Bogil pisze:Właśnie czytałem o wytrzymałości lodu. Skomplikowana sprawa ale wychodzi na to że liczy się czas działania mrozu. U nas bobry zrobiły żeremie i tak powstało wielkie lodowisko nad rzeką. Zastanawiam się na ile bezpieczne jest jeżdżenie na łyżwach po takim czymś. Holendrzy są dobrymi łyżwiażami bo ich kanały zimą zamarzały i mieli świetne warunki do trenowania. Jak jeszcze trochę potrzyma mróz to tylko włożyć kolce albo opcjonalnie łyżwy i mamy świetne warunki do treningu. A taki zjazd np. Skawą z Zawoji do Oświęcimia to było by coś.
Sorry za offtop.
Przyznam, że miałbym duże opory przed wejściem na lód na rzece lub morzu - niezależnie od temperatury jest to loteria. Kanały są jednak uregulowane, z mniejszym nurtem, bardziej przewidywalne niż rzeki.
Co do jezior, sprawa również nie jest jednoznaczna. Generalnie dobrze jest znać akwen. Bardzo często np. na jeziorach rynnowych występują podwodne źródła/wybicia wód gruntowych (jak zwał tak zwał) i może być lód np. 40cm, a w jednym miejscu widoczne są pęcherzyki powietrza lub po prostu cieńsza wartswa. Jak nie ma śniegu da się to zwykle zauważyć (tylko trzeba patrzeć).
Za gówniarza całe zimy szlajałem się na lodzie na jeziorach, teraz jak sam mam dzieci jest to jakby mniej oczywiste
