CEL? FUN! Przemo i jego droga.

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

pandemic challenge

No cóż :usmiech:

3.07,46

video jak NIE POWINNO SIĘ BIEGAĆ (oglądasz na własną odpowiedzialność. Dlatego kiedyś blog miał w tytule biegam chociaż nie umiem)

Wnioski na szybko:
- za szybko otwarte (34/200, 70/400)
- głowa nie dojechała
- mała kontrola czasu
- być może złe obuwie.

Od czego tu zacząć. 2km rozgrzewki + lzejsza wersja abc. Kończymy 3x60m i ruszam.

Otwieram za mocno, z 34 wskakuje na 35. Spokojnie staram się kddychac i biec bez rwania. 400m jest w 1:10, Próbuję trzymać tempo. 600m w 1:51 i już wiem, że będą ciężary. łuk i na przeciwległej prostej dostaje podmuch wiatru. Nawet żona stwierdzila, że tam było najgorzej, jakbym zwalniał.
Ostatnia pętla to próba przyspieszenia. Próba utrzymania jakiegoś kroku, jakieś chęci. Nawet jakby na ostatnich 100m udało się coś przyspieszyć. Ale dziś to było wszystko.

Z jednej strony rozczarowanie, bo Roland podał tempo na łamanie 3'. Czyli jakieś przesłanki były. Ja sam po ciuchu gdzieś tam myślałem, aby spróbować zaatakować. Lecz byłem też świadomy, że mnie może ściąć.

Aczkolwiek moje pierwsze myśli jak zobaczyłem plan, to były bardziej w stronę łamania właśnie 3'10 aniżeli 3'.

No nic, wnioski wyciągnięte, nie załamuje się. Pracujemy dalej i jeszcze przyjdzie czas na łamanie 3'.

Ps. Nie zjedzcie mnie za technikę biegu :oczko:
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

8km po 5'10

Kurde, dożyłem czasów gdzie tempo 5'/km zaczyna być odczuwalne jak 6'/km.

Obrazek

Nogi troszkę obolałe, bo wczoraj trochę było winka i trochę cytrynówki. Taki bonus za czelendż :oczko:
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

12km po 5'10

Zapomniałem, że tego typu treningi też potrafią być przyjemne

Obrazek

Drugi i trzeci bardzo przestrzelony, ósmy trochę mniej. Reszta pod kontrolą, bez większego pilnowania. Aczkolwiek po 5'20 też zdarzyło się biec :hej:
I muzyki sobie posłuchałem. Same plusy
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

12km po 5'10

Kalka z wczoraj.

Obrazek

Bieg można powiedzieć na czuja. Bardziej zerkałem na tętno z ciekawości niż pilnowałem tempa.

Nogi zdecydowanie odzwyczaiły od klepania kilometrow. Łydki i uda bolą, kombinuje też z technika biegu na mniejszych prędkościach, co też ma swoje odbicie w samopoczuciu.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

⛅ 3x30 + 3x50 (lotne) + 3x150 (z miejsca, ostatnie max) p. 3'

Średnio na jeża.

150max: 21.44

Nie mogłem się dogrzać. Niby 2km rozgrzewki, prawie 25 min abc z elementami spirnterskiego abc plus do tego trochę siły biegowej. I nic. 30 i 50m na dosyć sztywnych nogach bez większego luzu.
Dopiero 150m na względnym luzie.

Abc. Standardowo. Dodatkowo dołożyłem 2x30m wieloskoku, na p. 30m w marszu. Spróbowałem też dynamicznego skipu A (też 2x30m) z filmu, który ostatnio Roland podrzucił. Chyba weszło dobrze, bo mnie bolą pośladki.

Krótko o maksie. 100m to nie wiem czy 13 nie przeskakiwało na 14. Biegłem po drugim torze, ale i tak mnie wyhamowało na łuku, bo aż poczułem jak mi stopa w bucie ucieka do wewnątrz. Strasznie ciasne łuki. Następnym razem pobiegnę po trzecim. Może coś pomoże.

Az zacząłem się zastanawiać jakby takie coś się w kolcach biegało.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

12km po 4'50

ugotowałem się, umęczyłem i zmęczyłem.

Obrazek

regeneracja w tym tygodniu nie istnieje. śpię po 6h, czasem jakieś piwko czy whisky wjedzie. wpadłem w jakiś nastrój niechciejstwa. być może dlatego, że aktualnie jest blok wytrzymałościowy. z doświadczenia wiem, że wytrzymałość można nawet na lekkim zmęczeniu wyrzeźbić. wypadłem ze sztywnego kieratu i tak średnio mi idzie powrót na właściwe tory.

Dodatkowo wczorajsza siła biegowa weszla fest, bo bolą pośladki i łydki.

co do samego treningu. mimo zmęczenia jeszcze nigdy chyba tempo 4'50 nie wchodziło tak swobodnie. mimo bardzo dużego dryfu tętna nie musiałem piłować aby domknąć. pogoda też zrobiła swoje, skoro średnie tętno wyszło 167.

mimo wszystko, jest dobrze.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

12km po 4'50

powtórka z wczoraj

Obrazek

ta sama trasa, to samo tempo, praktycznie ta sama pora tylko na początku ciut chłodniej. średnie tętno 160.

bolą mnie stopy, bolą mnie trochę achillesy, bolą mnie łydki. trochę mnie pobolewa przywodziciel. pośladki po piątkowym abc też dalej bolą, czyli weszło. a jak boli to żyję.

rozważam też powrót na siłownię, żeby trochę się znowu wzmacniać. niby mam gumy do ćwiczeń, ale to nie to samo. zresztą po całym dniu latania wieczorem ostatnie o czym myślę to trening siłowy.

okej, koniec narzekania. dzisiaj pewnie jeszcze coś tam sobie poluzuje i od jutra wracamy w sztywny kierat.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

3x30 + 3x50 (lotne) + 2x150 (twl 50-50-50) + 500m w 1:20 p. 3'

Obrazek

500m - 1:24,71

Międzyczasy orientacyjnie: 16, 33, 50, 68.

Zero mocy. Totalnie. Od 200m nogi coraz cięższe, a 340m to już beton. Mleczan podlał mnie do tego stopnia, że ręce zaczęły mi dretwiec w łokciach. Ostatnie 100m jeszcze po łuku :hahaha:
Po biegu prawie minuta w pozycji modlącego się muzułmanina. Nie byłem w stanie się zwlec.

Mamy pierwszy kryzys. Wiem czym to jest spowodowane, nie jest to tak, że pstryk i już. Troszkę więcej alkoholu, troszkę mniej regeneracji i o. Z drugiej strony jestem tylko amatorem. Zawodowcy mają lepsze i gorsze okresy, a co dopiero amatorzy. Poza tym czasem potrzeba troszkę luźniejszego podejścia, chociażby dla głowy. Skupić się na regeneracji i będzie git.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

3x2km po 4'10, p. 1km

W domyśle miało być jeszcze abc i plyometria, ale przyplątał się lekki uraz.

1. 4'09 (hr 168), 4'07 (176), p. 5'04
2. 4'05 (175) (tutaj realnie ok 4'07, bo pomyliłem guziki), 4'08 (180), p. 5'10
3. 4'06 (176), 4'07(181), p. 5'15


Kurde, myślałem, że będzie lżej. Pierwsze 2km najcięższe. Problem z wbiciem się w tempo, chłód też nie pomagał. Typowa seria na dogrzanie.
Druga dwójka już lepiej, tempo trzymane bez problemu.
Ostatnia seria to już formalność. Organizm dogrzany, bieg równy. Jak tempo spadało było z czego depnąć.
Oddechowo wymagająco lecz bez zajezdni. Spokojny, równy oddech.
Fajny taki trening. Taki nie za lekki ani nie za ciężki. :hej:

Zwrotka nt. dwójki i pośladka: około godziny przed biegiem posmarowałem się maścią rozgrzewającą. W trakcie biegu było ok, dopiero w trzeciej serii poczułem, że mięsień pracuje ale bez bólu. Spokojnie dokończyłem trening. Obecnie nic więcej nie powiem, bo jak to u mnie: posmarowałem się maścią o 5 a teraz dopiero mocno grzeje :hahaha:
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

10km po 4'50

Idzie jesień.

Obrazek

Zmęczyłem się, na prawdę umeczyl mnie ten trening. Strasznie rwany bieg. Zero jakiekolwiek płynności. Ciągle pod wiatr. Nie ważne czy pod gorke czy z górki. Jak dmuchnęło, to z tempa 4'50 robiło się 5'20.

