Do półmaratonu w 6 miesięcy...
- ejchost
- Stary Wyga
- Posty: 185
- Rejestracja: 23 kwie 2009, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Witam
Mam pierwszy tydzień planu 10-tygodniowego za sobą. Wcześniej z bieganiem na bakier. Pierwszy trening nie mogłem złapać powietrza...dziś już biegłem 2 minuty i nie patrzyłem na zegarek kiedy się skończą. Już mnie nie bolą piszczele bo robię rozgrzewkę. Po biegu nie padam na ziemię to chyba najgorzej nie jest. No ale czy to naprawdę bieg czy taki szybki trucht...lepiej chyba ostrożnie niż skończyć z kontuzją.
Mój cel to półmaraton we wrześniu...czy to możliwe ??
Potrzebuję zachęty,trochę ostrych słów do podtrzymania mojego słomianego zapału...
pozdrawiam
Mam pierwszy tydzień planu 10-tygodniowego za sobą. Wcześniej z bieganiem na bakier. Pierwszy trening nie mogłem złapać powietrza...dziś już biegłem 2 minuty i nie patrzyłem na zegarek kiedy się skończą. Już mnie nie bolą piszczele bo robię rozgrzewkę. Po biegu nie padam na ziemię to chyba najgorzej nie jest. No ale czy to naprawdę bieg czy taki szybki trucht...lepiej chyba ostrożnie niż skończyć z kontuzją.
Mój cel to półmaraton we wrześniu...czy to możliwe ??
Potrzebuję zachęty,trochę ostrych słów do podtrzymania mojego słomianego zapału...
pozdrawiam
- tomek87
- Wyga
- Posty: 122
- Rejestracja: 11 gru 2008, 21:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: BB/Wrocław
Na razie spokojnie truchtaj planem 10-tygodniowym. A 6 miesięcy jest jak najbardziej możliwe - ja debiutowałem w półmaratonie dokładnie po 6 miesiącach, a za tydzień, kiedy od początku minie 7 miesięcy będę stał na starcie maratonu. I wiem że takich przypadków jest więcej, więc trenuj i możesz chwalić się tutaj jak Ci idzie.
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Cześć.
Chcesz mocnych słów? To zgłoś się do wojska
. A tak poważniej to też napisz coś o sobie: wiek, ewentualna nadwaga, dotychczasowa aktywność sportowa, czy pracujesz ciężko czy siedzisz 8h, czy nic Ci nie dolega, czy palisz... Pół roku to sporo czasu, ale też może okazać się za mało. Są tacy, co z palcem w nosie zrobią połówkę po miesiącu, ale raczej większość potrzebuje „trochę” więcej czasu. Posłużę się własnym przykładem. Talentu do biegania na pewno nie mam. Ja zacząłem biegać końcem czerca'07 (udało się od razu 25' bez przerwy, ale to pewnie dlatego, że od listopada do lutego realizowałem plan 10-tyg.). Pierwsze 21km pokonałem na koniec roku (na treningu, ale 21 km to 21 km
). Jeżeli jesteś młody i nie masz nadwagi to teoretycznie powinieneś mieć progres na tyle dobry, że półmaraton pokonasz. Napisz też jaki maraton Cię interesuje we wrześniu
.
Poza tym moim zdaniem (jak i większości pewnie) rzucanie się od razu na połówkę to trochę pomylony pomysł. Proponuję Ci coś takiego: skończ plan 10-tygodniowy, trenuj aż dojdziesz do momentu, w którym będziesz potrafił biegać godzinę lub 10 km, potrenuj z miesiąc, WYSTARTUJ w zawodach na 10 km, odpocznij i zacznij przygotowania do połówki. Taki start pozwoli Ci „obtrzaskać” się z całą otoczką zawodów jak i sprawdzić czy zrealizowałeś założenia startowe. No ale to tylko propozycja!
Potrzebujesz motywacji? To poczytaj sobie wątek sprzed prawie roku Debiut na półmaratonie 4energy. Wszyscy „uczestnicy” wątku cel osiągnęli (nawet ja
), a teraz ci sami ludzie „siedzą” na wątku Debiut w maratonie w 2009 i są w przededniu debiutu w Silesia Marathonie. Może też zmotywuje Cię fakt, że mamy już w swoim gronie 2 świeżo upieczonych Maratończyków!
No ale jeżeli masz słomiany zapał to to całe moje pisane jest psu na budę - nie zmarnuj mi tyle pisania!!!
.
No i powodzenia.
Chcesz mocnych słów? To zgłoś się do wojska



