kto nigdy nie startował w zawodach ?
- raner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 26 lut 2003, 22:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Mam pytanie do forumowiczów kto z was nigdy nie startował w zadnych zawodach biegowych , oraz dlaczego ?
Kto nie startował a chciałby pobiec tylko cos mu nie pasuje lub moze sie boi?
moze biegacie tylko i wyłacznie dla rekreacji bez jakiegos tam startowania w zorganizowanych biegach ?
Kto nie startował a chciałby pobiec tylko cos mu nie pasuje lub moze sie boi?
moze biegacie tylko i wyłacznie dla rekreacji bez jakiegos tam startowania w zorganizowanych biegach ?
oceniaj swój sukces na podstawie tego z czego musiałeś zrezygnować żeby go osiągnąć[/b] gg310854
-
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 03 sie 2003, 16:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
Ja nigdy nie startowalem. Oczywiscie jesli nie liczyc roznych szkolnych sprawdzianow, ale to byly krotkie dystanse, no i bardzo dawno temu.
Dlaczego? Odpowiedz jest prosta - bo jestem za cienki. 10 km robie w ok. 55 min., a z takim tempem nie ma sie co pchac na afisz. Zawody, jak sama nazwa wskazuje, sluza rywalizacji, zatem jesli nie jest sie w stanie jej podjac, udzial nie ma sensu. Zmienia sie to (z mojego punktu widzenia) dopiero przy maratonie, ktorego samo ukonczenie mozna potraktowac jako wyzwanie.
Dlaczego? Odpowiedz jest prosta - bo jestem za cienki. 10 km robie w ok. 55 min., a z takim tempem nie ma sie co pchac na afisz. Zawody, jak sama nazwa wskazuje, sluza rywalizacji, zatem jesli nie jest sie w stanie jej podjac, udzial nie ma sensu. Zmienia sie to (z mojego punktu widzenia) dopiero przy maratonie, ktorego samo ukonczenie mozna potraktowac jako wyzwanie.
kamil
- Toyota
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 11 sie 2003, 20:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Witam,
Ja jeszcze nigdy nie startowałam, bo nigdy nie biegałam
Teraz pierwszy raz w życiu jestem w stanie bieć przez 25 minut bez przerwy, tempem ok. 7min/km. To raczej żadna podstawa do wzięcia udziału w zawodach. W przyszłym roku chciałabym gdzieś pobiec, najlepiej na 10 km, ale na pewno też nie w celu wygrywania a jedynie ukończenia z przyzwoiltym czasem.
Ja jeszcze nigdy nie startowałam, bo nigdy nie biegałam

- Jones
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 30 sie 2002, 15:14
cześć,
Wczoraj pobiegłem pierwszy raz na zawodach, w ogóle pierwszy raz z innymi ludźmi. Ciekawa sprawa. Do dr zero - 10 km zrobiłem w 47 min. , przybiegłem ostatni. Śmieję się z siebie, ale dołów nie łapię. Mam jakiś punkt odniesienia, wnioski do wyciągnięcia. Planuje częściej brać udział w takich imprezkach, choć należy zapomnieć o laurach i nagrodach. To wszystko jest zarezerwowane dla ludzi z klubów. Po prostu inny poziom. Zawody to fajna sprawa, polecam!
Wczoraj pobiegłem pierwszy raz na zawodach, w ogóle pierwszy raz z innymi ludźmi. Ciekawa sprawa. Do dr zero - 10 km zrobiłem w 47 min. , przybiegłem ostatni. Śmieję się z siebie, ale dołów nie łapię. Mam jakiś punkt odniesienia, wnioski do wyciągnięcia. Planuje częściej brać udział w takich imprezkach, choć należy zapomnieć o laurach i nagrodach. To wszystko jest zarezerwowane dla ludzi z klubów. Po prostu inny poziom. Zawody to fajna sprawa, polecam!
Jones
- toms
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 29 lip 2003, 10:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam,
i ja należę do tej grupy. Biegam od kilku miesięcy, docieram powoli - wg. planu J. Skarżyńskiego, a więc i nie dając się ponosić fantazji - do biegu godzinnego.
Tak więc w zawodach nie startowałem, bo ani nie miałem okazji, ani nie jestem do tego przygotowany.
Jones, Twoje doświadczenie dużo uczy i mnie. Choć mam wrażenie, że wystartowałeś w jakichś zawodach z "doborowym" składem. Sądzę, że w średnich biegach ulicznych taki czas byłby całkiem przyzwoity. A może się mylę?
A patrząc ku przyszłości: pobiec chciałbym. W przyszłym roku 10 km i może półmaraton. A za dwa lata może maraton?
i ja należę do tej grupy. Biegam od kilku miesięcy, docieram powoli - wg. planu J. Skarżyńskiego, a więc i nie dając się ponosić fantazji - do biegu godzinnego.
Tak więc w zawodach nie startowałem, bo ani nie miałem okazji, ani nie jestem do tego przygotowany.
Jones, Twoje doświadczenie dużo uczy i mnie. Choć mam wrażenie, że wystartowałeś w jakichś zawodach z "doborowym" składem. Sądzę, że w średnich biegach ulicznych taki czas byłby całkiem przyzwoity. A może się mylę?
A patrząc ku przyszłości: pobiec chciałbym. W przyszłym roku 10 km i może półmaraton. A za dwa lata może maraton?

Tomasz
- saint
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 24 cze 2003, 22:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ja wystartowalem pierwszy raz miesiac temu dla zwiekszenia motywacji do biegania
w Polsce niestety nie startuje zbyt wiele osób dlatego goraco polecam na pierwszy raz zawody w Niemczech
bralem udzial w nocnym biegu w Berlinie (raczej wieczorny bo start okolo g 20) na 10 km i zajalem 1944 miejsce z czasem 52:34 na 4082 osoby, a poniewaz wystartowalem z samego konca grupy podczas biegu wyprzedzilem ponad 2000 osob,
nie wspomne juz o "rodzinnej" atmosferze na takim biegu i tysiacach kibicow po drodze,
polecam wszystkim na pierwszy raz takie biegi
(Edited by saint at 9:42 pm on Sep. 10, 2003)
w Polsce niestety nie startuje zbyt wiele osób dlatego goraco polecam na pierwszy raz zawody w Niemczech
bralem udzial w nocnym biegu w Berlinie (raczej wieczorny bo start okolo g 20) na 10 km i zajalem 1944 miejsce z czasem 52:34 na 4082 osoby, a poniewaz wystartowalem z samego konca grupy podczas biegu wyprzedzilem ponad 2000 osob,
nie wspomne juz o "rodzinnej" atmosferze na takim biegu i tysiacach kibicow po drodze,
polecam wszystkim na pierwszy raz takie biegi
(Edited by saint at 9:42 pm on Sep. 10, 2003)
- luskan
- Wyga
- Posty: 105
- Rejestracja: 30 maja 2003, 19:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Też nigdy nie startowałem w zawodach,- 10 km.biegam w około 60 min. i nie mam zamiaru zwiększać tempa bo za bardzo boję się kontuzji ( biegam po asfalcie i nie jestem całkiem pewny czy mam dobrze dobrane buty ). No ale na przyszły rok planuję start w maratonie i myślę, że będę musiał go poprzedzić jakąć wprawką np. półmaratonem.
-
- Wyga
- Posty: 63
- Rejestracja: 27 lip 2003, 13:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ciechanów
Ja rowniez naleze jeszcze do tej grupy (nie liczac biegow w podstawowce na dzien sportu
). Raz mialem okazje sobie pobiegac na 15km w moim gorodzie, ale to bylo po 2-3 tygodniach treningu, wiec balem sie ze padne w polowie trasy (na dodatek slonce dopiekalo niemilosiernie, az mi zal biegaczy bylo). Pozniej pobiegalem jeszcze kilka tygodni i za tydzien sprobuje przebiec polmaraton. Nie licze na jakis niezly czas, bede zadowolony jezeli dobiegne i na mecie nie padne
. Chce po prostu poczuc smak jakiejs wiekszej imprezy. Troche niezgodze sie z dr zero, w koncu "biegac kazdy moze" i nie trzeba rywalizowac od razu z najlepszymi. Od czegos w koncu trzeba zaczac.
Pozdrawiam
Kuba


