kkkrzysiek - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Siedlak1975
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4871
Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
Życiówka na 10k: 37:59
Życiówka w maratonie: 2:59:13
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Dzięki Krzysiek. Ja przy tobie to maluczki jestem ale 10km na około 130 w 4:30 to przy super formie bywało czyli 1 zakres
Ale bieganie ponad 160 to już mordęga.
Po dłuzszej obecności na forum zauważyłem że mało jest osób którym serce tak wolno puka.
Kojarze dwóch osobników :hahaha:
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Logadin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3296
Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Uuuu bardzo zacne to 10km!
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wtorek. Stadion. Biegam zaplanowane dwusetki. Momentami dość mocno wieje, więc wykombinowałem, że najpierw kilka powtórzeń jedna połówka okrążenia szybko, druga wolno (marsz i spokojny bieg na przemian), później zmiana. Żeby nie było, że ciągle orzę pod wiatr (od tego zacząłem), ani że uciekam przed wiatrem. Jestem już gdzieś w połowie, a może nawet bliżej 60% treningu. Tak się złożyło, że na pierwszym torze biegały dzieciaki (może 15-16 lat), ja spokojnie na trójce. Pech chciał, że raz jedna dziewczyna wystartowała tuż przede mną, no to miałem, kogo gonić. Zanim skończył się łuk już ją prawie dogoniłem, na jej finiszu wyszedłem na prowadzenie, jeszcze 50 m i swoją dwusetkę zamknąłem <32 sekund. Na następnym trochę pocierpiałem, bo >34 (i dostałem podmuch wiatru, który mnie wyhamował), ale jednak się zawziąłem i później głupio było biegać wolniej. To klepałem kolejne w okolicy ~32 sekund.
Nie wiem, czy to było mądre. Ale to było dość przyjemne. Pierwsze powtórzenia zacząłem dość ostrożnie, 35-36 sekund, później coraz szybciej. Łydki zmasakrowane.
sebastian899

Nieprzeczytany post

Fajnie że napisałeś , właśnie ciekawy byłem co u Ciebie słychać . Jeżeli można wiedzieć ta przerwa od biegania była spowodowana jakaś kontuzja .P
Awatar użytkownika
bezuszny
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1540
Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
Życiówka na 10k: 39:51
Życiówka w maratonie: 3:13:48
Lokalizacja: Holandia

Nieprzeczytany post

Też chciałem skomentować tak jak Sebastian - fajnie, że wróciłeś.

Nie marudź, chciałbym kiedyś raz w życiu takim tempem pobiec trening progowy. :bum:

