Witam :] ehhh, dawno mnie tu nie było ... Swoja przygodę z bieganiem zaczęłam mniej więcej rok temu, o tej porze. Bylo baardzo cieżko, z ledwością przebiegałam 4 minuty, wszystko po kolei mnie bolała, ale się nie poddawaląm i było coraz lepiej, później przyszla zima i jakoś mój zapał zniknąl, wróciło to co zrzucilam na wadze, no więc sie zdenerwowalam i stwierdzilam ze nie po to się meczylam tyle czasu, zeby zaczynać od nowa wszystko. Z wiosną wrócilam do sporadycznego biegania no i tak się rozkręcilam, że teraz biegam prawie godzinkę co 2-3 dni

Grunt to nie poddać sie, myśleć o tym co udało sie już uzyskać i znaleźć jakiś bodziec i motywację, które nie pozwolą się zniechęcić.
Dodam, że wprowadziląm tez parę zmian w jedzeniu, tzn nie jem po 18, piję mniej alkoholu, spożywam więcej warzyw i owoców no i jem 4-5 posiłków dziennie.
Dla zachęty mogę dodac ze na stałe stracilam ok 2,5-3 kg na wadze, w talii zmniejszyło mi się z 74 na 68 cm, w biodrach z 86 na 81 a w udach z 57 na 54,5.
Efekty sa, jednak trzeba nad tym troche popracować, ale warto

Pozdrawiam wszystkich walczących
