Aha, i teraz będziesz się upierał, że to jest normalne, że wszyscy mają z klucza wiedzieć co masz na myśli pisząc sobie oględnie "węglowodany tuczą".
Masz rację cava, po prostu nie chce mi się pisać w kółko tego samego. Określenie "Rafinowane węglowodany" też nie jest do końca na miejscu, bo kasza jest dla mnie prawie równie bezwartościowa jak biała mąka. Mniej tuczy, bo ma mniejszy indeks glikemiczny z powodu mniejszego rozdrobnienia, ale jeśli chodzi o wartości odżywcze to to typowy zapychacz jak makaron czy chleb. I też da się nią upaść jeśli je się posiłki głównie z kaszy. Ale sam jem żeby dostarczyć odpowiednią ilość węglowodanów w dzień ciężkiego treningu, więc jestem tu rozdarty

. Sportowcowi pewna ilość się przyda, ale truchtaczowi biegającemu 3x na tydzień po godzinie nie przyda się na nic, tylko zabiera miejsce na bardziej wartościowe produkty.
Zauważyłem że nie masz większego problemu z tyciem - są tacy ludzie. Możesz się tylko cieszyć. Ja akurat problem mam, i widzę wyraźnie że tyję przez węglowodany. Przetestowałem bardzo różne opcje, więc mam przegląd, jak poszczególne diety na mnie działają.
I oczywiste jest, że wybiorę taką, która pozwala trenować i jednocześnie trzymać w miarę niską wagę bez permanentnego pilnowania się jeśli chodzi o ilości jedzenia i kontrolowanie głodu.
Czyli dietę ograniczającą węglowodany, na ile to tylko możliwe.
The faster you are, the slower life goes by.