Poza tym moim zdaniem (jak i większości pewnie) rzucanie się od razu na połówkę to trochę pomylony pomysł. Proponuję Ci coś takiego: skończ plan 10-tygodniowy, trenuj aż dojdziesz do momentu, w którym będziesz potrafił biegać godzinę lub 10 km, potrenuj z miesiąc, WYSTARTUJ w zawodach na 10 km, odpocznij i zacznij przygotowania do połówki. Taki start pozwoli Ci „obtrzaskać” się z całą otoczką zawodów jak i sprawdzić czy zrealizowałeś założenia startowe. No ale to tylko propozycja!
Potrzebujesz motywacji? To poczytaj sobie wątek sprzed prawie roku Debiut na półmaratonie 4energy. Wszyscy „uczestnicy” wątku cel osiągnęli (nawet ja

No ale jeżeli masz słomiany zapał to to całe moje pisane jest psu na budę - nie zmarnuj mi tyle pisania!!!

No i powodzenia.
- ejchost
- Stary Wyga
- Posty: 185
- Rejestracja: 23 kwie 2009, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Dzięki...
ze sportem raczej nie miałem ostatnio do czynienia. Obecnie mam 26 lat. 185cm i prawie 90kg. Kiedyś nałogowo jeździłem na rowerku górskim sporo kilometrów. Praca nie jest siedząca więc chyba nie tak źle.
We wrześniu chciałbym wystartować w półmaratonie zbąszyńskim dookoła jeziorka. Mieszkam w tym mieście i rok temu z fascynacją patrzyłem na tych ludzi.
Dziś właśnie pierwszy raz 3'bieg 3'marsz. Po pierwszym tygodniu zauważam postępy. Daję radę. Nie palę a po pierwszym biegu nie mogłem złapać tchu. Teraz od czasu do czasu kłuje w boku, ale przechodzi po chwili.
ze sportem raczej nie miałem ostatnio do czynienia. Obecnie mam 26 lat. 185cm i prawie 90kg. Kiedyś nałogowo jeździłem na rowerku górskim sporo kilometrów. Praca nie jest siedząca więc chyba nie tak źle.
We wrześniu chciałbym wystartować w półmaratonie zbąszyńskim dookoła jeziorka. Mieszkam w tym mieście i rok temu z fascynacją patrzyłem na tych ludzi.
Dziś właśnie pierwszy raz 3'bieg 3'marsz. Po pierwszym tygodniu zauważam postępy. Daję radę. Nie palę a po pierwszym biegu nie mogłem złapać tchu. Teraz od czasu do czasu kłuje w boku, ale przechodzi po chwili.
- mxk
- Wyga
- Posty: 91
- Rejestracja: 21 cze 2008, 11:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kutno
Plan ambitny. Ja w zeszłym tygodniu zacząłem plan na półmaraton, ale odważyłem się dopiero po prawie roku biegania. Przyznać jednak muszę, że początkowo nie miałem ochoty na jakieś specjalne osiągi i biegałem tylko po to, by biec.
Może być Ci ciężko, ale wiele zależy od organizmu. Pytanie podstawowe jest takie: Jak długo potrafisz obecnie truchtać bez przerwy? Bo jeśli zacząłeś biegać niedawno, to drastyczne zwiększanie dystansu/czau biegu na dobre Ci nie wyjdzie.
Może być Ci ciężko, ale wiele zależy od organizmu. Pytanie podstawowe jest takie: Jak długo potrafisz obecnie truchtać bez przerwy? Bo jeśli zacząłeś biegać niedawno, to drastyczne zwiększanie dystansu/czau biegu na dobre Ci nie wyjdzie.
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
to twoje dane są prawie takie jak moje sprzed roku - (wtedy - 26 lat, 93kg i 180cm) (no dobra byłem dużo cięższy w stosunku do wzrostu) ;p
w każdym razie do półmaratonu się przygotowałem właściwie w 2 dobre miesiące treningowe + 3 średnie
a maraton przebiegłem pierwszy w zeszłym tygodniu.
Przy 3-4 treningach w tygodniu progres będziesz miał na początku "niesamowity" !!
do przodu... a jaki półmaraton wybrałeś na start? //Edit: wróć...- już przeczytałem dwa posty powyżej //
w każdym razie do półmaratonu się przygotowałem właściwie w 2 dobre miesiące treningowe + 3 średnie

