25.05.2020r.
BS
Dystans: 10,02 km
Czas: 49m:49s
Średnie tempo: 4:58 min/km
Wczorajszy trening jednak zrobił robote. Nogi były ociężałe i nie chciały z początku współpracować, ale wiadomo jak to u mnie. Z biegiem czasu wszedłem na luźne obroty
Wieczorem wleciało Day22 B+P.
26.05.2020r.
Przerwa. Ostatnio, co raz więcej ich u mnie
Wieczorem wleciało Day23 B+P.
27.05.2020r.
BS + ABC, Przebieżki, Stretch + 200m w 35s + 1km challenge + BS
Dystans: ~8km
Czas: ~50min
Średnie tempo: x:xx min/km
A co mi tam. Pogoda jest jaka jest, nigdy nie będzie idealna. Trochę wietrznie, ale relatywnie ciepło. Krótkiemu odcinkowi ciepło dobrze sprzyja ponoć. Tak więc, na spokojnie popołudniem wyszedłem zrobić owy challenge. Na początek rozgrzewka niemrawa, bo już czuje delikatnie achillesa. Niepokój daje mi o sobie znać, mimo wszystko staram się na tym nie skupiać. Po chwili miesień dogrzewa się, a ja nie odczuwam dyskomfortu. Tupam sobie tak jeszcze trochę, obiegam wejście na bieżnie. Jakieś dzieciaki grają w piłkę, facet kosi trawę (nici z ustawienia telefonu by nagrywać). Pikają 3km, więc postanawiam zrobić jakieś abc, skipy czy przebieżki. Dociskam jeszcze 200m w 35s, by złapać tempo ale z tym nie ma problemu. Czekam dobre 3-4minuty, by uspokoić się. No nic, raz się żyje.
Pierwsze okrążenie zaczynam relatywnie luźno i swobodnie. Spoglądam raz na zegarek i widzę tempo 2:59. Tego się trzymam. Bez szarpania, bez szaleństw. Minimum to 3:15, bo pewnie będzie zdychanie na koniec. Robię drugie okrążenie. Dalej idę jak po sznurku. 500 metrów zamykam w 1:27. Trzecie okrążenie, wiatr dostaje w twarz ale nie ma jeszcze dramatu. Zwalniam jednak do 3:03. Zaczynam mocno już oddychać, sucho w gardle i chce już się zatrzymać. Nie mięknę. Odbębnić, a następnym razem w czerwcu polecę na maksa myślę

Teraz na przetarcie. Czwarte, ostatnie okrążenie. Brakuje oddechu, bo nogi nie zrobiły się jeszcze nie beton. Aż dziwne! Znów wiatr w twarz, co mnie trochę deprymuje i nie chce przyspiesząć. Na łuku do mety już przyspieszam,(błąd!) i słyszę jak zegarek pika 1000m ale ja widzę jeszcze że zostało 20metrów do mety. Dobiegam.
Jaki przyjąć wynik? GPS? Okrążenia + prosta? Wezmę tą najgorszą opcję
3:04
Gardło strasznie pieczę i mam mega ślinotok, ale szczerze? Mija z 5minut i tupam do domu. Naprawdę, miałem większe zajazdy treningowe gdzie nogi ledwo trzymałem a oddechu złapać nie mogłem. Dziwneeeeeeeee.
Słowem wyjaśnienia: Nie wiem, czy nie lepiej gdybym startował z łuku a nie z długiej prostej (niczym do sprintów). Zegar zmierzył mi aż 30metrów naddatku, kwestia czy wtedy nie urwałbym 2-3 sekund. A może, to po prostu GPS który mi wyjątkowo dodał zamiast odjąć

Okrążenia mają pełne 250 metrów, mam oznaczone na bieżni 1000m właśnie jak pobiegłbym na oznaczenia. Głupi ja, no ale następnym razem tak polecę i zobaczymy. Chyba, że dostanę się na stadion lekkoatletyczny w co jednak wątpie.
Błąd: Za późno przyspieszyłem. Myślę, że mogłem szybciej się zebrać. Wiatr w twarz jednak mnie wtedy zdeprymował i dopiero w kolejnym etapie wziąłem się w garść.
Tętno: Chyba po raz pierwszy widzę mój wykres z zegarka, w którym moje tętno faktycznie rośnie
Za dwa tygodnie podejdę kolejny raz najpewniej, z zamiarem rozmienia 3minuty.
Wieczorem pewne poćwiczę, więc dopiszę już Day24 B+P.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.