Słówko o tętnie. Średnie z dziś 162. Ale zdarzało się chwilowe nawet 170. Ogólnie ostatnimi czasy zauważyłem, że spoczynkowe podczas snu mam wyższe o 4 czy 5 uderzeń. Muszę to obserwować.

Na szczęście od poniedziałku dwa tygodnie urlopu, mloda rusza do przedszkola więc może uda się odpocząć.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

14km po 5'10

Wyszło 14,41km średnio po 5'07. Średnie tętno 155.

Kilometry biegane od 5'03 do 5'11.

Sam bieg bez większej historii. Jedynie gdzieś od 10km zaczęły mnie boleć nogi. Poza tym zimno. Długa lajkra na górze, długie legginsy na dole a i tak zmarzłem.

Tętno spoczynkowe w trakcie snu wróciło do normalnego poziomu. Zresztą nawet czułem to jak wstałem rano wypoczęty.

Znalazłem także przyczyne niemocy biegowej: zbyt duży deficyt kaloryczny. W ciągu tygodnia zgubiłem 2kg. Nie ukrywam, że świadomie uciąłem kalorie, ale miał zniknąć kilogram, który nadprogramowo wpadł na ostatnim ważeniu. Teraz przez weekend ciut więcej pojeść i powinno być git.

Słówko o dwójce i pośladku: jest ok, nie czuję dyskomfortu. Jutro zrobię normalnie abc, ale wieloskoki jeszcze odpuszczę.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

☁️ 3x30 + 3x50 (lotne) + 3x150 (ostatnie max) p. 3'

była moc, dobry trening.

150 max: 21,74

trening sprinterski powinienem robić wyłącznie w dni wolne od pracy, gdzie nie mam świadomości goniącego czasu.

rano ok godziny 6 lało, więc zdecydowałem się na długi ubiór. dojechałem na bieżnie to jak dowaliło słońcem, to biegałem w samej górze, bez koszulki :bum:
ale był to ostatecznie plus.

podczas rozbiegania nogi bardzo sztywne.
do samego abc przyłożyłem się solidnie. dynamiczne skipy, defilada, ogólnorozwojówka. wyszło wszystkiego ponad 20min łącznie z przebieżkami 3x60 na koniec.

30 i 50 lotne mocno. czułem krok, kolanko też dobrze chodziło do góry. 150m też mocno.
tym razem odwróciłem kierunek biegu i pierwsze 50m po łuku, 90m prostej i ostatnie 10m kończyło się na początku kolejnego łuku. w sumie nie wiele to dało.

150 max, to mocny, równy bieg. ostatnie 50m była moc aby przyspieszyć. stryd pokazuje max tempo chwilowe przed ostatnim łukiem 2'18. ale czas pokazuje co innego.

może i czas jest średnio zadowalający, ale z samego treningu jestem zadowolony. robota była solidna, noga bardzo dobrze podawała jak na czwarty dzień treningowy z rzędu. zero zmęczenia dzisiaj.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

14km po 5'10

powoli wracam do dobrej dyspozycji.

wyszło średnio po 5'08 na średnim tętnie 152. zaryzykuje stwierdzenie, żę gdybym biegł ciągle po płaskim to bym zszedł poniżej 150 ud/min.

cały bieg pod kontrolą, odcinki biegane pomiędzy 5'04 a 5'11. od 10km zaczęły wychodzić wczorajsze sprinty w postaci bolących ud, a po 12km pośladki.

weszło dosyć swobodnie, tylko miałem tendencję do nieświadomego zwalniania a później trzeba było przyspieszać. bez sensu.

cały tydzień treningowy bardzo dobry. 6 dni treningowych, z czego 5 pod rząd. mimo wszystko nie czuję jakoś zmęczenia. powoli kryzys przechodzi.

67km zrobione, dawno nie miałem takiego przebiegu. jestem zadowolony, dobra praca poszła, która zaprocentuje.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

4x300m TWL (50m szybko, 50m sprint) w 50s, p. 4'

@#$%^, przyszła bomba i mnie zabiła.

47.1, 47.4, 51.2, 51.8

to co się stało po drugim powtórzeniu to jest niemożliwe. ścięło mnie w momencie. ale po kolei.

warunki pogodowe nienadające się do biegania takiego treningu. 120-130m pod wiatr. 13 stopni, ja już w takiej bluzo-kurtce bo był też przelotny deszcz.

spokojne 2km rozgrzewki, abc sprinterskie i wio.

pierwsze na fantazji. ale szło. dosyć swobodnie, jakiś tam kwas poczułem ok 270m. po wszystkim ciężki oddech ale luz. od razu marsz. każdy sprint udawało się jakoś zaakcentować mocniej.
drugie już trochę ciężej. mimo wszystko noga fajnie podawała, sprint też dosyć przyjemnie wchodził. tu już problem się zaczął po 200m, kiedy zwolniłem. ale jakoś udało się dowieźć. od razu trzeba było kucnąć, bo nie dałem rady stać i oddychać.
i tu przechodzimy do sedna. wiedziałem, że będą ciężary, skoro po 3,5 minuty tętno nie spadło poniżej 150. nogi były już mięciutkie. w przerwach praktycznie stałem w miejscu i starałem się rozluźnić nogi.
trzecie to dramat w trzech aktach. pierwsze 50m szybkie, ale jak przyszło do sprintu, to czułem się jak po wylewie. powłóczenie nogami. z każdym kolejnym odcinkiem coraz gorzej. niby przyspieszałem a tu beton. bieg w miejscu. doczłapałem. od razu usiadłem na dupie i rozluźniałem mięśnie. siedziałem 2min.
ostatnie odczuciowo lepiej ale czasowo gorzej. pierwszy sprint jeszcze w miarę. ale jak mnie złapała kolka wątrobowa to szok. jakoś tam próbowałem akcentować sprint ale chyba kiepsko to szło. jak skończyłem, to musiałem od razu się położyć, bo mnie kolka zatykała, że nie mogłem oddychać. ani oddychać, ani się wyprostować. siedziałem na bieżni w pozycji embrionalnej próbując oddychać. na szczęście kaszel wykrztuśny miałem tylko raz.
po 4' udało się wstać a po kolejnej ruszyłem na rozbieganie ale odpuściłem po 200m, bo bez sensu było ustkuteczniać marszobiegu. kolka zeszła dopiero po ok pół godziny.

trening morderca. wyszedł zdecydowanie brak doświadczenia i obiegania w tego typu jednostkach. zero patrzenia na zegarek. koncentracja na odmierzonych odcinkach. gdybym bardziej kalkulował i szybko biegł troszkę wolniej to spokojnie bym zamknął trening. a czułem się tak jak pierwszy raz biegłem 400m na max. ułańska fantazja. kiełbasy w górę i jedziemy z frajerami.
trening sam w sobie bardzo ciekawy, fajny bodziec. tylko muszą być do tego lepsze warunki pogodowe i więcej pokory.

jutro 10km to wplotę sobie dzisiejsze dwa brakujące km żeby się wszystko zgadzało.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

10km po 4'50 (plus 1km rozgrzewki i 1km rozbiegania zaległe z wczoraj)

dramat. takich ciężarów nie uświadczyłem już dawno.

Obrazek

trening z serii: gdybym został w domu, to pewnie efekt byłby ten sam. albo lepszy.

dopadł mnie jakiś rotawirus. przez północy pół sen, bóle brzucha, czego efektem wizyta w wc o 4. tętno spoczynkowe po nocy podbite o ok 10. rano siedząc na łóżku tętno prawie 100.
ale niestety taki charakter. nie ma miękkiej gry. organizm osłabiony jakąś infekcją + wczorajszy ciężki trening dały 10km na średnim tętnie 168. efekt taki jakbym biegł w 30 stopniach a nie 13.

gdyby nie to, że jestem na urlopie to pewnie bym odpuścił sobie trening. ale mogę sobie pozwolić na leżenie przez resztę dnia więc jakoś się zregeneruje.

oprócz przygód z tętnem trening w miarę. mimo wysokiego HR oddech dosyć spokojny, bez większego spania. bolały uda i o dziwo stopy. nogi trochę ołowiane, ale +/- od 7km rozruszały się.

jutro wolne, dziecko poszło do przedszkola, to mam nadzieję na dobry odpoczynek.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
ODPOWIEDZ