iNFERNAL @2021 for SUB18 ☐ & SUB39 ☑
Moderator: infernal
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
7.05.2020r.
BS + 2x600m/2:30 P + 4x400m/2:00 P + 6x200m/1:30m P + BS
Dystans: 10,08 km
Czas: 55m:34s
Średnie tempo: 5:31 min/km
Tak więc, dzisiaj byłem zobaczyć czy po dwóch miesiącach zamulania nóg nogi potrafią jeszcze coś kręcić. Szału nie ma, dramatu nie ma. Tak mogę podsumować
Moje wspaniała bieżnia(Wczoraj byłem sprawdzić) była dziś otwarta. Tylko z jednej strony z karteczką że może przebywać tylko 4-6osób. Bla bla bla....
Nie celowałem jakoś w czasy, bardziej orientacyjnie. Chodziło mi o fajny zjazd stąd relatywnie krótkie przerwy przy mocnej intensywności. Spełniło to założenia.
Przy pierwszych 600m, przeszła mi myśl by lecieć dalej zrobić ten 1000m i mieć z głowy ale mówię nieee. Nie ma co się rwać już do tego. Przy drugim już było ciężko, czuć było zmęczenie poprzedniego.
Na 400tkach nogi już były lekko poskładane, a trzeba było lecieć swoje na jeszcze krótszych break.
200tki to już dobicie.
No i czasy, jakby kogoś interesowała i aby ocenić czy było faktycznie ciężko czy nie
600: 1:51, 1:51
400: 68s, 72s, 75s, 74s,
200: 35s, 35s, 33s, 34s, 33s, 33s
Jeszcze nie było, ale będzie na pewno więc już wpisuje : Day4 B+P
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
8.05.2020r.
BS
Dystans: 10,01 km
Czas: 52m:26s
Średnie tempo: 5:14 min/km
Nogi jak z waty. O wiele gorzej aniżeli po podbiegach. Seriously. Łydki mi odpadają.
Day5 B+P
9.05.2020r.
Przerwa. No łydki dalej kuły.
Pojeździłem tego dnia rekreacyjnie na rowerze.
Day6 B+P :taktak
10.05.2020r.
BS
Dystans: 16,01 km
Czas: 1g:20m:12s
Średnie tempo: 5:01 min/km
A tu już fajnie się biegało. Łydki w końcu po dwóch dniach ucichły.
Day7 B+P :taktak Tydzień minął
4.05-10.05.2020
6 - trening biegowy
Kilometraż : 70km
Troszkę mniej niż chciałem, ale i tak jest dobrze oraz stabilnie
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
11.05.2020r.
BS+10x100/100
Dystans: 12,01 km
Czas: 59m:42s
Średnie tempo: 4:58 min/km
Po wczorajszym longu trzeba było trochę rozruszać nogi, więc tempo podobne ale pod koniec oczywiście solidne przebieżki.
Lekkie problemy żołądkowe się pojawiły, całe szczęście pod koniec.
Day8 B+P
12.05.2020r.
BS + 10x150m/150m podbiegi + BS
Dystans: 12,27 km
Czas: 1g:09m:33s
Średnie tempo: 5:40 min/km
Nogi jak z waty, chociaż wydaje mi się że lepiej zniosły niż ostatnio. Niby trzeci raz, ten sam trening, to samo miejsce a jednak... Nie czuję jakieś przypływu siły
Na końcówka już tchu brakowało, mimo że staram się bardziej przykłada do techniki aniżeli by jak najszybciej wbiec na szczyt. Tak czy owak, trening dobry.
Day9 B+P :taktak
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
13.05.2020r.
BS
Dystans: 12,10 km
Czas: 1g:02m:03s
Średnie tempo: 5:10 min/km
Spokojny przebieranie nogami po wczorajszych podbiegach.
Day10 B+P
14.05.2020r.
BS + 2x(600m/p.2+600m/p.4) + 6x200m/p.1:30 + BS
Dystans: 10,19 km
Czas: 55m:12s
Średnie tempo: 5:25 min/km
Dzisiaj znów chciałem zrobić trening szybkościowy. Tym razem, pominąłem 400tki, a zrobiłem dodatkowe dwa powtórzenia 600tek.
Dwusetki typowo na dobicie.
600tki: 1:58, 1:48 ; 1:56, 1:52
200tki: 33s, 33s, 35s, 36s, 33s, 31s.
Z treningu jestem generalnie zadowolony, ale zdecydowanie mogło być lepiej - to ostatnie powtórzenie 600 metrów zepsuło mi humor. Miało być poniżej 1:50. Jasne, nogi był z waty i cud że ubiegłem do mety.
Po treningu, a w sumie już końcówka treningu to ból przy bieganiu mocniej na przodzie/palcach. Teraz gdy siedzę przed kompem i hmm jak to ująć, podniosę palce zostawiając pietę dociśnięta do ziemi odczuwam dyskomfort. Google nie mówi o raku, ale informację o ścięgnie Achillesa. Mam nadzieję, że to nie jest początek jakiś kontuzji czy czegoś. Ktoś coś?
Day11 B+P Jeszcze nie było, ale weszło to tak w nawyk że wieczorem wleci na pewno :taktak
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
15.05.2020r.
Nie był to początek kontuzji, ale na pewno początek przeciążenia. Tydzień w tydzień mocne podbiegi, buty już trochę wyśrubowane no i coś musiało się odezwać. Aż dziwne. Bo biegałem nie raz po kilka akcentów w tygodniu, zdarzało się mieć większy kilometraż, ale wydarzyło się coś teraz. Hm. Może tak właśnie miało być. Człowiek zawsze chce lepiej, więcej czy szybciej. Na pewno ja chce. To taka moja mentalność. Nastawienie. To mnie ciągle pcha do przodu, że chce być lepszy. Ma to swoje plusy, ale na pewno i swoje minusy. Do stagnacji, można się powiedzieć już przyzwyczaiłem. Braku progressu. Jakby wiem, nie ma zawodów ale zdaje sobie sprawę że i tak bym nie nabiegał nic więcej aniżeli w ubiegłym roku. Czy to na 5k czy na 10k. Jedynie drażni mnie, jak widzę co to jakiś biegacz u trenera X z 42min przeszedł na poziom 36min. Pfffyyy. Whatever. Wracając jeszcze do mentalności - jeśli ktoś jeszcze nie ogląda, to polecam Last Dance. Netflixowy dokumenty skupiający się na Jordanie i ostatnim mistrzowskim sezonie. A teraz do treningów....
Odpocząłem tego dnia od biegania. Nie chciałem obciążać bardziej nogi.
Wleciał rower:
DYSTANS
32,50 km
CZAS TRWANIA
1g:25m:17s
ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ
22.86 km/h
Wieczorem standardowo brzuszki, pompki, deska. Do tego dołożyłem rolowanie i okładanie lodem.
Day12 B+P.
16.05.2020r.
BS
Dystans: 10,01 km
Czas: 50m:54s
Średnie tempo: 5:04 min/km
Byłem ciekaw, więc wyszedłem. Początek koło 5:15, na spokojnie lekko szczypało. Co ciekawe, odczułem jakby ból się przeniósł z tyłu bardziej na bok. Weird.
Po dwu kilometrach dogrzałem się i przestałem odczuwać dyskomfort. Hmm...
Day13 B+P i rolowanie plus maść.
17.05.2020r.
Po 200 metrach wróciłem do domu. Po raz pierwszy chyba. Uznałem, że lepiej jak odpocznę. Nie będę ryzykował.
Dwukrotnie tego dnia ćwiczyłem brzuszki, pompki, deska oraz rolowanie. Day14 B+P
Tydzień kończę, z przebiegiem lekko ponad 56km. Nie tak miało to wyglądać, no ale cóż zrobić.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
18.05.2020r.
BS
Dystans: 16,03 km
Czas: 1g:19m:56s
Średnie tempo: 4:59 min/km
Dzisiaj o niebo lepiej. Na początku, zacząłem niepewnie ale nie chciałem te przesadzić. Planowo chciałem dyszkę strzelić, ale biegło się tak przyjemnie że postanowiłem pobiegać trochę dłużej.
Na pewno nie chce jeszcze szaleć i póki co jutro jeśli wyjdę znów będzie BS. Jestem dobrej myśli
Wpadnie wieczorem, więc już dopisuje - Day15 B+P
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
19.05.2020r.
Tadam. Odpocząłem tego dnia, no może nie do końca ale nie byłem biegać!
DYSTANS
31,61 km
CZAS TRWANIA
1g:16m:37s
Rowerowo Wieczorem oczywiście wpadły brzuszki i pompki. Dzień 16 B+P
20.05.2020r.
BS
Dystans: 12,01 km
Czas: 59m:35s
Średnie tempo: 4:58 min/km
Im dłużej biegałem, tym lepiej mi się biegało. Pewnie aktywują się szybciej tłuszczę, a Ty sporo mam = więcej energii Z nogą, takie 80-90% mogę spokojnie wystawić. Na koniec nawet jedną, krótką przebieżkę zrobiłem. Może, ze 100 metrów było. Tak....80-90%, do ideału brakuje
Wieczorem, znów 30minutek ćwiczeń. Dzień 17 B+P.
21.05.2020r.
BS
Dystans: 12,00 km
Czas: 1g:01m:38s
Średnie tempo: 5:08 min/km
Tupam sobie dalej. Nogi miałem dziś takie jakieś zbite, zero lekkości w kroku. Dziwne. Z nogą, stabilnie ale bez szału.
W późniejszym czasie tego dnia dojdą ćwiczenia, więc już dopisuje - Day18 B+P.
Wpadł jeszcze rower popołudniem 20km+
Tadam. Odpocząłem tego dnia, no może nie do końca ale nie byłem biegać!
DYSTANS
31,61 km
CZAS TRWANIA
1g:16m:37s
Rowerowo Wieczorem oczywiście wpadły brzuszki i pompki. Dzień 16 B+P
20.05.2020r.
BS
Dystans: 12,01 km
Czas: 59m:35s
Średnie tempo: 4:58 min/km
Im dłużej biegałem, tym lepiej mi się biegało. Pewnie aktywują się szybciej tłuszczę, a Ty sporo mam = więcej energii Z nogą, takie 80-90% mogę spokojnie wystawić. Na koniec nawet jedną, krótką przebieżkę zrobiłem. Może, ze 100 metrów było. Tak....80-90%, do ideału brakuje
Wieczorem, znów 30minutek ćwiczeń. Dzień 17 B+P.
21.05.2020r.
BS
Dystans: 12,00 km
Czas: 1g:01m:38s
Średnie tempo: 5:08 min/km
Tupam sobie dalej. Nogi miałem dziś takie jakieś zbite, zero lekkości w kroku. Dziwne. Z nogą, stabilnie ale bez szału.
W późniejszym czasie tego dnia dojdą ćwiczenia, więc już dopisuje - Day18 B+P.
Wpadł jeszcze rower popołudniem 20km+
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
22.05.2020r.
Odpoczynek!
30km+ rower, ale baaaaaaardzo rekreacyjnie
Day19 B+P.
23.05.2020r.
Odpoczynek x2!
Day20 B+P. Co by się nie działo, ćwiczę sobie. Dla siebie. Bieganie jednak nie było. Szaleństwo.
24.05.2020r.
BS + 15x1'/1'30" + BS
Dystans: 12,01 km
Czas: 54m:14s
Średnie tempo: 4:31 min/km
Czas było zobaczyć jak stopa. Przewietrzyć płuca, ruszyć trochę nogami. Generalnie początek lekkość i poezja. Po 1kilometrze o stopie zapomniałem. Myślę, że to 90% już jest jak nic.
Myślałem, na tempem T5. Tsaaa Mniej jak 3:30 nie było. Tak więc postanowiłem trzymać te widełki, zakres 3:15-3:30. Po 5tym powtórzeniu chciałem skrócić do 10 powtórzeń, bo wiatr usilnie mnie męczył a przy 90 sekundach już nie nadążałem w pełni zregenerować. Tsaaa Zostało tylko pięć, ciśniemy. No tak skończyłem te 15 powtórzeń, ostatnie średnio 3:17 wyszło. Do tupałem do końca, by było dwanaście kilometrów. Fajnie, fajnie siadło. Nie powiem, troszkę poszczypało w płuca. Nogi ok.
Kilometraż w tym tygodniu lekko ponad 50. Bez szału, ale o to chodziło.
Wieczorem wleci Day21 B+P.
Odpoczynek!
30km+ rower, ale baaaaaaardzo rekreacyjnie
Day19 B+P.
23.05.2020r.
Odpoczynek x2!
Day20 B+P. Co by się nie działo, ćwiczę sobie. Dla siebie. Bieganie jednak nie było. Szaleństwo.
24.05.2020r.
BS + 15x1'/1'30" + BS
Dystans: 12,01 km
Czas: 54m:14s
Średnie tempo: 4:31 min/km
Czas było zobaczyć jak stopa. Przewietrzyć płuca, ruszyć trochę nogami. Generalnie początek lekkość i poezja. Po 1kilometrze o stopie zapomniałem. Myślę, że to 90% już jest jak nic.
Myślałem, na tempem T5. Tsaaa Mniej jak 3:30 nie było. Tak więc postanowiłem trzymać te widełki, zakres 3:15-3:30. Po 5tym powtórzeniu chciałem skrócić do 10 powtórzeń, bo wiatr usilnie mnie męczył a przy 90 sekundach już nie nadążałem w pełni zregenerować. Tsaaa Zostało tylko pięć, ciśniemy. No tak skończyłem te 15 powtórzeń, ostatnie średnio 3:17 wyszło. Do tupałem do końca, by było dwanaście kilometrów. Fajnie, fajnie siadło. Nie powiem, troszkę poszczypało w płuca. Nogi ok.
Kilometraż w tym tygodniu lekko ponad 50. Bez szału, ale o to chodziło.
Wieczorem wleci Day21 B+P.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
25.05.2020r.
BS
Dystans: 10,02 km
Czas: 49m:49s
Średnie tempo: 4:58 min/km
Wczorajszy trening jednak zrobił robote. Nogi były ociężałe i nie chciały z początku współpracować, ale wiadomo jak to u mnie. Z biegiem czasu wszedłem na luźne obroty
Wieczorem wleciało Day22 B+P.
26.05.2020r.
Przerwa. Ostatnio, co raz więcej ich u mnie
Wieczorem wleciało Day23 B+P.
27.05.2020r.
BS + ABC, Przebieżki, Stretch + 200m w 35s + 1km challenge + BS
Dystans: ~8km
Czas: ~50min
Średnie tempo: x:xx min/km
A co mi tam. Pogoda jest jaka jest, nigdy nie będzie idealna. Trochę wietrznie, ale relatywnie ciepło. Krótkiemu odcinkowi ciepło dobrze sprzyja ponoć. Tak więc, na spokojnie popołudniem wyszedłem zrobić owy challenge. Na początek rozgrzewka niemrawa, bo już czuje delikatnie achillesa. Niepokój daje mi o sobie znać, mimo wszystko staram się na tym nie skupiać. Po chwili miesień dogrzewa się, a ja nie odczuwam dyskomfortu. Tupam sobie tak jeszcze trochę, obiegam wejście na bieżnie. Jakieś dzieciaki grają w piłkę, facet kosi trawę (nici z ustawienia telefonu by nagrywać). Pikają 3km, więc postanawiam zrobić jakieś abc, skipy czy przebieżki. Dociskam jeszcze 200m w 35s, by złapać tempo ale z tym nie ma problemu. Czekam dobre 3-4minuty, by uspokoić się. No nic, raz się żyje.
Pierwsze okrążenie zaczynam relatywnie luźno i swobodnie. Spoglądam raz na zegarek i widzę tempo 2:59. Tego się trzymam. Bez szarpania, bez szaleństw. Minimum to 3:15, bo pewnie będzie zdychanie na koniec. Robię drugie okrążenie. Dalej idę jak po sznurku. 500 metrów zamykam w 1:27. Trzecie okrążenie, wiatr dostaje w twarz ale nie ma jeszcze dramatu. Zwalniam jednak do 3:03. Zaczynam mocno już oddychać, sucho w gardle i chce już się zatrzymać. Nie mięknę. Odbębnić, a następnym razem w czerwcu polecę na maksa myślę Teraz na przetarcie. Czwarte, ostatnie okrążenie. Brakuje oddechu, bo nogi nie zrobiły się jeszcze nie beton. Aż dziwne! Znów wiatr w twarz, co mnie trochę deprymuje i nie chce przyspiesząć. Na łuku do mety już przyspieszam,(błąd!) i słyszę jak zegarek pika 1000m ale ja widzę jeszcze że zostało 20metrów do mety. Dobiegam.
Jaki przyjąć wynik? GPS? Okrążenia + prosta? Wezmę tą najgorszą opcję
3:04
Gardło strasznie pieczę i mam mega ślinotok, ale szczerze? Mija z 5minut i tupam do domu. Naprawdę, miałem większe zajazdy treningowe gdzie nogi ledwo trzymałem a oddechu złapać nie mogłem. Dziwneeeeeeeee.
Słowem wyjaśnienia: Nie wiem, czy nie lepiej gdybym startował z łuku a nie z długiej prostej (niczym do sprintów). Zegar zmierzył mi aż 30metrów naddatku, kwestia czy wtedy nie urwałbym 2-3 sekund. A może, to po prostu GPS który mi wyjątkowo dodał zamiast odjąć Okrążenia mają pełne 250 metrów, mam oznaczone na bieżni 1000m właśnie jak pobiegłbym na oznaczenia. Głupi ja, no ale następnym razem tak polecę i zobaczymy. Chyba, że dostanę się na stadion lekkoatletyczny w co jednak wątpie.
Błąd: Za późno przyspieszyłem. Myślę, że mogłem szybciej się zebrać. Wiatr w twarz jednak mnie wtedy zdeprymował i dopiero w kolejnym etapie wziąłem się w garść.
Tętno: Chyba po raz pierwszy widzę mój wykres z zegarka, w którym moje tętno faktycznie rośnie
Za dwa tygodnie podejdę kolejny raz najpewniej, z zamiarem rozmienia 3minuty.
Wieczorem pewne poćwiczę, więc dopiszę już Day24 B+P.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
28.05.2020r.
BS
Dystans: 12,02 km
Czas: 1g:00m:45s
Średnie tempo: 5:03 min/km
Tak jak się spodziewałem. Nogi luźno szły i żadnych większych problemów. Takie 1000m raz i do domu. Nawet jeśli mocne, nawet jeśli sponiewiera to regeneruje się szybko. Pewnie drugi raz bym nie pobiegł dzisiaj takiego samego wyniku, ale nogi beton? Nic bardziej mylnego.
Wieczorem wleciało Day25 B+P.
29.05.2020r.
BS + 4x(400+200 P'4) + 4x200 P'1 + BS
Dystans: 10,28 km
Czas: 59m:16s
Średnie tempo: 5:46 min/km
Po pierwsze i najważniejsze - niech nikogo nie zmyli. Taki trening boli jak cholera. Sam byłem co najmniej zaskoczony.
Początek, to 3km spokojnego tempa a potem rozgrzewka. Przebieżki, abc, stretch dynamiczny. Nie ma co. Dobre ponad 10minut takiego dogrzewania się jeszcze.
No i sam trening - założyłem sobie lżejsze tempo od docelowego, a następnie przyspieszać na 200 metrów. Jak bolało... Po każdym powtórzeniu nogi podpierałem, a po ostatnim leżałem na bieżni. Te 4 minuty, czułem się wypoczęty a jednak... po 100 metrach już wiedziałem, będzie ciężko.
Słonko świeci, więc MD idealnie szkoda tylko że ten cholerny wiatr istnieje Dzisiaj nawet 3:10 bym nie nabiegał chyba na 1000m.
Potem 200tki wrzuciłem jeszcze bo czułem, że człapie te wcześniej powtórzenia. Nogi beton, ale jade Przerwy takie, by złapać trzy głębsze oddechy
W przyszłym tygodniu muszę wrzucić jakieś zmienne tempo, bo to wydaje mi się że ewidentnie u mnie kuleje.
Czasy
400tki: 79s, 73s, 76s, 74s.
200tki: 35s, 35s, 37s, 38s.
/
200tki: 33s, 34s, 35s, 35s.
Wieczorem będzie Day26 B+P.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
30.05.2020r.
BS
Dystans: 13,04 km
Czas: 1g:03m:22s
Średnie tempo: 4:52 min/km
Szczerze mówiąc, myślałem że będzie beton a nogi szły tak że musiałem się hamować
Wieczorem wpadło Day27 B+P, choć krótko zaledwie 20min.
31.05.2020r.
BS + 4km@4:00 + BS
Dystans: 8,15 km
Czas: 37m:42s
Średnie tempo: 4:38 min/km
Miałem zrobić sobie wolne, ale w sumie stwierdziłem że wyjdę trochę poruszać nogą. Wiatr dawał się cholernie we znaki. Dziewczyna na rowerze, a ja stwierdziłem że w takim razie chociaż chwilę zakręcę nogą. Nooo...powiem Wam, formy nie ma Może dramatu nie ma, to 6-7km bym tym tempem ubiegł ale generalnie to tego Cierpiałem, bo dawno ciągłego nie biegłem tym tempem. Wstyd. 3:55,4:00,4:00,3:58.
Wieczorem wpadło Day28 B+P, choć krótko zaledwie 20min.
Tydzień zakończony na 60km.
Miesiąc 280km
1.06.2020r.
BS
Dystans: 12,02 km
Czas: 1g:02m:08s
Średnie tempo: 5:10 min/km
Wczoraj niby trening taki o, ale coś tam czuć było Tak czy owak, dzisiaj zwykłe tupanie
Dzisiaj day29 B+P wieczorem wleci i już trochę dłużej poćwiczę w domu.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
2.06.2020r.
BS + 1000@3:24 P'4 + 800@2:40 P'4 + 600@1:52 P'4 + 400@70s P'3 + 200 + BS
Dystans: 10,26 km
Czas: 59m:22s
Średnie tempo: 5:47 min/km
Zgapione od Tomka plus dodałem od siebie 200tke jeszcze na koniec.
Bardzo fajny trening. 3km rozgrzewki, potem 10minut stretchu abc. Na początek 1000m i troszkę taki zdziwiony byłem, niby idealnie w czas ale jakoś ciężko weszło. Po 800 metrach aż przystałem, ale znów idealnie w czas.
Przyszedł czas na 600metrów, mówię cholerka nie dam rady a tutaj pięknie wleciało. Im dalej w las tym lepiej. 400 metrów ostatnie metry przyspieszyłem żeby wejść idealnie w czas. Poezja. 200m na dobicie, ale bez przesady. Pamiętam o Tobie mój achillesie
Roztupałem i cyk. Godzinny trening wleciał.
Czasy: 3:24, 2:40, 1:51, 69s, 30s
day30 B+P
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
3.06.2020r.
BS
Dystans: 8,02 km
Czas: 41m:18s
Średnie tempo: 5:09 min/km
Nogi ciężkawe, więc krótki regen.
Wczoraj zakończyłem 30dni dzień w dzień brzuszków i pompek. Taki mój mini challenge. Zacząłem kolejny, 100 pompek dziennie. Oczywiście, brzuch i inne rzeczy będą dokładać dodatkowo
Pompki100+Core day1 done. 25minut.
4.06.2020r.
BS + 4x(200@34s+200@40s+200@34s P'4) + BS
Dystans: 9,38 km
Czas: 56m:10s
Średnie tempo: 5:59 min/km
Deja Vu - Zgapione od Tomka kolejny trening
Znów 3km rozgrzewki, potem ABC i dogrzanie się. Miałem zrobić w tym tygodniu zmienne tempo i tak też wyszło. Dla mnie, to jest cholernie wymagające i bolesne. Nie umiem zmieniać tak prędkości. Brakuje pary w nogach. 3 powtórzenie to już umieranie, 4 to już leżenie na bieżni. Pogoda dopisuje pod MD Niby sekund brakło, ale ta jedna sekunda przy takich krótkich odcinkach to już znacząca różnica bym powiedział.
Czasy:
1. 34s, 39s, 36s.
2. 35s, 41s, 35s.
3. 34s, 41s, 34s.
4. 34s, 41s, 35s.
Z treningu mimo wszystko zadowolony jestem
Wieczorem powinny wpaść znów pompeczki i core
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
5.06.2020r.
Break.
Wieczorem oczywiście 100P było - day3
6.06.2020r.
BS + 10PB
Dystans: 12,04 km
Czas: 1g:01m:15s
Średnie tempo: 5:05 min/km
Niby odpocząłem, a czułem się tak zamulony. Sam nie wiem czego to kwestia. Mała ilość snu? Prędzej za duża ilość W każdym razie, ślimacze 10km a potem 10x100/100 wleciało.
Wieczorem P100 day4
7.06.2020r.
BS + 6x200@35s P 30s + BS
Dystans: 7,01 km
Czas: 38m:29s
Średnie tempo: 5:29 min/km
Krótko zwięźle i na temat. 3km rozgrzewki, 10min dogrzania się ćwiczeniami i jechane z koksem.
Krótkie przerwy, więc wiedziałem że będzie mega ciężko. Nie spodziewałem się innego obrotu sytuacji. Mogę biegać tak powtórzeniowo, ale odpoczynek musi być dość spory.
Na początku trochę nie tyle co przespałem, co bałem się konsekwencji. Od 4 podpierałem już nogi po wykonanym i ledwo nadrabiałem na linie startu. Po ostatnim chwila, gleba i odpoczynek na bieżni.
Czasy: 36s,37s,37s,36s,35s,35s. Słabiutko.
Kilometraż: 58km ten tydzień, 6 dni treningowych.
P100 day5
Break.
Wieczorem oczywiście 100P było - day3
6.06.2020r.
BS + 10PB
Dystans: 12,04 km
Czas: 1g:01m:15s
Średnie tempo: 5:05 min/km
Niby odpocząłem, a czułem się tak zamulony. Sam nie wiem czego to kwestia. Mała ilość snu? Prędzej za duża ilość W każdym razie, ślimacze 10km a potem 10x100/100 wleciało.
Wieczorem P100 day4
7.06.2020r.
BS + 6x200@35s P 30s + BS
Dystans: 7,01 km
Czas: 38m:29s
Średnie tempo: 5:29 min/km
Krótko zwięźle i na temat. 3km rozgrzewki, 10min dogrzania się ćwiczeniami i jechane z koksem.
Krótkie przerwy, więc wiedziałem że będzie mega ciężko. Nie spodziewałem się innego obrotu sytuacji. Mogę biegać tak powtórzeniowo, ale odpoczynek musi być dość spory.
Na początku trochę nie tyle co przespałem, co bałem się konsekwencji. Od 4 podpierałem już nogi po wykonanym i ledwo nadrabiałem na linie startu. Po ostatnim chwila, gleba i odpoczynek na bieżni.
Czasy: 36s,37s,37s,36s,35s,35s. Słabiutko.
Kilometraż: 58km ten tydzień, 6 dni treningowych.
P100 day5
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
8.06.2020r.
BS
Dystans: 10,03 km
Czas: 49m:58s
Średnie tempo: 4:58 min/km
Zwykłe tupanie nóżką.
Popołudniem P100 day6, łatwo już to 100 pompek wchodzi
A wieczorem, zacząłem się bawić gumami i glute exercises. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
9.06.2020r.
BS + 6x400@70s P'2 + BS
Dystans: 9,13 km
Czas: 52m:25s
Średnie tempo: 5:44 min/km
Zapowiadali burze, a pogoda nie jest tak tragiczna. Przesunęło się na jutro więc, należało dziś pocierpieć. Przerwa krótka tak żeby odczuwać skutki każdego poprzedniego powtórzenia.
Czasy: 74s,67s,70s,69s,68s,69s. Szczerze? Na styk. Bardzo ciężko wchodziło. Im dalej w las tym gorzej, na nogach się podpierałem już od 3 powtórzenia. Po ostatnim standardowo, gleba już na bieżni.
P100 day7 dziś wleci
Wieczorem znów popróbuje ćwiczeń z gumami.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)