a ja już zaczęłam ;)

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
kasenka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 01 kwie 2008, 23:06

Nieprzeczytany post

witam wszystkich ;)
dla wyjątku powiem, że już zaczęłam biegać. Że tak powiem trwa to od ok 2 miesięcy. Jestem bardzo zadowolona, że zaczęłam, powoli widzę efekty, moja wytrzymałość się zwiększyła, biegam więcej i dłużej.
Piszę tutaj, aby zmotywować tych co się jeszcze zastanawiają. Naprawdę warto zacząć!! Później to już jakoś poleci, tym bardziej jeśli polubisz bieganie, i ważne żeby mieć jakiś cel bo takto szybko się znudzisz, albo będziesz odkładać 'treningi' na następny dzień itd...

Właśnie z tym ostatnim mam problem, chciałam zapytać starych wyjadaczy ;p czy mogę coś z tym zrobić? biegam rano, przed 7:00, bo później mam szkołe, często mam tak że odkładam bieganie na następny dzień. Leń mnie goni. Doradźcie mi coś :)

Pozdrawiam :bleble:
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
wysek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3442
Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
Życiówka na 10k: 32:34
Życiówka w maratonie: 2:43
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie za bardzo mozemy Ci cos doradzic, poniewaz systematycznosc to podstawa. Z czasem sie przyzwyczaisz i automatycznie bedziesz wychodzila biegac ;) Musisz zwalczyc "lenia" :hej:

Witaj w gronie biegaczy ;)
Obrazek
Biegacz, bloger, trener biegania
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Znajdź w swojej okolicy jakiś bieg uliczny i powiedz wszystkim znajomym, że startujesz i że mają ci kibicować. Świadomość tego, że wszyscy będą na Ciebie patrzyć, z pewnością wypędzi Cię na trening.

Możesz też wizualizować mnożące sie i pęczniejące komórki tłuszczowe, które zachowują się tak właśnie, gdy nie biegasz... ; )
piotrek79
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 280
Rejestracja: 13 wrz 2007, 12:04
Życiówka na 10k: 52:30
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ursus

Nieprzeczytany post

mi najtrudniej wyjść z domu ale już się z tym problemem uporałem-zmieniłem 20-litrowy kosz na śmieci na malutki, taki że zapełnia się w ciągu jednego dnia. Wieczorem zawsze muszę iść go wynieść, a jak już jestem na dworze to problem lenia się rozwiązuje :bum:
Awatar użytkownika
pinky
Wyga
Wyga
Posty: 145
Rejestracja: 25 mar 2008, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź (Retkinia)

Nieprzeczytany post

Dla mnie motywacją jest to, żeby nie wyjśc na mięczaka ;-)
No bo skoro ludziska wiedzą że cos z bieganiem kombinuję to pytają:
"jak tam? biegasz jeszcze?" - pewnie myślą że nie!
A ja z dumą mówię - "pewnie że tak!". I to mnie motywuje.
ODPOWIEDZ