Kulawy Pies - komentarze
Moderator: infernal
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Szukając inspiracji... kupiłam kapelusz,
ale bieganie z kapeluszem, który odfruwa jest trochę do banii...
z drugiej strony jak się cofasz te 100-200 metrów to przynajmniej jest ogląd na konkurencję
ale bieganie z kapeluszem, który odfruwa jest trochę do banii...
z drugiej strony jak się cofasz te 100-200 metrów to przynajmniej jest ogląd na konkurencję
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Gratulacje, ciekawe to..
szałowego tempa nie ma ale 19h na nóżkach bez przerwy? nie zle...3.10 km/h 42.01 km
18:58:31
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
ale coś tu nie pasuje to tempo do czasu i dystansu - 19 godzin po 3 kilometry na godzine to więcejmimik pisze:Gratulacje, ciekawe to..
szałowego tempa nie ma ale 19h na nóżkach bez przerwy? nie zle...3.10 km/h 42.01 km
18:58:31
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
reszta to postoje na punktach, lol. lokalne smakołyki, przekąski i napitki.
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
- to póki co jeszcze taka bardzo, bardzo testowa wersja, Janek ma jeszcze sporo do poprawienia.
faktycznie było 8h z haczykiem, do samej mety myśleliśmy z Remikiem, że mamy 2/3 miejsce. dopiero na końcu okazało się, że jakimś partyzanckim wariantem wyprzedziły nas wcześniej dwie osoby.
w sumie uzbierało się pewnie z 55km i 3000+ przewyższeń.
chyba pierwszy raz od roku czuję czworogłowe. dziwne, odzwyczaiłem się
zdrówko
faktycznie było 8h z haczykiem, do samej mety myśleliśmy z Remikiem, że mamy 2/3 miejsce. dopiero na końcu okazało się, że jakimś partyzanckim wariantem wyprzedziły nas wcześniej dwie osoby.
w sumie uzbierało się pewnie z 55km i 3000+ przewyższeń.
chyba pierwszy raz od roku czuję czworogłowe. dziwne, odzwyczaiłem się
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
gratulacje Kulawy !
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
Hohoho! Ale przygody. Jak kiedyś osiągnę zadowalający poziom sprawności na płaskim to też się tak będę bawił
Ale żeby sława nie uderzyła to pytam, co u dziewięciu kilów?
Jeżeli chodzi o chudnięcie z mięsa to byłem w tym dobry! Robi się to tak: Głodówka/Obżarstwo/Głodówka/Obżarstwo itd. - tylko nie wiem czy wtedy fatu nie dorzucisz.
Ale żeby sława nie uderzyła to pytam, co u dziewięciu kilów?
Jeżeli chodzi o chudnięcie z mięsa to byłem w tym dobry! Robi się to tak: Głodówka/Obżarstwo/Głodówka/Obżarstwo itd. - tylko nie wiem czy wtedy fatu nie dorzucisz.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
Gratulacje!
Start specjalnie tak późno, żeby kończyć po ciemku? Dość brutalnie...
Start specjalnie tak późno, żeby kończyć po ciemku? Dość brutalnie...
- pulchniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2433
- Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
- Życiówka na 10k: 39,29
- Życiówka w maratonie: 3,33,58
Za Potop! Gratulacje
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
dziękuję wszystkim;
Szymon: tak, tak miało być summa summarum - wyszło i tak lepiej (w sensie: dało się szybciej pobiec) - pod wieczór pogoda się trochę uspokoiła.
-------
Bogil - przed startem ważyłem 77kg (czyli zszedłem 5 zamiast 9 kg) - i to jest moja waga startowa, przy której do tej pory osiągałem najlepsze rezultaty. (choć pewnie gdyby udało się zejść jakimś cudem jeszcze kilka - biegałoby się jeszcze lepiej...)
------------
Blink - aktualnie mam trzy różne pary Kinvar . mając taki wybór, czułbym się skrajnie nieswojo biegając w dwóch butach tego samego koloru...
--------------------------------------
tak się jeszcze zastanawiam, ile to moje przedwczorajsze bieganie jest warte, tak "sportowo" warte.
1 poprzedni rekord trasy (3:57), należał do doświadczonego biegacza terenowego z 'płaską życiówką' 2:45 (tj 7 minut gorszą od mojej)
2 biegłem to dokładnie 1,43 raza dłużej niż jesienny pb w Poznaniu. te siedem minut różnicy x 1,43 = 10 minut.
3 zatem, licząc czysto teoretycznie, proporcjonalnie "z życiówek na płaskim" powinienem to pobiec w 3:47. (pobiegłem 3:46)
4 z tych teoretycznych wyliczeń, wynikałoby, że uzyskany wynik jest warty ciut więcej niż pb na płaskim z jesieni.
5 w praktyce, moim zdaniem na pogodzie straciłem jakieś 3 góra 5 minut (mokre śliskie skały). w ubiegłym roku warunki były lepsze.
6 sumując powyższe - wydaje mi się (również na podstawie samopoczucia na długich, mocnych treningach, które 'wchodziły lepiej' niż w ubiegłym roku),
że te 3:46 warte jest 2:33-2:35 na płaskim. (choć, oczywiście, wymagało duuuuuuużo większego przygotowania siłowo-sprawnościowego)
wiem, że to takie czcze dywagacje, ale tak to mniej więcej widzę - choć oczywiście mogę się mylić.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
dodatkowo:
Ricky Lightfoot, zawodnik poniekąd światowej klasy w biegach górskich, na 50 mil(80,5km) nabiegał 7:26, co daje jakieś 5:32 min/km. (startował dzień wcześniej, połowę biegł w nocy, ale za to w ogóle bez deszczu; wiatr był podobny)
moja średnia prędkość (z 42,2km) była niewiele lepsza - 5:21 min/km, czyli średnio biegłem o 11s/km szybciej
nie wiem, jak powinno się modelowo/kalkulatorowo przeliczać wynik z maratonu na pięćdziesiąt mil, ale chyba jest to większa różnica, niż w przypadku przeliczania HM na M u elity, (gdzie jest to poniżej 10s/km). o ile? nie wiem.
podsumowując:
sportowo jest chyba trochę lepiej niż było kiedy nabiegałem te 2:38, przy tym sto razy bardziej interesująco i przygodowo, ale nadal nie jest to nic naprawdę wartościowego. (w sensie sportowym)
co nie zmienia faktu, że było Ubercool.
zdrówko
zdrówko
Szymon: tak, tak miało być summa summarum - wyszło i tak lepiej (w sensie: dało się szybciej pobiec) - pod wieczór pogoda się trochę uspokoiła.
-------
Bogil - przed startem ważyłem 77kg (czyli zszedłem 5 zamiast 9 kg) - i to jest moja waga startowa, przy której do tej pory osiągałem najlepsze rezultaty. (choć pewnie gdyby udało się zejść jakimś cudem jeszcze kilka - biegałoby się jeszcze lepiej...)
------------
Blink - aktualnie mam trzy różne pary Kinvar . mając taki wybór, czułbym się skrajnie nieswojo biegając w dwóch butach tego samego koloru...
--------------------------------------
tak się jeszcze zastanawiam, ile to moje przedwczorajsze bieganie jest warte, tak "sportowo" warte.
1 poprzedni rekord trasy (3:57), należał do doświadczonego biegacza terenowego z 'płaską życiówką' 2:45 (tj 7 minut gorszą od mojej)
2 biegłem to dokładnie 1,43 raza dłużej niż jesienny pb w Poznaniu. te siedem minut różnicy x 1,43 = 10 minut.
3 zatem, licząc czysto teoretycznie, proporcjonalnie "z życiówek na płaskim" powinienem to pobiec w 3:47. (pobiegłem 3:46)
4 z tych teoretycznych wyliczeń, wynikałoby, że uzyskany wynik jest warty ciut więcej niż pb na płaskim z jesieni.
5 w praktyce, moim zdaniem na pogodzie straciłem jakieś 3 góra 5 minut (mokre śliskie skały). w ubiegłym roku warunki były lepsze.
6 sumując powyższe - wydaje mi się (również na podstawie samopoczucia na długich, mocnych treningach, które 'wchodziły lepiej' niż w ubiegłym roku),
że te 3:46 warte jest 2:33-2:35 na płaskim. (choć, oczywiście, wymagało duuuuuuużo większego przygotowania siłowo-sprawnościowego)
wiem, że to takie czcze dywagacje, ale tak to mniej więcej widzę - choć oczywiście mogę się mylić.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
dodatkowo:
Ricky Lightfoot, zawodnik poniekąd światowej klasy w biegach górskich, na 50 mil(80,5km) nabiegał 7:26, co daje jakieś 5:32 min/km. (startował dzień wcześniej, połowę biegł w nocy, ale za to w ogóle bez deszczu; wiatr był podobny)
moja średnia prędkość (z 42,2km) była niewiele lepsza - 5:21 min/km, czyli średnio biegłem o 11s/km szybciej
nie wiem, jak powinno się modelowo/kalkulatorowo przeliczać wynik z maratonu na pięćdziesiąt mil, ale chyba jest to większa różnica, niż w przypadku przeliczania HM na M u elity, (gdzie jest to poniżej 10s/km). o ile? nie wiem.
podsumowując:
sportowo jest chyba trochę lepiej niż było kiedy nabiegałem te 2:38, przy tym sto razy bardziej interesująco i przygodowo, ale nadal nie jest to nic naprawdę wartościowego. (w sensie sportowym)
co nie zmienia faktu, że było Ubercool.
zdrówko
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
łoł! GRATULACJE
- kapan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 891
- Rejestracja: 01 paź 2007, 18:24
- Życiówka na 10k: 38:51
- Życiówka w maratonie: 2:59:29
Gratulacje!
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
I ja gratuluję..Ciekawi mnie, jakim cudem ważysz tyle, skoro prawie mojego wzrostu jesteś
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect