Ja się osobiście bawię bieganiem. Oprócz samego biegania równie ważne jest eksperymentowanie na sobie.Bazooka pisze: ↑30 cze 2023, 12:55 Każdy taki wtorkowy trening rozpoczynam 15 min. rozbiegania, później ćwiczenia i po treningu kolejne 15 min.
pon. i czw. joga.
w czwartek z reguły ok. 47min biegu na luzie ale dosyć intensywnie.
W soboty kilkanaście km. crosu a w niedzielę dokładam albo kolejne 6-7km biegu po lesie, albo treking kilkanaście km.
raz w miesiącu marszobieg ok. 30km po górkach, z reguły ok. 1000m up.
W międzyczasie jeszcze forumowe gumy
Wydaje mi się że jest to w miarę rozsądne i widzę spory progres po covidowych miesiącach.
Szczególnie dobrze służy mi trochę szybsze bieganie na krótkich odcinkach.
Wolę też mocny bieg ciągły niz interwały np. 2-3km.
Dlatego napisałem u Ciebie, bo widzę że masz doświadczenie w takim treningu.
A kolce może jeszcze kiedyś założę
Staram się robić jakąś tam mniej lub bardziej ale jednak periodyzację, żeby były efekty i jakieś urozmaicenie biegowe.
Na przykład zima: rozbiegania+siłownia, wiosna biegi tempowe podbiegi, starty kontrolne, lato bieganie na stadionie nastawione na zapas prędkości, jesień znowu starty na 5km itd.
Wszystko latem sprowadza się do tego jak szybko się regenerujesz. Jak jestem w rytmie to mogę robić szybsze bieganie 3 razy w tygodniu, a w pozostałe turlam sobie beret po 5:15-5:30 i jest fajnie.
Bieganie szybsze będzie służyć każdemu, tylko mam wrażenie, że nie każdy ma ochotę pocierpieć.
A jednak takie szybkie bieganie na stadionie czasem tak pięknie zalewa kwasem, że człowiek ma ochotę się położyć i sobie leżeć patrząc w niebo. To też są endorfiny.