Grudzień... najgorszy miesiąc

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

RysK0 pisze:Nie lubię grudnia, dopada mnie w tym miesiącu pomieszanie irytacji, depresji i kij wie czego jeszcze. Nie lubię corocznego schematu przygotowań do świąt , "przyjemnego" czasu szykowania prezentów, robienia zakupów wszelakich ( o boże ile tu ludzi, a jak wszystko podrożało od wczoraj :orany: ) i wywracania domu do góry nogami jakby przez poprzednie 11 miesięcy nikt nie sprzątał a jeszcze w planie gotowanie, pieczenie, przystrajanie, fryzjer itp... Wszystko często przeplatane codzienną pracą, zwykłymi obowiązkami i presją - ile mam jeszcze do zrobienia !
Może jestem dziwakiem :hahaha: na swoją obronę przyznam, że w normalne dni nie uciekam od prac domowych, sprzątania, zakupów, lubię organizować niespodzianki, prezenty i lubię pobiesiadować z najbliższymi ale bez całego grudniowego szaleństwa.
No ja mam podobnie, ale, nie robię z tego dramatu - są większe. Ani nie biorę praktycznie udziału w różnych grudniowych szaleństwach, a świętuję w ilości homeopatycznej, dla przyzwoitości. Da się. Cieszę się za to, że jest trochę więcej wolnego czasu. Na szczęście za chwilę styczeń, dzień dłuższy i do wiosny bliżej.

50latek tak, jak poprzednicy pisali, godzina biegu to raptem może 2 pączki, a może nawet 1.5, więc tego spalania to niewiele ;). Ale na początku biegania tak się często wydaje, że co się zje, to się spali, a to nieprawda i łatwo wpaść w pułapkę. Myślę, że spalam sporo więcej, niż Ty, a ogólnie dużo nie jem, nawet w święta, i żadne jedzenie "za trzech" nie wchodzi w rachubę, zresztą, wcale nie miałabym z tego przyjemności.

A Rolli to chyba dawno nie kłócił się na forum z yacoolem, więc nuda ;).
New Balance but biegowy
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13612
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

RysK0 pisze:Nie lubię grudnia, dopada mnie w tym miesiącu pomieszanie irytacji, depresji i kij wie czego jeszcze. Nie lubię corocznego schematu przygotowań do świąt , "przyjemnego" czasu szykowania prezentów, robienia zakupów wszelakich ( o boże ile tu ludzi, a jak wszystko podrożało od wczoraj :orany: ) i wywracania domu do góry nogami jakby przez poprzednie 11 miesięcy nikt nie sprzątał a jeszcze w planie gotowanie, pieczenie, przystrajanie, fryzjer itp... Wszystko często przeplatane codzienną pracą, zwykłymi obowiązkami i presją - ile mam jeszcze do zrobienia !
Może jestem dziwakiem :hahaha: na swoją obronę przyznam, że w normalne dni nie uciekam od prac domowych, sprzątania, zakupów, lubię organizować niespodzianki, prezenty i lubię pobiesiadować z najbliższymi ale bez całego grudniowego szaleństwa.
Mam dokładnie to samo!

I do tego jeszcze: "Idziesz biegać? Przecież dzieci są"... "Dzieci zawsze są... jak jest cos do zjedzenia!!!" ... i już wojna!
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13612
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

beata pisze: A Rolli to chyba dawno nie kłócił się na forum z yacoolem, więc nuda ;).
Dyskutował... dyskutował...

Przestal dyskutować, jak administratorzy napisali, ze "Yacool ma zezwolenie na obrażanie"
RysK0
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 402
Rejestracja: 29 maja 2019, 09:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: ...
I do tego jeszcze: "Idziesz biegać? Przecież dzieci są"... "Dzieci zawsze są... jak jest cos do zjedzenia!!!" ... i już wojna!
Czyli za granicą jest podobnie. :hej:
Poddałem się. Najbliższe bieganie 27 grudnia, może przestanie padać.
Ostatni
Wyga
Wyga
Posty: 100
Rejestracja: 12 wrz 2015, 15:40
Życiówka na 10k: ~~1:30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dla mnie zima to najfajniejszy okres do biegania właśnie.
zozur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 302
Rejestracja: 03 gru 2018, 05:06

Nieprzeczytany post

Dla mnie też, najlepiej jak jest temperatura < 10°C
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13612
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

tssss
28 stopni... słonce... lekki wiaterek... bieżnia... kolce... stoper... 4x1000 w 2:59 i 15 minut nieprzytomny na murawie boiska w pozycji horyzontalnej! :taktak:
To jest bieganie! :spoczko:
pma
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 410
Rejestracja: 15 cze 2018, 10:35
Życiówka na 10k: 34:46
Życiówka w maratonie: 2:43:25

