniego starania się) i z tym pójść do fizjo. Ostatecznie stwierdziłem, że to głupi pomysł, ale myśle że warto do niego wrócić (tym bardziej, że tak jak kiedyś wspominałem ten fizjo to biegacz, ma nawet profil na domtelu :D, więc może będzie to dla niego jakaś informacja. Zresztą rok temu wyciągnął Sofię Ennaoui z kontuzji). Zresztą dziwi mnie, że jak przychodzi biegacz do fizjo to nie biorą go na sprawdzenie techniki na bieżnię elektryczną. Chyba, że niektórzy biorą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 901
- Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
- Życiówka na 10k: 47:47
- Życiówka w maratonie: - - -
- Lokalizacja: wieś na Mazowszu
No "niestety" u mnie w sobotę na zawodach też w końcu zdecydowanie prognoza przestrzelona, wg prognozy duży spadek formy, a pobiegłem w granicach życiówki, 70 sekund szybciej niż Runalyze.pawikr pisze:Zalezy u kogo50latek pisze:Potwierdzam, Runalyze trafia z prognozą niemal co do sekundy.
Tak jak napisał bezuszny, raczej nie. Ja tylko raz zrobiłem sobie próbę na 1 km w czerwcu (bo potem wpadłem w zawodomanię na 5 km), biegłem dość zmęczony po godzinnym tenisie i było 15 sekund szybciej niż prognoza Runulyze. Mam nadzieję, że teraz, zwłaszcza po jakimś treningu rytmów pobiegłbym jeszcze szybciej, a prognoza Runalyze wciąż jest gorsza niż moja próba z czerwca.Rolli pisze:50latek pisze: Da sobie Runalyze rade z treningiem MD albo nawet sprinterskim w analizie treningu? Pytam poważnie, bo jestem na Runalyzie, ale od roku tam nie zaglądam, bo mi tam nic nie pasuje.
Ale jak ktoś trenuje głównie pod 800, 1500 m, może prognozy na 1 km lepiej w Runalyze wychodzą.
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Ani to w związku z aktualnym tematem ani z początkowym tematem, ale pisałem trochę o tej mojej "stopnej" przypadłości, więc taki mały update.
1.5 tyg przerwy właściwie nic nie dało, bo na zwykłym banalnym szlaku na Telesforówkę czułem napięcie w podeszwach obu stóp. Co prawda miałem na klacie 10kg dziecko co mogło trochę utrudnić sprawę, ale fakt jest faktem, że nie jest dobrze z tymi moimi stopczakami. Pobiegałem na absolutnym luzie z trzy razy (~6:00min/km), co ciekawe w czasie biegania zupełnie nic mnie nie boli, wręcz czułem, że chyba idzie to w dobrym kierunku, ale jak tylko idę na jakiś dłuższy spacer to zaraz zaczyna nawalać. Po wtorkowym bieganiu jechaliśmy na sesję ślubną na Górę Zborów i myślałem, że mi ta noga odleci. Znowu z synem na klacie, może mało rozważne to było, ale nie mam wyjścia, żona robi lepsze zdjęcia, a synem się ktoś musiał zająć :D
Na razie powstrzymałem się od biegania i staram się ćwiczyć bez obciążania stopy (rower, kalistenika), a jutro idę do fizjoterapeuty powięziowego w okolice Katowickiego AWFu. Trzymajcie kciuki, żeby coś z tej współpracy wyszło
1.5 tyg przerwy właściwie nic nie dało, bo na zwykłym banalnym szlaku na Telesforówkę czułem napięcie w podeszwach obu stóp. Co prawda miałem na klacie 10kg dziecko co mogło trochę utrudnić sprawę, ale fakt jest faktem, że nie jest dobrze z tymi moimi stopczakami. Pobiegałem na absolutnym luzie z trzy razy (~6:00min/km), co ciekawe w czasie biegania zupełnie nic mnie nie boli, wręcz czułem, że chyba idzie to w dobrym kierunku, ale jak tylko idę na jakiś dłuższy spacer to zaraz zaczyna nawalać. Po wtorkowym bieganiu jechaliśmy na sesję ślubną na Górę Zborów i myślałem, że mi ta noga odleci. Znowu z synem na klacie, może mało rozważne to było, ale nie mam wyjścia, żona robi lepsze zdjęcia, a synem się ktoś musiał zająć :D
Na razie powstrzymałem się od biegania i staram się ćwiczyć bez obciążania stopy (rower, kalistenika), a jutro idę do fizjoterapeuty powięziowego w okolice Katowickiego AWFu. Trzymajcie kciuki, żeby coś z tej współpracy wyszło
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze