To mój blog
- Kociemba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 412
- Rejestracja: 30 sie 2002, 20:02
Gratulację Ojla !!! Debiut był z pewnością udany. Teraz masz prawdziwy punkt odniesienia do poprawiania życiówek. Joycat miała z kolei lepszy czas niż ja w ubiegłym roku. To mi się podoba. Jak się nie wezmę do roboty to w przyszłym roku to ja będę zamykał stawkę SBBPowiczów.
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
- Rudzik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 328
- Rejestracja: 30 sie 2003, 00:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Ojla GRATULACJE serdeczne ... teraz tylko czekac kolejnych startow ? 

gg 46090
- Ojla
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 24 gru 2002, 07:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:43:37
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Bardzo Wam wszystkim dziękuję
. Pierwsze koty za płoty
. Debiut i po debiucie
. I co dalej? Czy mam w sobie krew ściganta? Chyba nie do końca. Sprawdzanie swoich możliwości? Na pewno w jakimś zakresie tak, ale nie za wszelką cenę. Chciałabym mieć po prostu nadal przyjemność z biegania
.
Jola




Jola
Pozdrawiam, Jola
- Ojla
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 24 gru 2002, 07:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:43:37
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
A wczoraj nie miałam przyjemności z biegania
ale tak to jest, jak się biegnie z kolką (oczywiście jak ta wariatka wyszłam prosto po kolacji, ale jak jej nie zjeść, jak mąż podał?). Ledwo do końca jedno okrążenie zrobiłam. Uff...
Ulka, jak zdrowie?
Jola

Ulka, jak zdrowie?
Jola
Pozdrawiam, Jola
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 593
- Rejestracja: 09 paź 2001, 10:12
... mieć dobry rowerQuote: from ours brun on 2:05 pm on Nov. 8, 2003PAwle jakie wymogi formalne musi spełnić ten kto zamierza z Tobą biegać w grupie?Quote: from PAwel on 7:45 pm on Nov. 6, 2003
ja chętnie częściej bym biegał w grupie, ale tak jak w małżeństwie chodzi o odpowiednie dopasowanie. Ale po maratonie chętnie wpadnę poczłapać noga za nogę tu i tam.

Też jestem chyba jednoosobową grupą biegową. Od czterech lat mojego biegania tłukę sie po tych polach i lasach zawsze sam. Może raz w roku pojedzie za mną na rowrze żona lub córka. Pływam za to w sympatycznej grupie pod okiem Luizy, która ćwiczy nas jak delfiny w cyrku, tylko nie daje śledzi w nagrodę.
Mifor
[i]biegać każdy może, trochę lepiej
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
- Ojla
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 24 gru 2002, 07:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:43:37
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Nie biegam i strasznie źle się z tym czuję. Dzisiaj wtorek, trzeba rozruszać kości. Byle nie padało.
Czyżby Kindze przestało się chcieć opowiadać historyjkę o skarpetce? Czytelnictwo wątku wzmogło się, chociaż na razie nie spowodowało nadmiaru chętnych do biegania
. W niedzielę zwiedzałam Nadarzyn i okolice. Kurcze, tam jest gdzie pobiegać!
Jola
Czyżby Kindze przestało się chcieć opowiadać historyjkę o skarpetce? Czytelnictwo wątku wzmogło się, chociaż na razie nie spowodowało nadmiaru chętnych do biegania

Jola
Pozdrawiam, Jola
- Ojla
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 24 gru 2002, 07:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:43:37
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Strasznie się wczoraj najadłam (niepoprawnie obiad dopchęłam makowcem w dużych ilościach) i tak sobie siedziałam, wiązałam sadełko, a tu z nienacka mój mąż:
- To o której idziesz biegać? Wymamrotałam coś bez sensu, bo jakoś tak ochoty na bieganie nie miałam. Kiedy jeszcze dwa razy zapytał o to samo to nie pozostało mi nic innego jak przywdziać na siebie ubranko biegowe i wyjść. Padało, makowiec nieprzyjemnie przemieszczał się w żołądku. Zatem z dużą niechęcią zaczęłam. Gdzieś dopiero po dwóch kilometrach, kiedy spotkany ksiądz pobłogosławił to co robię, stwierdziłam, że:
1. taka deszczowa kuracja świetnie działa z pewnością na cerę
,
2. jak pobiegnę drugie kółko to makowiec odpuści
,
3. mój mąż się przyzwyczaił do mojego biegania
.
Przybiegłam do domu mokra i zadowolona
.
Aha, skoro biegacze się pojawili, to poczekam aż zatęsknią
.
Jola
- To o której idziesz biegać? Wymamrotałam coś bez sensu, bo jakoś tak ochoty na bieganie nie miałam. Kiedy jeszcze dwa razy zapytał o to samo to nie pozostało mi nic innego jak przywdziać na siebie ubranko biegowe i wyjść. Padało, makowiec nieprzyjemnie przemieszczał się w żołądku. Zatem z dużą niechęcią zaczęłam. Gdzieś dopiero po dwóch kilometrach, kiedy spotkany ksiądz pobłogosławił to co robię, stwierdziłam, że:
1. taka deszczowa kuracja świetnie działa z pewnością na cerę

2. jak pobiegnę drugie kółko to makowiec odpuści

3. mój mąż się przyzwyczaił do mojego biegania



Przybiegłam do domu mokra i zadowolona

Aha, skoro biegacze się pojawili, to poczekam aż zatęsknią

Jola
Pozdrawiam, Jola
- Ojla
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 24 gru 2002, 07:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:43:37
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Z dużym zadowoleniem obserwuję to co widzę za oknem. Powinno dziś się fajnie biegać
.
Jola

Jola
Pozdrawiam, Jola