Teraz po krótce opiszę moją historię zawodów.
Debiut w zawodach był bardzo szybki gdyż 22.10.2017 na
Półmaratonie Gliwickim, ale to dlatego że rok wcześniej jak patrzyłem jako kibic na biegaczy to postanowiłem za rok być po drugiej stronie. Nabiegałem czas
2:04:09 w deszczu, pod koniec już umierałem ale dobiegłem.
Następnie przyszedł rok 2018 i tutaj zacząłem od
Wizz Air Half Marathon 10 czerwca. Słońce paliło niemiłosiernie, trasa jak dla „prawie debiutanta” była bardzo pagórkowata i się skończyło na czasie
2:03:05.
Kolejnym biegiem był
Tyski Półmaraton 2 września. Tutaj pogoda była wymarzona – ulewa przez cały czas i od razu poprawa czasu
1:54:15
23 września przyszedł czas na pierwsze zawody na 10km podczas
Knurowskiego Biegu Ulicznego. Do tej pory nigdy nie biegałem „na ostro” takiego dystansu więc nie wiedziałem jak to rozegrać. Postanowiłem połowę – do nawrotki luźniej, później jak będzie moc w nogach przyśpieszyć i zrobiłem z tego
49:57.
Przyszedł październik i 7 dnia tego miesiąca wyruszyłem na trasę
Silesii Półmaratonu. Czytałem opinię, że jest to dosyć ciężki bieg z niezłym podbiegiem na końcu, więc jechałem troszkę na smyczy aby nie przeszarżować. Oczywiście na podbiegu widziałem jak inni padali ale ja nie zatrzymałem się ani na chwilę i udało mi się znowu poprawić czas na
1:49:33W listopadzie, a konkretnie 4 znowu zaatakowałem „mój”
gliwicki półmaraton ze zmienioną trasą. Był od teraz płaski prawie jak stół, za to bardzo kręty. Pocisnąłem i zakończyłem starty w zawodach w roku 2018 z czasem
1:45:14 Przyszedł rok 2019 i tutaj startów było już więcej:
24.03.2019 –
Półmaraton Marzanny. Po zimie podszedłem na spokojnie, po prostu chciałem sprawdzić gdzie jestem i wyszło
1:48:1706.04.2019 –
Kuźniański Półmaraton Leśny. Tutaj miał być ogień

i tak też się skończyło. Weszło w
1:42:51Następnie w majówkę, a dokładnie 5 maja wybrałem się do Poznania na
Wings For Life. W założeniu chciałem przebiec 21-22km, ale że tego dnia pogoda sprzyjała i noga fajnie niosła wyszedł najdłuższy bieg. Małysz złapał mnie na
24,92 km
Niecały tydzień później podszedłem do mojej pierwszej krosowej przygody. W Nowej Wsi 11 maja wystartowałem w
Silesian Highland Marathon na dystansie 22 km. Był to mój debiut w terenie i to jeszcze „górskim”, po drodze sporo najwyższych ze wzniesień Wyżyny Śląskiej. Pobiegłem to w zwykłych asfaltowych New Balance Synct, które to załatwiłem na tej trasie

. Jeden podarł się na całej długości cholewki, a drugi miał dziury w przedniej części buta. Mimo tego trasa mi się spodoba i o ile nie będę miał jakiś przeciwwskazań w terminarzu, to w przyszłym roku też tutaj się pojawię

Oczywiście teraz wystąpię już w odpowiednich butach (które właśnie szukam). A byłbym zapomniał, czas:
2:17:02 – ale to przez te górki
Na koniec maja (25) jeszcze przystąpiłem do
Gliwickiego Biegu Ulicznego na 10km, który w tym roku odbywał się w ramach akcji Kilometry Dla Hospicjum (gliwickiego). Był to mój pierwszy bieg o tak późnej porze, start był o godzinie 22 i ukończyłem go w czasie
47:3929 czerwca wybrałem się do Rybnika na
Półmaraton Księżycowy. Miał być atak na życiówkę, ale ze względu na nocny charakter biegu i problemy żołądkowe – żel nie chciał się przyjąć, brakło kilkunastu sekund.
1:43:19W lipcu byłem na urlopie w zielonogórskim. Znalazłem w okolicy wydawało się niezłą i prostą połówkę w Chrzypsku Wielkim. 20.07 wystartowałem W
Półmaratonie o Puchar Krotoski-Cichy. Słońce piekło niemiłosiernie i trasa okazała się wcale nie łatwa więc po połowie dystansu musiałem trochę przystopować żeby w ogóle dobiec do mety, którą to osiągnąłem w czasie
1:54:51Na sierpień a dokładnie na 15 zaplanowałem wieczorową porą
Połówkę w Zielną w Sosnowcu. Trasa stricte krosowa przez lasy ze sporą ilością podbiegów. Był to debiut w zawodach Salomonów Trailster. W głównej mierze właśnie przez nie – straszny ból stóp

, w drugie części dystansu musiałem kilka razy przejść do marszu. Skończyło się z okrwawionymi pęcherzami

w czasie
1:54:451 września wybrałem się ponownie do
Tychów na półmaraton. Pogoda była przeciwieństwem ubiegłorocznej – lampa z nieba i temperatura dochodząca do 35 stopni. Na nic się nie nastawiałem, miał to być w miarę spokojny bieg i tak też go ukończyłem z czasem
1:54:52Tydzień później pogoda była znakomita do biegania. 7 września wystartowałem w
15tce z Sosnowca do Katowic. Dystans, jak sama nazwa mówi 15 km pokonałem w czasie
1:13:52 i dużym luzem.
Październik –
Silesia Półmaraton. Trasa w zeszłym roku bardzo mi się spodobała, więc nie było, że nie – muszę znowu tutaj pobiec. Plan zakładał delikatnie poprawić czas z ubiegłego roku. ALE, że pogoda była idealna i był to mój dzień poszło lepiej niż w założeniach. Nawet na Telewizyjnej, gdzie ludzie padali jak much zwolniłem tylko minimalnie.
1:41:59Ostatni start w tym roku przepadł na rodzimy
Półmaraton Gliwicki. Pogoda co prawda nie była idealna ale planowałem się zbliżyć do 1:40. Plan został osiągnięty a nawet wszedł SUB100

i pękła granica –
1:39:57Teraz może troszkę o planach. Tak jak pisałem wcześniej – na razie nie planuję maratonu i przykładam się do powolnej poprawy 21k. Chcę rocznie poprawiać się o około 5 minut tak żeby na jesieni 2021 „MOŻE” podejść do maratonu (marzenie – Warszawa). Żadnego treningu biegowego do tej pory nie prowadziłem, tzn. nie biegałem według jakiegoś planu i raczej nie będę tego zmieniał. Bardzo dobrze i przyjemnie mi się tak biega. Nie mam żadnych odgórnych planów co mam dzisiaj pobiec. W zależności od dnia biegnę na co mam ochotę. Dyszki jakoś na czas nie biegam. Zazwyczaj poprawa czasu na tym dystansie wpadała przy okazji poprawy czasu na dłuższych dystansach. Raz tylko pobiegałem podczas interwałów specjalnie aby poprawić czas. Chcę więcej biegać w terenie i po hałdach. Może wpadnie jakiś górski bieg już w prawdziwych górach.
Jeśli chodzi o plany startowe na rok 2020 to najprawdopodobniej już w nowy rok wystartuję w Cyborg Maratonie

Później jeszcze nie mam ścisłego planu, chociaż Highland (o ile będzie w odpowiednim terminie), Silesia i Gliwicki na pewno. PKO organizuje w przyszłym roku po raz pierwszy Koronę Śląskich Półmaratonów i jak o tym przeczytałem to od razu pomyślałem że Must Have, ale po zastanowieniu a także planach rodzinnych prawdopodobnie nic z tego (chociaż ze 2-3 biegi z pakietu raczej wejdą).