Przy 3-4 treningach w tygodniu progres będziesz miał na początku "niesamowity" !!
do przodu... a jaki półmaraton wybrałeś na start? //Edit: wróć...- już przeczytałem dwa posty powyżej //
- ejchost
- Stary Wyga
- Posty: 185
- Rejestracja: 23 kwie 2009, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
no chłopaki... dziś zacząłem 3 tydzień. Wytrwały jestem.
Ku mojemu zdziwieniu te dwie minuty biegu dodatkowo kosztem marszu nie były wcale takie złe. Chyba faktycznie się trochę rozbiegałem. Nie jest to jakiś mega bieg ale...
Obecnie trenuję 4x w tygodniu, średnio jakieś 45 minut. Czy mogę w inne dni coś dodać(np rower), czy raczej nie przesadzać ??
Ku mojemu zdziwieniu te dwie minuty biegu dodatkowo kosztem marszu nie były wcale takie złe. Chyba faktycznie się trochę rozbiegałem. Nie jest to jakiś mega bieg ale...
Obecnie trenuję 4x w tygodniu, średnio jakieś 45 minut. Czy mogę w inne dni coś dodać(np rower), czy raczej nie przesadzać ??
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
raz rowerek dla rekreacji nikomu jeszcze nie zaszkodził... ale jeśli to ma być trening rowerowy ;p to poczekaj jeszcze ze 2 -3 tygodnie żeby zobaczyć czy twój organizm się wystarczająco "regeneruje" - zmęczenie potrafi się kumulować tak nawet z 4 tygodni..
po tym czasie będziesz widział że jak jesteś wypoczęty i świeży to możesz sobie coś jeszcze dorzucić.

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 06 maja 2009, 14:52
czesc wszystkim,
od polowy stycznia zaczelam bieganie tzn chodzenie:) moja kondycja a raczej jej brak, wolal o pomste do nieba.Zaczelam od marszow na biezni, pozniej bieganie na przemian z marszem, 1km bieganie 1km marsz min 4 razy w tygodniu.Nie ukrywam poczatki byly bardzo ciezkie, ile razy zastanawialam sie, jej po co mi to?
Odkad zaczelam, zawsze moim takim niespelnionym marzeniem, czyms co ze wzgledu na moja kiepka forme, bylo rzecza nie do osiagniecia, jest wlasnie polmaraton.
Jak przebiegne to moge umierac spokojnie:)
I teraz potrzebuje porady, jestem na etapie biegania 7km-8km w tempie 8km na godzine, wiem ze to wolno ale na razie przy kazdej nawet malej zmianie tempa czuje roznice.Nie moge przekroczyc magicznego 10km i mysle ze dluuugo jeszcze bede musiala pocwiczyc by dojsc do takiego , dla mnie, dosc sporego wyniku.
Chce pobiec polmaraton w Wawie, on jakos byl teraz pod koniec marca, tak wiec mam jeszcze sporo czasu.
Czy ktos moglby mi doradzic jak teraz mam poprowadzic swoje bieganie, czy mam skupic sie na dlugo i wolno czy raczej postarac sie dla poprawienia kondycji,troche przyspieszyc?:) sama nie wiem, chyba nie chodzi mi jak narazie na pobijaniu rekordow tylko na dobiegnieciu do mety:)
i jeszcze jedno pytanie, mimo iz robie rozgrzewke w postaci marszu przez ok 3km to po 2 lub 3km biegu lapie mnie ostry bol w boku,czasami udaje mi sie go przejsc ale to raczej rzadko, z reguly jest on tak silny ze nawet z marszem mam problem.Czy ktos moze mi doradzic co w tej sytuacji moge zrobic? moze rozgrzewka jest nie taka jaka byc powinna.
Z gory dziekuje wszystkim za pomoc:)
Ania
od polowy stycznia zaczelam bieganie tzn chodzenie:) moja kondycja a raczej jej brak, wolal o pomste do nieba.Zaczelam od marszow na biezni, pozniej bieganie na przemian z marszem, 1km bieganie 1km marsz min 4 razy w tygodniu.Nie ukrywam poczatki byly bardzo ciezkie, ile razy zastanawialam sie, jej po co mi to?
Odkad zaczelam, zawsze moim takim niespelnionym marzeniem, czyms co ze wzgledu na moja kiepka forme, bylo rzecza nie do osiagniecia, jest wlasnie polmaraton.
Jak przebiegne to moge umierac spokojnie:)
I teraz potrzebuje porady, jestem na etapie biegania 7km-8km w tempie 8km na godzine, wiem ze to wolno ale na razie przy kazdej nawet malej zmianie tempa czuje roznice.Nie moge przekroczyc magicznego 10km i mysle ze dluuugo jeszcze bede musiala pocwiczyc by dojsc do takiego , dla mnie, dosc sporego wyniku.
Chce pobiec polmaraton w Wawie, on jakos byl teraz pod koniec marca, tak wiec mam jeszcze sporo czasu.
Czy ktos moglby mi doradzic jak teraz mam poprowadzic swoje bieganie, czy mam skupic sie na dlugo i wolno czy raczej postarac sie dla poprawienia kondycji,troche przyspieszyc?:) sama nie wiem, chyba nie chodzi mi jak narazie na pobijaniu rekordow tylko na dobiegnieciu do mety:)
i jeszcze jedno pytanie, mimo iz robie rozgrzewke w postaci marszu przez ok 3km to po 2 lub 3km biegu lapie mnie ostry bol w boku,czasami udaje mi sie go przejsc ale to raczej rzadko, z reguly jest on tak silny ze nawet z marszem mam problem.Czy ktos moze mi doradzic co w tej sytuacji moge zrobic? moze rozgrzewka jest nie taka jaka byc powinna.
Z gory dziekuje wszystkim za pomoc:)
Ania
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
ania... za rok to przebiegniesz maraton a nie połówkę... pytanie tylko czy chcesz
?
nie napisałaś tylko od kiedy prowadzisz regularny trening - ten 4x w tygodniu
no i wiem że kobiecie się takich pytań nie zadaje... ale jakie jest twoje BMI
tudzież wzrost/waga 
7'30''/km na początku to wcale nie takie złe tempo.. - rośnie "samo" od wolnego biegania właśnie
trzeba tylko trochę cierpliwości. -
do tego lekko zróżnicowanego treningu - i różne "okołobiegowe" sprawy po to by nie złapać kontuzji...
- po każdym wolnym treningu powinnaś sobie zrobić przebieżki ... 6-12 krótkich odcinków (około 20 sekundowych) bieganych w tempie takim - byś czuła że "ładnie biegniesz" ma to być sprężysty, ładny szybki krok... "luźny" - bez spinania się. No i nie na maksymalnej prędkości, tylko właśnie tak jak opisałem powyżej.
trening w "tygodniu" nie powinien trwać dłużej niż 1h-15min biegu... (nie licząc rozciągania na końcu) ... ale za to 1x w tygodniu powinnaś wydłużać jeden trening dodając po 5 min / tydzień.
Jak po 3 tygodniach czujesz zmęczenie... to robisz jeden tydzień "relaksujący" etc...
to takie podstawowe zasady
za 2-3 miesiące możesz pomyśleć o dodaniu do treningu jednego "akcentu" czyli jedno wolne bieganie w tygodniu zamienić jakimś "treningiem" - ale tym to zawracaj sobie głowę jak osiągniesz już jakiś "pułap tlenowy"
// do rozgrzewki dodaj 10-15 przysiadów, krążenia kolan, stawów skokowych..., kilka skłonów i rozlużnienia obręczy "biodrowej" krążeniami
.. pomachaj łapami
a jak coś ĸluje i boli.. no cóż - zdarza się 


