O szeroko rozumianą kulturę fizyczną należy dbać od lat najmłodszych.
Przynajmniej ja tak uważam. Wielokrotnie widzę opasione i przejedzone dzieci kiwające się na krześle w Mc donaldzie, czy kinie, dla których rozrywką jest wypad z rodzicami na wielkie żarcie. Rodzice sami często kombinują jak zwolnić "cherlawe" dziecię z zajęć sportowych, zresztą o ile pamiętam to zmniejszono liczbę godzin WF-u w programie szkolnym.
Ja należę do osób, które generalnie lubią się ruszać, niezależnie od dyscypliny. Ale jeżeli zachętą dla mnie miałby być WF, to myślę, że też kiwałabym się na krześle.
U mnie w liceum pan od WF wpuszczał nas na salę gimnastyczną i mówił róbcie co chcecie....
Ale bojowe geny mojej mamy nie dały mi zgnuśnieć i mam się dobrze. Mam tylko nadzieję, że moje przyszłe dzieci nie padną z przemęczenia
