INEMOSS 19:59 - komentarze
Moderator: infernal
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Nie no, spocić się a spocić się, to nie to samo. Jak zaczynasz biegać i wychodzisz na 3 treningi w tygodniu i biegasz za mocno za każdym razem - to możesz się wpakować w kontuzję, bo nie jesteś przygotowany na teki wysiłek i organizm nie jest nauczony regeneracji. Ale co innego wychodzić 3x pobiegać, a co innego wychodzić 3x trenować.
Jak spojrzysz na mój plan w podpisie - to w założeniu on ma 3 treningi (i od pewnego momentu - są one wymagające każdorazowo, nawet bardzo wymagające), w dodatku ja dorzuciłem czwarty, BSa. Ale... ale ja już trochę biegam i wiem, że te 3-4 treningi, nawet mocne, są dla mnie do przeżycia, bo wiem jak reaguje na takie tempa mój organizm i jestem się w stanie zregenerować w 48h. Ale jakbym biegał 5-6x w tygodniu, to bym tylu akcentów nie upychał, a wypełnił czas BSami, bo bym tego nie był w stanie zregenerować.
Jak spojrzysz na mój plan w podpisie - to w założeniu on ma 3 treningi (i od pewnego momentu - są one wymagające każdorazowo, nawet bardzo wymagające), w dodatku ja dorzuciłem czwarty, BSa. Ale... ale ja już trochę biegam i wiem, że te 3-4 treningi, nawet mocne, są dla mnie do przeżycia, bo wiem jak reaguje na takie tempa mój organizm i jestem się w stanie zregenerować w 48h. Ale jakbym biegał 5-6x w tygodniu, to bym tylu akcentów nie upychał, a wypełnił czas BSami, bo bym tego nie był w stanie zregenerować.
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Z tym spoceniem trochę uprościłem. Po prostu kiedyś nie brałem pod uwagę, że można biegać spokojnie. Kiedyś biegałem pomiędzy 85% a 100% intensywności zaczynając każdy bieg od razu docelowym tempem. Nie czaiłem, że można biegać ot tak z normalnym oddechem, wydawało mi się to zaprzeczeniem treningu.
Jakkolwiek bym o sobie nie myślał i jakiej przeszłości sportowej bym nie miał to muszę zaakceptowac że jestem początkującym. Jasne, może mój tata biega wolniej, ale to nie oznacza, że nie jestem początkującym. I lepiej póki co nawet robić za słabe te treningi niż za mocne. Dopóki nie poznam dobrze swoje organizmu. Nie do końca mi to jeszcze wychodzi, bo często jak łapie po 2-3 tygodniach wiatr w żagle to wydaje mi się, że trzeba podnieść intensywność.. i to jest zwykle mój błąd i zamiast mnie przesuwać do przodu to cofa.
Jakkolwiek bym o sobie nie myślał i jakiej przeszłości sportowej bym nie miał to muszę zaakceptowac że jestem początkującym. Jasne, może mój tata biega wolniej, ale to nie oznacza, że nie jestem początkującym. I lepiej póki co nawet robić za słabe te treningi niż za mocne. Dopóki nie poznam dobrze swoje organizmu. Nie do końca mi to jeszcze wychodzi, bo często jak łapie po 2-3 tygodniach wiatr w żagle to wydaje mi się, że trzeba podnieść intensywność.. i to jest zwykle mój błąd i zamiast mnie przesuwać do przodu to cofa.
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 02 maja 2018, 12:50
- Życiówka na 10k: 41:32
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Stargard
Hej,
Z tymi podobieństwami to prócz wieku i porywczości to wcale więcej nie widzę :D Ty masz już ładną bazę i fajnie
Bardzo fajna historia "Jak nie zacząć przygody z bieganiem". Szkoda, że nie przeczytałem czegoś takiego jak zaczynałem biegać w 2018 roku, albo tuż przed tym nieszczęsnym listopadem i dwoma biegami dzień po dniu..
Widziałem wcześniej u Ciebie w komentarzach dyskusję o Danielsie, całkiem niedawno czytałem i również polecam, dowiedziałem się trochę nowych przydatnych rzeczy. Na urodziny dostałem jeszcze książkę Jerzego Skarżyńskiego, ale na razie się nie wgłębiałem przez brak czasu, jednak po spisie treści widzę, że pewnie dowiem się z niej innych przydatnych rzeczy - jest coś o odżywianiu, technice biegu czy chociażby kontuzjach.
Dla Ciebie też by się znalazł rozdział - bieganie z psem - bo widziałem, że praktykujesz
Mam nadzieję, że połamiesz to 20 minut
Z tymi podobieństwami to prócz wieku i porywczości to wcale więcej nie widzę :D Ty masz już ładną bazę i fajnie
Bardzo fajna historia "Jak nie zacząć przygody z bieganiem". Szkoda, że nie przeczytałem czegoś takiego jak zaczynałem biegać w 2018 roku, albo tuż przed tym nieszczęsnym listopadem i dwoma biegami dzień po dniu..
Widziałem wcześniej u Ciebie w komentarzach dyskusję o Danielsie, całkiem niedawno czytałem i również polecam, dowiedziałem się trochę nowych przydatnych rzeczy. Na urodziny dostałem jeszcze książkę Jerzego Skarżyńskiego, ale na razie się nie wgłębiałem przez brak czasu, jednak po spisie treści widzę, że pewnie dowiem się z niej innych przydatnych rzeczy - jest coś o odżywianiu, technice biegu czy chociażby kontuzjach.
Dla Ciebie też by się znalazł rozdział - bieganie z psem - bo widziałem, że praktykujesz
Mam nadzieję, że połamiesz to 20 minut
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Dzięki Już przestałem patrzeć aż tak dalekosiężnie (z tym 20 sekund). Póki co chcę utrzymać regularność, bo niestety zawsze jak ją łapię to potem zaczynam biegać za mocno i łapię mniejszą bądź większą kontuzję. To jest mój priorytet. I jak to się uda ogarnąć to pewnie czasy same przyjdą. Może nie od razu 20 sekund, bo to jednak wyższy level, ale w tym roku byłbym zadowolony nawet z 22.xx i taki cel wydaje mi się w 100% osiągalny i niewymagający jakichś wielkich nakładów sił.
Dzięki za info o książkach, Danielsa na pewno będę czytał. Skarżyńskiego pewnie też, choć to jest postać dosyć kontrowersyjna, przynajmniej takie odniosłem wrażenie, jeśli chodzi o technikę biegu.
Co do podobieństw - po prostu rzuciła mi się w oczy właśnie ta sama porywczość, ponadto tego akurat nie widać w moich postach, ale zawsze mam szybszy pierwszy kilometr, mimo, że każdy bieg zaczynam z myślą "dobra Wojtek, teraz wolniej, musisz się dogrzać :D".
Dzięki za info o książkach, Danielsa na pewno będę czytał. Skarżyńskiego pewnie też, choć to jest postać dosyć kontrowersyjna, przynajmniej takie odniosłem wrażenie, jeśli chodzi o technikę biegu.
Co do podobieństw - po prostu rzuciła mi się w oczy właśnie ta sama porywczość, ponadto tego akurat nie widać w moich postach, ale zawsze mam szybszy pierwszy kilometr, mimo, że każdy bieg zaczynam z myślą "dobra Wojtek, teraz wolniej, musisz się dogrzać :D".
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1946
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tu masz jeszcze trochę ciekawostek dot. treningu przy różnych predyspozycjach. Warto wiedzieć.
http://triathlon.pl/download/materia%C5 ... %20pdf.pdf
http://triathlon.pl/download/materia%C5 ... %20pdf.pdf
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
O dzięki. Myślę, że te zestawienie udowadnia mi, że jestem typem szybkościowca, bo zdecydowanie pasują do mnie opisy szybkościowca, za to już zupełnie nie pasują wytrzymałościowca. No i patrząc po proponowanych treningach też pasuje jak ulał i poniekąd jest to też zgodne z tym jak ustaliłem sobie plan i jak wygląda plan 5km dla ambitnego amatora ze strony. Czyli w moim przypadku jedno dłuższe wybieganie, rozbiegania z opcjonalnymi podbiegami, krótkimi przebieżkami czy zabawą biegową i akcent z interwałami.
Nie wiem na ile śledziliście moje ostatnie treningi, ale robiłem taki trening 3x1km. W pewnym momencie dobrze by było tego rodzaju trening wprowadzić ale póki co myślę, że o wiele lepsze będą krótsze interwały np. 8x400. Zresztą sam tak proponowałeś z tego co pamiętam.
Nie wiem na ile śledziliście moje ostatnie treningi, ale robiłem taki trening 3x1km. W pewnym momencie dobrze by było tego rodzaju trening wprowadzić ale póki co myślę, że o wiele lepsze będą krótsze interwały np. 8x400. Zresztą sam tak proponowałeś z tego co pamiętam.
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1946
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Croissant z nutellą też bardzo lubię, ale nigdy bym nie zbił wagi jakbym to dalej jadł
Jeszcze słowem uzupełnienia ponad rok biegałem przeważnie wieczorami i tylko weekendy rano.
Odkąd się przestawiłem w 100% na godziny poranne robię znacznie szybszy postęp biegowy i szybciej się regeneruję.
Nie wiem czy to przypadek, czy po prostu mój organizm tak reaguje.
Jeszcze słowem uzupełnienia ponad rok biegałem przeważnie wieczorami i tylko weekendy rano.
Odkąd się przestawiłem w 100% na godziny poranne robię znacznie szybszy postęp biegowy i szybciej się regeneruję.
Nie wiem czy to przypadek, czy po prostu mój organizm tak reaguje.
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Nutelli chyba nie jadłem od 2 lat, ale żona kupiła to się złamałem i spróbowałem z croissantem. Normalnie jem owsiankę z bananem/gruszką/jabłkiem, czasem też jakieś ciasto wpadnie, ale raczej z umiarem. Waga u mnie stoi od kilku lat, ale uważam że 74 przy 184cm to całkiem ok waga.
No i chyba od sierpnia przejdę na poranki. Szczególnie teraz latem to zbawienie. Zresztą jak jesienią biegałem przed 7 to też miałem odczucie, że mam lepszu progres. No ale wtedy spałem po 7h, a nie 4x1.5h :D Ciężko w ostatnich dniach, więc trochę sobie racjonalizuję w ten sposób swój brak postępu. Ale z drugiej strony, nawet w takim okresie, jak będe regularny i sumienny to w koncu to zaprocentuje.
No i chyba od sierpnia przejdę na poranki. Szczególnie teraz latem to zbawienie. Zresztą jak jesienią biegałem przed 7 to też miałem odczucie, że mam lepszu progres. No ale wtedy spałem po 7h, a nie 4x1.5h :D Ciężko w ostatnich dniach, więc trochę sobie racjonalizuję w ten sposób swój brak postępu. Ale z drugiej strony, nawet w takim okresie, jak będe regularny i sumienny to w koncu to zaprocentuje.
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1946
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jakbym miał obstawiać mniej niż 1% biegających/trenujących miała cokolwiek wspólnego z bieganiem w klubach lekkoatletycznych.
Właśnie tam u dzieci i młodzieży koryguje się błędy, wzmacnia i adaptuje ciało, uczy techniki, utrwala dobre nawyki, uczy lekkości biegania i całej reszty, która potem procentuje w wieku młodzieńczym i w tzw. dorosłości.
Reszta czyli te 99% to biegacze amatorzy i szuracze, którzy nie mają bladego pojęcia o technice i tak już zostanie.
Właśnie tam u dzieci i młodzieży koryguje się błędy, wzmacnia i adaptuje ciało, uczy techniki, utrwala dobre nawyki, uczy lekkości biegania i całej reszty, która potem procentuje w wieku młodzieńczym i w tzw. dorosłości.
Reszta czyli te 99% to biegacze amatorzy i szuracze, którzy nie mają bladego pojęcia o technice i tak już zostanie.
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Ja w sumie nie wiem dlaczego nie do konca chcę należeć do tych 99%. Mam wszelkie podstawy, żeby osiąść w tych 99%. Całe moje sportowe życie patrzylem tylko tu i teraz. Grając w pilkę chciałem być jak najbliżej bramki i strzelać. Do dzisiaj grając w siatę zależy mi na tym, żeby podczas 2h gry zaliczyć jak najwięcej spektakularnych ataków.
Z bieganiem tez tak miałem. Ale krótko. A teraz mam jakąś taką chorą motywację, żeby te wszystkie swoje niedociągniecia i słabości zwalczyć i biegać ładnie i szybko. I to momentami jest nudne jak nie wiem, bo od marca bieganie jest trochę na uboczu, a skupiam się na pracy nad mobilnością. W tym tygodniu 2 razy biegalem krótko z treningiem ala street workout. Dzisiaj zaliczyłem rower i taki dosyć intensywny trening z gumami. I brakuję mi w sumie takiego po prostu biegania. Ale czuję, że jak się nie skupię na tych słabościach to daleko nie zajdę i szybko znowu złapię jakąś kontuzję. Totalnie nie wiem czemu nie zostałem przy szuraniu dla przyjemności, tylko ciągnie mnie do czegoś więcej w tym bieganiu. Tym bardziej, że lata 2012-2019 to było u mnie totalne lenistwo sportowe. Może właśnie dlatego? Może już miarka się przebrała?
Z bieganiem tez tak miałem. Ale krótko. A teraz mam jakąś taką chorą motywację, żeby te wszystkie swoje niedociągniecia i słabości zwalczyć i biegać ładnie i szybko. I to momentami jest nudne jak nie wiem, bo od marca bieganie jest trochę na uboczu, a skupiam się na pracy nad mobilnością. W tym tygodniu 2 razy biegalem krótko z treningiem ala street workout. Dzisiaj zaliczyłem rower i taki dosyć intensywny trening z gumami. I brakuję mi w sumie takiego po prostu biegania. Ale czuję, że jak się nie skupię na tych słabościach to daleko nie zajdę i szybko znowu złapię jakąś kontuzję. Totalnie nie wiem czemu nie zostałem przy szuraniu dla przyjemności, tylko ciągnie mnie do czegoś więcej w tym bieganiu. Tym bardziej, że lata 2012-2019 to było u mnie totalne lenistwo sportowe. Może właśnie dlatego? Może już miarka się przebrała?
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1946
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wedlug mnie trzeba przede wszystkim biegać a dopiero do tego robic trening uzupełniający. Nawet nie chodzi o jakis straszny kilometraż. Wystarczy wyjść zrobić 20 minut truchtu, parę ćwiczeń i 4 odcinki 100 metrowe na maksa, parę skipow i jest trening zaliczony w maks. 40 minut. Lekki z elementami szybkiego biegania i jako taką sprawnością. Nie ma po co patrzeć jak inni walą 10-15km na treningu bo to często jest zgubne. Inni ludzie na roznym etapie rozwoju biegowego, nie ma co się porównywać. A najlepszym bodzcem uczacym biegac szybko jest bieganie szybko. Na poczatku krótko, potem trochę dłużej i zabawa bieganiem.
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Taka ilość treningu niebiegowego wynika u mnie w tym tygodniu z tego, że z różnych głównie niebiegowych względów zaczęła mnie trochę stopa, głównie pięta boleć. Uważam że w takiej sytuacji lepiej iść na rower albo popracować z taśmami nad siłą niz nie robić nic albo na siłę katować tą stopę.
Ale to nie zmienia tej kwestii, że moim zdaniem jestem bardzo niemobilny i z takim brakiem mobilności nie da się dobrze biegać. Więc robię jakieś poranne rozruchy, ćwiczenia na mobilność, szczególnie bioder.
Dla zobrazowania mojego braku mobilności w lipcu 2019:
- Jak siadałem w siadzie japońskim to brakowało około 3cm, żeby położyć cały wierzch stopy na ziemi
- nie byłem w stanie w jakikolwiek sposób siedzieć po turecku
- leżąc jak podnosiłem wyprostowaną nogę to robiłem maksymalnie kąt 45 stopni względem podłoża
- leżąc na plecach jak próbowałem położyć prosto ręce na ziemi za głową to było bardzo daleko do położenia czegokolwiek
- w tym słynnym rozciąganiu kanapowym, jak ułożyłem nogi zgodnie z "zasadami", to nie byłem w stanie nawet lekko podnieść reszty ciała do góry
Ale to nie zmienia tej kwestii, że moim zdaniem jestem bardzo niemobilny i z takim brakiem mobilności nie da się dobrze biegać. Więc robię jakieś poranne rozruchy, ćwiczenia na mobilność, szczególnie bioder.
Dla zobrazowania mojego braku mobilności w lipcu 2019:
- Jak siadałem w siadzie japońskim to brakowało około 3cm, żeby położyć cały wierzch stopy na ziemi
- nie byłem w stanie w jakikolwiek sposób siedzieć po turecku
- leżąc jak podnosiłem wyprostowaną nogę to robiłem maksymalnie kąt 45 stopni względem podłoża
- leżąc na plecach jak próbowałem położyć prosto ręce na ziemi za głową to było bardzo daleko do położenia czegokolwiek
- w tym słynnym rozciąganiu kanapowym, jak ułożyłem nogi zgodnie z "zasadami", to nie byłem w stanie nawet lekko podnieść reszty ciała do góry
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
Nie tylkoTylko ja w takich sytuacjach zwracam uwagę jak inni biegają :D?
Jak ktoś ma dobrą technikę, to czysta przyjemność z patrzenia
Na zawodach, głównie na maratonach, kiedy już byłam zmęczona na maksa, wkurzało mnie nawet to jak ktoś koślawo i ciężko biegł
Co nie znaczy, że moja technika jest dobra
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 901
- Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
- Życiówka na 10k: 47:47
- Życiówka w maratonie: - - -
- Lokalizacja: wieś na Mazowszu
Teraz jak jest tak ciepło moim ulubionym treningiem niejakosciowym jest 30 minut BS, najlepiej w lesie, a potem 6-8 przebiezek 20-30 s, w tempie Danielsowskich szybkich rytmów. W czasie tych przebiezek staram się biec "ładnie" z dłuższym krokiem, wyżej kolana itd. taki trening to najlepsza regeneracja po jakimś biegu progowym, interwałach czy zawodach na 5 km. Autor wątku pisał że jest typem szybkościowym więc taki trening na pewno by mu leżał.sultangurde pisze:Wedlug mnie trzeba przede wszystkim biegać a dopiero do tego robic trening uzupełniający. Nawet nie chodzi o jakis straszny kilometraż. Wystarczy wyjść zrobić 20 minut truchtu, parę ćwiczeń i 4 odcinki 100 metrowe na maksa, parę skipow i jest trening zaliczony w maks. 40 minut..
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Jak zrobie test na 400m i wyjdzie mniej niż minuta to będę mówił o sobie typ szybkościowy. Teraz mogę się tylko nazywać niewytrenowanym albo niewytrzymałościowym
Mimo wszystko coś tam pobiegam w tym tyg. W pon 4km, środa 5km, jutro postaram sie 9-10km, ale zobaczymy ile wyjdzie. Nic nie boli, więc powinno być ok, ale czasem w praniu brakuje prądu albo zaczyna cos ciągnąć w stopie.
Natomiast co do treningów to mi ostatnio podobał się trening 4km + skipy + parę podciągnięć, dipów, itd.
Mimo wszystko coś tam pobiegam w tym tyg. W pon 4km, środa 5km, jutro postaram sie 9-10km, ale zobaczymy ile wyjdzie. Nic nie boli, więc powinno być ok, ale czasem w praniu brakuje prądu albo zaczyna cos ciągnąć w stopie.
Natomiast co do treningów to mi ostatnio podobał się trening 4km + skipy + parę podciągnięć, dipów, itd.
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze