Czy przeczekać zakwasy?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 09 wrz 2019, 16:49
- Życiówka na 10k: 49:39
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć wszystkim,
Od niedawna próbuję zacząć biegać i jestem pod drugim przebiegnięciu 3km(staram się trzymać równe tempo 4.5-5min/km). Planowałem biegać co dwa dni na taki sam lub minimalnie większy dystans ale po jednym dniu przerwy odczuwam delikatnie zakwasy na łydkach(czytałem, że w sumie to nawet nie powinno się nazywać zakwasami bo bólu nie powoduje kwas mlekowy a delikatne uszkodzenie mięśni). Pytanie brzmi jak w tytule, czy lepiej to przeczekać i trenować jak ból minie czy trzymać się planu?
Od niedawna próbuję zacząć biegać i jestem pod drugim przebiegnięciu 3km(staram się trzymać równe tempo 4.5-5min/km). Planowałem biegać co dwa dni na taki sam lub minimalnie większy dystans ale po jednym dniu przerwy odczuwam delikatnie zakwasy na łydkach(czytałem, że w sumie to nawet nie powinno się nazywać zakwasami bo bólu nie powoduje kwas mlekowy a delikatne uszkodzenie mięśni). Pytanie brzmi jak w tytule, czy lepiej to przeczekać i trenować jak ból minie czy trzymać się planu?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Poczekaj 2 dni i dalej.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 09 wrz 2019, 16:49
- Życiówka na 10k: 49:39
- Życiówka w maratonie: brak
Nie doczekałem się odpowiedzi więc przeczekałem... i pomogło. Po każdym następnym biegu zakwasy były mniejsze a dystans większy aż całkowicie minęły. Obecnie mam za sobą pierwszy bieg na 10km a apetyt jest już na półmaraton, tylko nie wiem czy do maja uda mi się osiągnąć taką formęPablope pisze:Chyba dalej ma zakwasy, bo zniknął z forum
I próbuje przeczekać aż miną.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
To błąd.wonsz3 pisze:Obecnie mam za sobą pierwszy bieg na 10km a apetyt jest już na półmaraton,
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 08 sty 2018, 13:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
cześć.
podpinam się pod temat.
Po ćwiczeniach uzupełniających mam duże "zakwasy". Z pomocą rąk siadam na kibel, poślady płoną. Ćwiczenia były w poniedziałek, dzisiaj czwartek i mniej ale jednak dyskomfort jest w poruszaniu. Prowadzi mnie osoba która na co dzień się tym zajmuje. Co mam zrobić ponieważ plan biegowy się sypie bo dupy nie mogę ruszyć? Czy to może są za mocne ćwiczenia? Muszę powiedzieć że od kiedy zacząłem uzupełniać bieganie ćwiczeniami, jakieś dwa miesiące, jest widoczna poprawa, stabilizacja, moc w dupie itp. Problem w tym że to już któryś raz kiedy nie mogę realizować planu/treningu biegowego z powodu "zakwasów" .
Jak to poukładać , co ważne ,co ważniejsze? Ćwiczenia pod bieganie a nie bieganie pod ćwiczenia?
O radę proszę.
podpinam się pod temat.
Po ćwiczeniach uzupełniających mam duże "zakwasy". Z pomocą rąk siadam na kibel, poślady płoną. Ćwiczenia były w poniedziałek, dzisiaj czwartek i mniej ale jednak dyskomfort jest w poruszaniu. Prowadzi mnie osoba która na co dzień się tym zajmuje. Co mam zrobić ponieważ plan biegowy się sypie bo dupy nie mogę ruszyć? Czy to może są za mocne ćwiczenia? Muszę powiedzieć że od kiedy zacząłem uzupełniać bieganie ćwiczeniami, jakieś dwa miesiące, jest widoczna poprawa, stabilizacja, moc w dupie itp. Problem w tym że to już któryś raz kiedy nie mogę realizować planu/treningu biegowego z powodu "zakwasów" .
Jak to poukładać , co ważne ,co ważniejsze? Ćwiczenia pod bieganie a nie bieganie pod ćwiczenia?
O radę proszę.
- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 890
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
Jak to ćwiczenia pod kątem biegania, to pewnie na początku są nawet ważniejsze niż samo bieganie. Lepiej najpierw mieć czym biegać, a dopiero potem biegać, żeby sobie krzywdy nie zrobić.
Powodzenia i cierpliwości życzę. Ja na początku nie miałem i 2 razy 2 tygodniowe przerwy się trafiły.
1) bo za szybko do 10km dobiłem, potem 2 tygodnie nie byłem w stanie przebiec 4-5 ciągłego.
2) znowu za szybko wydłużałem czas biegu i kolano nie wytrzymało. Też około 2 tygodnie przerwy.
