Kochani moi, mam nadzieję że od dziś oficjalnie mogę nazywać się BIEGACZEM :D Owszem, tytułów nie osiągnąłem ani występów w zawodach nie mam za sobą, ale

Dziś przebiegłem 6,5 kilometra ciągłego biegu

Zajęło to trochę bo prawie 43 minuty, ale jestem z siebie dumny

Była przepiękna pogoda, na początku biegu zlał mnie deszcz a potem biegło się w cudownym świeżym natlenionym powietrzu

Złapałem się na tym że mając już za sobą ponad 4 kilometry cieszyłem się z biegu, rozglądałem, uśmiechałem etc

A nie jak wcześniej że walczyłem sam ze sobą by biec dalej

Nawet na koniec, jak już było te 6,5 to miałem ochotę biec dalej ale akurat kończyła się pętla dookoła mojego miasteczka i byłem pod domem więc postanowiłem że nie będę się przemęczać. I o dziwo - kondycyjnie chyba wypadam dobrze, bo wogóle nie miałem problemu z oddechem, ale nogi już zmęczenie czuły. Więc chyba trzeba troszkę na trening siłowy poza bieganiem postawić.. Co polecacie? Mam rowerek stacjonarny - używać?