nie napisałaś tylko od kiedy prowadzisz regularny trening - ten 4x w tygodniu



7'30''/km na początku to wcale nie takie złe tempo.. - rośnie "samo" od wolnego biegania właśnie

do tego lekko zróżnicowanego treningu - i różne "okołobiegowe" sprawy po to by nie złapać kontuzji...
- po każdym wolnym treningu powinnaś sobie zrobić przebieżki ... 6-12 krótkich odcinków (około 20 sekundowych) bieganych w tempie takim - byś czuła że "ładnie biegniesz" ma to być sprężysty, ładny szybki krok... "luźny" - bez spinania się. No i nie na maksymalnej prędkości, tylko właśnie tak jak opisałem powyżej.
trening w "tygodniu" nie powinien trwać dłużej niż 1h-15min biegu... (nie licząc rozciągania na końcu) ... ale za to 1x w tygodniu powinnaś wydłużać jeden trening dodając po 5 min / tydzień.
Jak po 3 tygodniach czujesz zmęczenie... to robisz jeden tydzień "relaksujący" etc...


za 2-3 miesiące możesz pomyśleć o dodaniu do treningu jednego "akcentu" czyli jedno wolne bieganie w tygodniu zamienić jakimś "treningiem" - ale tym to zawracaj sobie głowę jak osiągniesz już jakiś "pułap tlenowy"

// do rozgrzewki dodaj 10-15 przysiadów, krążenia kolan, stawów skokowych..., kilka skłonów i rozlużnienia obręczy "biodrowej" krążeniami



-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 06 maja 2009, 14:52
czesc Szymon
no dziekuje bardzo za slowa otuchy:)
na bieznie weszlam pierwszy raz w polowie stycznia i od tego momentu naprawde 4 razy w tygodniu biegam, oczywiscie wiadomo sa dni gdzie czuje forme troche znizkowa wtedy robie marsz pod gore taki dlugi 1.5h.
Moj wzrost to 163 cm i waga 62kg tak wiec do bardzo szczuplych nie naleze:)
Czyli sumujac;po kazdym biegu powinnam zrobic pare krotkich biegow w nieco szybszym tempie by czuc "ze biegne":)plus raz tygodniowo pobiec o te 5-10 min dluzej? ja jakos kieruje sie bardziej kilometrami niz czasem, moze to bezsensu ale jakies to jest dla mnie bardziej wymierne.
Nigdy nie przypuszczalam ze bieganie, ktore bylo dla mnie sportem znienawidzonym numer 1 tak mnie wciagnie i da tyle radosci:)
Ania
no dziekuje bardzo za slowa otuchy:)
na bieznie weszlam pierwszy raz w polowie stycznia i od tego momentu naprawde 4 razy w tygodniu biegam, oczywiscie wiadomo sa dni gdzie czuje forme troche znizkowa wtedy robie marsz pod gore taki dlugi 1.5h.
Moj wzrost to 163 cm i waga 62kg tak wiec do bardzo szczuplych nie naleze:)
Czyli sumujac;po kazdym biegu powinnam zrobic pare krotkich biegow w nieco szybszym tempie by czuc "ze biegne":)plus raz tygodniowo pobiec o te 5-10 min dluzej? ja jakos kieruje sie bardziej kilometrami niz czasem, moze to bezsensu ale jakies to jest dla mnie bardziej wymierne.
Nigdy nie przypuszczalam ze bieganie, ktore bylo dla mnie sportem znienawidzonym numer 1 tak mnie wciagnie i da tyle radosci:)
Ania
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
biegasz na bieżni mechanicznej tylko ?
co do przebieżek :
czuć nie "ze biegniesz"
tylko że biegniesz ładnie
masz się czuć przez te 20 sekund jak gazela ;p albo po prostu być dumna z siebie jak mkniesz i pięknie wyglądasz tak lekko biegając ...
(to ma być dość żwawe tempo... nie na max... ale "żwawo")
między przebieżkami możesz pokonywać ten sam dystans spokojnym marszem
(i tak 6-12 razy w zależności od tego jak to "ciężkie" jest dla ciebie... powinno być raczej lekkie ;-)ale lekką zadyszkę warto złapać
)
a te 5-10 minut... to dodajesz z tygodnia na tydzień do jednego biegu (zwanego wycieczką biegową
albo wybieganiem) ale z tygodnia na tydzień..
czyli np. teraz biegasz 4x w tygodniu po godzinie
1. tydzień 3x 1h + 1x 1h05
2. tydzień 3x 1h + 1x 1h10m
3. tydzień 3x 1h + 1x 1h:15m
4. (pojawiło się zmęczenie) 3x45min +1x1h10min
5. 3x1h + 1x1h15m
6. 3x1h + 1x1h20m
na dystans to możesz przełożyć bardzo prostu ;p skoro biegasz 8km/h - czyli koło 7'30''/km to możesz dodawać po 800m ... albo i dla okrągłego rachunku po 1km.
... itd... spokojnie możesz tak dojść do 2h biegu a nawet 2:30 (ale na razie to zupełnie nie jest konieczne)
co do przebieżek :
czuć nie "ze biegniesz"
tylko że biegniesz ładnie

(to ma być dość żwawe tempo... nie na max... ale "żwawo")
między przebieżkami możesz pokonywać ten sam dystans spokojnym marszem
(i tak 6-12 razy w zależności od tego jak to "ciężkie" jest dla ciebie... powinno być raczej lekkie ;-)ale lekką zadyszkę warto złapać

a te 5-10 minut... to dodajesz z tygodnia na tydzień do jednego biegu (zwanego wycieczką biegową

czyli np. teraz biegasz 4x w tygodniu po godzinie
1. tydzień 3x 1h + 1x 1h05
2. tydzień 3x 1h + 1x 1h10m
3. tydzień 3x 1h + 1x 1h:15m
4. (pojawiło się zmęczenie) 3x45min +1x1h10min
5. 3x1h + 1x1h15m
6. 3x1h + 1x1h20m
na dystans to możesz przełożyć bardzo prostu ;p skoro biegasz 8km/h - czyli koło 7'30''/km to możesz dodawać po 800m ... albo i dla okrągłego rachunku po 1km.
... itd... spokojnie możesz tak dojść do 2h biegu a nawet 2:30 (ale na razie to zupełnie nie jest konieczne)
Ostatnio zmieniony 06 maja 2009, 17:43 przez ssokolow, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 06 maja 2009, 14:52
wiem wiem, zle robie ale jako ze planuje pobiec bieg "taki prawdziwy- zorganizowany"nastepny miesiac postaram sie podzielic 2biegi na biezni 2biegi w lesie ale szczerze ja wole biegac na biezni, nie wiem, latwiej jest mi kontrolowac predkosc i dystans:) wiem ze to dziwne...
- Dzidka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 261
- Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
Wg mnie bieganie na bieżni (szczególnie elektrycznej) ma się nijak do biegania po dworze. "Marysieńka" z "konkurencyjnego" portalu miałaby więcej do powiedzenia na ten temat.
Mam bieżnię mechaniczną, na niej czasem ćwiczę podbiegi, bo chyba tylko do tego się ona nadaje.
Mam bieżnię mechaniczną, na niej czasem ćwiczę podbiegi, bo chyba tylko do tego się ona nadaje.
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
to znaczy jest "jeden" problem - bo bieganie na bieżni na pewno pomaga utrzymać pewien poziom "wytrenowania" - po prostu zmusza do jakiegoś tam ruchu - więc ten trening "areobowy" spokojnie można wykonać...
gorzej z "siłą" - bo jednak zamiast odpychać się od podłoża
to podłoże ucieka ci spod nóg.
Fakt faktem - wiosną, latem, jesienią no i zimą warto wyjść pobiegać "w realu"
gorzej z "siłą" - bo jednak zamiast odpychać się od podłoża


Fakt faktem - wiosną, latem, jesienią no i zimą warto wyjść pobiegać "w realu"