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:tssss
28 stopni... słonce... lekki wiaterek... bieżnia... kolce... stoper... 4x1000 w 2:59 i 15 minut nieprzytomny na murawie boiska w pozycji horyzontalnej! :taktak:
To jest bieganie! :spoczko:
Fajna wizja, przemawia do mnie chociaż w takim tempie nie pociągnę. Może jednak te kolce zamienić na vaporfly :hejhej:
Dla mnie grudzień mimo wszystko i tak jest najlepszy z tych najgorszych zimowych miesięcy. Styczeń i luty to zazwyczaj najgorszy czas, często łapię wtedy kontuzje lub jakieś infekcje. Ogolnie bieganie zimą żadnej magii dla mnie nie ma bo w większości to łupanie kilometrów po zmroku, często w chłodzie i deszczu, po nierównych chodnikach. W takich okolicznościach żadnych endorfin nie stwierdzam. Zdecydowanie bardziej wole naginać w pełnym słońcu i w upale.
Ostatni
Wyga
Wyga
Posty: 100
Rejestracja: 12 wrz 2015, 15:40
Życiówka na 10k: ~~1:30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

zozur pisze:Dla mnie też, najlepiej jak jest temperatura < 10°C
Dla mnie temp < -10degC
50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 901
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

Mój wpis był trochę pół żartem pół serio, wiem, że w czasie godziny biegu nie spali się całego posiłku (wtedy jadłem i pierogi i bigos i karpie i przystawki, naprawdę za dużo). Choć ostatnio jak udało mi się pobić mój rekord długości biegu 22 km w lesie kabackim w tempie 70% (wg testu Coopera i knowyourpace), czas 2.5 godziny czyli tempo coś świński trucht wg Skarzyńskiego, to Polar pokazał 1715 kcal i że spalono 32% tkanki tłuszczowej. Nie wiem na ile to jest prawda, ale to już jest chyba porządny obiad.
A waga się teraz nie przejmuje, minimum miałem 11.11, tak jak chciałem, teraz nie startuje to jem więcej. Ogólnie jednak biegając , czy uprawiając jakiś sport metabolizm jest chyba statystycznie szybszy nawet poza czasem biegania.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13612
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

50latek pisze: A waga się teraz nie przejmuje, minimum miałem 11.11, tak jak chciałem, teraz nie startuje to jem więcej. Ogólnie jednak biegając , czy uprawiając jakiś sport metabolizm jest chyba statystycznie szybszy nawet poza czasem biegania.
Jest dokładnie odwrotnie. Metabolizm sie bardziej spowalnia im bardziej jesteś wysportowany.
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To całkiem fajny temat do narzekania. :hahaha:
Wczoraj oczywiście pierwszy raz tekst "Jak to jutro i pojutrze biegasz, przecież są święta. Dałbyś już spokój". Rano budzik - za oknem ulewa. I uległem, będzie biegane jutro i pojutrze. Narzeczona mnie wzrokiem zabije, oby tylko wzrokiem. :hahaha:
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

50latek pisze: 22 km w lesie kabackim w tempie 70% (wg testu Coopera i knowyourpace), czas 2.5 godziny czyli tempo coś świński trucht wg Skarzyńskiego, to Polar pokazał 1715 kcal i że spalono 32% tkanki tłuszczowej.
Przesadził, to pewne ;). Marcin Chabowski 1500 kcal to spala, jak przebiegnie 30k tempem 3'45/k. No, ale Marcin to waży chyba 60kg maks ;).
Tak, czy inaczej, smacznych świąt i owocnego, okołoświątecznego spalania.
Rolli pisze:Jest dokładnie odwrotnie. Metabolizm sie bardziej spowalnia im bardziej jesteś wysportowany.
Rolli, nie będę tu teraz dyskutować bo nie wiem, jak jest naprawdę, ale to nie do końca prawda, bo jeśli ma się dużo tkanki mięśniowej, czyli nie tylko się truchta ale też dużo ćwiczy itp. to metabolizm jest podkręcany. Przecież wiadomo, że najlepsze spalanie jest na siłowni.
No, ale fakt, że trenując sporty wytrzymałościowe organizm przestawia się na tryb bardziej ekonomiczny. W przeciwnym razie podczas ciężkiego, intensywnego treningi organizm by sam siebie zjadł.
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jak to jutro i pojutrze biegasz, przecież są święta. Dałbyś już spokój
Protip. Wymknąłem się jak wszyscy spali. :spoczko: Nieobecność niezauważona.
50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 901
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

Ja w Wigilię pobiegałem rano przed pracą na siłowni, mamy ją w tym samym biurowcu, w którym pracuję.
A dziś pobiegałem między śniadaniem a obiadem.
A jak dobiegłem do domu spotkała mnie miła sąsiadka i komentarz "spala pan święta".
To jest typowe założenie, że trzeba biegać by spalać tłuszcz. U mnie byłoby to ostatnim powodem biegania, wręcz przeciwnie, zawsze byłem szczupły i z tego powodu jakby bieganie tylko spalało sadełko, na pewno bym nie biegał.
ODPOWIEDZ