A tak serio to powodzenia i trzymam kciuki za powrót do optymalnej formy. Jeśli nie masz żadnych poważniejszych dolegliwości i waga jest w normie, to spokojnie w parę miesięcy dasz radę, a nie do przyszłej wiosny. ;)
5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Krótka odpowiedź - tak. Ale to trochę bardziej skomplikowane. Zakładając bloga nakreśliłem główny cel 35'/10 km. Choć moje główne starty to były półmaratony, to jednak wciąż jako cel większy widziałem te 35', po prostu w dalszej perspektywie (a poza tym był progres, więc ta metoda i tak działała). W listopadzie zrobiłem życiówkę w półmaratonie, postanowiłem, że jako start główny zrobię jeszcze jeden półmaraton (start miał wypaść podczas urlopu), a później już skupienie się na celu głównym. W grudniu z prostego treningu zrobiłem przyjemny wynik na 5 km na warszawskim city trailu (17:10), później w noworocznym biegu w Bielsku Podlaskim wpadło to 34:52. Co prawda bez atestu i jest świadomość, że trzeba potwierdzić na oficjalnie zmierzonej trasie, ale jednak w głowie pewna zapadka się przestawiła. Szedł trening, pojawił się pewien dyskomfort w okolicy prawego biodra (końcówka stycznia) i tak sobie przemyślałem, co chcę jeszcze w tym bieganiu zrobić. Zacisnąć zęby i wycisnąć maksa na najbliższej połówce z ryzykiem, że po drodze się posypię, czy jednak będę chciał spróbować pójść w kierunku <34? To nie była łatwa decyzja, ale jednak zdecydowałem o przerwie w momencie, kiedy miałem zacząć biegać interwały. Wiedziałem, że nie będzie maksa z przygotowań, ale wciąż była szansa na życiówkę, w końcu nawet tydzień przerwy to nie tragedia. Pech chciał, że w tym czasie wypadły mi wcześniej umówione wizyty u fizjo, więc na ten moment taktyka była prosta - poczekać kilka dni i wrócić. I wtedy przyplątała się infekcja, która rozłożyła mnie na jakieś 3 tygodnie i w takim stanie było zero szans na bieganie. W tym momencie już było wiadomo, że z życiówki w marcu nic nie będzie. Już od kilku tygodni nie biegałem, więc znowu trochę myślenia. W marcu nie ma szans na życiówkę. Właściwie najwcześniejsza szansa na jakiś wynik jest w czerwcu, a wtedy to już mnie może poskładać temperatura, jak to już kilka razy było. W tym momencie wiosnę spisałem już na straty i postanowiłem, że spróbuję zrobić wartościowy wynik jesienią (październik/listopad). Podjąłem też decyzję, że to też chyba najlepsza okazja na wydłużone roztrenowanie (okresu wcześniejszego tak nie traktowałem) i postanowiłem dać sobie jeszcze ze 2 tygodnie. A wtedy zaczęły się problemy pandemiczne. Okazało się, że na swój urlop nie mam jak się dostać i w tamtym momencie mocno się zniechęciłem i po prostu przestało mi się chcieć biegać. Kilka jakichś nieśmiałych wyjść zrobiłem, ale było to mocno na siłę, więc jednak znowu przerwa i czekanie aż poczuję, że znowu mi się chce. Musiałem czekać do ostatniego tygodnia kwietnia. Zacząłem truchtać, świński trucht, puls szalał* (maks. jaki widziałem to chyba 185 w tym okresie, a czegoś takiego nie widziałem przez ostatnie 1,5 roku nawet na interwałach ani na zawodach). Pomęczyłem się tak kilka tygodni, w końcu zacząłem robić 4 biegi tygodniowo, w tym raz podbiegi od 150 do 400 m, w zależności od tygodnia. Robiłem to jakieś następne 9 tygodni. Ostatnio podbiegi zamieniłem na "rytmy" - raz dwusetki, dwa razy czterysetki. Na rozmierzonej prostej, lekko pod górę (3-4 m wzrostu na końcowych 200 m). Zaczynałem od 80 sekund, ostatnio robiłem to w ok. 76 sekund, raczej chciałem biec z lekkim zapasem. Teraz biegam już 5-6 razy tygodniowo. I próbuję jakiejś "wytrzymałości tempowej". W nadchodzącym tygodniu właściwie będzie to samo, dodam tylko jedno powtórzenie. Za dwa tygodnie pewnie skrócę przerwę. A za trzy spróbuję 2x3,2 km po 3:40-45.
Na koniec sierpnia na podstawie samopoczucia zdecyduję co dalej. Jeśli będę czuł szansę na zakręcenie się w okolicy 36', spróbuję wystartować w listopadzie i pokombinuję nad jakimś prostym planem na 10 tygodni. Jak nie, to po prostu będę robił biegał coś prostego w zapętleniu (czyli kombinacja bieg długi/BNP, jakiś cross, podbiegi/rytmy, tempo progowe) 2-3 miesiące i startem docelowym w marcu 2021. Tym razem raczej dycha.

Waga poszła do góry, teraz już opanowana, ale wciąż jeszcze trochę wyższa od optymalnej. Powoli idzie w dobrym kierunku, na listopad powinna być ok.




*nie żebym go pilnował w trakcie biegu, ale raz na jakiś czas patrzyłem na podsumowanie
sebastian899

Nieprzeczytany post

Obawiałem się że na 1 poście powrotnym się skończy :usmiech: , na szczescie nie , bardzo fajnie że piszesz co jakiś czas jak idzie , na pewno dużo osób to interesuje i jest zwyczajnie ciekawa co u Ciebie słychać , nie każdy musi ( ma ochotę ) opisywać każdy trening od A do Z, taka forma bloga uważam że jest też ok . Zawsze miałem podobnie i biegi P i 2 zakresowe przeważnie były robione tempem zyczeniowym ( na całe szczęście nie mam takiego nawyku na 1 zakresach ) . Co do przerw w treningu progowym , to jeśli faktycznie jest to tempo p to raczej nie powinno mieć dla nas większego znaczenia czy to będzie 2 ' czy 4 ' , chyba że biegamy to już na mocnym zmęczeniu i akcenty nakładają się jeden na 2 wtedy nawet tempo p jest trudne do zamknięcia .Mimo wszystko przynajmniej 2-3 razy w miesiącu zdecydowal bym się na trening tempowy na tempach startowych i nizszych, ciężko biega się tempa P bez tych jednostek ( pamiętam jak byłem na obozie w czerwcu to tak samo mówił mi Mariusz Gizynski ).
sebastian899

Nieprzeczytany post

Sory za dubla , ale teraz z tego co opisujesz taka zabawa biegowa w pierwszym miesiącu była by uważam że strzałem w 10 , zrobił bym takie 2 treningi 12-15* 1' i 3 trening 10 * 2' , zobaczylbys po tym jakby Ci wchodzily biegi p . Oczywiście nie narzucam nic , tylko mówię jak ja bym to ugryzł :hej: ( wkoncu jestem jednym z niewielu tutaj na forum co trenuje wyłącznie pod 10 :usmiech: ( narescie jakiś kompan do 10 bo jeszcze trochę i Roland pół forum namówi do trenowania pod dystanse średnie .
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Napisałem życzeniowe, bo oszacowałem je nie na podstawie wyniku zawodów, a na podstawie samopoczucia. Ale mniej więcej trafiłem, na co wskazuje dość swobodne domknięcie tego treningu.

Nadchodzące tygodnie (jeszcze nie wiem ile dokładnie) będę traktował jako budowanie bazy. Wcześniejsze miesiące to był po prostu powrót do biegania. Teraz będzie siła biegowa (podbiegi) i jakieś wariacje tempa P. Może czasami zrobię dwie sesje podbiegów i wypadnie sesja P? Może w ramach urozmaicenia w ramach biegu długiego zrobię fajny cross. Jeszcze nie wiem, na razie chcę się pobawić. Do części BSów dojdą przebieżki, czasami może zamknę któryś trening mocnym kilometrem (plus schłodzenie). Ale we wrześniu nie planuję żadnej sesji z bieganiem kilka razy odcinków w T10 czy T5. Wcześniej pisałem, że jak będę czuł szansę na <36, to pewnie gdzieś wystartuję. Prawda jest taka, że już teraz czuję, że dałbym radę zrobić <36 jeślibym tylko dał sobie z 4-5 tygodni treningu w tym kierunku (na teraz jeszcze brakuje mi wytrzymałości, żeby przez 10 km biec poniżej 3:33). Ale, mówiąc szczerze, patrzę raczej w kierunku wiosny, a teraz chcę zbudować bazę. Nie wykluczam startów jesienią, ale nie będę się do nich szykował. Liczę, że jesienią uda się zorganizować biegi w ramach City Trail, to byłby fajny bodziec raz w miesiącu w październiku i listopadzie. A w grudniu świetny sprawdzian formy przed/na początku właściwego planu.

Regularności nie obiecam, już wcześniej miałem z tym problemy. Jak już raz przestałem wrzucać cotygodniowe podsumowania, to trudniej już było mi się zebrać, żeby do tego wrócić. Raczej będzie nieregularnik z ciekawszych lub mniej udanych treningów.
Awatar użytkownika
Logadin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3296
Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ładnie te interwały po 3.2km wlazły, nawet bardzo ładnie!
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3526
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

jak jest taka moc to atakuj pandemiczny km :oczko:
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
sebastian899

Nieprzeczytany post

Panie te kilometry bardzo ładne !!
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jak sobie z grubsza policzyłem, to plan na marcowy start zacznę gdzieś w końcówce listopada, może na początku grudnia. Być może spróbuje zrobić mocny kilometr gdzieś na początku listopada, ale raczej jako ostatnie powtórzenie na treningu. Trochę zależy od tego, co nabiegam za tydzień i jaka będzie perspektywa w kontekście jakiejś piątki w listopadzie. Na ten moment większe braki widzę u siebie w wytrzymałości tempowej i sile, więc nie ciągnie mnie jakoś szczególnie do zaginania się na złoty strzał w samotnym biegu na 1 km. Tym bardziej, że widzę, że moje podbiegi podbijają też szybkość, więc na razie chciałbym jeszcze coś z nimi pokombinować.
sebastian899

Nieprzeczytany post

Ja mam tak co roku , że po mocnej sile biegowej ( bywały tygodnie że nawet 3 jednostki siły biegowej wykonywałem w tygodniu , oczywiście w różnej konfiguracji np podbiegi,bieg crossowy i trening na skipach), gdy zaczynalem wchodzić po tym w interwały poprzedzając to kilkoma treningami zabawy biegowej to robilem je od razu o dobre kilka sekund szybciej niż w poprzednim cyklu treningowym .Oczywiście każdy organizm jest inny i na każdego co innego może działać , ale mi to zawsze oddawało .Natomiast gdy schodziłem z siły i waliłem tylko tempowki tego progresu nie było lub był mizerny . Wracając do jedynek, to wchodziły Ci tempa po których spokojnie można myśleć o sub 35 , zwłaszcza jak w Twoim przypadku gdy pilnuje się biegów p i siły biegowej
sebastian899

Nieprzeczytany post

Szykować formę na samotne zawody pod koniec listopada ? nie wiem czy to dobry pomysł , ja bym na Twoim miejscu wyluzował teraz i zaczął później budować bazę pod wiosnę jak wszyscy .
ODPOWIEDZ