Pozdrawiam

Kuba
[url]http://www.biegowyserwis.republika.pl[/url]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 21 lip 2003, 10:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tarnów
W niektórych przypadkach, Karola , to się nie musi sprawdzić .
Nie zawsze udział w zawodach jest korzystnym stymulatorem zwłaszcza, że jest sie nowicjuszem.
Też jestem niestartującym,choć biegam juz ponad 20 lat.
Zawsze bieganie (codzienne za wyjatkiem wakacji)było dla mnie nieodłącznym elementem codziennego harmonogramu, bez rekordów,bez dzienniczków,bez trenningów czysto biegowych, ot sie biegało.Kilka razy do roku biegałem długie dystanse w górach,ale bez pomiarów.Kiedy wpadłem na bieganie.pl postanowiłem wystartować w maratonie.Najpierw pobiegłem kilka razy 24-27 km, a potem zmierzyłem czas na 42,2km, wyszło powyzej oczekiwań ,co mnie na tyle usatysfakcjonowało,że straciłem apetyt na zmagania w tysiecznym tłumie.W każdym razie na razie.
Nie zawsze udział w zawodach jest korzystnym stymulatorem zwłaszcza, że jest sie nowicjuszem.
Też jestem niestartującym,choć biegam juz ponad 20 lat.
Zawsze bieganie (codzienne za wyjatkiem wakacji)było dla mnie nieodłącznym elementem codziennego harmonogramu, bez rekordów,bez dzienniczków,bez trenningów czysto biegowych, ot sie biegało.Kilka razy do roku biegałem długie dystanse w górach,ale bez pomiarów.Kiedy wpadłem na bieganie.pl postanowiłem wystartować w maratonie.Najpierw pobiegłem kilka razy 24-27 km, a potem zmierzyłem czas na 42,2km, wyszło powyzej oczekiwań ,co mnie na tyle usatysfakcjonowało,że straciłem apetyt na zmagania w tysiecznym tłumie.W każdym razie na razie.

Pierwszym symptomem,który ujawnia, że zabijamy marzenia, jest brak czasu.
-
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 03 sie 2003, 16:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
> Troche niezgodze sie z dr zero, w koncu "biegac kazdy
> moze" i nie trzeba rywalizowac od razu z najlepszymi.
Jasne. Zreszta nie chodzilo mi nawet o rywalizacje w czolowce, ale o jakakolwiek rywalizacje - chocby o przedostatnie miejsce. A poniewaz jestem swiadom, ze przy mojej obecnej wydolnosci nawet to nie wchodzi w gre, to nie mysle o startach. Za to trenuje pilnie, na razie wylacznie w ramach czystej przyjemnosci.
> moze" i nie trzeba rywalizowac od razu z najlepszymi.
Jasne. Zreszta nie chodzilo mi nawet o rywalizacje w czolowce, ale o jakakolwiek rywalizacje - chocby o przedostatnie miejsce. A poniewaz jestem swiadom, ze przy mojej obecnej wydolnosci nawet to nie wchodzi w gre, to nie mysle o startach. Za to trenuje pilnie, na razie wylacznie w ramach czystej przyjemnosci.
kamil
- Karola
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 883
- Rejestracja: 31 sie 2001, 09:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Do Celamira:
Na pewno nie zawsze czas na biegu bedzie lepszy. Na pewno tak nie będzie na maratonie, ale nigdy nie namawiałabym początkujących amatorów żeby się na poczatek porywali na taki bieg.
Ja też raczej biegam dla siebie i choć nie mogę się jeszcze poszczycić takim stażem jak Ty (ja nie licząc tego biegania w okolicach lat szkolnych mam na liczniku 6 lat) lubię starty w wybranych, wyszukanych biegach.
Na pewno nie zawsze czas na biegu bedzie lepszy. Na pewno tak nie będzie na maratonie, ale nigdy nie namawiałabym początkujących amatorów żeby się na poczatek porywali na taki bieg.
Ja też raczej biegam dla siebie i choć nie mogę się jeszcze poszczycić takim stażem jak Ty (ja nie licząc tego biegania w okolicach lat szkolnych mam na liczniku 6 lat) lubię starty w wybranych, wyszukanych biegach.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 294
- Rejestracja: 24 lip 2003, 19:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Logrono
dobra - ja dodam swoje 3 grosze jako ciekawostke!
wszyscy wiemy ze podczas startów dajemy z siebie wszystko i wrecz "padamy" na twarz.
Ciekawe ze grecy nazwali "zawody" słowem "AGON" od którego poczhodzi z resztą "agonia"
i co wy na to - zachecilem do startow?

wszyscy wiemy ze podczas startów dajemy z siebie wszystko i wrecz "padamy" na twarz.
Ciekawe ze grecy nazwali "zawody" słowem "AGON" od którego poczhodzi z resztą "agonia"

i co wy na to - zachecilem do startow?


..a czasem też b r z y d k i :)
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ja biegam na średnim amatorskim poziomie i też nie startuję. Ale raz wystartowałem - rok temu w Maratonie w Berlinie. Ale zamierzam jeszcze gdzieś wystartować tylko jakoś się tak nie składa.