WishSides - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
cafe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 587
Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
Życiówka na 10k: 00:58
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)

Nieprzeczytany post

WishSides pisze: Efekt piątku: wszystkie okoliczne sklepy pozamykane, albo zamiast krakersów oferują mi Delicji lub Jeżyki. Ostatecznie udało mi się nabyć właściwe ciastka, natomiast zajęło mi to 7,5 km truchtu
Mnie się kiedyś zdarzyło przebiec 25 km w poszukiwaniu ... wody :-)

Co do bólu, zdecydowanie polecam odpocząć , powinno szybko minąć.
Nie ma rzeczy niemożliwych ... są tylko takie, których nie pragniemy zbyt mocno ...
blog
komentarze
Obrazek
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
chel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 668
Rejestracja: 17 lip 2011, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

też miałam taki czas, w którym biegałam ledwo po 3-4km z powodu łydek, wrażenie - podobne jak skurcz, mięśnie napięte i twarde jak beton. zmniejszyłam obciążenia treningowe (nie przeplatałam marszem, bo po każdym takim marszowym odcinku powrót do biegu to był koszmar, bolało :oczko: ), kilka razy wymoczyłam w zimnej wodzie z lodem i jakoś samo poszło. jeszcze pamiętam, że jak się raz zmusiłam i przebiegłam 14km, to po 10 ból mnie opuścił całkowicie, ale nie wiem, czy to sposób godny polecenia. :hahaha:
blog
komentarze

the best is yet to come!
WishSides
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 30 paź 2011, 07:12
Życiówka na 10k: 1:00:51
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

cafe pisze:
WishSides pisze: Efekt piątku: wszystkie okoliczne sklepy pozamykane, albo zamiast krakersów oferują mi Delicji lub Jeżyki. Ostatecznie udało mi się nabyć właściwe ciastka, natomiast zajęło mi to 7,5 km truchtu
Mnie się kiedyś zdarzyło przebiec 25 km w poszukiwaniu ... wody :-)

Co do bólu, zdecydowanie polecam odpocząć , powinno szybko minąć.
Taaak... no to trochę ciekawszy przypadek. Aczkolwiek bardziej zrozumiały, ludzie na świecie pokonują olbrzymie odległości żeby zdobyć wodę. Z krakersami jest mniej udokumentowanych przypadków. :hahaha:
WishSides
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 30 paź 2011, 07:12
Życiówka na 10k: 1:00:51
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

chel pisze:też miałam taki czas, w którym biegałam ledwo po 3-4km z powodu łydek, wrażenie - podobne jak skurcz, mięśnie napięte i twarde jak beton. zmniejszyłam obciążenia treningowe (nie przeplatałam marszem, bo po każdym takim marszowym odcinku powrót do biegu to był koszmar, bolało :oczko: ), kilka razy wymoczyłam w zimnej wodzie z lodem i jakoś samo poszło. jeszcze pamiętam, że jak się raz zmusiłam i przebiegłam 14km, to po 10 ból mnie opuścił całkowicie, ale nie wiem, czy to sposób godny polecenia. :hahaha:
A wiesz że to może być jakiś pomysł? Muszę wypróbować przed jakimś maratonem - za każdym kilometrem będę sobie powtarzał: może za kilometr, może za dwa, może za 20 ból odpuści. Muszę tylko wytrzymać do tego momentu :)
WishSides
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 30 paź 2011, 07:12
Życiówka na 10k: 1:00:51
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kapolo pisze:Zacząłem niespełna 2 miesiące temu. Też borykałem się z bólem łydek. Gdy biegłem czułem się jakbym miał nogi z kamienia. Zrobiłem sobie przerwę 3 dni i przeszło, tzn. ból się pojawiał ale delikatniejszy i tylko na początku. Dodatkowo gdy podczas biegu bolało starałem się zmienić technikę lub tempo. Ogólnie pierwsze tygodnie mojego trenowania to delikatny ból łydek i zakwasy. Obecnie bardziej doskwiera mi kiepska kondycja. Nogi by chciały a płuca nie mogą.
Dodatkowo po treningu zacząłem się dużo intensywniej rozciągać, to pomogło na zakwasy. Przestałem też się ścigać z samym sobą. Biegam w porywającym tempie kilometr w 7 minut, ale podczas biegu czuje się dobrze.
U mnie też na ogół problemem są płuca a nie nogi. Więc z tej perspektywy patrząc to mam miłą odmianę :)
Ciągle walczę ze sobą żeby biegać wolniej. Ale zbytnio jestem przyzwyczajony do ciągłego braku czasu, więc skoro w danym czasie mogę przebiec ten kilometr więcej to wolę tą opcję. A to że w rezultacie jestem umierający pod koniec biegu to już inna historia.
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

Wszelkie ćwiczenia/rady w kwestii "co robić żeby nie bolały łydki po intensywnym biegu" bardzo mile widziane.
z tego co pamiętam u siebie i u innych, ustabilizować trening, najlepiej zwolnić, wprowadzić spokojne recovery, odpuścić parcie do przodu.. to najlepsza metoda.. :taktak:
WishSides
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 30 paź 2011, 07:12
Życiówka na 10k: 1:00:51
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mimik pisze:
Wszelkie ćwiczenia/rady w kwestii "co robić żeby nie bolały łydki po intensywnym biegu" bardzo mile widziane.
z tego co pamiętam u siebie i u innych, ustabilizować trening, najlepiej zwolnić, wprowadzić spokojne recovery, odpuścić parcie do przodu.. to najlepsza metoda.. :taktak:
Ale ja chcę już, zaraz! :)

A serio to jasne, nic na siłę, nic się nie stanie jak trochę mi się spowolni wzrost formy - i tak widzę dramatyczną różnicę w stosunku do tego co było na początku mojej biegowej przygody. I bardzo mi się to podoba :) Jutro kolejne podejście do treningu, jak będzie kiepsko to cóż, następnym razem będzie lepiej. Byleby jakoś dać radę za 1,5 tygodnia - pierwszy z wyścigów w ramach GP Łodzi. Na szczęście tylko 5km, z drugiej strony jest już ryzyko jakiegoś śniegu, w takich warunkach jeszcze nie biegałem. Zobaczymy.
Awatar użytkownika
chel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 668
Rejestracja: 17 lip 2011, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ja tam treningiem sobie szafuję, mam ten komfort, że biegam mało, bo 3x na tydzień. 2 tygodnie temu biegłam czwartkowy w sobotę wieczór, a potem w niedzielę rano wybieganie.. :oczko:

aha, miało być o regularności. :bum:
blog
komentarze

the best is yet to come!
WishSides
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 30 paź 2011, 07:12
Życiówka na 10k: 1:00:51
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

chel pisze:ja tam treningiem sobie szafuję, mam ten komfort, że biegam mało, bo 3x na tydzień. 2 tygodnie temu biegłam czwartkowy w sobotę wieczór, a potem w niedzielę rano wybieganie.. :oczko:

aha, miało być o regularności. :bum:
O, i to jest jakiś pomysł. Jakbym tak stopniowo co kilka dni przesuwał o dzień-dwa terminy biegów, to wkrótce znów robiłbym piątek w piątek etc. A że tydzień nie ten to już szczegół. Zresztą ja w sumie jestem przyzwyczajony do drobnych oszustw w kwestii czasu. Przykładowo jako człowiek leniwy nie przestawiam zegarka w związku ze zmianą czasu (taki mój mały, prywatny bojkot). W ten sposób przez pół roku zegarek pokazuje właściwy czas, przez drugie pół roku wystarczy że pamiętam o godzinnej różnicy w porównaniu z resztą rodaków i jest OK :) A zaoszczędzam mnóstwo czasu który musiałbym poświęcić na przestawianie dwa razy w roku zegarków. No, zegarka naręcznego - wszystkie inne się same aktualizują.
Awatar użytkownika
chel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 668
Rejestracja: 17 lip 2011, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

z tym zegarkiem to wiele ludzi tak robi.. niektórzy z lenistwa, niektórzy nie lubią lata/zimy i zostawiają sobie czas ulubionej pory, żeby im o tym przypominała, niektórzy żeby utrzymać umysł w pełnej gotowości - chociaż tacy często przesuwają sobie czasomierze o jakieś 'śmieszne' wartości typu 37 minut. :hej: :hej:
blog
komentarze

the best is yet to come!
Awatar użytkownika
Księżna
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3089
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: ...karocą po drogach mknę

Nieprzeczytany post

Istnieli albo nie istnieli
Na wyspie albo nie na wyspie
Ocean albo nie ocean
Połkną ich albo nie.

G.Turnau

Co wygrałam? Co? Co? :oczko:
Pozdrowienia
WishSides
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 30 paź 2011, 07:12
Życiówka na 10k: 1:00:51
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Księżna pisze:Istnieli albo nie istnieli
Na wyspie albo nie na wyspie
Ocean albo nie ocean
Połkną ich albo nie.

G.Turnau

Co wygrałam? Co? Co? :oczko:
Pozdrowienia
Jak to co? Nagrodę albo nie nagrodę :D Trzeba być konsekwentnym. A przy okazji trudniejsza zagadka skoro o nagrodach mowa :)
W najlepszym razie pójdziecie razem
Pójdziecie razem odmienionym krajobrazem
Na skraju zdarzeń, na skraju marzeń
Tam gdzie nadzieja to nagroda za odwagę
ODPOWIEDZ