Komentarz do artykułu Gdy mniej się ruszamy - jak jeść?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
R-X
Wyga
Wyga
Posty: 115
Rejestracja: 01 kwie 2020, 17:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

beata pisze: No ale przecież to wiemy, nie jest to nic odkrywczego.
Wskazywaliśmy na inne aspekty problemu.
(...)
Nie, nie jest to oczywiste i nie jest to regułą, masz błędne założenia.

Ekhm - ale to by znaczyło, że artykuł jest niepotrzebny, bowiem z jednej strony wszyscy wszystko wiedzą, a z drugiej strony reguł nie ma, nic nie jest oczywiste, a przyjęcie prawdziwych założeń jest niemożliwe, bo zawsze coś się pominie ;-)

Np. odnośnie braku reguł: dla mnie surowe warzywa, typu: marchew, cebula, surowa zielenina oraz większość surowych owoców są definitywną trucizną (niemniej warzywa i cytrusy są najgorsze) - nie wiem dlaczego, ale tak jest - byłem z tym u kilku lekarzy i ci stwierdzili, że po prostu "taka pana uroda".

Jeżeli wspomniane produkty zaczynają dominować w moim codziennym odżywianiu, wystarczy że tylko przez dwa, trzy dni, to mój organizm zaczyna przechodzić na absolutny "bieg jałowy" - czuję spokój, niemal błogostan, serce pracuje równo i powoli, ale np. chodzić mogę tylko w jednostajnym, powolnym tempie, a o zmuszeniu się do szybszego marszu nie ma mowy, nawet gdy trzeba bez parasola przyspieszyć kroku by uciec przez nawałnicą, natomiast jakikolwiek sport nawet na poziomie truchtającego 90-latka z wadą serca jest nieosiągalny... Jednocześnie żadne wyniki badania krwi czy moczu nie pokazują najmniejszych odchyleń od normy.
A dlaczego nie wierzysz? Nie wiesz, jak żyjemy i jakie mamy doświadczenia.

Nie ma w Polsce wielotygodniowych klęsk głodu, nie ma ich też w Europie od dawna, mogę więc wątpić w to, czy ktoś przeglądający internet musiał ostatnio mocno się starać o choćby jeden marny kęs dziennie nawet nadpsutego pożywienia, albo z głodu być zmuszonym do minimalizacji swojej aktywności przez kilka tygodni.

Uczucie głodu po ekstremalnym wysiłku (bardzo długim, bardzo intensywnym) z osobistego doświadczenia uznaję za coś innego - oczywiście mogę się mylić. To, że potem jest osłabienie, bolą mięśnie, ścięgna i stawy przez kilka dni, niekoniecznie oznacza braki w zapasach składników odżywczych - taki sam stan osiągnie porządnie "wycieniowany" biegacz, jak i ten sam biegacz mający dodatkowe kilka kg tkanki tłuszczowej w zapasie pod skórą.

Kolarze raczej nie wożą w kieszonkach tłustych kawałków boczku i nie popijają oliwą z oliwek, bo to jest..., hmmm, ale w sumie dlaczego nie? Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego w odżywkach dla sportowców niemal nie ma żadnych tłuszczów - białek i węglowodanów od groma, ale tłuszcze to co, trucizna? No ale to chyba, nie na ten wątek :)

A wracając do artykułu to zdanie "W ten sposób ograniczymy wchłanianie z nich cukru" jest... - hmmm... - no dobra, a dokładniej to jaki czynnik "wchłaniania" podlegałby "ograniczeniu"?
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
marek301
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 719
Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55

Nieprzeczytany post

R-X pisze:Przyjemność, owszem, ale jest jeszcze kilka innych czynników, może ważniejszych :)
Biegacze są na uprzywilejowanej pozycji.
Dlaczego? Każdy kto biega doskonale wie, jak ważna jest "siła woli". :usmiech:

Skoro jesteśmy w stanie "zmuszać się" do "cierpienia" związanego z bieganiem,
to ogarnięcie "uczucia głodu", jest zadaniem łatwiejszym do wykonania. :usmiech:

Przeciętny "kanapowiec" polegnie w walce z uczuciem głodu,
biegacz jest w stanie bez problemu "zarządzać" swoim stanem.
Właśnie dlatego każdy, kto ma takie predyspozycje,
jest w stanie osiągać sukcesy w dążeniu do upragnionego zwycięstwa. :taktak:

Kanapowiec przykładowo praktycznie jest bez szansy,
jeśli chodzi o spowolnienie starzenia,
biegacz odwrotnie, dysponuje niezwykle skutecznym "narzędziem". :taktak:
R-X
Wyga
Wyga
Posty: 115
Rejestracja: 01 kwie 2020, 17:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

OoooOO, to ja jednak nie jestem marek301? Zaraz wyjdzie, że sam sobie odpowiadam :)
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

R-X pisze:Kolarze raczej nie wożą w kieszonkach tłustych kawałków boczku i nie popijają oliwą z oliwek, bo to jest..., hmmm, ale w sumie dlaczego nie?
Bo to jest ciężkostrawne, dlatego nie. W warunkach intensywnego wysiłku trzeba dostarczyć czego, co organizm szybko przyswoi bez angażowania wielu narządów i procesów, bo rzecz ciężkostrawną po prostu zwróci.
Ale już w wysiłkach długotrwałych, ale nie tak intensywnych, ten boczek i oliwa mogą się sprawdzić, nawet na tym portalu był na ten temat artykuł - że dlaczego niby nie tłuszcze w wysiłkach ultra. Zresztą biegów 24h ludzie nie biegają tylko na batonach i bakaliach.
Z piciem oleju w górach się spotkałam, choć osobiście nie piłam, ale nie raz doszłam do takiego stanu wyczerpania energetycznego, że wolałam zjeść mały kawałek twardego, tłustego sera niż słodkiego batona.
R-X
Wyga
Wyga
Posty: 115
Rejestracja: 01 kwie 2020, 17:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

beata pisze:Bo to jest ciężkostrawne, dlatego nie. W warunkach intensywnego wysiłku trzeba dostarczyć czego, co organizm szybko przyswoi bez angażowania wielu narządów i procesów, bo rzecz ciężkostrawną po prostu zwróci.
Pytanie na granicy teorii spiskowych - na ile opinia o ciężkostrawności tłuszczów jest pokłosiem deprecjacji tłuszczów od lat siedemdziesiątych, albo i wcześniej, deprecjacji pod udowodnionym lobbingiem koncernów produkujących żywność stawiających na tańsze w produkcji węglowodany powodujące cywilizacyjną otyłość? Ja rozumiem, że sport to sport, ale masowo dostępne sportowe odżywki nie są bynajmniej wyrobami produkowanymi przez lokalnych i niewielkich wytwórców produkujących coś dla lokalnej społeczności...

Z drugiej strony - przy intensywnym wysiłku spożycie "szybkiej energii" w postaci niemal natychmiast przyswajalnych węglowodanów w czym ma być lepsze? Jeżeli choć trochę się przesadzi, to insulina natychmiast zgasi nadmiar glukozy we krwi, doprowadzając do efektu odwrotnego od zamierzeń. Chyba, że ktoś ma na sobie miernik glukozy z ciągłym monitoringiem...

Powtórzę pytanie o zdanie w artykule "w ten sposób ograniczymy wchłanianie z nich cukru" - to zdanie bez krzty wyjaśnienia jest dla mnie horrendalną bzdurą, ponieważ nie da się nie wchłonąć węglowodanów przyswajalnych, chyba że ktoś ma ewidentnie patologiczny stan chorobowy, zdrowy człowiek nie potrafi wydalić cukrów z potem, kałem czy moczem - a twierdzenie, że po posiłku, czy przed posiłkiem coś się we wchłanianiu cukrów zmienia jest co najmniej wątpliwe - można dyskutować o "tempie" wchłaniania "na pusty żołądek", ale nie ma mowy o braku wchłaniania, bo takowe nie jest możliwe.
R-X
Wyga
Wyga
Posty: 115
Rejestracja: 01 kwie 2020, 17:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

marek301 pisze: Właśnie dlatego każdy, kto ma takie predyspozycje,
jest w stanie osiągać sukcesy w dążeniu do upragnionego zwycięstwa
(...)
Kanapowiec przykładowo praktycznie jest bez szansy,
jeśli chodzi o spowolnienie starzenia,
biegacz odwrotnie, dysponuje niezwykle skutecznym "narzędziem". :taktak:
Taaa... - w każdym oddziale opieki paliatywnej znajdziesz takich "bogów" spowalniających latami swoje starzenie i odwlekających swoją nieuchronną datę śmierci przez owe "niezwykle skuteczne" narzędzia - znajdziesz tam też chlających wódę, denaturat i walących w żyły co popadnie - i wszyscy będą w podobnym wieku.

Wszyscy ludzie żyjący w czasach, gdy nie było rozwiniętej cywilizacji, gdy nie było zanieczyszczeń cywilizacyjnych, nie było chemii w żywności, a wszystko było naturalne i ekologiczne..., otóż wszyscy ci ludzie zmarli. Jakież to dziwne? Taki Napoleon zmarł na raka żołądka i to bez spożywania "śmieciowego jedzenia" z automatu czy fast-fooda. Ciekawe, prawda? Przecież oni wszyscy powinni żyć wiecznie? Chyba tylko Noe miał szczęście żyjąc 950 lat...
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

R-X pisze:Pytanie na granicy teorii spiskowych - na ile opinia o ciężkostrawności tłuszczów jest pokłosiem deprecjacji tłuszczów od lat siedemdziesiątych, albo i wcześniej, deprecjacji pod udowodnionym lobbingiem koncernów produkujących żywność stawiających na tańsze w produkcji węglowodany powodujące cywilizacyjną otyłość? Ja rozumiem, że sport to sport, ale masowo dostępne sportowe odżywki nie są bynajmniej wyrobami produkowanymi przez lokalnych i niewielkich wytwórców produkujących coś dla lokalnej społeczności...

Z drugiej strony - przy intensywnym wysiłku spożycie "szybkiej energii" w postaci niemal natychmiast przyswajalnych węglowodanów w czym ma być lepsze?
Nie odpowiem fachowo, powinnam to wiedzieć, ale nie pamiętam szczegółów, w każdym razie tłuszcz jest trudniej trawiony, trudniej rozkładany, niż węglowodany proste a nawet złożone. Zgadza się, że po węglowodanach prostych następuje gwałtowny wyrzut insuliny a co za tym idzie spadek poziomu glukozy, ale czasem nie ma wyjścia. Spróbuj, nie wiem, przed mocnym startem, albo treningiem, zamiast banana czy batona wypić tę szklankę oleju. Pobiegniesz szybko, ale raczej do toalety.
Nie wiem też, dlaczego w odżywkach nie ma tłuszczy, ale może właśnie dlatego, że nie da się ich rozbić do łatwo przyswajalnych form, dostarczających energii natychmiast. Zapytaj biochemika.
Powtórzę pytanie o zdanie w artykule "w ten sposób ograniczymy wchłanianie z nich cukru" - to zdanie bez krzty wyjaśnienia jest dla mnie horrendalną bzdurą, ponieważ nie da się nie wchłonąć węglowodanów przyswajalnych, chyba że ktoś ma ewidentnie patologiczny stan chorobowy,
Na to niech odpowie autorka, ja również nie widzę w tym stwierdzeniu sensu, poza tym, że można je wręcz potraktować jako zachętę do kończenia obiadu deserem.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

A jeszcze co do stanów chorobowych, no właśnie, mam znajomą chorą na chorobę metaboliczną, w skrócie - nie trawi właśnie cukrów, i nie jest jej łatwo ... w każdym razie sportu uprawiać na pewno by nie mogła, bo z trudem funkcjonuje na co dzień.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Z ciekawości... Co to Za chorobą bo nie słyszałem. Nie wchłania czy nie trawi?
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Nie trawi, tzn. nie rozkłada glikogenu, z powodu braku odpowiedniego enzymu.
Choroba Pompego.
Na szczęście znajoma została kilka lat temu w końcu zdiagnozowana i dostaje enzym raz na dwa tyg. w szpitalu, inaczej to skończyłoby się kiepsko. A i tak ma problemy z poruszaniem się i oddychaniem.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Coś mi nie grało w tym co napisałaś...

Piszesz o trawieniu glikogenu. Trawienie zachodzi w jelitach i jest to rozkład cukrów złożonych na proste stąd moje pierwsze pytanie czy "nie trawi czy nie wchłania" bo jeśli nie trawi to wystarczy suplementacja glukozą, jeśli nie wchłania to cóż, ludzie na diecie nisko weglowodanowej też uprawiają sport, a to by była taka sytuacja.

Ty piszesz natomiast o sytuacji gdzie węgle się trawią i wchłaniają w jelitach i prawidłowo są zamieniane na glikogen, ale z powodu braku enzymu organizm nie potrafi odzyskać glukozy z glikogenu który gromadzi się ponad miarę i uszkadza narządy.

Ale teraz wszystko już jasne.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

No może napisałam tak dosyć skrótowo - nie fachowo.
W każdym razie, oprócz tego, że ten gromadzący się glikogen uszkadza narządy, to człowiek nie ma też energii, bo nie ma glukozy. Tak myślę, może też skrótowo ;).

Diety niskowęglowodanowe są, owszem, ale chyba nie da się być na takiej diecie non-stop. W każdym razie ja raz przed maratonem próbowałam, i czułam się fatalnie, no, ale to może to kwestia przestawienia się na inne źródła energii, nie wiem.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie wchodziłem głębiej w mechanizm tej słabości mięśniowej, ale bardziej niż brak glukozy chodzi tu chyba o uszkodzenia spowodowane nadmiarem glikogenu.

Se poczytam bo się zaciekawilem
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4978
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

R-X pisze:Pytanie na granicy teorii spiskowych - na ile opinia o ciężkostrawności tłuszczów jest pokłosiem deprecjacji tłuszczów od lat siedemdziesiątych, albo i wcześniej, deprecjacji pod udowodnionym lobbingiem koncernów produkujących żywność stawiających na tańsze w produkcji węglowodany powodujące cywilizacyjną otyłość? Ja rozumiem, że sport to sport, ale masowo dostępne sportowe odżywki nie są bynajmniej wyrobami produkowanymi przez lokalnych i niewielkich wytwórców produkujących coś dla lokalnej społeczności...
O spisku mozemy mowic, jezeli chodzi o szkoldliwosc tluszczow.
Jesli chodzi o ich trawienie, czyli w efekcie pozyskiwanie z nich energii jest to po prostu fizjologia.
Pogrzeb na forum (temat byl juz walkowany), albo poczytaj np. tutaj (akapity "Trawienie tłuszczów" oraz "Trawienie węglowodanów"):
https://annagadowska.com/fizjologia-trawienia/
Z drugiej strony - przy intensywnym wysiłku spożycie "szybkiej energii" w postaci niemal natychmiast przyswajalnych węglowodanów w czym ma być lepsze? Jeżeli choć trochę się przesadzi, to insulina natychmiast zgasi nadmiar glukozy we krwi, doprowadzając do efektu odwrotnego od zamierzeń. Chyba, że ktoś ma na sobie miernik glukozy z ciągłym monitoringiem...
Uprawiasz jakis sport wytrzymalosciowy, np. taki ktory trwa min. 3-4 h?
Chyba nie, bo Twoj wniosek jest tak daleki od praktyki jak tylko moze byc.
Ostatnio zmieniony 07 maja 2020, 14:14 przez Sikor, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Sikor, coś się dziwnie zacytowało - to nie ja nie napisałam to co wyżej jest w ramce, że to niby moja wypowiedź :bum: ;).
W każdym razie raczej zgadzam się z Tobą, a nie z kolegą R-X.

A jeszcze napiszę, że porównanie z samochodami jest w ogóle słabe, bo samochód jedzie tylko na tym, co mu naleją, jak nie naleją, nie pojedzie. Nie sięgnie też do żadnych rezerw, bo ich nie ma. A organizm żywy w sytuacji ekstremalnej może zacząć sam siebie trawić, że tak napiszę znów trochę "w skrócie".
ODPOWIEDZ