To mój blog

[Kociemba]

Gratulację Ojla !!! Debiut był z pewnością udany. Teraz masz prawdziwy punkt odniesienia do poprawiania życiówek. Joycat miała z kolei lepszy czas niż ja w ubiegłym roku. To mi się podoba. Jak się nie wezmę do roboty to w przyszłym roku to ja będę zamykał stawkę SBBPowiczów.

[Rudzik]

Ojla GRATULACJE serdeczne ... teraz tylko czekac kolejnych startow ?

[Ojla]

Bardzo Wam wszystkim dziękuję . Pierwsze koty za płoty . Debiut i po debiucie . I co dalej? Czy mam w sobie krew ściganta? Chyba nie do końca. Sprawdzanie swoich możliwości? Na pewno w jakimś zakresie tak, ale nie za wszelką cenę. Chciałabym mieć po prostu nadal przyjemność z biegania .
Jola

[romek]

"Biegnij, Ojla, biegnij" .
Jak widzisz Twoje wcześniejsze obawy były bezpodstawne - trzeba wierzyć w siebie. Cieszę się, że tak Ci wyszedł Twój debiut.

[Ojla]

A wczoraj nie miałam przyjemności z biegania ale tak to jest, jak się biegnie z kolką (oczywiście jak ta wariatka wyszłam prosto po kolacji, ale jak jej nie zjeść, jak mąż podał?). Ledwo do końca jedno okrążenie zrobiłam. Uff...
Ulka, jak zdrowie?
Jola

[ulka]

Jolu dzięki już dobrze.
Kiedy kolejny start?

[Mifor]

Quote: from ours brun on 2:05 pm on Nov. 8, 2003

Quote: from PAwel on 7:45 pm on Nov. 6, 2003
ja chętnie częściej bym biegał w grupie, ale tak jak w małżeństwie chodzi o odpowiednie dopasowanie. Ale po maratonie chętnie wpadnę poczłapać noga za nogę tu i tam.

PAwle jakie wymogi formalne musi spełnić ten kto zamierza z Tobą biegać w grupie?

... mieć dobry rower

Też jestem chyba jednoosobową grupą biegową. Od czterech lat mojego biegania tłukę sie po tych polach i lasach zawsze sam. Może raz w roku pojedzie za mną na rowrze żona lub córka. Pływam za to w sympatycznej grupie pod okiem Luizy, która ćwiczy nas jak delfiny w cyrku, tylko nie daje śledzi w nagrodę.

Mifor

[Kiniak]

Jolanto!
Gratuluję.

[Ojla]

Nie biegam i strasznie źle się z tym czuję. Dzisiaj wtorek, trzeba rozruszać kości. Byle nie padało.
Czyżby Kindze przestało się chcieć opowiadać historyjkę o skarpetce? Czytelnictwo wątku wzmogło się, chociaż na razie nie spowodowało nadmiaru chętnych do biegania . W niedzielę zwiedzałam Nadarzyn i okolice. Kurcze, tam jest gdzie pobiegać!
Jola

[romek]

Chętni do biegania już są - Ojla wracaj

[bocian]

BRAWO OLJA !!!!!

[Ojla]

Strasznie się wczoraj najadłam (niepoprawnie obiad dopchęłam makowcem w dużych ilościach) i tak sobie siedziałam, wiązałam sadełko, a tu z nienacka mój mąż:
- To o której idziesz biegać? Wymamrotałam coś bez sensu, bo jakoś tak ochoty na bieganie nie miałam. Kiedy jeszcze dwa razy zapytał o to samo to nie pozostało mi nic innego jak przywdziać na siebie ubranko biegowe i wyjść. Padało, makowiec nieprzyjemnie przemieszczał się w żołądku. Zatem z dużą niechęcią zaczęłam. Gdzieś dopiero po dwóch kilometrach, kiedy spotkany ksiądz pobłogosławił to co robię, stwierdziłam, że:
1. taka deszczowa kuracja świetnie działa z pewnością na cerę ,
2. jak pobiegnę drugie kółko to makowiec odpuści ,
3. mój mąż się przyzwyczaił do mojego biegania .
Przybiegłam do domu mokra i zadowolona .
Aha, skoro biegacze się pojawili, to poczekam aż zatęsknią .
Jola

[Li]

a mnie ksiądz nie błogosławił za to wpadłam w śliczne błotko, popracowałam nad cerą i powoli oswajam asfalt

Li - JGB po lubelskim asfalcie

[Ojla]

Z dużym zadowoleniem obserwuję to co widzę za oknem. Powinno dziś się fajnie biegać .
Jola

[Kiniak]

A ja mam dzisiaj taki katar, że nie potowarzyszę Ci, choć chciałabym