jak ktoś biega sam z maską w rękawiczkach, okularach to powiedzmy że prawie ok,
ale prawie - jednak są słabe punkty - żeby wyjść pobiegać musisz przejść przez klatkę schodową, ulicę, wrócić spocony po treningu - tam zawsze jest szansa zarażenia...
nie ma co wirusowi zostawiać dziur bo przez każdą przejdzie...
żaden człowiek nie zrobił nic specjalnie żeby się zarazić, a mimo to liczby rosną,
czy Wy myślicie że będziecie mieć więcej szczęścia?
A biegając o 3h nad ranem w ciemnym lesie, kogo zarazisz? Jelenia? Xd
innego biegacza który po tej ścieżce pobiegnie kwadrans-5minut-godzinę-15h póżniej.