Kamil - kolejny powrót do biegania - komentarze.
Moderator: infernal
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 02 maja 2018, 12:50
- Życiówka na 10k: 41:32
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Stargard
Zapraszam wszystkich chcących skomentować moje poczynania.
Link do bloga treningowego:
https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61915
Link do bloga treningowego:
https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61915
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Heh, widze sporo podobieństw do mnie. 27 lat, też mam często średnie tętno w okolicach 165, pewnie maksymalne będziesz miał podobnie jak ja dosyć wysokie. Widzę też, że pierwszy kilometr zawsze biegniesz najszybciej (co kiedyś mi się zdarzało ciągle, teraz staram sie to odwracać, ale różnie wychodzi bo po prostu nogi chcą lecieć). No i generalnie, raczej, biegasz za szybko. Tak jak ja
Mogę się mylić z tym za szybkim bieganiem, bo Cię nie znam i Twoich aktualnych możliwości, ale też tak często miałem i niestety mam, że jak nogi i głowa chcą to po prostu przyspieszam. I mimo, że zakładałem luźny bieg to ostatecznie jest szybszy. I na początku nie ma problemu, bo ani zadyszki ani jakichś problemów zmęczeniowych, ale mija miesiac, dwa i okazuje się, że jakos tak dziwnie sił brak, jakieś dziwne bóle się pojawiają. I tak w kółko Mam nadzieje, że moje aktualne bieganie jest juz w miarę ogarnięte, ale dużo mi zajęło zaakceptowanie temp 5:50-6:10 i kończenie biegu bez większego zmęczenia. Bo dla mnie sport to zawsze było dawanie z siebie 100% a okazuje się że bieganie nie do końca na tym polega. Przynajmniej nie na każdym treningu.
No ale będę tu wpadał i życze powodzenia
Mogę się mylić z tym za szybkim bieganiem, bo Cię nie znam i Twoich aktualnych możliwości, ale też tak często miałem i niestety mam, że jak nogi i głowa chcą to po prostu przyspieszam. I mimo, że zakładałem luźny bieg to ostatecznie jest szybszy. I na początku nie ma problemu, bo ani zadyszki ani jakichś problemów zmęczeniowych, ale mija miesiac, dwa i okazuje się, że jakos tak dziwnie sił brak, jakieś dziwne bóle się pojawiają. I tak w kółko Mam nadzieje, że moje aktualne bieganie jest juz w miarę ogarnięte, ale dużo mi zajęło zaakceptowanie temp 5:50-6:10 i kończenie biegu bez większego zmęczenia. Bo dla mnie sport to zawsze było dawanie z siebie 100% a okazuje się że bieganie nie do końca na tym polega. Przynajmniej nie na każdym treningu.
No ale będę tu wpadał i życze powodzenia
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 02 maja 2018, 12:50
- Życiówka na 10k: 41:32
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Stargard
Dzięki. Dzisiaj już niestety nie mam czasu, ale jutro zajrzę do Ciebie poczytać, skoro widzisz podobieństwa
Co do za szybkiego biegania, we wtorek na pewno było za szybko, postaram się tak nie ponosić w kolejnych biegach. Wiem, że to może się potem negatywnie odbić.
W 2018 roku z testu mi wyszedł przedział dla rozbiegań jakoś 5:40 do 6:10, jakoś nie mogę się od tego odzwyczaić. Wiem, że teraz powinienem biegać wolniejszym tempem, ale jak jestem sam i słucham muzyki, to jakoś tak ciężko. Dodatkowo, mam wrażenie, że się czołgam, a tu tempo np. 5:40. Kiedyś wciągałem swoją partnerkę w bieganie, ona dyktowała i było po 6:20 i wolniej, wtedy problemów z utrzymywaniem tempa nie miałem :P
Co do za szybkich 1. kilometrów, jestem tego świadom i będę starał się nie szaleć tak na początku, zobaczymy postępy przy kolejnych rozbieganiach.
Co do za szybkiego biegania, we wtorek na pewno było za szybko, postaram się tak nie ponosić w kolejnych biegach. Wiem, że to może się potem negatywnie odbić.
W 2018 roku z testu mi wyszedł przedział dla rozbiegań jakoś 5:40 do 6:10, jakoś nie mogę się od tego odzwyczaić. Wiem, że teraz powinienem biegać wolniejszym tempem, ale jak jestem sam i słucham muzyki, to jakoś tak ciężko. Dodatkowo, mam wrażenie, że się czołgam, a tu tempo np. 5:40. Kiedyś wciągałem swoją partnerkę w bieganie, ona dyktowała i było po 6:20 i wolniej, wtedy problemów z utrzymywaniem tempa nie miałem :P
Co do za szybkich 1. kilometrów, jestem tego świadom i będę starał się nie szaleć tak na początku, zobaczymy postępy przy kolejnych rozbieganiach.
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Idealnym przykładem u mnie jest styczeń 2020. Zacząłem od dwóch luźnych biegów, a potem jak złapałem wiatr w żagle to trening po treningu: "a zrobię sobie rytmy, a pobiegam szybciej 5km, 10km? Po co 5:45... pobiegnę 5:30 - to nie ma różnicy". No i na koniec dowaliłem do pieca biegnąc test na 5km z obolałą stopą co skończyło się wizytą u fizjoterapeuty
Nie mówię, że u Ciebie też tak będzie. Ja po prostu byłem zbyt zasiedziany pracą i mózg chciał więcej niż nogi pozwalały. Właściwie nogi nawet chciały więcej niż mogły, bo miałem złudne wrażenie, że przecież biegam sobie na luzie.
Nie mówię, że u Ciebie też tak będzie. Ja po prostu byłem zbyt zasiedziany pracą i mózg chciał więcej niż nogi pozwalały. Właściwie nogi nawet chciały więcej niż mogły, bo miałem złudne wrażenie, że przecież biegam sobie na luzie.
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
- bezuszny
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1540
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: 3:13:48
- Lokalizacja: Holandia
Podejrzewam, że albo pomiar pulsu z nadgarstka jest do kitu, albo za szybko biegasz te luźne rozbiegania.
Przy średnim 160 musiałbyś mieć maks grubo ponad 200, żeby to był luźny bieg, a to raczej rzadkość. Lepiej za wolno niż za szybko - niby każdy to wie, ale mało kto się do tego stosuje (sam często też mam z tym problem).
Powodzenia, będę śledził postępy i trzymam kciuki!
Przy średnim 160 musiałbyś mieć maks grubo ponad 200, żeby to był luźny bieg, a to raczej rzadkość. Lepiej za wolno niż za szybko - niby każdy to wie, ale mało kto się do tego stosuje (sam często też mam z tym problem).
Powodzenia, będę śledził postępy i trzymam kciuki!
5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Może mieć podobnie jak ja. Ja przy pełnym sprincie na 400m mam puls właśnie 200, więc takie 160 to jest 80%. Czyli trochę za szybko jak na zwykłe rozbieganie, przynajmniej tak mi się wydaje, bo ja bardzo długo biegałem rozbiegania 80-85% i po czasie pojawiały się u mnie różne przeciążenia.
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
Ciekawostka: najwyższy zarejestrowany przez zegarek hr z pasa na klatkę mam 201.Mossar pisze:Ja przy pełnym sprincie na 400m mam puls właśnie 200
Robiąc 400m maksem, gdzie po 200m odcina mi nogi, sape jak parowóz a na finiszu muszę usiąść bo nie mam siły stać, hr nie wyszło mi ponad 180.
Dopóki nie zrobi się testów wydolnościowych nie ma co się sugerować tętnem czy porównywać z innymi
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1956
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dopóki po biegu/teście nie wymiotowaliście albo nie zbierało się na wymioty to nawet blisko tętna maksymalnego nie byliście. Ot, tylko tyle i aż tyle.
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
Kaszel wykrztusny, nic przyjemnegosultangurde pisze:Dopóki po biegu/teście nie wymiotowaliście albo nie zbierało się na wymioty to nawet blisko tętna maksymalnego nie byliście. Ot, tylko tyle i aż tyle.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- bezuszny
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1540
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: 3:13:48
- Lokalizacja: Holandia
Nie ma co się porównywać z innymi, bo każdy ma swoją skalę pulsu. Można jedynie porównywać się z samym sobą - z poprzednimi treningami. Nie muszę znać dokładnego maksa, żeby mniej więcej wiedzieć, co jest dla mnie pierwszym, drugim zakresem, a co progiem. Oczywiście w dużym przybliżeniu.
Niemniej jednak nie znam nikogo, kto biega luźne rozbieganie z pulsem 160. Jakaś tam mała szansa jest, ale raczej wątpię, żeby to był rzeczywiście luźny bieg.
To trochę tak jakby ktoś powiedział, że waży 100 kilo i jest szczupły. No może i tak, jeśli ma 210 cm wzrostu - są takie osoby, ale rzadko się zdarzają.
Niemniej jednak nie znam nikogo, kto biega luźne rozbieganie z pulsem 160. Jakaś tam mała szansa jest, ale raczej wątpię, żeby to był rzeczywiście luźny bieg.
To trochę tak jakby ktoś powiedział, że waży 100 kilo i jest szczupły. No może i tak, jeśli ma 210 cm wzrostu - są takie osoby, ale rzadko się zdarzają.
5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4871
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
160 to u mnie jest podczas zawodów 10km
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1956
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Fakt sprawa indywidualna. A na przyklad 158 to dla mnie granica górna biegu tlenowego (choc na plaskim lepiej 156 i niżej. No ale ja mam 195 maksa albo i 196 nawet.
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Ja jeszcze biorę pod uwagę, że mój pasek garminowy się myli albo nie umiem go dobrze ubrać Ale mimo wszystko byłbym skłonny uznać, że mam maxa gdzieś pomiędzy 200 a 205. No chyba, że mam 220, ale to chyba nie jest zbyt prawdopodobne. Zresztą...
...biegałem już rozbiegania gdzie tętno skakało sobie od 155 do 185. Wtedy wydawało mi się, że biegam spokojnie, ale dopiero teraz wiem, że totalnie tak nie było. Oszukiwałem trochę siebie, żeby móc przed samym sobą powiedzieć, że u mnie easy runy to 5:15-5:30min/km. Ale to nie prawda i taki prawdziwy easy run u mnie to 5:50-6:30min/km w zależności od innych czynników. Pamiętam zresztą w styczniu przed kontuzją dziesiątkę pobiegniętą w 5:30 i byłem przekonany, że to był luźny bieg. A gdybym założył pasek to pewnie bym się zdziwił. Dzisiaj biegłem 9.5km w tempie 5:57 około 11-tej i spokojnie mogłem jeszcze zwolnić, bo było ponad 25 stopni i samo słońce utrudniało mocno bieganie. Ale już czułem wstępnie jak się powinienem czuć podczas takiego spokojnego biegu i zaryzykowałbym stwierdzenie, że w 2019 nie miałem ani jednego takiego treningu.
...biegałem już rozbiegania gdzie tętno skakało sobie od 155 do 185. Wtedy wydawało mi się, że biegam spokojnie, ale dopiero teraz wiem, że totalnie tak nie było. Oszukiwałem trochę siebie, żeby móc przed samym sobą powiedzieć, że u mnie easy runy to 5:15-5:30min/km. Ale to nie prawda i taki prawdziwy easy run u mnie to 5:50-6:30min/km w zależności od innych czynników. Pamiętam zresztą w styczniu przed kontuzją dziesiątkę pobiegniętą w 5:30 i byłem przekonany, że to był luźny bieg. A gdybym założył pasek to pewnie bym się zdziwił. Dzisiaj biegłem 9.5km w tempie 5:57 około 11-tej i spokojnie mogłem jeszcze zwolnić, bo było ponad 25 stopni i samo słońce utrudniało mocno bieganie. Ale już czułem wstępnie jak się powinienem czuć podczas takiego spokojnego biegu i zaryzykowałbym stwierdzenie, że w 2019 nie miałem ani jednego takiego treningu.
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 02 maja 2018, 12:50
- Życiówka na 10k: 41:32
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Stargard
Nigdy nie biegałem na tętno, a także nie zamierzam, wrzucam je tylko tak poglądowo. Nigdy też nie biegłem "w trupa", aby zobaczyć jakie mogę wyciągnąć największe (słaba psychika ).
Mossar, ja mam pracę siedzącą w większości, ale poza jestem sporo aktywny (rower, częste spacery). Także pomimo przerwy w bieganiu jakaś aktywność była w miarę zachowana. Co nie oznacza, że będę szalał, tymi rozbieganiami chcę sobie najpierw wypracować systematyczność, której ostatnio trudno mi dotrzymywać oraz bazę, aby ruszyć np. z tygodniowym planem do zapętlenia.
Bezuszny, pewnie i to, i to. Używam Polara M430, no i odczyt z nadgarstka to jednak nie to, co z paska. Jak wyżej pisałem, tempo 5:40-6:10 rozbiegań to miałem wyznaczone przy lepszej kondycji w 2018, więc na pewno teraz powinno to być poniżej 6min.. Ale na pewno już nie będę szalał tak jak w tym wtorkowym biegu.
Nigdzie też (chyba) nie napisałem, że to były luźne rozbiegania. To wtorkowe w sumie niby nawet nie powinienem nazywać rozbieganiem, było przesadą z tempem, czułem to, kolejnego dnia nogi były wciąż ociężałe.
Mossar, ja mam pracę siedzącą w większości, ale poza jestem sporo aktywny (rower, częste spacery). Także pomimo przerwy w bieganiu jakaś aktywność była w miarę zachowana. Co nie oznacza, że będę szalał, tymi rozbieganiami chcę sobie najpierw wypracować systematyczność, której ostatnio trudno mi dotrzymywać oraz bazę, aby ruszyć np. z tygodniowym planem do zapętlenia.
Bezuszny, pewnie i to, i to. Używam Polara M430, no i odczyt z nadgarstka to jednak nie to, co z paska. Jak wyżej pisałem, tempo 5:40-6:10 rozbiegań to miałem wyznaczone przy lepszej kondycji w 2018, więc na pewno teraz powinno to być poniżej 6min.. Ale na pewno już nie będę szalał tak jak w tym wtorkowym biegu.
Nigdzie też (chyba) nie napisałem, że to były luźne rozbiegania. To wtorkowe w sumie niby nawet nie powinienem nazywać rozbieganiem, było przesadą z tempem, czułem to, kolejnego dnia nogi były wciąż ociężałe.
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Tak jakby co to to nie były przytyki do Ciebie Takie tam sobie rozważania o tętnie i luźności rozbiegań. Każdy jest inny, ma inną "formę" i co innego będzie mu pasować. Ja np. miałem świetny progres biegając tylko szybko, miałem poczucie, że z miesiąca na miesiąc będę piątkę poprawiać o 30 sekund i w czerwcu to już będę na poziomie 21 sekund. Ale okazało się, że organizm nie był w stanie tego wytrzymać i juz w lutym miałem zaoraną podeszwę w stopie.
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze