Marek - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dariush pisze:Gratuluje, życiówka pękła.
Nie czytam ostatnio na bieżąco bloga, ale coś mi się kojarzy że to nie pierwszy raz żołądek strajkuje w czasie biegu. Może trzeba się jakoś zabezpieczyć.
Tak, tylko kwestia znalezienia tego "jakoś". 2 razy lekkie przeziębienie, niezidentyfikowana bliżej kolka tylko tydzień temu. Na pewno trzeba się przyjrzeć jedzeniu + wzmocnić mięśnie brzucha.
mihumor pisze:Piszesz o tych kilku razach gdy w okresie przedstartowym łapiesz różne problemy zdrowotne. No raz to pech ale kilka razy to warto by się nad tym zastanowić. Kwestia mocnego treningu, szybkiego podbijania formy, zbyt szybkiego łapania jej szczytu i spadków odporności z tym związanych. Coś może jest na rzeczy i być może ty wymagasz krótszych cykli treningowych, wolniejszego podbijania dyspozycji, dłuższego taperingu czy tego typu rzeczy.
Oczywiście masz rację, ale to nie jest takie proste jakby się wydawało. Bo niestety (i tutaj naprawdę nie przeginam) za każdym razem ostatnie 2-3 tygodnie przed startem ułożyły się bardzo paskudnie: dużo roboty w pracy, mało spania i paskudna pogoda na podbijającym treningu. Naprawdę to przeanalizowałem i dokładnie tak to wygląda.
Tillo pisze:Myślę, że marek był na 3:05 przygotowany i bez takich przygód by to nabiegał. Nie ma co gdybać, ale za rok to na pewno trójka pęknie.
Tego 3:13 nie można traktować jako wyrocznia, bo jak pisałem nie walczyłem na koniec. Z 1-1,5 minuty spokojnie było do urwania, przykładowo po prostu stanąłem sobie na punkcie 37,5km i napiłem się izotonika i później wody, opłukałem i potuptałem dalej. Gdybym tam nie stał tylko tuptał nawet po te 5:30 (co było jak najbardziej realne) to już jest w tym tylko miejscu 30 sekund. Po prostu jak zobaczyłem, że 3:10 nie złamię - to głowa puściła i się nie prułem na maksa. Nie mogłem się zmusić do walki o 3:11:XX, po prostu byłem w sytuacji, że co by nie było to będzie życiówka, wszystko mnie boli, a zakładanego wyniku i tak nie będzie. To co za różnica, ile dokładnie będzie?? Jako punkt przyzwoitości wyznaczyłem sobie w głowie złamanie 3:15 (bo tak to bym i pół godziny mógł iść te 5km :bum: :bum: :bum: )
biegam ultra i w górach :)
New Balance but biegowy
Dariush
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 255
Rejestracja: 23 kwie 2014, 12:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pisząc "jakoś" miałem dokładnie na myśli probiotyki, kilku znajomym pomogło. Może to jak piszesz splot niekorzystnych okoliczności, może jak pisze mihumor te przeziębienia przed zawodami to nie przyczyna późniejszych przygód startowych tylko skutek mocnego treningu i słabszej regeneracji, może coś innego. Można spróbować z probiotykami.
Tu kiedyś był link do bloga i komentarzy :)
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Ja to rozumiem i wiem, że to nie jest proste ale trochę wpadasz w szablon, który stosuje każdy kto trenuje i coś mu nie poszło do końca. We wszystkim jest przyczyna tylko nie w nas i naszym treningu. To o czym piszesz nie jest bez wpływu niemniej to raczej dopełnienie niż główna przyczyna.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dariush pisze:Pisząc "jakoś" miałem dokładnie na myśli probiotyki, kilku znajomym pomogło. Może to jak piszesz splot niekorzystnych okoliczności, może jak pisze mihumor te przeziębienia przed zawodami to nie przyczyna późniejszych przygód startowych tylko skutek mocnego treningu i słabszej regeneracji, może coś innego. Można spróbować z probiotykami.
A możesz podesłać szczegóły (może być priv)?
mihumor pisze:We wszystkim jest przyczyna tylko nie w nas i naszym treningu. To o czym piszesz nie jest bez wpływu niemniej to raczej dopełnienie niż główna przyczyna.
Wiesz co - nie do końca chyba. Tutaj teraz uważam, że obciążenia treningowe nie były złe, mało tego przez ostatnie 2 tygodnie było luzowanie w treningu, a przeziębienie wyłapałem 3 dni przed startem (czyli po 10 dniach już luzowania). Co do taperingu - o ile przed HM można było mieć różne wątpliwości (bo tam ewidentnie z jakiegos powodu ciężkie nogi były i ciężko jednoznacznie szukać), o tyle ten maraton zniosłem mięśniowo dość dobrze. Dzisiaj (czyli już 24h po) nie mam większych kłopotów. Bolą odciski i czarny paznokieć na stopie potraktowanej izotonikiem, lekko naciągnięta lewa łydka po przeskoczeniu nad gościem (czułem przez 30km) i lekko boli biodro w tej nodze (i tutaj zakładam, że to konsekwencja lekko innego stawiania stopy, bo nigdy nie miałem problemów w tym miejscu). Mięśniowo czuję się dobrze - lekko bolą czwórki tylko przy chodzeniu po schodach, ale lekko (tj. jestem w stanie normalnie funkcjonować).
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Ja nie stawiam tezy i nie recenzuje Twojego treningu bo go nie śledziłem dokładnie i nie poczuwam się w kompetencjach do takich analiz. To mają być twoje przemyślenia i twoje wnioski i jeśli uważasz, że jest ok to też jakiś wniosek, oby dobry.
Kwestia Twojego zmęczenia mięśniowego po biegu jest nieistotna i tu bym nie szukał wniosków bo to śliska ścieżka, nie zmęczyłeś mięśni przesadnie bo za krótko biegłeś intensywnie a pewnie pod progiem tlenowym czy mleczanowy to wcale, nie biegłeś też bardzo intensywnie na zmęczeniu. Po maratonie, który biegam do kreski bardzo intensywnie z końcówką w trupa i do leżenia na asfalcie jestem zmasakrowany mięśniowo. Dwa lata temu po maratonie miałem 5 dni problem z chodzeniem po schodach, ale to efekt był dwóch ostatnich kilometrów w T10 robionych na sporym odwodnieniu, rok temu gdy dobiegałem cały prawie równo i znacznie wyższą średnią nie miałem takich rzeczy; wtedy gdy dopychałem wynik wariacką szarżą w trupa już tak. Raczej na tej podstawie wyciągałbym odwrotne wnioski, że byłem w takiej dyspozycji i miałem taką wytrzymałość, że potrafiłem zakatować się i później są straty i bóle, było solidnie do krechy to musi boleć. No przynajmniej ja tak mam i generalnie to jest inaczej. Może.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

gratulacje Marek!
odnośnie probiotyków, ja sobie efekty chwalę, a miałam mega duże problemy.... i jeszcze tu do poczytania
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
wigi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2700
Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
Życiówka na 10k: 00:38:28
Życiówka w maratonie: 02:56:00
Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław

Nieprzeczytany post

Gratuluję życiówki. A na maksa i bez przygód to pobiegniesz kolejnym razem.
BlogKomentarze
10 km - 38:28 (5.03.2017), HM - 1:24:30 (25.03.2017), M - 2:56:00 (15.10.2017)
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:Ja nie stawiam tezy i nie recenzuje Twojego treningu bo go nie śledziłem dokładnie i nie poczuwam się w kompetencjach do takich analiz. To mają być twoje przemyślenia i twoje wnioski i jeśli uważasz, że jest ok to też jakiś wniosek, oby dobry.
Nie no - fajnie że piszesz, zawsze to spojrzenie z innej strony. Ja wyznaję podobną zasadę: decyzję podejmuję ja sam i ja sam za to odpowiadam, ale uważam że warto wysłuchać porad/wniosków/sugestii z wielu stron i na koniec zdecydować, co ma sens a co nie.

Tutaj jest o tyle trudniej też, że Rolli który rozpisuje plan ma ograniczone możliwości informacji zwrotnej: taka specyfika zdalnego treningu przez forum, do tego ja też rzadko startuję w zawodach. Moja praca jest też dość mocno zadaniowa i ciężko mi powiedzieć czy akurat przed HM (który planuję 5 listopada) to będę miał tydzień spokoju w pracy czy zapieprz. Póki co uważam, że wyciągnięte wnioski były dość trafne, ponieważ problemy z wiosny (aka. ciężkie nogi) nie pojawiały się latem i jesienią. Powtórzył się zapieprz w pracy + mało snu + przewianie i przemoknięcie i tutaj wyczuwam wspólny mianownik, nad którym to ja i nikt inny nie jest w stanie zapanować. Bo trening w tych ostatnich 2 tygodniach był obcięty do minimum, w zasadzie to jedyne wymagające jednostki to było 5x1km (przy przyzwoitej pogodzie), start na 10km (przy idealnej pogodzie) oraz 3km w tempie M (przy pogodzie beznadziejnej) i to dzień-dwa po tym ostatnim zacząłem czuć się gorzej.
katekate pisze:gratulacje Marek!
odnośnie probiotyków, ja sobie efekty chwalę, a miałam mega duże problemy.... i jeszcze tu do poczytania
Dzięki, doczytam.
Te Sanprobi to mam w domu chyba ze 2 czy 3 opakowania, bo były w pakietach i na HM i na M - to sobie akurat przetestuję jesienią :) Dotychczas nawet do tego nie zajrzałem.
wigi pisze:Gratuluję życiówki. A na maksa i bez przygód to pobiegniesz kolejnym razem.
Dzięki. Mam nadzieję :)
biegam ultra i w górach :)
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13589
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Krytyka jest konieczna i w przypadku Marka nawet więcej jak słuszna.

Tu można by było postawić pytanie: czy taki trening jest właściwym treningiem dla Marka? To pytanie postawiliśmy na początku przygotowania i było jasne stwierdzenie, ze ryzyko jest, ale spróbujemy.

Oczywiście można trenować na 100% pewniaka i nastawić Marka na wynik 3:24 i będzie życiówka, za rok 3:23 i znowu życiówka... Takie dramatycznie defensywne podejście moze niektórych zadawalac i sie cieszyć z oklasków na bieganie.pl, ale takie podejście nie jest moim celem. I to zawsze tak komunikuje. Naszym celem było maksimum wyników z danych możliwości.

Niestety nie wszyscy pracują jako nauczyciele albo urzędnicy z gminy. Niektórzy musza elastycznie dopasować swój czas wolny do wymogów rodzinnych i firmowych.

Najważniejsze jest, ze trening robi przyjemność i jest widoczna progresja. Ryzyko pozostanie.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ryzyko, jako wartość dodana do treningu ;)
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Krytyka jest konieczna i w przypadku Marka nawet więcej jak słuszna.

Tu można by było postawić pytanie: czy taki trening jest właściwym treningiem dla Marka? To pytanie postawiliśmy na początku przygotowania i było jasne stwierdzenie, ze ryzyko jest, ale spróbujemy.

Oczywiście można trenować na 100% pewniaka i nastawić Marka na wynik 3:24 i będzie życiówka, za rok 3:23 i znowu życiówka... Takie dramatycznie defensywne podejście moze niektórych zadawalac i sie cieszyć z oklasków na bieganie.pl, ale takie podejście nie jest moim celem. I to zawsze tak komunikuje. Naszym celem było maksimum wyników z danych możliwości.

Niestety nie wszyscy pracują jako nauczyciele albo urzędnicy z gminy. Niektórzy musza elastycznie dopasować swój czas wolny do wymogów rodzinnych i firmowych.

Najważniejsze jest, ze trening robi przyjemność i jest widoczna progresja. Ryzyko pozostanie.
Tak jak pisałem na PW -> nadal uważam, że to 3:05 przy lepszym samopoczuciu było wczoraj do nabiegania. Nie udało się i tyle, bywa. Teraz to oczywiście można gdybać - ja też mogę pogdybać, że jakbym leciał przez 20km po 4:30 i dopiero od HM wszedł na 4:20, to i 3:08 bym pewnie domknął nawet przeziębiony. Tylko że mi nie o to chodziło. Ja niestety biegam rzadko maraton - wnioski wyciągnięte zostaną przed kolejnym startem.
biegam ultra i w górach :)
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13589
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Skoor pisze:Ryzyko, jako wartość dodana do treningu ;)
Na własne życzenie.
Dariush
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 255
Rejestracja: 23 kwie 2014, 12:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Co do probiotyków to też myślałem o Sanprobi - to co podał Kasia lub bardziej dostępną w aptekach Sanprobi Super Formula. Jak masz w domu zapas to testuj. :)
Tu kiedyś był link do bloga i komentarzy :)
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:
Skoor pisze:Ryzyko, jako wartość dodana do treningu ;)
Na własne życzenie.
No risk no fun :)
Dariush pisze:Co do probiotyków to też myślałem o Sanprobi - to co podał Kasia lub bardziej dostępną w aptekach Sanprobi Super Formula. Jak masz w domu zapas to testuj. :)
Mam to sport & active ze 3 pudełka. Muszę tylko ogarnąć, jak to się stosuje - bo nawet nie wiem. Temat diety u mnie niestety leży i kwiczy, mam taką przemianę materii że zupełnie się nim nigdy nie zajmowałem.
biegam ultra i w górach :)
ZbyszekP
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 206
Rejestracja: 02 cze 2017, 10:16

Nieprzeczytany post

gratuluję życiówki
5 km 18:07 10 km 38:40 HM 1.22.41 M 3.09.37
komentarze
viewtopic.php?f=28&t=59245

blog
viewtopic.php?f=27&t=59239
ODPOWIEDZ