Rezygnacja z wybiegania
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Mam takie pytanie, czy Waszym zdaniem przygotowując się amatorsko do dystansów 3 i 5km ma sens zrezygnowanie z długiego wybiegania na rzecz innych jednostek? Przykładowo biegam 4 razy - jeden mocny trening (rytmy, bnp, zabawa biegowa), dwa rozbiegania ok. 6km, jedno z nich z podbiegami i wybieganie (póki co ok. 9km ale miało teoretycznie rosnąć).
I to wybieganie strasznie mi nie leży. Najbardziej obciąża moje lydki, stopy - wiem, że może i pewnie jest to winna jakichś słabości mięśniowych, ale ciekawi mnie po prostu czy przy treningu do 3 i 5tki można świadomie zrezygnować z wybiegania, ewentualnie wydłużyć trochę jedno z rozbiegań i zamiast wybiegania dodać drugi akcent (które mnie obciążają o dziwo mniej niż wybieganie). Wtedy w teorii mógłby to być taki tydzień: rozbieganie + spokojne podbiegi, rytmy 8x400, dłuższe rozbieganie, tempo run albo bnp.
Pytam, bo troche eksperymentuję ostatnio, sprawdzam co mi leży, a co nie, no i takim wąskim gardłem jest wybieganie.
I to wybieganie strasznie mi nie leży. Najbardziej obciąża moje lydki, stopy - wiem, że może i pewnie jest to winna jakichś słabości mięśniowych, ale ciekawi mnie po prostu czy przy treningu do 3 i 5tki można świadomie zrezygnować z wybiegania, ewentualnie wydłużyć trochę jedno z rozbiegań i zamiast wybiegania dodać drugi akcent (które mnie obciążają o dziwo mniej niż wybieganie). Wtedy w teorii mógłby to być taki tydzień: rozbieganie + spokojne podbiegi, rytmy 8x400, dłuższe rozbieganie, tempo run albo bnp.
Pytam, bo troche eksperymentuję ostatnio, sprawdzam co mi leży, a co nie, no i takim wąskim gardłem jest wybieganie.
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Długie wybieganie także jest bodźcem, także poprawia w jakimś stopniu Twoje możliwości.
Taki bieg około 60-80 minut wg mnie jest niezbędny w planie, przynajmniej w okresie "ogólnym", pewnie przy wchodzeniu w trening specjalistyczny można by go było skrócić np. do 50-60 minut a dodać drugi akcent. Ale tak czy owak, taki BS w planie byłby w moim planie zawsze.
Taki bieg około 60-80 minut wg mnie jest niezbędny w planie, przynajmniej w okresie "ogólnym", pewnie przy wchodzeniu w trening specjalistyczny można by go było skrócić np. do 50-60 minut a dodać drugi akcent. Ale tak czy owak, taki BS w planie byłby w moim planie zawsze.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Nie za bardzo rozumiem jaka jest różnica pomiędzy wybieganiem a rozbieganiem, w każdym razie zwał jak zwał, ale szkoły są różne, a do szybkiego biegania 5k nie musisz biegać po 15k ciągiem, wystarczy te Twoje 6-8k raz w tygodniu. Osobiście jestem za jakością kosztem ilości, ale wszystko zależy od tego, jakie masz w ogóle predyspozycje i bazę. Choć z tego, co piszesz, to trening jakościowy bardziej Ci leży, a sport uprawiałeś zanim zacząłeś biegać, więc bazę ogólną też masz, w końcu do gier zespołowych wytrzymałość też jest potrzebna. Więc biegaj bardziej jakościowo. Znam takich, co trenując w ten sposób spokojne zeszli poniżej 20min na 5k.
- j.nalew
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 31 gru 2015, 09:24
- Życiówka na 10k: 42:49
- Życiówka w maratonie: 3:35:01
- Lokalizacja: Wrocław
Myślę że wybieganiem jest nazwany trening w OWB1, który długością w wyraźny sposób rożni się od pozostałych treningów w OWB1, które to nazwane są w tym przypadku rozbieganiami. Ja rozbieganiem nazywam biegi rozgrzewkowe przed akcentem.beata pisze:Nie za bardzo rozumiem jaka jest różnica pomiędzy wybieganiem a rozbieganiem.
IG jnalew
www.strava.com/athletes/19149633
Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993
5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
www.strava.com/athletes/19149633
Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993
5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ja ja myślę, że rozbieganie, wybieganie to jest to samo. W każdym razie ja dzielę biegi na długie (pow. 6k) i względnie spokojne - w tempie komfortowym, II i III zakresy, oraz interwały. Ale ja jestem ze starej szkoły, heh
.

- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Ja znam takiego, co 20 minut na 5 łamał z nieregularnych dwóch treningów w tygodniu i czasami roweru w weekend. Ale czy o to chodzi? Zrobić sub 20 i potem co? Powiesz jakość kosztem ilości - owszem, też nie jestem za tym, żeby na pusto klepać kilometry, ale tak jak napisałem - długi i spokojny bieg także jest bodźcem. To nie jest regeneracyjne 4-5 km w świńskim truchcie. Ja zdecydowanie będę bronił racjonalnego podejścia do sprawy i łączenia akcentów szybkich (np. kilometrówki czy 400m) ze spokojnymi biegami, drugim zakresem itd. Na 5 km także trzeba mieć jakąś podstawę, jakąś bazę na której będzie można orać interwały.beata pisze:Znam takich, co trenując w ten sposób spokojne zeszli poniżej 20min na 5k.
Nawet średniacy biegają dłuższe biegi! Nie przez cały sezon, ale biegają. Całkowite wycięcie dłuższych biegów wg mnie będzie błędem, który wyjdzie po czasie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 789
- Rejestracja: 09 lis 2015, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
U nas amatorów mamy taki komfort, że możemy układać sobie trening wg własnego widzimisię. Można wyrzucić dłuższe wybiegania w treningu pod 5k? Można. Czujesz dyskomfort podczas jakiejś jednostki, nie leży ci ona - wyrzuć. Konsekwencją będzie słabsza baza aerobowa, ale czy nie ważniejsze jest własne zadowolenie? Jak trening jest ciekawy, to spora szansa na dłuższą przygodę z bieganiem, zamiast zmęczenia mentalnego, bo przecież coś trzeba.
W sporcie zawodowym takie coś by nie przeszło, bo długie żwawe wybiegania to jeden z ważnych bodźców. Swego czasu np Saif Saaeed Shaheen biegał 40 km rozbiegania (żwawo - coś ok 3:30/km na dużej wysokości), a przecież on głównie biegał 3000m z przeszkodami i czasami 5000m (rekord 12:48).
W sporcie zawodowym takie coś by nie przeszło, bo długie żwawe wybiegania to jeden z ważnych bodźców. Swego czasu np Saif Saaeed Shaheen biegał 40 km rozbiegania (żwawo - coś ok 3:30/km na dużej wysokości), a przecież on głównie biegał 3000m z przeszkodami i czasami 5000m (rekord 12:48).
Blog
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13341
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ciekawostki z treningu Kenioli pod 5000m.
Warsztaty z techniki biegu
https://parawruch.pl/blog/warsztaty-z-t ... ezon-2025/
https://parawruch.pl/blog/warsztaty-z-t ... ezon-2025/
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Tak, wiem, byłam średniakiem.b@rto pisze:Nawet średniacy biegają dłuższe biegi! Nie przez cały sezon, ale biegają. Całkowite wycięcie dłuższych biegów wg mnie będzie błędem, który wyjdzie po czasie.
Ale odpowiadając koledze Mossar raczej byłabym skłonna do takiego podejścia, jak poniżej, bo co ma być niby u niego błędem i co ma wyjść po czasie? Ważne, żeby miał fun i nie skasował się.
mach82 pisze:U nas amatorów mamy taki komfort, że możemy układać sobie trening wg własnego widzimisię. Można wyrzucić dłuższe wybiegania w treningu pod 5k? Można. Czujesz dyskomfort podczas jakiejś jednostki, nie leży ci ona - wyrzuć.
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
No i o właśnie taką dyskusję mi chodziło. Natomiast jeśli chodzi o różnice u mnie pomiędzy wybieganiem a rozbieganiem to jest ona aktualnie niewielka. Czyste rozbieganie robie w tempie 5:50, zwykle 6km. Wybieganie to 9km w podobnym tempie. W dalszym etapie rozbieganie pewnie byłoby ok. 7km, wybieganie 10-15km.
Myślę, że dam jeszcze szansę tym moim 9-10km, ale jak to nie będzie działać to zastąpię to wybieganie tempo runem albo bnp i zobaczymy wtedy jak się będę czuł. I rzeczywiście istotniejsze jest żebym cieszył się tym bieganiem jak najdłużej, a nie zmuszał do treningów, które może mi poprawią czasy a moż nie.
To jeszcze może takie pytanie: jak konczę rozbieganie trochę szybszymi podbiegami np. 6x150 to jest to już trening jakościowy czy nie?
Myślę, że dam jeszcze szansę tym moim 9-10km, ale jak to nie będzie działać to zastąpię to wybieganie tempo runem albo bnp i zobaczymy wtedy jak się będę czuł. I rzeczywiście istotniejsze jest żebym cieszył się tym bieganiem jak najdłużej, a nie zmuszał do treningów, które może mi poprawią czasy a moż nie.
To jeszcze może takie pytanie: jak konczę rozbieganie trochę szybszymi podbiegami np. 6x150 to jest to już trening jakościowy czy nie?
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 508
- Rejestracja: 14 sty 2017, 18:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To wg mnie trening Siły Biegowej.Mossar pisze:jak konczę rozbieganie trochę szybszymi podbiegami np. 6x150 to jest to już trening jakościowy czy nie?
Sam robieganiem nazwał bym coś bliżej tempu i dystansowi regeneracyjnemu (tak 6-8km do 10km). Wybieganiem zaś to już klasyczne BC1/WB1 czy jak tam jeszcze, dłuższe i żwawsze niż te 6-8km.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 903
- Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
- Życiówka na 10k: 47:47
- Życiówka w maratonie: - - -
- Lokalizacja: wieś na Mazowszu
No właśnie, jak napisał mach82, możemy biegać jak chcemy, układać plany, potem nie trzymać się ich dokładnie, jak akurat tego dnia mamy ochotę na coś innego itd.
Co do dłuższych wybiegań czyli >=55 minut lub >=9 km to w necie i nie tylko są przecież plany które nie mają takich jednostek. Ba, mam nawet książkę "Biegacz niezłomny", a którym opisany jest trening biegowy crossfit endurance łączący bieganie z ćwiczeniami obwodowymi, w którym zostawione są tylko szybsze interwały i rytmy i biegi progowe, a praktycznie wszystkie BS zastąpione są ćwiczeniami obwodowymi (pompki, drążek, planki, kołyski, sztanga, skakanka itd. i "technicznymi".
Co do dłuższych wybiegań czyli >=55 minut lub >=9 km to w necie i nie tylko są przecież plany które nie mają takich jednostek. Ba, mam nawet książkę "Biegacz niezłomny", a którym opisany jest trening biegowy crossfit endurance łączący bieganie z ćwiczeniami obwodowymi, w którym zostawione są tylko szybsze interwały i rytmy i biegi progowe, a praktycznie wszystkie BS zastąpione są ćwiczeniami obwodowymi (pompki, drążek, planki, kołyski, sztanga, skakanka itd. i "technicznymi".
Ostatnio zmieniony 15 lip 2020, 22:08 przez 50latek, łącznie zmieniany 1 raz.
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Wszystko kwestia myślenia długofalowego i motywacji jaką zawodnik posiada. Jeśli chce po prostu fajnie się czuć, czuć zmęczenie to można robić co się chce - tak jak napisaliście. Jak ktoś chce notować progres, to trzeba to też brać pod uwagę. Bo dochodzisz do np. 19 minut na 5 km i stajesz, bo interwały to już rypałeś od 2 lat i nic nie dają, sezon w plecy i zaczyna się szukanie co się stało i gdzie mam braki - okazuje się, że nie biegałeś wcale wybiegań i poświęcasz rok jednak na powrót do korzeni, czyli podstawa tlenowa.beata pisze: Ale odpowiadając koledze Mossar raczej byłabym skłonna do takiego podejścia, jak poniżej, bo co ma być niby u niego błędem i co ma wyjść po czasie? Ważne, żeby miał fun i nie skasował się.
Uściślę jeszcze o czym ja w ogóle mówię i może ujednolicajmy pomału nazewnictwo - mi chodzi o długie biegi spokojne (60 minut i więcej). Nie żadne regeneracyjne - ja to w ogóle jestem przeciwny bieganiu "regeneracyjnemu" przy małej ilości treningów w tygodniu - jak robisz 5 treningów w tygodniu, to po co dokładać szósty w świńskim truchcie? Lepiej podrzemać godzinę. Przy 4 to nawet nie ma co mówić.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Tak, zgadza się, z tym, że kol. Mossar nie pisał, że chce w dalszej perspektywie łamać np. 16 min na 5kb@rto pisze:Wszystko kwestia myślenia długofalowego i motywacji jaką zawodnik posiada. Jeśli chce po prostu fajnie się czuć, czuć zmęczenie to można robić co się chce - tak jak napisaliście. Jak ktoś chce notować progres, to trzeba to też brać pod uwagę. Bo dochodzisz do np. 19 minut na 5 km i stajesz, bo interwały to już rypałeś od 2 lat i nic nie dają, sezon w plecy i zaczyna się szukanie co się stało i gdzie mam braki - okazuje się, że nie biegałeś wcale wybiegań i poświęcasz rok jednak na powrót do korzeni, czyli podstawa tlenowa.beata pisze: Ale odpowiadając koledze Mossar raczej byłabym skłonna do takiego podejścia, jak poniżej, bo co ma być niby u niego błędem i co ma wyjść po czasie? Ważne, żeby miał fun i nie skasował się.
Uściślę jeszcze o czym ja w ogóle mówię i może ujednolicajmy pomału nazewnictwo - mi chodzi o długie biegi spokojne (60 minut i więcej). Nie żadne regeneracyjne - ja to w ogóle jestem przeciwny bieganiu "regeneracyjnemu" przy małej ilości treningów w tygodniu - jak robisz 5 treningów w tygodniu, to po co dokładać szósty w świńskim truchcie? Lepiej podrzemać godzinę. Przy 4 to nawet nie ma co mówić.

Również uważam, że w ramach czystej regeneracji lepiej pójść na spacer, albo poleżeć na łące czy na łóżku. A trening, to trening, ma być jakimś tam akcentem, choćby nawet bardzo delikatnym. Mój dawny trener zawsze mówił, że na bardzo wolne bieganie to szkoda stawów.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13776
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Barto, tak wcale nie musi byc...b@rto pisze:Wszystko kwestia myślenia długofalowego i motywacji jaką zawodnik posiada. Jeśli chce po prostu fajnie się czuć, czuć zmęczenie to można robić co się chce - tak jak napisaliście. Jak ktoś chce notować progres, to trzeba to też brać pod uwagę. Bo dochodzisz do np. 19 minut na 5 km i stajesz, bo interwały to już rypałeś od 2 lat i nic nie dają, sezon w plecy i zaczyna się szukanie co się stało i gdzie mam braki - okazuje się, że nie biegałeś wcale wybiegań i poświęcasz rok jednak na powrót do korzeni, czyli podstawa tlenowa.beata pisze: Ale odpowiadając koledze Mossar raczej byłabym skłonna do takiego podejścia, jak poniżej, bo co ma być niby u niego błędem i co ma wyjść po czasie? Ważne, żeby miał fun i nie skasował się.
Uściślę jeszcze o czym ja w ogóle mówię i może ujednolicajmy pomału nazewnictwo - mi chodzi o długie biegi spokojne (60 minut i więcej). Nie żadne regeneracyjne - ja to w ogóle jestem przeciwny bieganiu "regeneracyjnemu" przy małej ilości treningów w tygodniu - jak robisz 5 treningów w tygodniu, to po co dokładać szósty w świńskim truchcie? Lepiej podrzemać godzinę. Przy 4 to nawet nie ma co mówić.
U mnie chłopacy nie biegają nigdy więcej jak 60 minut. Nigdy! Tylko ci, którzy chcą biegać od czasu do czasu jakiś HM.
I tak biegają juz od 3-4-5 lat bez kryzysów i ciągle sie poprawiając. Nie, nie tylko na 19 minut. Ostatnio jeden pobiegł 15:40 sam na stadionie.
Ja wiem, ze ty mówisz o sporcie amatorski i podajesz przykład szuraczy a moja grupa wychodzi z biegów średnich. Ale chce tylko podkreślić, ze tak nie musi być i tak nie trzeba trenować. Mozna tez szybko! Tylko i wyłącznie szybko!!!
Oczywiście, jak ktoś chce szybko pobiec HM i MRT musi miec kilometry wybiegane. Przy 5-10km so wybiegi powyżej 60' nie zawsze potrzebne. Niekiedy nawet kontra-produkcyjne i szkodliwe.