Dobrze że tylko tyle, ale miałem przygotowanie z piłki nożnej w miarę sensowne. Lepiej pomęczyć się na początku z ćwiczeniami uzupełniającymi i biegać krótkie biegi tylko dla podtrzymania formy niż potem walczyć dłuższy czas z kontuzją. Z tym że to bardzo trudne, żeby wytrzymać bez biegania, jak się już złapało wiatr w żagle
Powodzenia i cierpliwości życzę. Ja na początku nie miałem i 2 razy 2 tygodniowe przerwy się trafiły.
1) bo za szybko do 10km dobiłem, potem 2 tygodnie nie byłem w stanie przebiec 4-5 ciągłego.
2) znowu za szybko wydłużałem czas biegu i kolano nie wytrzymało. Też około 2 tygodnie przerwy.
Dobrze że tylko tyle, ale miałem przygotowanie z piłki nożnej w miarę sensowne. Lepiej pomęczyć się na początku z ćwiczeniami uzupełniającymi i biegać krótkie biegi tylko dla podtrzymania formy niż potem walczyć dłuższy czas z kontuzją. Z tym że to bardzo trudne, żeby wytrzymać bez biegania, jak się już złapało wiatr w żagle
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 08 sty 2018, 13:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ok. rozumiem.przemekEm pisze:Jak to ćwiczenia pod kątem biegania, to pewnie na początku są nawet ważniejsze niż samo bieganie. Lepiej najpierw mieć czym biegać, a dopiero potem biegać, żeby sobie krzywdy nie zrobić.
Powodzenia i cierpliwości życzę. Ja na początku nie miałem i 2 razy 2 tygodniowe przerwy się trafiły.
1) bo za szybko do 10km dobiłem, potem 2 tygodnie nie byłem w stanie przebiec 4-5 ciągłego.
2) znowu za szybko wydłużałem czas biegu i kolano nie wytrzymało. Też około 2 tygodnie przerwy.
Dobrze że tylko tyle, ale miałem przygotowanie z piłki nożnej w miarę sensowne. Lepiej pomęczyć się na początku z ćwiczeniami uzupełniającymi i biegać krótkie biegi tylko dla podtrzymania formy niż potem walczyć dłuższy czas z kontuzją. Z tym że to bardzo trudne, żeby wytrzymać bez biegania, jak się już złapało wiatr w żagle
mogę powiedzieć że jako takie podstawy mam. Biegam już od 3 lat. Piątki, dychy. połówki i też maraton. W okresie zimowym dołożyłem ćwiczenia pod bieganie. Jest wyraźna poprawa , fajnie to wygląda tylko czasami właśnie takie "zakwasowe" przerwy burzą mi plan.
- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 890
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
to w takim razie nie mi udzielać Ci porad, tylko odwrotnie.imarcel pisze: ok. rozumiem.
mogę powiedzieć że jako takie podstawy mam. Biegam już od 3 lat. Piątki, dychy. połówki i też maraton. W okresie zimowym dołożyłem ćwiczenia pod bieganie. Jest wyraźna poprawa , fajnie to wygląda tylko czasami właśnie takie "zakwasowe" przerwy burzą mi plan.
No ale od tego podobno jest okres zimowy, żeby popracować też nad siłą. Pytanie czy masz zaległości i wtedy warto jednak tą siłę pociągnąć kosztem biegania (bo jak nie teraz to kiedy ?), czy obciążenia są za wysokie, można chcieć dobrze, ale przedobrzyć.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 09 wrz 2019, 16:49
- Życiówka na 10k: 49:39
- Życiówka w maratonie: brak
Tak, domyślam się, że za szybko chcę się za to zabrać ale po pierwszej dyszce czułem, że mógłbym więcej.Rolli pisze:To błąd.wonsz3 pisze:Obecnie mam za sobą pierwszy bieg na 10km a apetyt jest już na półmaraton,
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Nie myśl "więcej" tylko "szybciej".wonsz3 pisze:Tak, domyślam się, że za szybko chcę się za to zabrać ale po pierwszej dyszce czułem, że mógłbym więcej.Rolli pisze:To błąd.wonsz3 pisze:Obecnie mam za sobą pierwszy bieg na 10km a apetyt jest już na półmaraton,
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 09 wrz 2019, 16:49
- Życiówka na 10k: 49:39
- Życiówka w maratonie: brak
Tylko, że ja lepiej się czuje zwiększając dystans niż prędkości. Trzymam w miarę stabilne tempo 5.20-5.40/km i mam zapas siły żeby na 10km przyspieszyć ale wezmę pod uwagę dobre rady i postaram się zwiększać prędkości na stałym dystansie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
A ja sie lepiej czuje przy kobiecie, w lewej piwo w prawej czipsy... ale niestety niekiedy trzeba zrobić, co zrobić trzeba a nie to, przy czym czuje sie lepiej.wonsz3 pisze:Tylko, że ja lepiej się czuje zwiększając dystans niż prędkości.
Mozesz szybciej z przerwami, nazywa sie interwały.postaram się zwiększać prędkości na stałym dystansie